- Opowiadanie: Inanna - Smok i dziewczyna - opowiadanie 18+

Smok i dziewczyna - opowiadanie 18+

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Biblioteka:

Użytkownicy IV, Użytkownicy II, Użytkownicy, Finkla

Oceny

Smok i dziewczyna - opowiadanie 18+

Smok szybował z gracją po niebie majestatyczny, piękny i ogromny. Czarne łuski lśniły w słońcu, jak zrobione z obsydianu, a we wściekle niebieskich oczach z pionową źrenicą kryła się inteligencja i przedwieczna mądrość. Bez trudu trzymał dziewczynę w łapie, mimo, że ta szarpała się i kopała z całych sił. Lot do smoczej twierdzy nie trwał długo. Gad nad wyraz ostrożnie postawił brankę na dziedzińcu, a sam lądując, przetransformował się w ludzką postać.

– Kenneth! Co ty wyprawiasz?! – wrzasnęła na niego dziewczyna. Jako człowiek również dobrze się prezentował. Miał przystojną twarz z szeroką szczęką, prostym nosem i migdałowymi oczami w kolorze chabrów. Przydługie, czarne włosy opadały mu poniżej brwi. Wysoki, atletycznie zbudowany, barczysty, ale nie zwalisty, poruszał się z gracją drapieżnego kota. Był nagi, a jego opalona skóra miała oliwkowy odcień. Bezwiednie jej wzrok powędrował w kierunku podbrzusza mężczyzny, a widząc, że tam też prezentował się nad wyraz okazale, szybko podniosła oczy na jego twarz, czerwieniąc się przy tym. Smok nie speszony swoją nagością ani spojrzeniem dziewczyny uśmiechnął się zadowolony.

– To przecież oczywiste, moja śliczna. Porwałem cię.

– Ale dlaczego?!

– A dlaczego smoki porywają młode, piękne kobiety? – odpowiedział pytaniem.

Dziewczyna zbladła wytrzeszczając oczy.

– Chcesz mnie zjeść? – wyszeptała przerażona. Kenneth roześmiał się głośno i szczerze.

– Zjeść? To byłoby karygodne marnotrawstwo – opanował śmiech. – Smoki nie jedzą ludzi – dodał dobitnie i zamyślił się na moment przygryzając wargę. – Ej, czekaj, to wy przez wieki przysyłaliście do naszych siedlisk dziewczyny na pożarcie? – spytał po chwili przewracając oczami i kręcąc z niedowierzaniem głową. – No to, kurwa, grubo – aż sapnął zdegustowany. – Uwierz mi Reilynn, że zarówno w smoczej jak i ludzkiej postaci wolę rogaciznę do żarcia. Jeśli myślę o konsumpcji z tobą w roli głównej, to na pewno nie chodzi mi o potrawę.

– Co?! To po co mnie uprowadziłeś?! – krzyknęła ze złością.

– Żeby się z tobą pieprzyć. – odpowiedział dosadnie i uśmiechnął się drapieżnie prezentując równe, białe zęby. Gdy znaczenie słów w końcu do niej dotarło poczuła rosnącą w gardle gulę.

– Przecież dobrze wiesz, że jestem z Conrym – powiedziała cicho.

– Wiem – wzruszył ramionami. – Uważam, że ten fakt tylko doda pikanterii naszej relacji.

– Myślałam, że jesteście przyjaciółmi. Walczycie razem.

– Smoki nie przyjaźnią się z nikim, dziecinko. Szczerze podziwiam i szanuję Złego Wilka, jest moim towarzyszem broni, darzę go nawet czymś, co można nazwać sympatią, ale to mi nie przeszkodzi w zerżnięciu mu dziewczyny.

– Nie zgadzam się! – krzyknęła ze złością.

W odpowiedzi parsknął tylko śmiechem.

– Nie możesz! To co chcesz zrobić jest niegodziwe! Wszyscy się dowiedzą! Conry ci nie daruje. Jest twoim dowódcą – wyprostowała się unosząc hardo podbródek.

– No i? – spytał podnosząc brew. – Myślisz, że co ci „wszyscy” zrobią? Nawet nie jesteś jedną z nich. Jestem pewien, że całe to bajkowe tałatajstwo będzie siedzieć cicho. Nikt nie kiwnie palcem, bo wiedzą, że mogę ich wszystkich pozabijać w kilka minut, nie zasapawszy się nawet. W końcu jestem ich bronią masowego rażenia. Czują też, że bez mojego wsparcia wojna z ludźmi będzie się ciągnąć latami. A Conry… – mężczyzna popatrzył na nią z politowaniem. – on też to rozumie i doskonale zdaje sobie sprawę, że formalnie jest moim dowódcą, ale łączy nas tylko kruche porozumienie. Twój chłopak jest mądry, sprytny, przebiegły i… rozsądny. Dlatego mianowali go Pierwszym Wodzem. Jest też oddany sprawie. Naprawdę sądzisz, że dla ciebie zaprzepaści przymierze z najpotężniejszą istotą w tym konflikcie. – Reilynn poczuła, że po policzkach płyną jej łzy. Gula w jej gardle powiększała się z każdą chwilą i dławiła.

– Nic nie wiesz, Smoku! Wilk obudził mnie pocałunkiem z mroków wiecznego snu. On mnie kocha.

– To czym cię obudził, śliczna, to wcale nie był buziak, uwierz mi. – zakpił.

