- Opowiadanie: SadButTrue - Wnętrze 2

Wnętrze 2

Kolejny fragment opowiadania, mam nadzieję, że jest choć trochę bardzej przejrzyście. Będę wdzięczna za komentarze:)

Oceny

Wnętrze 2

 ***

'Skąd u licha ona to wie? Czy jakoś się zdradziłam? Czy komuś coś przebąknęłam? Nie przypominam sobie. To musi być jakiś podstęp. Tylko las mnie słuchał, tylko on zna moją tajemnicę. Ale las nie jest podły i przebiegły. Zresztą nie byłby w stanie ukryć swych złych intencji i mroku Reta, demona łotrów. Już dawno zobaczyłabym jego czarną sylwetkę, a może nawet usłyszałabym śmiech. Ten charakterystyczny, dziwny, trochę przerażający rechot. To nie możliwe. Las nie jest zły.' Arete przysiadła na starym pniu. W głowie wciąż wybrzmiewały słowa Ire. Dziewczyna pogrążona w rozmyślaniach nie zauważyła zbliżającego się w jej kierunku Barytusa. Muskularny człowiek przystanął wprost przed jej stopami. Ogromny cień spadł na twarz Arete i wybudził ją z letargu.

'Witaj Bardajuszko, niosę chrust do wioski Brete. To rozkaz króla.' Mężczyzna obrócił się, a oczom dziewczyny ukazała się wielka sterta gałęzi.

'Nie musisz mi się spowiadać człowieku. Nie obawiaj się mnie. Jestem tutaj, żeby was chronić, nie karać. I nawet jeśli niesiesz to na opał do swojej chaty, nic mi do tego.'

Mężczyzna przechylił głowę jakby nie dosłyszał.

'Nie zrozumiałeś? Przecież mówimy tym samym językiem. Ty i ja niewiele się od siebie różnimy. Gdybyś bardzo zapragnął, też mógłbyś posiąść moją moc. Ale jesteś ślepy, marny. Wy wszyscy jesteście ślepi.' Arete podniosła się z pnia i chwyciła w dłonie leżący nieopodal miecz. Mężczyzna odsunął się. Dziewczyna uniosła ostrze wprost przed oczy Barytusa.

'Tego się boisz? Wiesz co to jest?'

'Tak. To miecz wolności i miłości. Tylko zbawcy mogą się nim obchodzić. Jesteś zbawcą, zbawcą Bardajuszką.' Mężczyzna ukłonił się z trudem, wciąż przytrzymując gałęzie.

'Nic nie rozumiesz. To nie miecz daje mi moc miłości i wolności. To nie miecz czyni mnie zbawcą. I żadne święcenia tego nie zmienią.' Mężczyzna ponownie przechylił z niezrozumieniem głowę, tak jakby ów gest miał mu pomóc pojąć słowa dziewczyny.

'Szkoda mi ciebie. Żyjesz w ciemności i nie wiesz, jak blisko jest światło, że wciąż was oszukują. To, w co wierzysz, to kłamstwo. Tak niewiele trzeba, żebyś był moim bratem.' Mężczyzna stanął w bezruchu. Jego twarz zmieniła wyraz z łagodnego na surowy i nieustępliwy, a oczy nabrały blasku. Arete zauważyła tę nagłą przemianę.

'Bardajuszko, twój miecz jest tylko próbą. Żal mi ciebie również, gdyż nie wiesz co to ciemność, a przez to nigdy nie poznasz prawdziwej jasności. Tam skąd przychodzę jest tylko mrok, ale światło już od dawna mnie prowadzi, codziennie wygrywając walkę. Jeszcze wiele przed tobą zanim zrozumiesz, gdzie twoje miejsce i kto jest twoim prawdziwym przyjacielem Ale życzę ci tego, a teraz pozwól, że odejdę bo chrust przygniata mi kości i tracę siły.' Po tych słowach mężczyzna oddalił się w kierunku wspomnianej wioski. Arete w osłupieniu trwała tak jeszcze przez dłuższą chwilę by ruszyć przed siebie w poszukiwaniu Brete.

 

 ***

Wieża Bardajuszy, w której na co dzień przebywali rycerze króla, skrywała w sobie wiele tajemnic. Jej stare mury i zatęchłe komnaty wzbudzały ciekawość, ale też i niechęć. Nie wszyscy wojownicy potrafili docenić to historyczne miejsce. Wielu unikało jak ognia wieczornych przechadzek po ciemnym korytarzu i jego zakamarkach. W nich zawsze coś czaiło się w ukryciu, dyszące, czasami cicho łkające nienazwane stworzenie o ślepiach jasnych jak ogień. Rycerze wymieniali się opowieściami o prastarej wiedźmie, która w ciele zdeformowanego dziecka przechadzała się nocą po komnatach. Nikt nie był gotowy stawić jej czoła, najlepiej zatem było unikać dziwacznego stworzenia. I tak też czynili wszyscy wybrańcy miecza miłości i wolności, a była ich zaledwie garstka. Wieść o planach Arete szybko rozeszła się wśród rycerzy budząc niezadowolenie i smutek, dotarła również do najwyższego kapłana, założyciela zgromadzenia Bardajuszy.

