- Opowiadanie: nilfheim - Projekt Magenta

Projekt Magenta

Opowiadanie przesłane na konkurs EmpikGOshort bez żadnego rezultatu :) 

Wcześniejsza wersja opowiadania ukazała się na tym portalu w 2022 roku, bardzo dziękuję za wszystkie poprawki i komentarze jakie wtedy otrzymałem!

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Biblioteka:

BasementKey, Użytkownicy, zygfryd89

Oceny

Projekt Magenta

 

Sam

Styczeń

 

Dźwięk powiadomienia. Odezwał się głos z komputera.

– Tutaj ziemia. Mamy pierwsze odczyty sensorów. Trajektoria potwierdzona. Kurs kolizyjny. Obiekt spowalnia zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami.

Dwójka astronautów spojrzała na siebie.

– Huston, proszę o potwierdzenie? Kurs kolizyjny ze stacją?

– Potwierdzamy. Komputer rozpoczął procedurę awaryjnej relokacji stacji kosmicznej. Znacie swoje zadania.

Astronauci szybko odbili się od siedzeń i rozpoczęli nakładanie pełnych kombinezonów.

– Wykonaliśmy podstawowe analizy. Szacunek: 300 kilogramów. Zakres błędu 200 kilogramów.

– Dokładność pierwsza klasa!

– Ten sprzęt nie jest przystosowany do pracy na obiektach w tej skali. Szczerze mówiąc, to takimi obiektami zwykle się nie zajmujemy! Płoną w atmosferze i nie stanowią żadnego problemu. Samo wyznaczenie trajektorii stanowi już wyczyn!

Sam dokończył zakładanie hełmu.

– Trajektoria zaktualizowana. Potwierdzamy kurs kolizyjny. Ale…

– Ale? – krzyknął Sam – Jakie ale?!

– Ale coś się nie zgadza. Komputer pokazuje już wytracenie 75% prędkości i wartość rośnie.

– Przecież nic nie może tak szybko tracić prędkości.

– Wiatr słoneczny, topnienie pokładów gazu, rozpad materii?

– Zasada zachowania pędu! Żadne z tych zjawisk nie da tak szybkiego efektu! Chyba, że w grę wchodzą systemy mechaniczne!

– Systemy mechaniczne na planetoidzie? Czy sugerujesz coś innego?

– Zaraz, co to za szum? – przerwał Sam.

– To radio… radio złapało kontakt.

– Huston. Nawiązaliśmy kontakt radiowy! Powtarzam: kontakt radiowy! Przestawiłem przesyłanie treści na ziemię.

– Niemożliwe – powiedział radiowy głos z ziemi, po czym nastąpiła chwilowa cisza. – Weryfikuję otrzymany sygnał. Zgadza się naszą bazą danych. Nie mieliśmy kontaktu od 23 stycznia 2003 roku. To cud!

Astronauci zamarli po otrzymaniu odpowiedzi.

– Pioneer 10 zaginął 80 jednostek astronomicznych od ziemi. Nie ma takiej możliwości! – Odezwał się drugi głos z ziemi.

– Sygnatura się zgadza!

Jeden z astronautów podszedł z powrotem do komputera.

– Trajektoria znów została zaktualizowana. Obiekt wytracił 99% prędkości.

 

***

Gerel

Lipiec

Przewijałam feed na komórce i znowu trafiłam na ten obrazek sukienki, który krążył po wszystkich social media od kilkunastu dni. Znajomi w komentarzach kłócili się o to czy jest biało-złota, czy czarno-niebieska. Nie rozumiem dlaczego wszyscy zakładają, że każdy widzi świat w ten sam sposób… Dla mnie odpowiedź nie była taka prosta. Zaczęłam pisać komentarz, ale zawahałam się przy kliknięciu przycisku ‘wyślij’. Dobra, poszło: “To nie jest ani niebieski ani złoty! Ani też czarny czy biały! Czy naprawdę tylko ja widzę, że tu jest więcej kolorów?”

Czas zebrać się w sobie i wstać. Usłyszałam dźwięk powiadomienia. “Nie sprawdzę” pomyślałam. Miałam sobie ograniczać media społecznościowe. Ale przecież nie usunę wszystkich aplikacji. Tu są znajomi, tu są informacje. Nie ma opcji.

Wstałam, wzięłam do ręki komórkę, jakoś samo poszło. Ekran odblokowany. Czerwony znaczek dzwonka, klikam i widzę zdjęcie kota, który wskakuje do pudełka. Czy na serio na takie rzeczy tracę kolejne sekundy życia, a potem jeszcze spóźniam się do pracy? 

Ktoś odpowiedział na mój komentarz. Rzucam telefon z powrotem na łóżko i idę się szykować. Wprawdzie znów usłyszałam powiadomienie, ale tym razem postanowiłam być silna. Nie sprawdziłam!

