- Opowiadanie: Koala75 - Smoki mają się dobrze

Smoki mają się dobrze

Oceny

Smoki mają się dobrze

Smoki. Piękne magiczne stworzenia. Coraz mniej dzieci i dorosłych wierzy, że istniały, istnieją i będą istnieć. Na Ziemi brakuje magii. Teraz dzieci oglądają na ekranach smoko-potwory z metalu. Na ogół te paskudy są złe. Dorośli też często tak myślą o smokach. Nieliczni pamiętają, że każdy ma w sobie dwa smoki. Od człowieka zależy, czy ujawni się ten dobry, czy zły. Ten dobry może mu pomagać i innym wokół niego.

Dziwne, że nie chcemy pamiętać smoków, a przecież prawie wszyscy na Starym Lądzie mieliśmy z nimi do czynienia w dzieciństwie. Przypomnijcie sobie zbawienne, uspokajające działanie smoczków. Na szczęście mają się dobrze.

Koniec

Komentarze

Koalo75, to kolejne Twoje ciepłe i dobre w przekazie oraz treści opko o tak małej ilości znaków. :)

Ja tam wierzę w smoki, choćby w tego z Loch Ness. :) Były, są i będą wśród i – w nas. :)

Co do wspomnianych smoczków, niekoniecznie zawsze działały one uspokajająco – zarówno ja jako maluch, jak i moje Maluchy, nie lubiliśmy ich (ot, takie nietypowe zachowanie). :)

Pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Zacznę od smoczka. Mój o wiele młodszy braciszek nie dał się nabrać… Zbliżała się pora karmienia, marudził, kaprysił zniecierpliwiony, że jeszcze nic nie dostaje – ciotka podała mu smoczek. Maciuś zassał kilka razy, mało nie wciągając całego do ust, potem nadął się i jak nie plunął! Smoczek poszybował pod sufit, mały ryknął jak startująca Superfortress, mama biegiem po flachę z mleczkiem…

Smoki. Zastanawiałem się byłem nie raz i nie dwa, dlaczego dorobiły się tak złej opinii w myślach większości. Spalają i podpalają, pożerają, niszczą, kradną owieczki i większe bydełko też. Czy aby na pewno robiłyby tak, gdyby istniały naprawdę? Jako stwory przeważnie latające, chyba omijałyby ludzkie siedliska jako zbyt ciasne, aby bezpiecznie lądować i potem startować. Zapewne preferowałyby otwarte przestrzenie typu stepów, sawann, pampasów.

Tak więc, Misiu, łączę się z Tobą i Twoim apelem, aby w sobie i we fantastyce hodować tylko te pozytywne smoki. Małe, duże, szarobure, kolorowe, jakie tam kto ma, ale sympatyczne i przyjazne.

Oj, Misiu… jaki ten Misiowy świat jednak Puchaty…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tekst prosto napisany (chyba rozmyślnie prymitywizujący?), ale też naprawdę przyjemny w odbiorze, “ciepły” to całkiem adekwatne określenie. Dobrze jest czasem przeczytać taką rzecz.

Dziwne, że nie chcemy pamiętać smoków

Czy nie bardziej naturalnie: pamiętać o smokach?

Przypomnijcie sobie zbawienne, uspokajające działanie smoczków.

Ponoć też plułem na odległość.

Smoki. (…) Spalają i podpalają, pożerają, niszczą, kradną owieczki i większe bydełko też. Czy aby na pewno robiłyby tak, gdyby istniały naprawdę? (…) Zapewne preferowałyby otwarte przestrzenie typu stepów, sawann, pampasów.