– Ale – uciszył ją, gdy chciała oponować – przypuśćmy, że rzeczywiście kocha cię nad życie – westchnął. – Przypuśćmy, że będzie chciał cię uwolnić. Walka ze mną przyniesie mu tylko śmierć w płomieniach. Tego właśnie chcesz?  – Dziewczyna wciągnęła głośno powietrze.

– Jesteś podły! Podły i nielojalny!

– Nie mów mi o lojalności! – syknął mrużąc paskudnie oczy – Ludzka dziwka Złego Wilka! – boleśnie dźgnął ją palcem w pierś. – Gdy twoi giną w nierównej walce, gdy jęczą w kajdanach pod butem bajkowych istot, gdy plecy spływają im krwią od bata, ty bezpieczna i w luksusach grzejesz łoże odwiecznemu wrogowi. Wasze niedobitki kryją się po leśnych ostępach i moczarach wciąż nękani przez istoty z koszmarów. Głodni, brudni i bez nadziei umierają, gdy ty, moja słodka, najedzona, ubrana w piękne suknie, śmiejąc się, tulisz i całujesz Wilka, tańczysz beztroska w pięknym dworze, śpiewasz wesołe piosenki, a nocą w czystej, pachnącej pościeli ochoczo rozkładasz nogi. Ludzcy niewolnicy robią wszystko za ciebie, wynoszą nocniki i czyszczą wychodki. Jesteś ostatnią osobą, która ma prawo wypominać mi nielojalność! – ostatnie słowa wykrzyczał jej w twarz.

– Jestem smokiem, moja piękna, – powiedział już spokojnie –  nic mnie z bajkowymi nie łączy oprócz chwilowego sojuszu. Akurat mam kaprys, żeby powalczyć przeciw ludzkości i tylko dlatego staję ramię w ramię z tą zbieraniną – westchnął – Chodź już, jestem głodny. Ty też musisz się posilić. – A potem dodał kpiąco – Nie prędko wyjdziemy z łoża. Powinnaś wiedzieć, że smoki mogą pieprzyć się bez przerwy przez dwa dni.

– Dlaczego mi to robisz, Kenneth? – zapłakała dziewczyna, chowając twarz w dłoniach.

– Bo chcę – roześmiał się cicho pod nosem. – Bo chcę i mogę to zrobić. Akurat mam taki kaprys, moja piękna Reilynn. Poza tym, gdy Conry cię …budził, byłem trochę zazdrosny. Zapragnąłem cię mieć dla siebie. Wbrew wszystkiemu, wbrew rozsądkowi.

– Nie oddam ci się pokornie, sukinsynu! – wrzasnęła przez łzy – nigdy, kurwa, z własnej woli! Będę drapać, kopać i gryźć do upadłego, rozumiesz podelcu?!

– Na to liczę, dziecino. – błysnął w uśmiechu zębami. – Znudziły mi się uległe elfki, chętne czarodziejki i ludzkie kłody pode mną. Pragnę pasji, zaciętości i walki. Smocze gody to namiętne, a jednocześnie brutalne starcie, czasami krwawe.

Koniec

Komentarze

Wow, pierwszy raz w życiu czytam erotyk w świecie fantasy. I nie ukrywam, że trochę się uśmiałam. Osobiście mi się podoba.

M.J

Czyta się lekko, ale to de facto historia gwałtu. Nie moje klimaty.

Warsztatowo – imiesłowy na -ąc i wołacze oddziela się przecinkami.

It's ok not to.

Fenk ju.

Ja osobiście, nie tylko uśmiałam się pisząc, ale beznadziejnie zakochałam się w Smoku.

 

dogsdumpling na razie to mamy czcze gadanie pewnego siebie Smoka, a co się wydarzy między ustami a brzegiem pucharu, to już trzeba sobie dopowiedzieć. Nie w tym tkwi sedno.

Dzięki za wskazówkę co do interpunkcji, bo nie byłam pewna, a mój korektor nie wyłapał.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

na razie to mamy czcze gadanie pewnego siebie Smoka, a co się wydarzy między ustami a brzegiem pucharu, to już trzeba sobie dopowiedzieć. Nie w tym tkwi sedno.

 

Hmmm… Masz w tekście dość wyraźną sugestię dotyczącą tego, w jaki sposób Conry obudził bohaterkę… To, co ma się wydarzyć ze smokiem, też jest wyłożone jasno. Większość tekstu o tym jest, więc nawet jeśli w Twoim zamierzeniu nie jest to sedno, to wyraźnie wychodzi na pierwszy plan. Ubranie tego w humor nie ratuje sprawy, w moim poczuciu wręcz ją pogarsza. Ale wrażliwość każdy ma inną.

It's ok not to.

Ok. Rozumiem i cenię. W moim zamierzeniu miało być niepoprawnie i widać jest. Wiem, że nie każdemu smocze podejście do relacji damsko – męskich łatwo przyjdzie przełknąć, a na poklask zupełnie nie ma co liczyć. Niestety takich smoków można trochę w życiu spotkać.

W kwestii budzenia inspirowałam się oryginalną, nieucywilizowaną wersją bajki o Królewnie Śnieżce.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Mi się bajka o Złym Smoku, Złym Wilku i Złej Śpiącej Królewnie podobała, mimo, że podobnie jak dogsdumpling na tematykę gwałtu jestem wyczulony (w jednym ze swoich opowiadań zresztą tę niełatwą tematykę podejmuję i też ją trochę rozcieńczam, kamufluję, ukrywam za płaszczem absurdów). W istocie tutaj do gwałtu JESZCZE nie dochodzi (chyba, że mamy na myśli wcześniejszą operację budzenia Śpiącej – co też niekoniecznie musi być prawdą, bo znamy to tylko z opowieści Smoka).