W tym tygodniu dostałam z oferty operatora nową komórkę. Model flagowy – tak było napisane w ulotce. Tysiące gigabajtów, tysiące kolorów, tysiące aplikacji. Mało to mnie obchodziło. Ale to była oferta specjalnie dla mnie. Nic nie musiałam płacić (no dobra, 0,99 z vat, ale to jak za darmo). Oczywiście wszystkie social media zainstalowane od razu, sklonowane dane logowania z poprzedniej komórki więc od razu wpadłam w nałóg z powrotem…

Wychodząc z łazienki spojrzałam kątem oka na telefon leżący na łóżku, znowu powiadomienie. Staram się je zignorować, wrzucam telefon do torby, zakładam na uszy bezprzewodowe słuchawki. Muzyka z aplikacji sama się odpala. No prawie, najpierw reklama – więc oczywiście za głośno. Muszę wyciągnąć ten telefon i obniżyć poziom dźwięku. Odblokowanie ekranu. Zmieniam głośność, a powiadomienia sprawdzę jak normalni ludzie, w porze lunchu. A teraz do pracy. Reklama się skończyła. Muzyka oczywiście za cicho. Wracamy do telefonu, odblokowanie, znak “X”, 15 powiadomień? 8:47, mam 15 minut rowerem do pracy, już jest po czasie. Zamykam drzwi do domu i zbiegam po schodach. Zaraz, nie podwyższyłam głośności, jedną ręką odblokowuję telefon znakiem “X”, drugą ręką odblokowuję rower, bez znaku, po prostu kluczem. Kątem oka widzę 19 powiadomień. Mój komentarz stał się takim hitem? Chyba jednak sprawdzę.

“Co ty gadasz? Jakie inne kolory?

“Więcej kolorów? Oszalałaś? Może czas na lekarza?”

 Ale zaraz, jest tu jeden inny, chyba pozytywny komentarz!

 “Dokładnie cię rozumiem. Tu nie ma dwóch kolorów!”

 Zaczęłam odpisywać…

 

***

Sam

Luty

– Stacja EKMNT do ziemi. Wszystkie zaplanowane czynności wykonane. Stan sondy zgadza się z notatkami. Zdemontowaliśmy magnetometr oraz detektor Czerenkowa. Następnie rozmontowaliśmy pozostałe urządzenia pomiarowe. Nie zauważyliśmy anomalii. Silnik wydaje się być nieruszony. Brak śladów ingerencji, poza standardowym pyłem kosmicznym. Nie mam pomysłu co mogło skłonić sondę do powrotu, i to w tak precyzyjnej trajektorii.

– Przyjąłem. Możecie przejść do Złotej Płytki.

– Rozpoczynam analizę. Płytka zdaje się być pokryta zanieczyszczeniami. Przeprowadzę standardowe testy.

Sonda Pioneer 10 utrzymywana była przez jedno z robotycznych ramion stacji w stałej pozycji. Pozostałe ramiona natomiast sterowane były przez jednego z astronautów, któr powoli rozbierał ją na części. Druga astronautka, doktor Lys, nadzorowała analizy wykonywane przez komputer.

– Lys, mam problem z siłownikiem.

– Rozumiem, postaram się coś z tym zrobić. Możesz mi podać jego pozycję?

– Słuchaj, może po prostu podlecisz tutaj?

Astronautka wybiła się z zajmowanego miejsca, i praktycznie natychmiast pojawiła się za Samem.

– Widzisz? Prawy trzeci przegub chyba niedomaga? A może to czwarty? Spójrz sama.

Lys wyjrzała przez okno. Faktycznie prawe ramię nie do końca reagowało na ruchy wykonywane przez Sama.

– Jakie to piękne! – krzyknęła.

– No nie wiem czy piękne, trzeba będzie pewnie wyjść w przestrzeń i wymienić.

– Nie! Mówię o Złotej Płytce. Widzisz jak się mieni? – wskazała ręką Lys.

– Słucham? Kiedyś podobno była złota. Ale teraz cała jest w pyle.

– Ty tego nie widzisz? Robiliśmy standardowe analizy. Powinna być też spektrografia. Dlaczego komputer nas nie powiadomił?

 

***

Gerel

Lipiec

Nuwan opowiadał o sobie. Był naukowcem, pracował nad jakimiś skomplikowanymi mechanizmami biologicznymi związanymi z bezkręgowcami. Przynajmniej tyle zrozumiałam. Niezła historia, od komentarza pod zdjęciem do spotkania.

Było całkiem miło. Miło. To dobre wyrażenie. Wcześniej byłam podekscytowana tym spotkaniem, ale teraz, to w sumie wolałabym się już zbierać. Nie zaciekawił mnie, a ja odpływałam myślami. Mijaliśmy właśnie staw, kiedy Nuwan zaczął nowy wątek:

– Widzisz te lilie? Zawsze lubię tu przychodzić o tej porze roku i przyglądać się jak niesamowicie białe się wydają…

– Białe? Są niebieskie!

– Właśnie dlatego do ciebie napisałem…

– Nie rozumiem…

– Mówiłem ci, to sprawa wagi państwowej. Czy słuchałaś co mówiłem?

– Ale jaka sprawa wagi państwowej? Może na chwilę błądziłam myślami.

– Myślałem, że mnie dokładnie wysłuchałaś, omawiałem projekt naukowy. Musisz mi pomóc.

– No nie wiem, w sumie jest już późno…

– Dobra, to inaczej. Mam bilety do MoMA. Idziesz?

Jakieś pół godziny później znajdowaliśmy się przed serią obrazów. Znowu lilie wodne.

– Claude Monet w pewnym momencie życia zaczął inaczej malować swoje obrazy. Czy to co widzisz tutaj odpowiada temu co widziałaś dziś w Central Parku?

– To znaczy?

– Kolor, jaki kolor mają lilie na obrazie? Niebieski. Czy takie same widziałaś dziś nad stawem?