 

'Jesteś tego pewna Ire? To są potwierdzone informacje?'

'Obawiam się że tak'

'Nasz najmłodszy rycerz chce opuścić gniazdo. Jakie są powody?'

'Jeszcze tego nie wiem. Ale jestem pewna, że Arete nie doczeka święceń. Ulotni się zaraz przed dniem Mitrasa.'

'Skąd taka nagła zmiana w jej podejściu? Czy ktoś jej zaszkodził?'

'Prawdę mówiąc nie wiem najdroższy kapłanie.'

'Może coś złego ją spotkało w wieży. Różne się słyszy historie, a nie każdy potrafi zachować zimną krew. To wymaga lat praktyki.'

'Szczerze mówiąc nie wydaje mi się. Arete nigdy nie narzekała na wieżę.'

'Doprawdy przedziwna to zagadka. Gdzie ona teraz jest? Chciałbym z nią pomówić.'

'Zapewne w lesie. Ciągle się po nim przechadza i pilnuje porządku.'

'Dobrze zatem. Jak już się pojawi w wieży, przywołaj ją do mnie, ale nie później niż przed wieczornym zgromadzeniem. Nie chcę, by znużenie odebrało mi jasność umysłu, a będę go potrzebować. Nie ma wątpliwości. Coś pełza za naszymi plecami i chce nam odebrać wiernych. Nie dopuszczę do tego.’ 

'Oczywiście najjaśniejszy.'

Kapłan w pośpiechu opuścił komnatę. Ire ucieszyła się na myśl, że teraz, gdy już wszyscy znają plan Arete, dziewczynie nie uda się go zrealizować. Najświętszy kapłan nie pozwoli ot tak po prostu odejść najmłodszemu rycerzowi. Dla niego każda krew jest na wagę złota. Krew pełna ideałów i wiary. Ire za wszelką cenę pragnęła zatrzymać Arete w wieży. Nie potrafiła wytłumaczyć, dlaczego tak bardzo zależy jej na młodej. Ire obawiała się, że za wszystkim stoją czary, złe zaklęcia i tylko kwestią czasu było się o tym przekonać.

 

 

Koniec

Komentarze

Witaj. :)

 

Z technicznych – przykładowe sugestie oraz wątpliwości – do przemyślenia:

Z resztą nie byłyby w stanie ukryć swych złych intencji i mroku Reta, demona łotrów. – ort. – razem; literówka (las byłby)

Już dawno zobaczyłabym jego czarną sylwetkę, a może nawet usłyszałabym jego śmiech. – powtórzenie

To nie możliwe. – ort. – razem

Jestem tutaj (przecinek?) żeby was chronić, nie karać.

Ty i ja nie wiele się od siebie różnimy. – ort. – razem

Gdybyś bardzo zapragnął (przecinek?) też mógłbyś posiąść moją moc.

Tylko zbawcy mogą się (brak z?) nim obchodzić.

Mężczyzna ukłonił się z trudem (przecinek?) wciąż przytrzymując gałęzie.

To (przecinek?) w co wierzysz (przecinek?) to kłamstwo.

Tak nie wiele trzeba (przecinek?) żebyś był moim bratem.' – ort. Powtórzony

Wielu unikało jak ognia wieczornych przechadzek po ciemnych korytarzach i jego zakamarkach. – składniowy – niejasne – czyich?

Może coś złego ją spotkało we wieży. – literówka?

Jak już się pojawi we wieży, przywołaj ją do mnie, ale nie później niż przed wieczornym zgromadzeniem. – tu ta sama (poniżej jest kolejna)

Nie chcę (przecinek?) by znużenie odebrało mi jasność umysłu, a będę go potrzebować.

Najświętszy kapłan nie pozwoli od tak po prostu odejść najmłodszemu rycerzowi. – ortograficzny

Nie potrafiła wytłumaczyć (przecinek?) dlaczego tak bardzo zależy jej na młodej.

 

Zapis dialogów – do poprawy; wypowiedzi są zapisywane w apostrofach.

Nad kwestiami językowymi warto się jeszcze staranniej pochylić, aby je poprawić.