Gwałt jest rzeczą straszną i z pewnością nie życzyłbym nikomu takiego doświadczenia – jakiekolwiek relatywizowanie go – jest po prostu niemoralne. Bez względu na to kto i na kim się gwałtu dopuszcza – jest on zbrodnią. Koniec, kropka.

Jednak ludzka seksualność jest pogmatwana i czasem to co zupełnie niemoralne w dosłowności staje się akceptowalne gdy to weźmiemy w cudzysłów. Tak jest przecież ze wszystkimi zachowaniami consent no consent, gwałtem pozorowanym itp. Tak jest z wyobrażeniami gwałtu (ponoć 80% kobiet fantazjuje na ten temat, co nie znaczy, że jakakolwiek z nich chciałaby być naprawdę – zgwałcona). Podobnie jest moim zdaniem z gwałtem w literaturze, szczególnie w literaturze kobiecej (przy czym tu zachodzi jakaś taka niezrozumiała dla mnie relatywizacja, że gwałt gwatłem nie jest o ile dokonuje go facet przystojny i najlepiej bogaty). Podsumowując: w literaturze to co jest opisywane, nie jest światem rzeczywistym. Jest światem fantastycznym. Innym. Takim światem w nawiasie, w cudzysłowie.

 

W kwestii budzenia inspirowałam się oryginalną, nieucywilizowaną wersją bajki o Królewnie Śnieżce.

 

Gdy w Baśni o Czerwonym Kapturku pada, że wilk zjada babcię – w żaden sposób nie jest to nawoływaniem do zjadania babć przez wilki.

A najstarsza wersja i tej bajki – cóż za zaskoczenie – zawiera też opis gwałtu – na Czerwonym Kapturku – przez wilka.

 

Wróćmy do opowiadania.

Tutaj – mamy do czynienia z erotyczną fantasy. I to – moim zdaniem – dobrą erotyczną fantasy.

Owszem, są jakieś potknięcia – ale opowiadanie mi się podoba i pewnie jeszcze pod nie wrócę ponownie je przeczytać.

Za kilka miesięcy (najprawdopodobniej w maju) – będę organizował tutaj konkurs na fantastykę erotyczną (już raz się tu kiedyś taki odbywał) – i wtedy bardzo chętnie widziałbym tam takie teksty jak ten.

 

pozdrawiam,

 

Jim

entropia nigdy nie maleje

Dzięki Jim za tak szczegółową rozkminę. Gwałt to gwałt, choćby facet był piękny jak Adonis i bogaty jak Krezus.

Ja nie kamufluję, bo to życie po prostu. Owijanie w bawełnę odbić może się czkawką. Tak się dzieje w świecie non stop, nawet jeśli nam się to nie podoba, nawet jeśli nie ma na to naszego przyzwolenia. Uważam, że ciężkie tematy trzeba poruszać wciąż od nowa i mówić wprost.

W oryginalnej wersji bajki o Śnieżce Książe miał żonę, ale regularnie sypiał z nieprzytomną królewną, aż ta urodziła bliźniaki. I to wcale nie Książe ją obudził, a syn gryząc ją podczas karmienia. Także hardkor totalny. Takie bajki kiedyś się dzieciom opowiadało.

Smok jednak to smok, nie człowiek. Nie ogranicza go ludzka moralność. Wyznaje zupełnie inny system wartości. Ciekawe, kim my byśmy się stali będąc bytem starym jak świat, wszechpotężnym jak żywioły, niepokonanym, a przy tym pięknym, inteligentnym, mądrym mądrością wszystkich pokoleń, podziwianym i czczonym, wzbudzającym respekt i strach. Jak my traktowalibyśmy inne istoty rozumne, czując, że jesteśmy bardzo, bardzo ponad nie. Ja takie pytania sobie zadawałam pisząc to opowiadanie. To co się wydarzyło potem w smoczej twierdzy i dlaczego, to zupełnie inne opowiadanie i inne pytania.

 

A Wilk serio kochał ludzką dziewczynę nad życie. Może kiedyś będzie mi dane napisać ich historię.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Dla mnie zabawne, ale popsute domniemanym gwałtem.

Lubię antybajki, więc zarówno przebudzenie księżniczki, jak i nielojalność smoka mnie ubawiły.

Natomiast lepiej byłoby, gdyby smok przybrał ludzką postać, w której laski obłapiają go za uda, krzycząc: “weź mnie”!

Popatrz na dialogi, bo niepotrzebnie rozdzielasz wypowiedzi tej samej osoby, co wygląda jak dialog dwóch. Jeśli wypowiedź komuś przerwa upadek meteorytu, to musisz napisać, że to on mówi dalej. Bo tak, to czytelnik myśli, że to księżniczka i jest skonfudowany.

Gratuluję debiutu.

Lożanka bezprenumeratowa

Inny niż na ogół obraz smoka. Interesujące. 

Mój komentarz do tego opowiadania to: Yyyy…

Tak jest z wyobrażeniami gwałtu (ponoć 80% kobiet fantazjuje na ten temat, co nie znaczy, że jakakolwiek z nich chciałaby być naprawdę – zgwałcona).

Od samego początku miałam wrażenie, że własnie to czytam. Opis czyjejś (autorki?) fantazji erotycznej. I fantazjować oczywiście każdemu wolno, tylko nie bardzo rozumiem, po co to publikować?