Zgadzam się oczywiście, że w warunkach europejskich najbardziej naturalnym środowiskiem smoka byłby rzadki las, lasostep, puszta – ależ właśnie te obszary, w miarę rozwoju cywilizacji, były najwcześniej zajmowane pod rolnictwo i pasterstwo! Z chwilą, gdy więksi roślinożercy wycofują się w głąb lasów, a stada zwierząt hodowlanych rosną, smoki musiałyby przynosić znaczne straty gospodarcze. Przy tym, jak bardzo celnie zauważył Sapkowski, smok byłby jedynym stworzeniem, które mogłoby bezpośrednio zagrozić wsi otoczonej ostrokołem (choć zetknąłem się z pojedynczą starą wzmianką o niedźwiedziu, który jako to nie bardzo słaby, kolik wyłamał), a nawet warownemu grodowi.

Mogę jeszcze polecić kapitalny artykuł Macieja Pinkwarta: http://www.pinkwart.pl/recenzje/komentarze/smoki-maciej.htm.

Tekst zmusił mnie do niewielkiej refleksji:

 

Smoki.

Ach, te smoki. Mityczne, legendarne stworzenia. Klasycznie przedstawiane jako latające gady, posiadające zdolność ziania ogniem. Sugeruję więc, że to jedno słowo, pełniące tutaj rolę całego zdania, ma oznaczać majestat tych stworzeń, a w czytelniku budzić odczucia podziwu, ale też grozy. Mówiąc bardziej obrazowo: to zdanie jest jak: “komfortowy spacer krawędzią klifu”.

 

Piękne magiczne stworzenia.

Autor nie kryje swej fascynacji smokami. Mało tego! On tą fascynacją zaraża innych! To zdanie jest jak osoba z koronawirusem, która, bez maseczki, kaszle na innych! To zdanie jest jak lubieżna kobieta, chora na rzerzączkę, która rozkłada przed nami nogi i krzyczy: “weź mnie, weź mnie…!

Musze się przyznać, że nie potrafiłem odmówić…

 

Coraz mniej dzieci i dorosłych wierzy, że istniały, istnieją i będą istnieć.

Ile w tym jest żalu?! Ile bólu?! To jedno z tych zdań, które czytelnikowi daje w pysk!

Przykładam lód, do zaczynającego puchnąć oka, i czytam dalej…

 

Na Ziemi brakuje magii.

Jak gorzko mi w ustach i duszy po tym zdaniu! Ciągły wyścig szczurów, zabieganie, brak czasu, staranie się tylko o to by mieć szybciej, więcej, lepiej… Nikt już się nie zatrzymuje, nie wypatruje cudów… 

 

Teraz dzieci oglądają na ekranach smoko-potwory z metalu.

Dziś wszystko staje się syntetyczne. Budujemy pomniki cudom i magii, zapominając, że to wszystko kiedyś było PRAWDZIWE. 

 

Na ogół te paskudy są złe.

Upadek moralny współczesnego człowieka. 

 

Dorośli też często tak myślą o smokach.

Świadomość problemu nie idzie w parze z działaniem, próbą zmiany, poprawy.

 

Nieliczni pamiętają, że każdy ma w sobie dwa smoki.

Dualizm ludzkiej natury. 

 

Od człowieka zależy, czy ujawni się ten dobry, czy zły.

Ciągle mamy wybór, wolną wolę. Jedne drogi są łatwiejsze, inne pełne wybojów. Ale to nie na komfort podróży powinniśmy patrzeć, tylko na jej cel. 

 

Ten dobry może mu pomagać i innym wokół niego.

Wszyscy możemy być Szymonem Cyrenejczykiem.

 

Dziwne, że nie chcemy pamiętać smoków, a przecież prawie wszyscy na Starym Lądzie mieliśmy z nimi do czynienia w dzieciństwie.

Zapominamy. Zapominamy dobre rady. Zapominamy mądrości, którymi dzielili się z nami nasi bliscy. Czy pamiętasz jak ważna była dla ciebie przyjaźń? Czy pamiętasz jak bardzo kochałeś swoją pierwszą dziewczynę? A może nie pamiętasz już nawet jak kochała cię matka?

