- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Zapomniany książę kwiatów

Zapomniany książę kwiatów

Ten wiersz został zainspirowany przez życie.

Dyżurni:

brak

Oceny

Zapomniany książę kwiatów

Ten dzień miłości nie dał szacunku

Gdy spojrzałaś krzywo na jej kwiat

On chciał Cię uwieść w kierunku

Gdzie słońce dostrzegł jego świat

 

Lecz pogardziłaś, być może przypadkiem

Jego pięknym wśród łez westchnieniem

Nie uchroniłaś kwiatu przed upadkiem

Gdy jego piękno stało się wspomnieniem

 

Jeżeli z żalem pomyślisz o tym losie

Kwiatu co wzgardę Twoją zna

Gdy znów go ujmiesz tuż przy nosie

Zamiast zapachu popłynie łza

 

 

Koniec

Komentarze

Anonimie, nostalgiczno-refleksyjne przemyślenia, zawarte w Twoim wierszu, ujmująco opowiadają o nieszczęśliwej miłości. :)

Wydaje mi się, że narrator powinien ciągle zwracać się do adresatki słowami, jakie zapisane są wielkimi literami, a tu spotykamy takie pół na pół (jest wprawdzie “Twoją”, ale wcześniej jest “cię”). :)

Pozdrawiam serdecznie. :) 

Edit, zapomniałabym… – bardzo romantyczny tytuł, celnie wybrane tagi. :) 

To zostało poprawione, to co napsuło się… strasszzzne rzeczy, a tu mi nie chodziło o braki szacunku do kultury języka! Dziękuję bardzo!

 

Życie sprawiło, że takie wierszyki powstają. Jak ktoś przeczyta, to może będzie mu miło? A może nie będzie… Kto wie…

 

Pozdrówka!

 

 

smiley

To prawda – tytuł bardzo poetycki…

Moje rymowanki poszły sobie nieopatrznie, zaraz po rejestracji, na spacer do Hyde Parku

i zarosły już pewnie trawą…

cheeky

Pozdro. 

Zamiast zapachu jest nie do przebrnięcia;)

Przywróćmy wierszom ich miejsce. Nieważne czy z miasta, za miastem czy za pachem. Tam gdzie macie serce, tam niech bije… Zapraszam.

Zawsze zaglądam z zainteresowaniem do wierszy. Szkoda, że ostatnio nie udziela się Drakaina, określająca się czasem jako portalowa poetry nazi, ale postaram się ją tym razem godnie zastąpić. Jakiś czas temu bywały tutaj anonimowe wiersze, które po zebraniu paru komentarzy znikały bez śladu – mam nadzieję, że to nie ten przypadek.

Wiersz to – może wbrew pozorom – bardzo trudna forma. W zasadzie nie ma szans czytać się dobrze, jeżeli tekst o tym samym sensie nie byłby przyjemny w odbiorze również bez cech mowy wiązanej. Oczekuje się też od niego, aby zaskoczył niebanalnym skojarzeniem, metaforą czy figurą retoryczną; a wreszcie szereg ograniczeń formalnych, zwłaszcza gdy utwór ma być rymowany i rytmiczny. Wziąwszy to wszystko pod uwagę, zapał do pisania wierszy jest obiecujący na przyszłość, ale potrzeba też nieco nauki, w której w miarę swoich możliwości postaram się tutaj pomóc.

Częstym problemem, również i u niezłych autorów, oprócz błędów formalnych i ubogiej treści – są zaburzenia w obrazowaniu. Mamy z tym do czynienia, gdy wskutek nieszczęśliwego doboru słownictwa lub struktur gramatycznych tekst zawodzi w przekazaniu autorskiej wizji (częste w metaforach, opisach nie wprost). Brzmi stosunkowo niewinnie, ale w praktyce oznacza, że odbiorca odczuje na przykład litość zamiast podziwu, rozbawienie zamiast trwogi – albo w ogóle nie zrozumie, co czyta. Rozbiór Księcia spróbuję zacząć właśnie od tej warstwy.

