- Opowiadanie: TaTaR - Niebo - Made in Poland

Niebo - Made in Poland

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Niebo - Made in Poland

Anioł Anastazy był stary. Włosy miał całkiem siwe, w skrzydłach brakowało mu kilku piór, a plecy przyginał do ziemi ciężar lat i odpowiedzialności. Jednak gdy mówił, słychać było pasję i żywotność, której pozazdrościć mógłby mu niejeden młodzieniaszek.

– Musisz zrozumieć, że to najważniejsze miejsce w całym Niebie. To co tu robimy, decyduje o losach całej ludzkości.

Anioł, do którego kierował te słowa, był niemal dokładnym przeciwieństwem Anastazego. Młody, wyprostowany jak struna, z nienagannie ułożonymi piórami. Gdy odwrócił się od rozmówcy i skierował pełen entuzjazmu wzrok na rozciągający się przed nimi widok, mógłby pozować do plakatu propagandowego pod tytułem „Młody anioł rozpoczyna swą pierwszą pracę ku chwale Pana”. A było na co patrzeć! Przed nimi widniała niezwykle dokładna, trójwymiarowa mapa Ziemi, na której można było dostrzec każdą górę, każdą wioskę i każdą rzeczułkę. Ba! Miało się wrażenie, że wystarczy lepiej się przyjrzeć, aby rozróżnić poszczególne drzewa, zwierzęta i ludzi. Od Ziemi odchodziły liczne rury, którymi płynęły różnokolorowe płyny. Płyny te z kolei skapywały do ustawionych na półkach pięknie zdobionych karafek, gdzie mieniły się wszystkimi kolorami tęczy.

– Wiedz, że Bóg tak stworzył ludzi, aby każdy naród miał jakąś szczególną zaletę. Spójrz tutaj, w tej karafce jest destylowana pracowitość Japończyków, a w tej umiłowanie zabawy Brazylijczyków. Jednak, aby ludzie byli szczęśliwi, w ich życiu musi panować równowaga. To nasza wielka odpowiedzialność. Oto zabieram karafkę z pracowitością i wlewam kilka kropel do Brazylii, a następnie odmierzam kilka kropel z karafki brazylijskiej i wlewam je do Japonii. Z czasem nauczysz się, że każdy naród ma swoje mocne i słabe strony, a także zrozumiesz, jak ważne jest utrzymywanie tutaj harmonii.

– A ta biało-czerwona rura?

– To, mój młody przyjacielu… – Wzrok starszego anioła powędrował do rury wychodzącej z Centralnej Europy i kończącej się w odrapanym wiadrze w rogu pomieszczenia. – To jest śmierć.

Przez chwilę przyglądali się czarnej, wypełniającej wiadro cieczy, w której przelewały się i bulgotały: zawiść, małostkowość, nietolerancja i złośliwość. Anastazy pochylił się konspiracyjnie w stronę towarzysza i zapytał ściszając głos.

– Słyszałeś o tej historii z buntem aniołów, sprzed kilku tysięcy lat?

– Nooo, coś mi się obiło o uszy.

– Tak naprawdę… – Anioł rozejrzał się wokoło, aby sprawdzić czy na pewno są sami. – To mój poprzednik zapomniał wylać zawartość tego wiadra. Wiadro się przepełniło i zalało całe niebo, a wszystkie anioły zostały skażone i na kilka godzin zamieniły w Polaków. To była prawdziwa tragedia i niektórych rzeczy, które wtedy zobaczyłem, nie zapomnę do końca życia.

Wzrok Anastazego zaszklił się i przez chwilę widać było, że jest w jakimś innym, koszmarnym miejscu.

– Gabriel próbujący udusić Michała torbą z Biedronki, tego się nie da odzobaczyć…

Na szczęście po chwili doszedł do siebie i westchnął.

– Obyście wy młodzi, nie musieli przez coś takiego przechodzić. Dlatego musisz pamiętać! Codziennie wylewaj zawartość tego wiadra do specjalnego utylizatora!

– Oczywiście! – Młody anioł wyprężył się, stając niemal na baczność.

– Świetnie. – Ucieszył się przełożony. – W takim razie podejdźmy jeszcze do tej ściany.

Cała jej powierzchnia była usłana pokrętłami podpisanymi nazwami poszczególnych krajów. Prawie wszystkie pokrętła były ustawione w pozycji neutralnej, ale odpowiednie oznaczenia wskazywały, że można było je przekręcić w stronę „Fart” lub „Pech”.

– Tutaj można regulować jak bardzo fortuna będzie uśmiechać się do danej nacji. Ale uwaga! Najmniejsza ingerencja w te wskaźniki może mieć gigantyczne konsekwencje dla całego świata! Dlatego, aby dokonać tutaj zmiany, potrzeba zgody komisji złożonej ze wszystkich archaniołów! Właściwie, w ostatnim stuleciu tylko raz dokonaliśmy znaczącej poprawki.