– Odcień podobny, wprawdzie te na żywo miały jeszcze żywsze kolory.

– Podejrzewam, że widzisz więcej kolorów niż inni. Jesteś tetrachromatykiem, albo jeśli mam niewiarygodne szczęście pentachromatykiem.

– Penta– co?

– Później wyjaśnię… Monet, gdy już był starszym człowiekiem, zaczął mieć problemy ze wzrokiem. Poddał się ryzykownej operacji – usunięto mu soczewkę lewego oka – która skupiała promienie światła. Musiał nosić specjalne okulary, które zastępowały to co utracił. – Podeszliśmy do kolejnego obrazu.

– U ludzi soczewki blokują promienie ultrafioletowe. Więc po utracie jednej z nich Monet mógł teraz widzieć całą nową gamę kolorów. Od tego czasu lilie które malował stały się niebieskie!

– Część osób genetycznie posiada więcej czopków barwnych w oczach. To jest właściwie możliwe tylko u kobiet… a dokładniej u osobników z chromosomami XX. – Nuwan wyciągnął z torby kartkę A4.

– Powiedz, jaki kolor widzisz?

– Tutaj są co najmniej 3 różne kolory…

– Zgadza się. Ten obrazek z sukienką, który ostatnio krąży w internecie – to był specjalnie zaprojektowany viral, który miał na celu znaleźć osoby inaczej postrzegające kolory.

– I to się dobrze wyświetla na normalnej komórce?

– Kiedy wymieniłaś swoją komórkę? Pewnie niedawno? Nie powiedziałem dalej całej prawdy…

 

***

Nuwan

Marzec

Wibracja telefonu. A może to tylko drętwienie nogi? Nuwan dotknął ręką prawego uda. Fałszywy alarm. Spojrzał z powrotem na ekran komputera. Ten akapit nic nie wnosił do artykułu. Usuwam. Idziemy dalej: „Każde oko krewetki modliszkowej posiada aż trzy obszary o odmiennych sposobach widzenia. Podczas gdy część górna i dolna ma ograniczone widzenie kolorów, środkowy pas oka dsyponuje aż 12 rodzajami czopków (w porównaniu do 3 u większości ludzi) [potrzebne źródło]”. Dalej przejdę do opisywania reakcji krewetek na poszczególne długości fal światła widzialnego. Znów wibracja w prawej nodze. Sprawdzam. A nie, jednak od początku to były powiadomienia! Od Wenjie?

„Chyba trafiłeś badaniami krewetek w dziesiątkę!”

Dziwna sprawa. Nie odzywała się do mnie już kilka lat. Wiedziała w ogóle, że zająłem się krewetkami? Poznaliśmy się jeszcze na licencjacie. Wenjie studiowała lingwistykę, jednak jej zainteresowania wykraczały dużo dalej.

 

***

Gerel

Sierpień

Siedzieliśmy przy małym stoliku wśród wielkich akwariów. Nuwan wpatrywał się w mały metalowy prostokąt. Był zbliżona wielkością do kartki z zeszytu.

– Co tutaj widzisz?

– Czy to znowu zagadka kolorystyczna?

– Nic z tych rzeczy. Sonda Pioneer 10, wysłana w latach 70., była pierwszym obiektem stworzonym przez człowieka, który dotarł do zewnętrznych obszarów Układu Słonecznego. Sonda niosła także list do obcych cywilizacji, w formie aluminiowej płyty pokrytej cienką warstwą złota. Przesyłka pokryta była informacją graficzną, sporządzoną w sposób, który teoretycznie powinien być zrozumiały dla obcych cywilizacji. Na płycie między innymi naniesiono wizerunek samej sondy, jak i ludzi. Zawarto także informacje o układzie słonecznym.

Następnie naukowiec wyciągnął drugą płytę, tej samej wielkości, ale już nie tak błyszczącą.

– Natomiast płyta, która do nas wróciła wyglądała inaczej. Wydawała się zabrudzona. Patrzymy oczywiście na dwie repliki. Zupełnym przypadkiem, pojawiła się tajemnicza właściwość płyty. Jeden z astronautów zauważył mnogość kolorów na płycie. Jednak drugi z nich był pewien że widzi wyłącznie szarość. Doktor Lys, bo to ona zauważyła dziwną kolorystykę płyty, ma rzadką przypadłość medyczną, można powiedzieć dar – tetrachromię. Upraszczając – widzi więcej kolorów niż większość ludzi.

– Jak? Co to znaczy więcej kolorów?

– Większość ludzi ma 3 rodzaje światłoczułych receptorów – czopków – umieszczonych w siatkówce oka, nazywane są S, M i L. Każdy z nich ma inną charakterystykę widmową. Wywołują wrażenia trzech głównych kolorów: czerwonego, zielonego i niebieskiego. To właśnie dlatego podstawowo operujemy modelem RGB przy tworzeniu barw. To jest jednak tylko przybliżenie. Model przestrzeni barw RGB jest zaledwie umownym sposobem przedstawienia kolorów i nie jest bezpośrednio oparty na rodzajach czopków w ludzkim oku. Czopki M i L są zakodowane na chromosomie X – u osób z chromosomami XX może nastąpić bardzo rzadka przypadłość. Około 3% z nich ma dodatkowy czwarty czopek!