Ten dzień miłości nie dał szacunku

Naturalna interpretacja byłaby taka, że w tekście jest jakiś dzień miłości. Trudno zrozumieć, że dzień miał dać (celniej: okazać) szacunek miłości. Czy dzień jest podmiotem zdolnym do okazywania szacunku?

Gdy spojrzałaś krzywo na jej kwiat

Przy pierwszej pobieżnej lekturze przyjąłem, że “jej kwiat” to w ogóle metafora narządu płciowego jakiejś kochanki adresatki lirycznej, tylko nie mogłem się połapać, kto kogo w tym trójkącie zdradził. Trzeba się nieźle nagimnastykować, aby pojąć, że chodzi o “kwiat miłości”, co zresztą może ta fraza oznaczać – samą miłość? – bujne i bez głębszej treści.

On chciał Cię uwieść w kierunku

“Uwieść” dziś już prawie tylko w znaczeniu “zbałamucić”, nie jest dobrze rozpoznawalne jako fizyczne prowadzenie drogą, ale wyzyskanie tego podwójnego znaczenia mogłoby stanowić udaną oś strofy, gdyby tylko wokół były bardziej czytelne zdania. I teraz dopiero po uważnej analizie widać, że “kwiat miłości” jest podmiotem uwodzącym, więc chyba zalotnikiem, w którego niejako imieniu wypowiada się podmiot liryczny. Ewentualnie nie nim samym, tylko jego uczuciem, ale czy uczucie może czegoś chcieć? Moim skromnym zdaniem, nazbyt zawikłane.

Gdzie słońce dostrzegł jego świat

Kierunek jest “dokąd”, nie “gdzie”. Świat nie ma aparatu zmysłowego, aby dostrzegać słońce.

Lecz pogardziłaś, być może przypadkiem

Przecinek po “przypadkiem”, domknięcie wtrącenia. Wzgarda nie jest możliwą czynnością nieumyślną, więc sam zwrot nasuwa myśl o gardzeniu (kim? czym?) przypadkiem, choć interpunkcja oczywiście to rozjaśnia.

Jego pięknym wśród łez westchnieniem

Czy westchnienie bywa piękne? Nie można go trafniej opisać? (I bardzo proszę, tylko nie “głębokie”!)

Nie uchroniłaś kwiatu przed upadkiem

Kwiat to raczej więdnie niż upada.

Gdy jego piękno stało się wspomnieniem

Odbieram ten zwrot jako mocno pompatyczny. Przynajmniej wskazuje na ostatnią interpretację “kwiatu miłości”, bo raczej chodzi o to, że uczucie straciło moc, a nie o to, że sam dobiegacz jest już w uwiądzie starczym.

Jeżeli z żalem pomyślisz o tym losie

“Tym” całkiem zbędne.

Gdy znów go ujmiesz tuż przy nosie

Kwiat ma nos, za który można go złapać?

Zamiast zapachu popłynie łza

Splątane – zapach płynąłby od kwiatu, a łza z oczu adresatki, więc jakie to “zamiast”.

 

Jeżeli chodzi o stronę formalną, napiszę w miarę krótko (choć warto by kiedyś zrobić większy poradnik na ten temat). Najprostszy sposób utrzymania rytmu typowego dla wersyfikacji polskiej to zastosowanie systemu sylabicznego – czyli tyle samo sylab w każdym wersie. Ponadto jeżeli wersy są w miarę długie (orientacyjnie: od dziewięciu zgłosek), stabilna powinna być też średniówka – czyli miejsce największej przerwy w odczycie wersu powinno znajdować się zawsze po tej samej sylabie. Przykładowo Pan Tadeusz napisany jest trzynastozgłoskowcem 7+6. I jeszcze jeden drobiazg: jeżeli wers kończy się krótkim, mocnym wyrazem (akcentowanym), powinien być o sylabę krótszy, aby właśnie uzgodnić położenie ostatniego akcentu.