Wzrok Anastazego powędrował za spojrzeniem młodzieńca, które zatrzymało się na pokrętle z napisem „Polska”, przekręconym do połowy w stronę „Farta”.

– No właśnie… Próbowaliśmy jakoś ich uszczęśliwić, ale tych ludzi po prostu nie da się zadowolić. Co by się nie działo im zawsze jest źle! Ale dobrze, nie będę ci już dłużej przynudzał. Na pewno chciałbyś się już zabrać do pracy, więc będę się zbierał na zasłużoną emeryturę.

Sterany wiekiem anioł powoli podszedł do wyjścia, ostatni raz spojrzał na mapę Ziemi i opuścił posterunek. Nowy pracownik początkowo wpatrywał się w zamknięte drzwi, ale po chwili zaczęło się z nim dziać coś dziwnego. Miły uśmiech zamienił się w demoniczny grymas, spod szaty wychynął zakończony chwostem ogon, a aureola zamigotała i zgasła, ukazując ukryte do tej pory różki. Młody diabeł zarechotał ze złośliwą radością. Cóż to była za akcja! Umieszczenie agenta dołu w najpilniej strzeżonym miejscu w całym Niebie, było prawdziwym majstersztykiem. Teraz wystarczyło zatruwać Ziemię zawartością wiaderka, aby świat zamienił się w piekło. Co więcej! Już on się postara, żeby Polacy mieli więcej powodów do złości. Z tą myślą przekręcił pokrętło szczęścia na sam koniec skali „Pech”.

Diabeł tak bardzo napawał się wizją triumfu piekieł, że dopiero po chwili zauważył dziwną zmianę w pomieszczeniu. Błyskawicznie się odwrócił i aż musiał zmrużyć oczy. Biało-czerwoną rurą płynął świetlisty płyn, a odwaga, wspaniałomyślność i hojność dla potrzebujących wlewały się do wiaderka, grożąc jego przelaniem. W ostatniej, desperackiej próbie odwrócenia losu skoczył do rury by ją zatkać, ale szponiasta łapa wyparowała ledwie zbliżyła się do celu. Załamany diabeł zaśmiał się gorzko.

– Tysiąc lat planowania, setki straconych demonicznych agentów, długi, które piekło będzie spłacać jeszcze milenia po tym, jak ostatni grzesznik odejdzie w niebyt. I całe to poświęcenie na nic? Tylko dlatego, że Polacy zawsze wszystko muszą robić na opak?!

Gdy pięć minut później patrol Anielskiej Agencji Specjalnej wpadł do pomieszczenia, jedyną pamiątką po rozegranym tu dramacie, była kupka pyłu na podłodze.

Następnego dnia anioł Eustachy rozpoczął służbę w Centrum Zarządzania Ziemią. Awans, który otrzymał był nagły, ale przysiągł sobie, że zrobi wszystko, aby okazać się godnym tego zaszczytu. Przetarł okulary i przyjrzał się pomieszczeniu, a jego wzrok natychmiast powędrował do Polski. Wszyscy słyszeli o tym jak ta nacja uratowała Niebo i Ziemię, choć mimo przeprowadzonego śledztwa nie udało się ustalić jak dokładnie do tego doszło. Już miał zabrać się do pracy, gdy zauważył coś dziwnego. Dlaczego wskaźnik szczęścia Polaków jest w takim położeniu? Przecież po tym bohaterskim osiągnięciu zasłużyli na nagrodę. Eustachy podszedł do ściany i zdecydowanym ruchem przekręcił pokrętło do samego oporu w stronę „Farta”. „Teraz to dopiero będzie raj na ziemi!” pomyślał.

Koniec

Komentarze

TaTaRze, niespełna siedem tysięcy znaków to jeszcze nie opowiadanie. Bądź uprzejmy zmienić oznaczenie na SZORT. Na tym portalu opowiadania zaczynają sie od dziesięciu tysięcy znaków.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

My, Polacy, jako nacja byliśmy już zbiorowymi bohaterami wielu tekstów. Więc nihil novi… z wyjątkiem agenta piekieł, dopuszczonego do tak istotnej funkcji oraz samego pomysłu na centralę.

Uśmiechnęło. Mimo wszystko. Pewnie dlatego, że musimy na odwrót.

Pomysł i opisanie centrali oraz agenta dobre.  

Na początku mnie zasmuciłeś, ale… ale potem nieźle się ubawiłam.

Eustachy! Wiaderko pełne!

Lożanka bezprenumeratowa

Cześć ;)

 

Masz sporo czasowników typu „być” i „mieć”. Spróbuj je zastąpić innymi, bardziej atrakcyjnymi w odbiorze.

Już miał zabrać się do pracy, gdy zauważył coś dziwnego. Dlaczego wskaźnik szczęścia Polaków jest w takim dziwnym położeniu?

W tekście często występuje słowo „dziwny”, np. w powyższych zdaniach.

a plecy przyginał przygniatał do ziemi ciężar lat i odpowiedzialności.