Nic w tym tekście nie ma oprócz sugerowanych przeszłych i przyszłych gwałtów.

Gdy w Baśni o Czerwonym Kapturku pada, że wilk zjada babcię – w żaden sposób nie jest to nawoływaniem do zjadania babć przez wilki.

A najstarsza wersja i tej bajki – cóż za zaskoczenie – zawiera też opis gwałtu – na Czerwonym Kapturku – przez wilka.

Różnica polega na tym, że wilka spotyka kara, a jego czyn jest jasno przez wszystkich oceniany jako zły. Plus zakładam (nie wiem, nie spotkałam się), że w tej przytoczonej przez Ciebie najstarszej wersji bajki nikt się nie rozwodził nad rozmiarem wilczego przyrodzenia…?

 

Ale nie ma co, Inanna, trzeba pogratulować wejścia na portal z przytupem :)

Kosmos to bazgranina byle jakich wielokropków!

Czytanie tego opowiadania było dla mnie jak spacer, kiedy ma się kamyk w bucie – niby okej, ale mierzi. W przytoczonej bajce o Czerwonym Kapturku istniała wzmianka o gwałcie i nie na nim skupiała się fabuła. Zresztą, kiedy jej autorzy żyli, mentalność ludzi była nieco inna w tym temacie. U ciebie, autorko, nieco za dużo kręci się wokół tego motywu.

Błędy interpunkcyjne i zapisy dialogów do poprawy.

 

Powodzonko w konkursie. :)

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Cześć, Inano!

 

Postawiłaś sobie wysoko poprzeczkę tą swoistą zapowiedzią w wątku konkursowym. Przyszedłem zaciekawiony, ale niestety dołączę do marudzących.

Dodałaś tag Erotyka, ale niestety takowej tu nie dostrzegam – jest jedynie opis nagiego mężczyzny, który zamierza zgwałcić bohaterkę. Nic nie rozpaliło tu zmysłów, nie było erotycznego napięcia między bohaterami.

Zwróć uwagę na zapis dialogów – polecam poradnik fantazmatów.

Pomijając już sam wydźwięk – trzeba trochę popracować nad stylem i interpunkcją. Tekst zaczynasz dwoma opisami wyglądu, które są rzucaniem informacjami w twarz czytelnika (za wyjątkiem wielkości przyrodzenia smoka – to jest pokazane przez reakcję bohaterki, czyli spoko! Tyle że samo w sobie jest trochę… krindżowe). Dialogi są trochę infodumpowe – przekazujesz tam mnóstwo informacji wprost. Uzasadnieniem jest limit konkursowy, ale zwracam uwagę, że to nie wyszło naturalnie.

Na pochwałę zasługują ciekawe relacje między bajkowymi stworami, gdzie smok rozgrywa swoją grę. Całe tło jest ciekawe i zasługiwałoby na rozwinięcie. Jeszcze miesiąc jest do terminu na konkurs Magia i Miecz – może napiszesz coś w klimatach klasycznego fantasy? ;)

 

Pozdrówka!

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Interesujący tekst. Rzeczywiście, nieco inny.

Zwykle najpierw opisuję swoje wrażenia w komentarzu, a potem czytam komentarze innych, tym razem zrobiłem odwrotnie. Dlatego nie będę odnosił się do kwestii gwałt/ nie gwałt, bo wiele więcej w tym temacie nie mam do dodania. Powiem tylko, że szort jest sprawnie napisany i jestem w stanie zrozumieć logikę postępowania smoka.

Mam natomiast uwagę do komentarza autorki, który rzuca nieco inne światło na wymowę tekstu:

 Ciekawe, kim my byśmy się stali będąc bytem starym jak świat, wszechpotężnym jak żywioły, niepokonanym, a przy tym pięknym, inteligentnym, mądrym mądrością wszystkich pokoleń, podziwianym i czczonym, wzbudzającym respekt i strach. Jak my traktowalibyśmy inne istoty rozumne, czując, że jesteśmy bardzo, bardzo ponad nie.

Nie jestem pewien czy byt stary, potężny i “mądry mądrością wszystkich pokoleń” zachowywał by się tak, jak wyżej opisany smok. Czy prawdziwy mędrzec wymagałby aby go czczono i wielbiono? Dla mnie próżność to raczej przywara głupców. Strachem nie wzbudza się prawdziwego szacunku. Bycie ponad inne istoty nie daje prawa do ich wykorzystywania i pastwienia się nad nimi. To nie są oznaki mądrości, ale raczej małości.

Witaj. Gratki debiutu. :) Witamy Cię raz jeszcze na Portalu. :)

 

No, to było 18+, zdecydowanie! :))

 

Z technicznych (sugestie – do przemyślenia):

– Żeby się z tobą pieprzyć. (zbędna kropka) – odpowiedział dosadnie …

(Ogólnie zapis dialogów do poprawy)

Naprawdę sądzisz, że dla ciebie zaprzepaści przymierze z najpotężniejszą istotą w tym konflikcie. – to zdanie pytające?

Wasze niedobitki kryją się po leśnych ostępach i moczarach wciąż nękani przez istoty z koszmarów. – czy nie nękane?; i kolejne zdanie – podobnie

Nie prędko wyjdziemy z łoża. – razem?

Poza tym, gdy Conry cię (zbędna spacja) …(brak spacji) budził, byłem trochę zazdrosny.

Będę drapać, kopać i gryźć do upadłego, rozumiesz podelcu – co tu miało być – padalcu czy podlecu?