– Ale wróćmy do głównego wątku! Płytę poddano dokładniejszym badaniom za pomocą specjalnych kamer rejestrujących szeroki zakres fal. Naukowcy zaczęli uważać, że brud na powierzchni nie jest rozmieszczony przypadkowo. Po pierwsze, wizerunki ludzi zdawały się być czyste – nie było na nich zabrudzeń. Reszta płyt pokryta była jednak czymś, co na pierwszy rzut oka wydawało się mieć po prostu różne odcienie szarości, kolorystycznie wchodzące lekko w różne pobrudzone kolory. Próbowano ustalić skład materiału, który pokrywał płytę, i okazało się, że jest to po prostu ten sam materiał co wcześniej, ale o zmienionej strukturze powierzchni.

 

***

Wenjie

Marzec

Kilka dni później spotkaliśmy się twarzą w twarz. Nuwana szczególnie zaciekawił temat mojego doktoratu. Pamiętam, jak kilka lat temu żartował sobie ze mnie, że zajmuję się fantastyką naukową.

– To ktoś się zajmuje tym na poważnie poza filmami science fiction?

– Obroniłam doktorat dwa lata temu na zbliżony temat. Sądziłam, że to ślepy zaułek. Rzeczywiście, przez dwa lata trudno było mi powiązać pracę zawodową z badaniami naukowymi. Ale dwa miesiące temu stało się coś, co sprawiło że właściwie od zera stworzono nowy dział nauki. Skontaktowano się ze mną w sprawie tajnego projektu. Zero pisania grantów, zero wielokrotnych próśb o finansowanie. Zbieram zespół.

– Ale o co właściwie chodzi?

 Opowiedziałam Nuwanowi co wiedziałam na temat wydarzeń na stacji kosmicznej w styczniu tego roku.

– Uważamy, że dysk został na nowo zakodowany przez obcych. Oznaczyliśmy ich kryptonimem Magenta. Pamiętasz z jakich kolorów składa się tęcza? Zwykle przyjmuje się kolory czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony, turkusowy, niebieski i fioletowy. To przecież twoja działka.

– Jeszcze różowy… – dodał

– Dokładnie! Różowy! Magenta! Fuksja! Różnie się ten kolor określa. Ale mimo to – nie istnieje – sam to wiesz najlepiej!

Roześmiał się.

– No pewnie. Magenta to barwa pozaspektralna. Wszystkie kolory spektralne mają przypisaną im długość fali elektromagnetycznej. Magenta jednak nie ma takiej długości fali… Kiedy do naszych oczu dociera mieszanina światła czerwonego oraz fioletowego mózg tworzy właśnie kolor magenta.

– I właśnie dlatego obcych…

– Obcych?! – przerwał.

– Obcych nazwaliśmy Magentianami – dlatego, że posługują się kolorami, których nie ma na spektrum barw widzialnych dla większości ludzi…

 

 ***

Nuwan

Kwiecień

W sali zebrał się zespół kilkunastu naukowców.

– Chcę usłyszeć nawet najbardziej szalone hipotezy. Po to tu jesteśmy. Po to wybraliśmy zespół składający się ze specjalistów tak różnych dziedzin. Nuwan. Co masz na dziś przygotowane? – zapytał dyrektor.

– Wiecie czym się zajmuję, więc od razu przejdę do rzeczy. Ludzie potrafią rozróżnić według różnych szacunków między 100 tysięcy a 10 milionów kolorów. Mówi się że każdy czopek jest w stanie rozróżnić około 100 odcieni. Przy trzech czopkach mamy właśnie 100 x 100 x 100 czyli milion! Co się stanie gdy tych czopków będzie więcej? Przy 5 czopkach to 10 miliardów możliwości! – wykrzyknął podekscytowany Nuwan.

– Kolor jest jednak często mylony z właściwością fizyczną światła, podczas gdy w rzeczywistości jest właściwością działania ludzkiego mózgu. Różne zwierzęta widzą kolory na różne sposoby, a niektóre z nich – nie widzą kolorów w ogóle! Ryby i ptaki mają różnorodne i skomplikowane systemy widzenia. Często są tetrachromatyczne, i dzięki 4 czopkom widzą więcej kolorów. Gołębie być może są pentachromatyczne!

– Wróćmy jednak do moich ulubionych krewetek! Zgadnijcie ile różnych czopków kolorystycznych mają krewetki modliszkowe?

Z Sali padło kilka odpowiedzi: dwa, trzy, sześć…

– Pudło! Dwa razy tyle! Otóż pewna teoria twierdzi, że krewetki to dodechromatycy, a mówiąc po naszemu – widzą 12 kolorów. A raczej mają 12 czopków, bo z 12 czopków wychodzi niesamowita liczba możliwych kombinacji kolorystycznych…

– To ile kolorów widzą? – wtrącił dyrektor jednostki.

– I tu ciekawostka – prawdopodobnie mniej niż ludzie! Testy wykazały, że wręcz słabiej rozróżniają poszczególne niuansy kolorystyczne. Po co więc tyle czopków? Okazuje się, że w ich wypadku występuje inny mechanizm przetwarzania bodźców kolorystycznych.

– Dobra, ale jak krewetki mają się do Magentian?

– Zasada antropiczna! – wykrzyknęła Wenjie.