A ta biało – czerwona rura?

Biało-czerwona

anioł rozglądnął się wokoło, aby sprawdzić czy na pewno są sami

Do niedawna formę „rozglądnął się” traktowano jak regionalizm, a teraz jako element języka potocznego. Gdyby występował stricte w wypowiedzi bohatera – nie miałabym zastrzeżeń. A tak… nie jestem pewna, czy brzmi to dobrze w tekście. Zamieniłabym na „rozejrzał się”.

Ale dobrze, nie będę Ci ci już dłużej przynudzał.

ostatni raz spojrzał na mapę ziemi Ziemi

Jako planety, terytorium, a nie gruntu.

Awans, który otrzymał był nagły, ale przysiągł sobie, że zrobi wszystko, aby zasłużyć na ten zaszczyt.

Skoro dostał awans, to teoretycznie na niego zasłużył.

Sam pomysł pojawił się już wielokrotnie, szczególnie jako temat skeczów, więc oryginalny nie jest, ale czy wszystko musi być mega oryginalne?

– Gabriel próbujący udusić Michała torbą z Biedronki, tego się nie da odzobaczyć…

Chciałabym to zobaczyć xD

 

Pozdrawiam ;)

tegarsini pu taheerni tvaernnat

Witaj.

Niezły pomysł na potraktowanie w sposób tak osobliwy, a zarazem tak szczególny Polaków. Mamy wiele wad, to prawda, ale ile zalet! :))

Gratuluję tutejszego debiutu. :)

Pozdrawiam serdecznie. :)

Pecunia non olet

Całkiem miła opowiastka – jasno pokazuje, że jesteśmy dość nieprzewidywalni. I tylko nieco dziwi, że Centrala nie rozgryzła nas przez te wszystkie tysiąclecia… ;)

 

Gdy od­wró­cił się od roz­mów­cy i jego pełen en­tu­zja­zmu wzrok skie­ro­wał się na roz­cią­ga­ją­cy się przed nimi widok… → Lekka siękoza.

Proponuję: Gdy od­wró­cił się od roz­mów­cy i skierował pełen en­tu­zja­zmu wzrok na roz­cią­ga­ją­cy się przed nimi widok

 

do­kład­na, trój­wy­mia­ro­wa mapa ziemi… → Jeśli mieli przed sobą mapę naszej planety, to: …do­kład­na, trój­wy­mia­ro­wa mapa Ziemi

Ten błąd pojawia się także w dalszej części opowiadania.

 

– To, mój młody przy­ja­cie­lu – wzrok star­sze­go anio­ła po­wę­dro­wał do rury wy­cho­dzą­cej z Cen­tral­nej Eu­ro­py i koń­czą­cej się w odra­pa­nym wia­drze w rogu po­miesz­cze­nia – to jest śmierć. → – To, mój młody przy­ja­cie­luWzrok star­sze­go anio­ła po­wę­dro­wał do rury wy­cho­dzą­cej z Cen­tral­nej Eu­ro­py i koń­czą­cej się w odra­pa­nym wia­drze w rogu po­miesz­cze­nia.To jest śmierć.

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi.

 

Wzrok Ana­sta­ze­go ze­szklił się… -> Wzrok Ana­sta­ze­go za­szklił się

Zeszklić można warzywa, podsmażając je lekko na patelni; wzrok może się zaszklić, kiedy w oku pojawi się łza.

 

Co­dzien­nie wy­le­waj to wia­dro do spe­cjal­ne­go uty­li­za­to­ra! → Obawiam się, że wiadra wylać nie można.

Proponuję: Co­dzien­nie wy­le­waj zawartość tego wiadra do spe­cjal­ne­go uty­li­za­to­ra!

 

Ale do­brze, nie będę Ci już dłu­żej przy­nu­dzał.Ale do­brze, nie będę ci już dłu­żej przy­nu­dzał.

Zaimki piszemy wielką literą, kiedy zwracamy się do kogoś listownie.

 

Biało – czer­wo­ną rurą pły­nął świe­tli­sty płyn… → Biało-czer­wo­ną rurą pły­nął świe­tli­sty płyn

W tego typu połączeniach używamy dywizu, nie półpauzy; bez spacji.

 

Tylko dla­te­go, ŻE PO­LA­CY ZA­WSZE WSZYST­KO MUSZĄ ROBIĆ NA OPAK?! → Umiał mówić wielkimi literami???

 

anioł Eu­sta­chy roz­po­czął swoją służ­bę… → Zbędny zaimek – czy rozpoczynałby cudzą służbę?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo dziękuję za miłe słowa, a jeszcze bardziej za wskazówki. Postaram się wkrótce poprawić opowiadanie.

Bardzo proszę, miło mi, że mogłam się przydać. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Najpierw chciało się w ślad za Alfredem Jarrym zakrzyknąć “grrówno!”, ale jednak wygrał Alan Dean Foster: Polacy to ludzie łagodni. ;)

Nowa Fantastyka