 

Nieco dziwne, że smoka nie łączy nic z bajkowymi. :))

Można wspomnieć o wulgaryzmach.

 

Oryginalne, baśniowo-erotyczne podejście do tematyki obcości. :)

Przy okazji poruszony ważki problem zdrady własnego narodu i sprzymierzania się z wrogiem. Skojarzyłam (chyba za bardzo poważnie, ale nic nie poradzę) z postępowaniem wobec takich kobiet podczas II wojny światowej.

Ja jakoś nie odebrałam tego jako zapowiedzi gwałtu, jak zawsze w moim przypadku wyobrażając sobie miliony możliwości przy dalszej kontynuacji opowieści, w tym – np. sprytnego oszukania smoka przez dziewczynę, odbicia jej – wbrew zapewnieniom smoka – przez rozwścieczonego ukochanego, nagłego zachorowania smoka np. po zjedzeniu niezdrowej potrawy itp. W końcu nie mamy tu przecież drastycznego opisania samego gwałtu, a jedynie chęci dokonania go przez okrutnego bohatera, jak w wielu innych tekstach. :)

 

Pozdrawiam, powodzenia, klik. :)

Pecunia non olet

Hej 

Pomysł odważny i ciekawy, cała plan na opowiadanie zaintrygował :), jednak w trakcie czytania zawiodłem się. Smok miał być inteligentny i mądry a zachowywał się jak żołdak podczas łupienia wsi :/ . I to popsuło moim zdanie opowiadanie . 

Pozdrawiam 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Ambush dzięki za uwagę o tych dialogach. Postaram się to naprawić.

Przystojny facet obłapiany przez napalone laski? To molestowanie wink No i gdzie ta obcość cheeky

mindenamifaj opis fantazji erotycznej? Serio. Przecież jeszcze jej nawet nie dotknął. Co najwyżej fantazja o lataniu ze smokiem.

A w pierwotnych wersjach bajek ani wilka nie spotyka kara ani księcia wykorzystującego śpiącą Śnieżkę. Bo te bajki miały inny przekaz.

Mam wrażenie, że gdyby smok po smoczemu pannę zeżarł, wywołałoby to dużo mniejsze aj waj. Za karę mógłby dostać obstrukcji i byłoby idealnie.

Scenę z molestowaniem dwunastolatki w Wiedźminie też podciągniemy pod fantazje erotyczne, których nie należy publikować? Kary dla oblecha – karczmarza nie było, Geralt palcem nie kiwnął.

Chociaż z drugiej strony Wasze komentarze dobitnie pokazują, jak obcy jest nam smok, jego specyficzne spojrzenie na świat i inne istoty rozumne, jego nie-moralność oraz motywy, które nim kierują. Zupełnie nie potrafimy go zrozumieć, ani nie ogarniamy jego postępowania. Domniemanie przyszłego gwałtu jest nam tak wstrętne, że zupełnie przesłania smoka beznadziejnie zakochanego w dziewczynie przyjaciela i współczującego ludziom. Czyli cel jakoś tam osiągnęłam.

 

Może ja za dużo czytuję powieści i tekstów historycznych o Wikingach, Rzymianach, Lisowczykach i tym podobnych. Po takim korowodzie mordów, gwałtów i innych okropieństw, to smok megaloman może zdać się nawet sympatyczny.

 

Bardjaskier dzięki za konkret. Na obronę smoka – chwilowo faktycznie jest żołdakiem, bo taki ma kaprys.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Cześć,

 

zapowiedź miałaś naprawdę mocną, obiecałam sobie przeczytać tekst, ale może to wyśrubowane oczekiwania, a może właśnie sam tekst, ale nie podeszło :/

 

Są tutaj błędy:

Smok nie speszony swoją nagością ani spojrzeniem dziewczyny uśmiechnął się zadowolony.

Problemy z interpunkcją:

wierz mi Reilynn, że zarówno w smoczej[+,] jak i ludzkiej postaci wolę rogaciznę do żarcia.

i z zapisem dialogów.

 

Pierwsze dwa akapity krótkiego tekstu to następujące po sobie opisy. ładne i rozbudowane, ale czy potrzebne? W takim szorciaku? Dodatkowo w nich, w krótkim odstępie, powtarza się “nad wyraz”, co rzuca się w oczy. 

 

Więcej można wyczytać z Twoich komentarzy, ja nie widziałam tutaj “smoka beznadziejnie zakochanego w dziewczynie”, ale kolejnego rozkapryszonego amanta (tym razem w bajkowym wydaniu), jakich ostatnio sporo się natworzyło w różnego rodzaju literaturze.

 

Sama historia, pomimo odważnego tematu, jest prosta. Ot zwykła scenka, którą można by wygładzić. Limit limitem, więc tutaj się pewnie nie uda przekazać tego, co chciałaś, ale może w kolejnych tekstach.

 

Mimo wszystko chętnie przeczytam inne Twoje teksty, jeśli je tutaj opublikujesz :)

 

opis fantazji erotycznej? Serio. Przecież jeszcze jej nawet nie dotknął.

Fakt. Opis wstępu do fantazji erotycznej.

 

Inanna, może się zbyt skrótowo wyraziłam i przez to niezrozumiale. Nie chodzi mi bynajmniej o to, że w literaturze nie można pisać o gwałtach (czy innych przejawach przemocy). Ale to musi być po coś. Ja tu tego “po coś” nie widzę. Motyw gwałtu jest na pierwszym planie opowiadania, cała reszta zdaje się być tylko tłem i to w dodatku tłem mało przekonującym.