Jeżeli chodzi o rymy – dobrze jest zaskoczyć nieoczywistymi rymami, zwłaszcza w krótkich utworach. Odradzane są rymy oparte o wspólne rdzenie wyrazów (przypadkiem – upadkiem) i końcówki gramatyczne (westchnieniem – wspomnieniem), a także rymy bardzo znane i zgrane (kwiat – świat, zna – łza). W ostatecznym rozrachunku, trudno pisać porządne wiersze bez rzetelnego zapoznania się z twórczością znanych poetów.

 

Wypada zauważyć, że przyjęte przez Ciebie założenia twórcze byłyby bardzo trudne w sensownej realizacji nawet dla sprawnego autora. Doświadczenie z czasem pomoże unikać takich pułapek. Mam tutaj na myśli zarówno kłopotliwą metaforę “kwiatu miłości”, jak i raczej podniosły dobór słownictwa (”piękno stało się wspomnieniem”, “wzgardę Twoją zna” i tym podobne).

Myślę, że warto wystrzegać się metafor związanych z kwiatami, wszystkiego już tutaj próbowano i są często tak sztampowe, że aż bolą, zanim się zdążysz wczytać. Też bałbym się sięgnąć po taką przenośnię, aby nie zawalić utworu. Pamiętaj, że przy pisaniu wiersza nie jesteś zobligowany kontraktem do używania metafor. Są one wartościowe wtedy, gdy obmyślisz rzeczywiście świeże porównanie czy analogię, która pozwala dostrzec stan rzeczy w nowym świetle:

A może to po prostu śnieg?

Może nas lód powoli ścina

jak w październiku rzeki bieg

chrupka, chrzęstliwa szędzielina?

Jeżeli zaś nie masz akurat potrzeby olśnienia czytelnika pokazaniem, czemu miłość tak bardzo przypomina żeliwną wannę, jest przecież do dyspozycji szereg innych niż metafora środków stylistycznych, które pomogą Ci wyrazić uczucia (swoje czy tylko, w abstrakcji, podmiotu lirycznego). Można zabawić się grą słów albo sięgnąć po długie wyliczenie. W temacie zawodu miłosnego często używano z powodzeniem eskalacji lub deeskalacji. Zobacz, jak eskalował swój zawód Zbierzchowski w wierszu Kamiennej (należącym, co powinno wiele wyjaśnić, do zbiorku Groteski erotyczne):

Cudnych piersi twych marmury

Ranią tak, jak twarda stal.

Ja bym wziął cię na tortury,

Smażył w ogniu, wbił na pal,

Palce dziko wplótł w warkoczach,

W których połysk miedzi drga.

Patrzył, czy w twych zimnych oczach

Nie zabłyśnie jedna łza.

Znakomitej deeskalacji, próby zbagatelizowania doznawanego bólu, dokonał zaś Stachura (chyba jego najbardziej znany utwór):

Z nim będziesz szczęśliwsza

Dużo szczęśliwsza będziesz z nim

Ja cóż –

włóczęga, niespokojny duch

Ze mną można tylko

Pójść na wrzosowisko

I zapomnieć wszystko

 

Na koniec zasugeruję jeszcze, abyś stosował w wierszach pełną interpunkcję. Ludzie bardzo różnie robią, ale przynajmniej w mojej opinii zwiększa to możliwości wyrazu i poprawia czytelność.

Pozdrawiam i życzę dużo satysfakcji z rozwoju literackiego!

Niezwykły komentarz, nie sądziłem, że poezja jest jak karate i napisałem wiersz tak w lekki sposób. Boję się teraz otworzyć tomik wierszy, który kurzy się na półce. Cieszy mnie jednak ten komentarz bardzo i dokładniej go przerobię (przeczytałem całość i teraz czekam aż się przetworzy w głowie).