Fabuła zamieszczonego fragmentu ciekawa, interesujące dialogi, które wprowadzają kolejne, istotne szczegóły.

Pozdrawiam serdecznie. :)

Pecunia non olet

Witaj Bruce:)

 

Bardzo Ci dziękuję za pomoc i sugerowane poprawki, już wprowadzone:) trochę mi wstyd, że tyle miałaś roboty, tym bardziej jestem wdzięczna. Na zapis dialogów w apostrofach natknęłam się w książce Santa Montefiore i postanowiłam wykorzystac tę formę u siebie, jest to dla mnie nowość, ale swobodniej się pisze mimo wszystko i miałam nadzieję, że ten zapis się sprawdzi.

Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam serdeczniesmiley

Droga SadButTrue, ja zawsze tylko sugeruję na podstawie tego, czego się tutaj na Portalu nauczyłam, w żadnym wypadku nie chcę przesądzać, bo być może taki zapis dialogów też jest poprawny. :) 

O żadnej “robocie” nie ma mowy, to przyjemność czytać portalowe teksty, one mega mi pomagają oderwać się od rzeczywistości. :) 

Pozdrawiam serdecznie, wszystkiego dobrego. :) 

Pecunia non olet

Hej,

Myślę, że zmiana kategorii na fantasy, to słuszne posunięcie. “Wnętrze” to historia zdecydowanie bardziej w tym klimacie. Chociaż nie zanosi się na opisy epickich starć, w wykonaniu  Conanopodobnych osiłków, to myślę że jest szansa na ciekawy konflikt na innej płaszczyźnie. Arete wygląda mi na osobę z jednej strony bardzo zdeterminowaną, a z drugiej pełną lęku. Co zwycięży?

Sposób zapisu dialogów, choć niepoprawny, daje jednak ciekawy efekt (przynajmniej w moim odczuciu). Zapisane kwestie nie wyglądają bowiem jak fizycznie wypowiadane słowa, tylko jak projekcje myśli poszczególnych postaci. Tak, jakby nikt się tam do siebie nie odzywał, a wszystko rozgrywało się w czyjejś głowie. Hm… i to może jednak byłaby ścieżka powrotu do sci-fi? smiley.

No dobra, może z bardzo kombinuję smiley. Spokojnie poczekam na ciąg dalszy i zobaczę co z tego wyniknie.

Dziękuję @bruce, zatem zostawę tę formę zapisu dialogu. Dziękuję @czeke, twój komentarz, pomógł mi w podjęciu tej decyzji:) Mam juz zarys fabuły w głowie i zdecydowanie zmierza wszystko ku fantasy, jakoś chyba nie mogę sie powstrzymać. Fantastyka wciąż w planach zatem, muszę stawić jej czoła. Marne moje doświadczenie, dlatego wszystko jest jedną wielką próbą, ale miło, że chciało Wam się to czytać i komentować, daje to otuchy. Dobrego dniasmiley

Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie; powodzenia. :)

Pecunia non olet

Dziękuję, przyda się bardzo:) Pozdrawiam serdeczniesmiley

Cześć

Przeczytałem wcześniej “Wnętrze”. Treść niezbyt dla mnie jasna, ale nie zdecydowałem się przeczytać po raz drugi. Pomyślałem, że może to niej jest istotne i bardziej chodzi o budowanie nastroju, a ten jest wciągający. Poza tym komentarze, zwłaszcza bruce, trochę podpowiedziały, w jakim kierunku można pójść z interpretacją. 

W tym fragmencie jest więcej fabuły, coś się dzieje i już nie ma się wrażenia, że to może są jakieś majaki senne. Obraz się rozjaśnia. Powoli wyłania się jakiś świat.

Jak się mają te dwa fragmenty do siebie. Jakie jest następstwo czasowe?

Ciekaw jestem, czy masz wymyśloną całą historię oraz wizję tego świata?

Co do zapisu dialogów, też chciałem dopytać, ale ta kwestia już w komentarzach została wyjaśniona. 

 

Pozdrawiam

Cześć AP

 

Dziękuję za komentarz, to dla mnie radość, że dostrzegasz w tym sens i fabuła jest mniej zawiła, a bardziej czytelna. Wizja świata, bohaterów zrodziła się jakiś czas temu, próbuję ją przedstawić stopniowo, niezgrabnie mi to wychodzi, zdaję sobie z tego sprawę, ale sam proces przynosi mi dużo frajdy, a nowe pomysły bombardują głowę:) co też jest miłe. Teraz tylko jakoś to wszystko spisać abyś miał ochotę czytać resztę, oby… Bardzo dziekuję raz jeszcze za poświęcony czas, pozdrawiam:)

Nowa Fantastyka