– Dokładnie! – potwierdził Nuwan. – Długo zastanawialiśmy się jak ugryźć ten problem. Jednak wczoraj coś nam zaświtało, zaraz po prezentacji Ora. Rozmawialiśmy we troje do drugiej nad ranem. Or – czy możesz przypomnieć swoje wnioski?

– Jak pamiętać prezentowałem wczoraj pogłębione wnioski z analizy płytek. Wspomniałem, że wizerunki ludzi były czyste, pozbawione zabrudzeń. Otóż nie do końca. Po przyjrzeniu się pod mikroskopem okazało się, że w wizerunku oczu kobiety znajduje się pięć kropek w różnych kolorach. Czy to mógł być przypadek? Uznaliśmy, że Magentianie chcą nam coś przekazać. Może właśnie to, że ich system widzenia bazuje na 5 czopkach kolorów? Może są naturalnie pentachromatami? Wprawdzie zwierzęta widzą często inne pasma światła, nie odbiegają one znacząco od ludzkiego zakresu światła widzialnego. Okazuje się, że ziemska atmosfera, z powodu gazów w niej zawartych jest bardzo przezroczysta tylko dla konkretnego zakresu fal – właśnie od ultrafioletu do podczerwieni. I teraz kolejna wiadomość z płyty. Po dokładniejszym przyjrzeniu się, zauważyliśmy, że przy wizerunku ziemi na złotej płycie, także znajdują się kropki ułożone w inny sposób niż na reszcie płyty. Wszystkie w jednym, szarym kolorze. Może to być po prostu zapis składu ziemskiej atmosfery, za pomocą prostych symboli!

– Czyli Magentianie chcieli żebyśmy wiedzieli, że znają skład atmosfery? Ale jak mogli ją zbadać?

– Nie wiemy gdzie są, ale zbadać skład atmosfery, przynajmniej w przybliżeniu, potrafimy i my za pomocą spektroskopii. Z tego płynie kolejny wniosek! Skoro znają skład atmosfery, a system zapisu ich języka opiera się na kolorach czy nie mogli po prostu dostosować kolorów do tego jak wyewoluowały organizmy na naszej planecie? Możliwości jest oczywiście mnóstwo, możnaby się posłużyć na przykład sposobem widzenia krewetek… Ale jednak na płytach oznaczyli kobiece oczy. Postanowiliśmy spróbować. Podejrzewamy, że jeśli znajdziemy osobę z pentachromią uda nam się odczytać całą zawartość płyty. Właściwie tylko w przybliżony sposób, bo nie wiemy jeszcze w których pasmach widzą pentachromatycy, ani w ogóle czy istnieją różnie widzący pentachromicy…

– Czyli poszerzona zasada antropiczna? Uznamy, że cała ta zagadka jest zbudowana pod naszą biologię? To zakrawa już o filozofię, albo nawet religię?

– Tak, masz rację, ale skoro wszystko się razem spina, to czemu nie spróbować? Mieliśmy szukać szalonych pomysłów?

– Dobra – przerwał dyrektor. – Wasz zespół ogarnia ten pomysł. Czas na kolejną grupę. Solveig? Co masz na dziś?

 

***

Gerel

Sierpień

– No i dochodzimy do sedna – potrzebujemy ciebie…

– Ja jestem tą krewetką z akwarium?

– Podejrzewamy, że te kolorowe kropki to zapis alfabetu Magentian. Myślimy, że chcą nam coś powiedzieć! Jednak w wypadku używania koloru, problem pojawia się – kiedy inny kolor to już inny znak, a kiedy jeszcze ten sam? Czy różowy i jaśniejszy różowy to dwa różne znaki? Dlatego potrzebujemy określić granice między poszczególnymi kolorami. Skoro jednak natura wytworzyła ludzi z pentachromią – być może właśnie to naturalne granice są tymi, których szukamy? Musimy sprawdzić poziomy aktywacji mózgu na poszczególne znaki języka Magentian. Mamy nadzieję, że dzięki temu uda nam się skalibrować czytnik komputerowy. Dodam, że to alternatywna koncepcja nad którą główna część zespołu nie chciała pracować, ale razem z Wenjie postanowiliśmy pójść w tym kierunku…

Naukowiec zaczął rysować różne kropki na tablicy, a następnie obtaczać je różnymi okręgami, w niektórych kształtach zamykając po kilka, a w innych po kilkanaście kropek.

– Skąd możemy wiedzieć, które kropki należą do których kolorów?

– Moglibyśmy potraktować jako zagadkę dla komputera. Ale problemem jest możliwa liczba kombinacji. Jest ich tak dużo, że właściwie nie ma szans, że komputer znajdzie odpowiedź, chyba że jakoś ograniczymy zakres poszukiwań. Tutaj pojawia się zasada antropiczna! Chodzi o teorię mówiącą, że fundamentalne stałe fizyczne mają dokładnie takie wartości, aby umożliwić powstanie życia, a w szczególności umożliwić pojawienie się istoty myślącej. Idąc dalej, podejrzewamy, że Magentianie są podobni do nas, różnią się tylko kilkoma szczegółami anatomii. A to wszystko jest swojego rodzaju zagadką dla nas wszystkich. I tutaj ty jesteś kluczem. Podejrzewamy, że zbadanie sposobu widzenia pentachromików pozwoli odczytać język Magentian!

 

***

Or

Maj

– Ile jest liter w alfabecie łacińskim? – Wenjie na wstępie od razu uderzyła zagadką. I od razu sama odpowiedziała – 26. To spróbuj zgadnąć jaki jest najdłuższy wciąż używany alfabet?