 

Przypomnijcie sobie zbawienne, uspokajające działanie smoczków.

Przypomnijcie sobie to wszystko! Wróćcie do korzeni! Chwyćcie je mocno i nie puszczajcie! Czerpcie z nich siłę i mądrość!

 

Na szczęście mają się dobrze.

Oby tak było. Życzę tego wszystkim!

 

Po tej krótkiej refleksji, uważam, że ten tekst jest o utracie tego co dla nas ważne. Smoki są metaforą rzeczy ważnych dla nas samych, które, niesłusznie, odrzuciliśmy. Pozytywny wydźwięk finału zachęca czytelnika by powrócił do tych skarbów, schowanych głęboko na strychu, by się ich dłużej nie wstydzić, a wręcz przeciwnie – by czerpać z nich moc.

 

Wspaniałe drabble! 

 

Pozdrawiam!

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Bruce, ludzie wolą nie wierzyć w smoki, bo nie chcą dopuścić myśli, że smoki są w nich.

AdamieKB, mogę podać przykład chłopca, który rozstał się ze smoczkiem dopiero wtedy, gdy przyszywany wujek oświadczył, że odda trzykołowy rowerek chłopcu, który nie używa smoczka. Duże dobre smoki są przydatne dla kształtowania wyobraźni i nie tylko.

Tarnino, o takim świecie dobrze jest chociaż pomarzyć.

Ślimaku, świetnie się czyta ten artykuł. Dzięki za link i opinię o drabblu.

Nazgulu, rozwinąłeś tekst tak wspaniale, że autor tak by równie nie potrafił. Chapeau bas, merci.

Nic nie zachwieje mojej wiary w smoki. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, mojej wiary i sympatii dla tych dobrych także i pewnie dlatego czasem lubię o nich sobie zażartować . :)

Misiu, dobre smoki są mądre i z pewnością cieszą je sympatyczne żarty. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo ciepły tekst. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Pamiętamy smoki i wypluwane smoczki, dające zaspokojenie, a z upływem czasu uzależniające.

Może świat wypluje też GPT-y (nawiązanie do ostatniego apelu, w którym niektóre nazwiska mnie ucieszyły, inne  – cóż, motywacja koniunkturalna).

Smoki potrzebują kołysek, czasu na dojrzewanie, rozległych pastwisk, rzek, oceanów i czystego powietrza. Jak można pobierać opłaty klimatyczne, gdy oddychanie w tym miejscu szkodzi zdrowiu?

Moje smoczki były zwyczajne, szaro-bure, a potem dostałam nagle zamiast pokrywki od garnków i odgrodzona  poduszkami  od niebezpiecznej krawędzi waliłam w nie i nimi w metalową małą miskę. Kakofonia, była chyba straszna, lecz każdy dźwięk przynosił radość, powiązanie ruchu z jego konsekwencją. Niektóre pokrywki, kiedy się nimi uderzało, dawały fajne dźwięki.

Super skojarzenie: smoków, smoczków, smokingów. <3  W winylowym surducie też mogą chodzić, choć zmniejsza ich moc. 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Regyes smiley

M. p., idzie wiosna, więc ciepły. smiley

Smokini, pokrywkom, jak smokom, należałby się specjalny tekst, ale nie wiem, jak wtedy sięgnąć do fantastyki, chociaż też używałem, towarzysząc orkiestrze z radia. Może byś napisała? smiley

Cieplutkie, milutkie, puchate smiley 

Ciepły tekst, ale nic w nim nowego. Podobieństwa słów są raczej oczywiste.

Babska logika rządzi!

Finklo, trudno o coś nowego, gdy o smokach wszystko już było.

MPJ 78, gdy pisałem, zrobiło się ciepło za oknem. Skąd puchatość, nie wiem.

Pomyślę o tej kakofonii i pokrywkach, Koalo. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Smokini, powodzenia z pomysłem. :)

Nowa Fantastyka