Na razie odniosę się do początku wiersza. Dość swobodnie podszedłem do zawiłej forny, nieco podniosłej. Pierwsze dwa wersy stanowią całość. Kwiat wynika z dnia miłości. Jeżeli jest to książę osobiście, jest kwiatem dnia miłości. Zmiana tego dla łatwiejszego odczytania zniszczy ten wiersz, a jak sam wspomniałeś, podjąłem sztukę niełatwą. Jeżeli chodzi o wyraz uwiódł, to być może masz swoje skojarzenia, ale naprawdę uwodzenie zestawiamy współcześnie z bałamuceniem? Jakoś nie mogę w to uwierzyć. Reszta zapewne wymaga dopracowania, na pewno zwrócę uwagę na interpunkcję. A co do poetyckiego nazi, to myślę, że sprawa poezji na portalu została skutecznie rozwiązana, ale my to zmienimy. My poeci, choćby anonimowi i wy nam straszni nie jesteście. Co macie rację, uznamy, ale pokonać się nie damy ;).

 

Kunsztowne zawikłanie tego wiersza jest celowe, choć czasem pojawiają się dwuznaczności. Co trzeba poprawię, ale wierzę, że na portalu czytelnicy znajdą też prostsze wierszyki, jeżeli będą mieli ochotę. Niektóre powiązania w moim wierszu rozkładają się na dwa wersy i już pierwszy jest wskazówką.

Boję się teraz otworzyć tomik wierszy, który kurzy się na półce.

A to przepraszam, miałem nadzieję, że właśnie odczujesz taką potrzebę, zamiast się bać. Może coś źle wyraziłem?

Jeżeli chodzi o wyraz uwiódł, to być może masz swoje skojarzenia, ale naprawdę uwodzenie zestawiamy współcześnie z bałamuceniem?

SJP PWN:

uwieść – uwodzić

1. «wzbudzić w kimś zachwyt, pożądanie»

2. «zalotami skłonić kogoś do współżycia seksualnego»

3. «mamiąc obietnicami, pochlebstwami itp., oszukać kogoś»

myślę, że sprawa poezji na portalu została skutecznie rozwiązana, ale my to zmienimy.

Abyś mnie mylnie nie zrozumiał – Drakaina właśnie pisywała pod wierszami bardzo użyteczne komentarze, udzielając też cennych wskazówek formalnych; mam nadzieję, że mój wpis nie wypadł dużo gorzej.

Trzeba przywrócić wierszom ich miejsce! Poruszająca historia o miłości, podobało mi się. Pozdrowienia Anonimie!

Zgadzam się ze Ślimakiem, tylko nie potrafiłabym tego ująć tak ładnie i profesjonalnie.

Wolałabym, Anonimie, abyś napisał tę historię prozą i zawarł w niej choć trochę fantastyki.

Dzięki Skryty za miłe słowa. Jestem gotów poświęcić się w imię poezji. Ślimak bardzo pomógł, choć w trzech kwestiach się z nim nie do końca zgadzam. Finkla i i Reg, rozumiem, że wam się wiersz nie spodobał. Cóż poradzę, nie każdemu dogodzimy.

 

Ślimaku, mam tomiki które otworzę na pewno. Jednak niektóre wymagałyby mocniejszego komentarza niż Twój. A ja na razie chcę czerpać dobre przykłady.

smiley

Heh, zanim zatracisz się do imentu w tym poświęceniu, może szybki (?) podgląd jak

robią to komercyjni fachowcy? Pod Budą – Bardzo smutna piosenka (fragment).

Lato było jakieś szare

I słowikom brakło tchu

Smutnych wierszy parę,

Ktoś napisał znów

Smutnych wierszy nigdy dosyć,

I zranionych ciężko serc

Nieprzespanych nocy,

Które trapi lęk.

Kap, kap płyną łzy

W łez kałużach ja i Ty

Wypłakane oczy

I przekwitłe bzy.

Płacze z nami deszcz

I fontanna szlocha też

Trochę zadziwiona

Skąd ma tyle łez

Nad dachami muza leci

Muza czyli weny znak

Czemuż wam poeci

Miodu w sercach brak?

smiley

 

Dziękuję Fascynatorze za przykład. W mojej walce jedną zasadę przyjmę, że po refleksjach, jeżeli coś tu umieszczę wierszowanego, będzie to również związane z fantastyką. Bo ja mogę brzmieć jakbym chciał zamiast piórem, walczyć halabardą, a przecież na myśli mam miłość i niech ona zwycięży. Niech jednocześnie też innych zachęci.

Nowa Fantastyka