– Nie wiem, pewnie chiński? – odpowiedziałem.

– To najczęstsza odpowiedź. Niestety błędna. Język chiński nie posługuje się alfabetem. Najdłuższy jest alfabet khmerski. Zawiera trochę ponad 70 znaków. Język chiński natomiast to język składający się z kilkudziesięciu tysięcy logogramów – znaków określających całe pojęcia. Nauczenie się tych wszystkich znaków zajmuje dużo więcej czasu niż alfabetu łacińskiego. Właściwie to nikt nie zna wszystkich. Ale kiedy mówimy o ilości znaków potrzebnych do zapisu jakiejś informacji – okazuje się, że tekst w języku chińskim zajmie dużo mniej miejsca. A co się stanie, jeśli zaczniemy zapisywać całe zdania pojedynczymi znakami?

– To chyba nie ma sensu? Tych znaków musiałoby być bardzo dużo? Ile czasu człowiek uczyłby się tego wszystkiego?

– To, że coś jest nieefektywne dla nas, nie znaczy, że dla innej istoty dalej takie będzie!

Wenjie podeszła do tablicy i zaczęła szkicować serię kropek.

– Musimy sprawnie operować porównaniami nas do Magentian. Być może są podobni do nas, ale przecież zakładamy, że inaczej widzą kolory. Jeśli Magentianie mają tysiące naszych ziemskich lat na naukę, to dlaczego nie mieliby operować milionami różnych znaków? Poza tym istnieje wiele sposobów na tworzenie takich znaków w biegu, mimo, że na pierwszy rzut oka będą się wydawać całkowicie unikalne! W ten sposób istota odczytująca rozumiałaby znaki, których nigdy nie widziała!

– To moja działka – powiedział Nuwan – System trójkolorowy pozwala na zakodowanie w jednym kolorze z łatwością trzech różnych informacji. Przykładowo weźmiemy jakiś odcień czerwieni, jakiś odcień zieleni i jakiś odcień niebieskiego. Zsumujemy to razem i dostaniemy kolor w systemie RGB (red-green-blue, ang. czerwony-zielony-niebieski). Mając system IRGBU, czyli poszerzając standardowy dla nas system RGB o kolor podczerwony (infrared) oraz ultrafioletowy (ultraviolet), dostajemy system kodujący 5 informacji w jednym kolorze. W tym systemie jeden kolor może w wielu wypadkach zapisać całe zdanie! No, czasem będzie potrzeba dwóch, może trzech… – wyjaśnił naukowiec. 5 kropek na tablicy zostało połączonych liniami – a w środku między nimi pojawiła się szósta kropka.

Wenjie znów odebrała flamaster od Nuwana. Do każdej kropki zaczęła dopisywać wyjaśnienie. Starałem się za nimi nadążyć. Siedzieliśmy nad tym problemem kilka dobrych dni. Pisałem kolejne skrypty, które pozwalałby statystycznie rozpracować język Magentian.

– Według wstępnych badań wydaje się, że każdy z kolorów odpowiada za jedną część mowy… Odcienie ultrafioletowe za czasowniki, odcienie podczerwone – rzeczowniki oraz liczebniki, odcienie zielone – określenia, natomiast niebieski koduje zaimki, przyimki i podobne partykuły. Czerwień koduje dodatkowe informacje… Dodatkowo zauważyliśmy, że domyślne kolory zdają się być całkiem wyblakłe. Podejrzewamy, że mocniejszy kolor pojawia się wtedy gdy dany kolor koduje kilka wyrażeń jednocześnie… No i w ten sposób jedno maźnięcie koloru, może odpowiadać całemu naszemu zdaniu! –podsumowała Wenjie.

Patrzyłem na nich zdumiony.

– To ma sens…

– Chyba pozostaje tylko znaleźć naszą krewetkę modliszkową? – powiedział zadowolony Nuwan.

– Mam już na to pomysł. Moja dziewczyna ostatnio kupiła sobie taką zabawną sukienkę. Wrzucimy do sieci viral… – podszedłem do tablicy i zacząłem szkicować mój pomysł.

 

***

Nuwan

 Sierpień

Nuwan wyjął specyficzne okulary, wyposażone w jakieś dodatkowe wypustki po bokach.

– Pokażemy ci kolory z płyty. Zaczniemy badać twojereakcje, tak aby ustalić jak osoba o widzeniu pentachromatycznym rozpoznaje kolory. Podejrzewamy, że płyta mogła zostać po prostu skalibrowana do tego jak widzą ludzie. Ale nie zwykli ludzie tacy jak ja, tylko tacy jak ty – pentachromaci.

– Założysz specjalne okulary, które będą badać reakcje twoich oczu. Jednocześnie będziemy skanować fale mózgowe aby określić jak rozpoznajesz poszczególne kolory. Chodzi o to, żeby poznać gdzie naturalnie widzisz granice między różnymi kolorami w spektrum IRGBU – o to, które odcienie są dla ciebie identyczne, a które różne. Jeśli mamy rację, w ten sposób odkodujemy pismo obcych. Kiedy zbadamy w jaki sposób rozróżniasz kolory, być może będziemy mogli odkodować cały zapis. Sądzimy, że to taka zagadka od Magentian… Możemy zaczynać?