I oczywiście jest to tylko moja opinia na temat tego tekstu. Każdy może mieć własną i odmienną.

Kosmos to bazgranina byle jakich wielokropków!

Uważam to za słaby kawałek. Tu nie ma żadnej erotyki (w rozumieniu sensualizmu, zmysłowości miłosnej), tu jest jedna scena z autoprezentacją wulgarnego dominatora, bez żadnej sensownej pointy. I jeszcze jeden błąd ortograficzny też jest (Nie prędko wyjdziemy z łoża -> nieprędko w takim znaczeniu i konstrukcji zdania).

 

Scena sprowadza się do ekspozycji postaci smoka poprzez monolog postaci i nawiązaniu do popularnych baśni. Nie opowiada historii zazdrości między sojusznikami, tylko sygnalizuje ją ustami postaci w monologu. Szkoda, mogłoby być interesujące. Protagonista jest wulgarny, zdaje się być przekonany o swojej wartości i wszechmocy, z wyższością wypowiada się o innych, nieomalże w tym samozachwycie wywija fujarą na szczycie wieży. Jednocześnie sam układ sceny, w którym przechwala się porwanej kobiecie (taki potężny, a tak musi podbudowywać swoją wartość, przechwałkami? Ech…) i wytyka jej hipokryzję nie jest w sumie obcy, a bardzo znajomy. Porwana stanowi wyłącznie tło do monologu, służąc kolejnym krokom ekspozycji, nie ma tam walki, emocji, w które potrafiłbym uwierzyć czy też szerszej prezentacji postaci księżniczki. Fabularnie: znudziłem się. Zdecydowanie brakuje tu ciekawej pointy, choćby w postaci zamknięcia dowolnego wątku z kilku (wojna, zazdrość, konformizm księżniczki) przedstawianych w monologu, brakuje mi wyraźnie zarysowanego konfliktu lub lajtmotiwu, albo związanego z porwaniem, albo innego, który zostaje w końcu rozwiązany (na moment pisania komentarza po prostu smok zniewala porwaną po “monologu złego”).

Zgadzam się, że rozbudowany opis, po którym następuje monolog, nie pełni tu żadnej sensownej funkcji. Spokojnie można ciąć i wykorzystać znaki lepiej.

 

Krótko mówiąc, po lekturze odchodzę zniesmaczony i raczej nie zapadnie mi pamięć.

 

 

Rzucił mi się w oczy charakterystyczny błąd interpunkcyjny jeszcze – brakuje przecinka przed imieniem w wołaczu:

 

wierz mi Reilynn, -> wierz mi, Reilynn,

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

OldGuard dzięki za komentarz. Rozkapryszony amant? Dobre. Postaram się poprawić wskazane błędy.

Inne moje teksty? Pewnie coś się pojawi.

 

PsychoFish dzięki za komentarz. Błędy będę poprawiać. Mea clupa.

Może ja rzeczywiście mam inny obraz tej scenki rodzajowej, bo w głowie mam jak to się wszystko zaczęło i jakie relacje łączyły bohaterów już wcześniej.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Cześć, Inanna, i witaj na portalu!

Na początek uwagi dotyczące stylu i technikaliów: opowiadanie jest do generalnego remontu, jeśli chodzi o interpunkcję w dialogach oraz sam ich zapis. Gdzieś w Hyde Parku są poradniki dotyczące dialogów, polecam tam zajrzeć, bo na razie błędy w zapisie utrudniają lekturę. Poza tymi pierdołkami jest okej – bez fajerwerków, ale czytało się lekko.

Jeśli chodzi o treść: niestety, nie podeszło. Zgadzam się z przedpiścami, Twój szort pozostawia po sobie wrażenie niesmaku, ponieważ jego główną osią fabularną jest zamierzenie gwałtu/grożenie komuś gwałtem. W komentarzach stwierdzasz, że kryje się w tym coś więcej, że smok był zakochany, że do gwałtu nie musiało dojść – ale ja, jako czytelnik, kompletnie tego nie widzę. Mogę operować jedynie na tym, co przedstawisz mi w tekście, a z tekstu wynika, że dziewczyna nie miała żadnej możliwości ucieczki, próba walki byłaby z góry skazana na porażkę: ergo, nic mi nie sugeruje, że cud się zdarzył i całość zakończyła się happy endem. Żeby nie było, nie chodzi mi o to, że wolałabym zobaczyć tutaj happy end. Chodzi mi o to, że zamiar autora nie zawsze równa się interpretacji czytelnika. A jeśli na tej linii pojawiają się zgrzyty, to znaczy, że trzeba w przyszłości popracować nad klarownością przekazu.

Nie widzę tu też motywu obcości. Rozumiem, że to smok miał być obcy, ale co w nim właściwie obcego? Czym się różni od setek tysięcy innych aroganckich, nadużywających swej władzy dupków? Bo dla mnie niczym. Piszesz, że:

Ciekawe, kim my byśmy się stali będąc bytem starym jak świat, wszechpotężnym jak żywioły, niepokonanym, a przy tym pięknym, inteligentnym, mądrym mądrością wszystkich pokoleń, podziwianym i czczonym, wzbudzającym respekt i strach.

Nie widzę tu nikogo takiego. Twój smok zachowuje się jak rozwydrzony szczeniak, podjarany własną siłą, przekonany o tym, że wszystko mu wolno.

To nie jest obce. To ludzkie.