 Kilka godzin później, po serii różnych testów Nuwan uznał, że mają wystarczająco dużo zebranych danych.

– Cały model uczenia maszynowego był przygotowany już wcześniej. Teraz pozostaje tylko wytrenować go na naszych danych. Na Twoich danych! Kiedy nacisnę przycisk, jeśli się nie pomyliliśmy, w ciągu kilkunastu sekund powinniśmy otrzymać automat tłumaczący z języka Magentian!

Naukowiec kliknął enter na klawiaturze. Na ekranie wyskoczyło okienko:

 

“Proces trenowania rozpoczęty…”

 

„Proces trenowania zakończony.”

 

– I już! To co spróbujmy od razu! – Nuwan zmienił okienko w komputerze i energicznie kliknął enter.

 

“Rozpoczęto odczyt 16015 punktów stanowiących jeden wspólny blok, translacja zawiera 304,805 znaków. Rozpocząć wyświetlanie? Wiadomość zostanie wyświetlona w ziemskim alfabecie najbardziej odpowiadającym treści”

– Widzisz? To działa! Pierwsze 16 tysięcy kropek zawiera 300 tysięcy znaków! Efektywność zapisu prawie 20 razy większa! Żaden ludzki system znaków nie ma takiej wydajności! Naukowiec kolejny raz kliknął enter, a na ekranie zaczęły pojawiać się znaki:

 

בְּרֵאשִׁית בָּרָא אֱלֹהִים אֵת הַשָׁמַיִם וְאֵת הָאָרֶץ

 

*( בְּרֵאשִׁית בָּרָא אֱלֹהִים) hebr. Bereshit bara Elohim et hashamayim ve'et

ha'aretz, pl. na początku stworzył Bóg niebo i ziemię, [pierwszy wers Biblii]

 

 

Koniec

Komentarze

Liczebniki (przeważnie) zapisujemy słownie.

Co do fabuły to początkowo obawiałem się, że to będzie jakaś oklepana krytyka współczesnego społeczeństwa uzależnionego od życia online. Ale tekst poszedł w zupełnie inną stronę. I bardzo dobrze!

Ciekawe opowiadanie, przeczytałem z dużym zainteresowaniem. Nawet finał mi się podobał. Choć pewnie pojawią się tutaj komentarze, że Autor poszedł na łatwiznę ;)

 

Pozdrawiam!

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

@Nazgul dziękuję za komentarz i przeczytanie!

Przez pomyłkę wrzuciłem wersję, która nie była finalna, dlatego teraz zrobiłem podmiankę :)

Końcówka być może trochę łatwizna, ale przyznam, że z fascynacji językiem hebrajskim zawsze chciałem kiedyś użyć chociaż jednego zdania :)

Witaj.

 

Wątpliwości, jakie pojawiły się podczas czytania – sugestie co do kwestii technicznych:

zdarzają się usterki interpunkcyjne, np.:

– Huston, proszę o potwierdzenie? – czemu to zdanie jest pytające?;

“To nie jest ani niebieski ani złoty! Ani też czarny czy biały! Czy naprawdę tylko ja widzę, że tu jest więcej kolorów?” – brak kropki (występuje kilkakrotnie w tekście);

Oczywiście wszystkie social media zainstalowane od razu, sklonowane dane logowania z poprzedniej komórki (przecinek?) więc od razu wpadłam w nałóg z powrotem… ;

Poddał się ryzykownej operacji – usunięto mu soczewkę lewego oka – która skupiała promienie światła – myślniki wprowadzają tu niepotrzebnie chaos i wypaczają sens zdania;

Od tego czasu lilie które malował stały się niebieskie! ;

są też błędy ortograficzne i logiczne, np.:

Przestawiłem przesyłanie treści na ziemię. – czy tu nie chodzi o planetę? ;występuje kilkakrotnie;

znalazłam błędy gramatyczne/literówki(?), np.:

Przewijałam feed na komórce i znowu trafiłam na ten obrazek sukienki, który krążył po wszystkich social media od kilkunastu dni;

Podczas gdy część górna i dolna ma ograniczone widzenie kolorów, środkowy pas oka dsyponuje aż 12 rodzajami czopków (w porównaniu do 3 u większości ludzi) [potrzebne źródło]”;

Nuwan wpatrywał się w mały metalowy prostokąt. Był zbliżona wielkością do kartki z zeszytu;

występują błędy składniowe, np.:

Więc po utracie jednej z nich Monet mógł teraz widzieć całą nową gamę kolorów. Od tego czasu lilie które malował stały się niebieskie! – do czego odnosi się „teraz”? ;

Nie powiedziałem dalej całej prawdy… – podobne wątpliwości mam co do wyrazu „dalej”;

są też powtórzenia, np.:

– Według wstępnych badań wydaje się, że każdy z kolorów odpowiada za jedną część mowy… Odcienie ultrafioletowe za czasowniki, odcienie podczerwone – rzeczowniki oraz liczebniki, odcienie zielone – określenia, natomiast niebieski koduje zaimki, przyimki i podobne partykuły. Czerwień koduje dodatkowe informacje… Dodatkowo zauważyliśmy, że domyślne kolory zdają się być całkiem wyblakłe. Podejrzewamy, że mocniejszy kolor pojawia się wtedy gdy dany kolor koduje kilka wyrażeń jednocześnie… No i w ten sposób jedno maźnięcie koloru, może odpowiadać całemu naszemu zdaniu! –podsumowała Wenjie;

znalazłam zapis dwóch połączonych wyrazów:

Zaczniemy badać twojereakcje, tak aby ustalić jak osoba o widzeniu pentachromatycznym rozpoznaje kolory;

czasem występuje omyłkowy zapis dialogu, np.:

– Widzisz? To działa! Pierwsze 16 tysięcy kropek zawiera 300 tysięcy znaków! Efektywność zapisu prawie 20 razy większa! Żaden ludzki system znaków nie ma takiej wydajności! Naukowiec kolejny raz kliknął enter, a na ekranie zaczęły pojawiać się znaki:

 

 

Często w tekście zmieniasz czasy, pisząc najpierw w przeszłym, a potem nagle – o tych samych zdarzeniach – w teraźniejszym.

„Układ Słoneczny” raz piszesz wielkimi, a raz małymi literami, a to za każdym razem są usterki ortograficzne.

Bardzo dużo wyrażeń zamiast słownie zapisałeś liczbami.

 

Klikam za oryginalny pomysł (znam osoby, które widzą nieco inaczej kolory czerwone oraz zielone i wszelkie ich odcienie, zatem fabuła szybko mnie wciągnęła i wydała mi się bardzo realną) i ciekawe potęgowanie napięcia, niczym w kryminale, co bardzo lubię, lecz kwestie językowe wymagają wielu wnikliwych poprawek.

Pozdrawiam serdecznie. :)

Pecunia non olet

@bruce bardzo dziękuję za poprawki i komentarz. Postarałem się poprawić wskazane błędy. Pewnie jeszcze z czasem będą pojawiać się kolejne takie stylistyczne uwagi. To nigdy nie było moją mocną stroną :)

Dziękuję również; każdy popełnia błędy, zatem na spokojnie sobie przeczytaj i popraw całość – jako Autor znasz tekst najlepiej. :)

Pozdrawiam, powodzenia. :)

Pecunia non olet

Hej,

 

tekst ciekawy, dałem plusa do biblioteki. Podobało mi się jak rozwinąłeś zagadkę pisma obcych, a przy okazji zbudowałeś opowieść dotykającą kwestii innego widzenia kolorów. Posłużenie się przykładem sukienki z internetu też dało fajny punkt zaczepienia, bo chyba wszyscy mieli okazję o tym słyszeć i samemu sprawdzić jaki kolor widzą na obrazku.

To czego mi nieco zabrakło w Twojej historii, żeby wynieść ją na wyższy poziom to więcej emocji. Po pierwsze – naukowcom idzie za łatwo, wg mnie przydaloby się trochę konfliktów: zablokowane granty na badania, ryzyko zniszczenia płytki (przecież to tylko brud), może jakiś strach przed obcą cywilizacją, który spowodowałby sabotowanie projektu. Tego rodzaju konflkty uczyniłby historię ciekawszą i przykułyby bardziej uwagę czytelnika. Z drugiej strony bohaterowie są dość papierowi – znamy ich tylko w kontekście ich pracy nad projektem, wyjątkiem jest Gerel, która ma problem z oderwaniem się od telefonu, ale ten wątek zostaje szybko zamknięty. Tutaj również wg mnie można zbudować konflikty – miłość (Gerel wydawała się samotna i zagubiona), strach i nienawiść (przed obcą cywilizacją), życie rodzinne (dzieci naukowców, mężowie, żony, których frustruje “bzdurna praca nad kolorami”, albo przymierający głodem z powodu zablokowanych grantów.)

 

Pozdrawiam!

 

 

Che mi sento di morir

@BasementKey, dziękuję za przeczytanie i plusa :)

Zgadzam się że zabrakło trochę emocji. Przyznam, że i tak ta wersja jest dużo bardziej “żywa”, bo poprzednia wersja opowiadania która pół roku temu wylądowała na tym portalu wyglądała trochę jak wykład :D

Przeorałem całe opowiadanie, dodałem nowe postaci, podzieliłem na trochę więcej akcji. Ale tego tekstu mam już dosyć :D , bo już go kilka razy od początku przepisywałem…

W kolejnych na pewno porady uwzględnię!

Kliknąłem bibliotekę, głównie za walory edukacyjne tego tekstu, sporo ciekawych informacji da się w nim znaleźć. Historia też zaciekawia.

@zygfryd89 Bardzo dziękuję!

Interesujące i edukujące, jeśli podane informacje są prawdziwe. Sprawdzę, gdy znajdę więcej czasu. :)

@Koala75 fakty naukowe sprawdzane wielokrotnie podczas pisania, ale gdzieś mogłem coś ponaciągać :) Dzięki!

Ciekawe i naprawdę dobrze napisane. Rzetelny "risercz" b. podnosi walory opowiadania.

P.S. Ja też jestem osobą, która kolory widzi troszkę inaczej niż większość populacji. Może to wpłynęło na mój pozytywny odbiór, ale starałem się ocenić obiektywnie. To, niestety w odróżnieniu od wielu opowiadań na tym portalu, JEST s-f.

@SPW Bardzo dziekuję! Cieszę się tym bardziej, że masz do czynienia z widzeniem kolorów lekko inaczej niż inni. Sam nie mam takiej sytuacji – i bazowałem wyłącznie na tym co przeczytałem na ten temat :)

Nowa Fantastyka