Dlatego nie widzę tu spełnienia konkursowych założeń, a jedynie dość obrzydliwą scenkę, z której nie wynika właściwie nic. Gdzieś tam w tle dzieje się jakiś konflikt, o którym prawie nic nie wiemy, smok i dziewczyna nawiązują do wojny, do ucisku – ale pozostaje to tylko tłem.

 

Przepraszam, że tyle ostrych słów się w moim komentarzu znalazło, ale nie ukrywam – ta tematyka działa na mnie jak płachta na byka, zwłaszcza podana w taki sposób.

Niemniej, życzę powodzenia w konkursie i kolejnych próbach pisarskich.

three goblins in a trench coat pretending to be a human

Może ja rzeczywiście mam inny obraz tej scenki rodzajowej, bo w głowie mam jak to się wszystko zaczęło i jakie relacje łączyły bohaterów już wcześniej.

O, pisz, pisz!

 

EDIT: wejście na portal masz z przytupem XD

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Może ja rzeczywiście mam inny obraz tej scenki rodzajowej, bo w głowie mam jak to się wszystko zaczęło i jakie relacje łączyły bohaterów już wcześniej.

Zdecydowanie tak może być. Konstrukcyjnie, początkowy opis sygnalizował treść skupioną na cielesnej, zmysłowej części porwania, a potem błyskawicznie zmienił się w monolog ciągnący się do końca, ciąg ekspozycji. Może zdecydowanie się albo na kierunek ‘erotyka’ albo na kierunek ‘obcy punkt widzenia’ pomogłoby usunąć części nieistotne dla danego tematu. Czyli: o czym jest ten tekst? 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A mi się nawet podobało, lubię takie dorosłe retellingi klasycznych bajek. 

Tekst nie jest idealny ale czytało się dobrze!

Inanna

Udało Ci się rzeczywiście wejść z przytupem – gratuluję.

Prawie wszyscy na Ciebie naskoczyli – a Ty dzielnie się bronisz pod taką nawałą nieprzychylnych komentarzy. Jestem pod wrażeniem i gratuluję.

Trochę nie rozumiem zachowań przedpiśców (ja mało rozumiem współczesny świat, być może dlatego, że stary jestem – pewnie trzeba by w końcu umrzeć i zrobić miejsce młodym) – ale do tego jeszcze wrócę.

 

Podpiszę się pod tym co napisał Storm:

A mi się nawet podobało, lubię takie dorosłe retellingi klasycznych bajek. 

przy czym jeszcze dodam, że tu historia zatoczyła koło – bo pierwotne wersje bajek, były bardzo bliskie temu, co prezentujesz – ich funkcja była też inna niż w tej chwili (bajki nie do końca były ad usum delphini bo traktowanie dziecka jako specjalnej, odmiennej kategorii człowieka, to bardzo świeży wynalazek).

 

Inanna:

 

Może ja za dużo czytuję powieści i tekstów historycznych o Wikingach, Rzymianach, Lisowczykach i tym podobnych.

Jest też taka księga, uznawana przez niektórych za świętą, w której jest mnóstwo opisów homofobii, gwałtów, oddawania własnych córek i żon gwałcicielom, by uratować własną skórę, sprzedawania członków rodziny w niewolę, ćwiartowania własnej żony i tak dalej.

O dziwo nikt nie krzyczy, by zakazać tej potwornej księgi i by wyznawców, uznających ją za świętą umieścić w szpitalach psychiatrycznych.

Tą księgą, jak się zdążyliście z pewnością domyśleć, jest Biblia.

 

kronos.maximus

Nie jestem pewien czy byt stary, potężny i “mądry mądrością wszystkich pokoleń” zachowywał by się tak, jak wyżej opisany smok. Czy prawdziwy mędrzec wymagałby aby go czczono i wielbiono? Dla mnie próżność to raczej przywara głupców. Strachem nie wzbudza się prawdziwego szacunku. Bycie ponad inne istoty nie daje prawa do ich wykorzystywania i pastwienia się nad nimi. To nie są oznaki mądrości, ale raczej małości.

PsychoFish

 

taki potężny, a tak musi podbudowywać swoją wartość, przechwałkami? Ech…

 

gravel

 

Nie widzę tu nikogo takiego. Twój smok zachowuje się jak rozwydrzony szczeniak, podjarany własną siłą, przekonany o tym, że wszystko mu wolno.

 

I tu znów się odwołam do już raz wzmiankowanej książki.

Cały Stary Testament jest o tym, jak kapryśna, przedwieczna, wszechpotężna i wszechmądra istota, przechwala się przed istotami przez siebie stworzonymi – ludźmi – jaka to jest potężna, co więcej zsyła na ludzi mękę i plagi, niszczy całe miasta, tylko dlatego, że ci stworzeni przez nią ludzie, niedostatecznie ją wielbili (i nikt nawet nie dostrzega paradoksu w tym, że istota wszechmocna nie potrafiła sobie stworzyć wyznawców, z których byłaby zadowolona).

 

Owszem – powiecie – Biblia powstała w innych czasach i tworzona była przez pasterzy kóz cierpiących na chroniczny udar słoneczny i nie można jej dziś traktować poważnie, bo to stek wymysłów ludzi, którzy wierzyli, że ziemia jest płaska a kobieta, podobnie jak osioł i koza jest własnością mężczyzny.

Więc – inna wtedy była moralność, inny był w ogóle świat i prawa nim rządzące…

 

Ale zaraz zaraz, czy czasem świat, który nam prezentuje Inanna nie jest innym światem? Czy Smok – nie jest w jakimś sensie istotą boską, do której nasze prawidła moralności nie przystają? Wielkie dzieła fantastyki (chciałbym napisać Fantastyki przez duże “F” ale nie chcę, by się myliło z nazwą miesięcznika) – właśnie o takiej Obcości – obcości również na poziomie moralnym traktują – czy będziecie przykładać nasze normy moralne do zachowania prosiaczków albo robali z cyklu o Enderze? Do zachowań opisanych w Grze o Tron?

W bajkach, o których wspomniałem wcześniej – jest też sporo pozaseksualnej przemocy (przykładowo babcia z Czerwonego Kapturka w niektórych wersjach nie kończy za dobrze – a jako posiłek, który musi zjeść także wnuczka). Dziś nie szokuje, jeśli w jakimś horrorze flaki wychodzą na wierzch, jeśli się miażdży komuś wątrobę czy głowę (byle nie jądra – bo to już seksualne)…

Czemu więc dla Was – ludzi XXI wieku – seksualność jest aż takim tabu? Czemu można pisać, że ktoś komuś wyrwał oczy, ściął głowę, ugotował w oleju rękę – ale przemoc seksualna – już jest NIEOPISYWALNA? I ten dydaktyzm – tak, można, ale sprawca musi ponieść karę… A niby za każdym razem w przypadku tej nieseksualnej przemocy sprawca ponosi karę?

Z całym szacunkiem nie widzę tak naprawdę w tych Waszych komentarzach – współczucia dla losu dziewczyny (chyba najbardziej empatyczna jest tu bruce, która w głowie już znalazła szereg rzeczy, które mogą Śpiącą Królewnę wyratować) – a jedynie oburzenie samą – autoprezentacją smoka… (która może się rozmijać z prawdą).

 

PsychoFish

Jeśli uznasz, że takie bajki jak ta nie nadają się do konkursu erotycznego, to sobie go jednak odpuszczę. Nie zamierzam robić konkursu porno, ale nie zamierzam też robić takiego, w którym na samym wstępie się kastruje startujących.

 

pozdrawiam,

 

Jim

 

 

 

entropia nigdy nie maleje

Jimie, dziękuję; przywołana do tablicy wyjaśnię może, z czego wziął się mój stosunek do tego opowiadania. Mamy obecnie na Portalu szereg tekstów na “Obcość” – temat ciężki i trudny. I mamy wśród tych zgłoszeń całą gamę niezwykle ciekawego potraktowania tego niełatwego przecież tematu. Ja jestem oniemiała z zachwytu!

I teraz, co do niniejszego tekstu… Nie chcę się wymądrzać, bo pewnie nie mam racji, na fantastyce nie znam się za dobrze, przepraszam z góry za błędną interpretację, ale ja odebrałam tu obcość wyraźnie i na dodatek – dwojako – obcym jest moim zdaniem zarówno smok (nie brata się ani z ludźmi ani z bajkowymi, jest sam sobie przysłowiowym “sterem, żeglarzem, okrętem”), jak i dziewczyna, bo zdradziła swoich i jest nałożnicą wodza wrogów. Tak to odebrałam i dlatego uważam to opowiadanie za zgodne z założeniami konkursu. 

Pecunia non olet

PsychoFish

Jeśli uznasz, że takie bajki jak ta nie nadają się do konkursu erotycznego, to sobie go jednak odpuszczę. Nie zamierzam robić konkursu porno, ale nie zamierzam też robić takiego, w którym na samym wstępie się kastruje startujących.

 

No mam nadzieję, że jednak ten konkurs ruszy, bo przyznam, że akurat dziś mi wpadł do głowy pomysł i będę rozczarowana, jeśli z powodu nie wiadomo czego do konkursu nie dojdzie. W ostateczności i tak napiszę, jednak wolałabym na konkurs. A tekst grzeczniejszy niż ten na pewno nie będzie.

 

Co do samego tekstu, to nie rozumiem afery. Owszem, konstrukcyjnie nie powala, ten monolog nawet troszkę nudnawy i roi się od błędów w zapisie dialogów, ale żeby się tak bulwersować? Czytało się w porządku, puenty może nie ma, ale końcówka nawet rozbawiła. Następny tekst będzie lepszy ;)

Pozdrawiam!

bruce

uważam to opowiadanie za zgodne z założeniami konkursu

 

Też tak uważam, ale oczywiście – jurorom to oceniać, a nie nam szaraczkom.

Dla mnie Obcość jest tu bardzo wyraźna – również – Obcość moralna.

W średniowieczu często karano zwierzęta za popełnione przez nie czyny – przykładowo ukarano maciorę za rozszarpanie dziecka – również rozszarpaniem przez kata – uniewinniono natomiast oskarżane o współudział potomstwo maciory – jako młodociane i przez zły przykład matki – zostały uniewinnione (najczęściej karanymi wyrokami sądów zwierzętami były psy).

Dziś uznajemy, że zwierzęta nie mają podmiotowości moralnej, więc nie mogą odpowiadać za swe czyny – odpowiada właściciel. Skoro wiemy, że zwierzęta nie mają moralności w naszym znaczeniu, czy sensownym jest przykładanie norm naszej moralności do istot zmyślonych?

 

avei

O konkursie na razie dużo dyskutuję, bo nigdy dotąd tu żadnego nie prowadziłem – nie chcę zrobić więc żadnego faux pass, a przy tym na razie dowiaduję się jakie są procedury – a wśród procedur jest między innymi to, że wszyscy moderatorzy muszą wyrazić na konkurs zgodę. 

Na pisanie masz sporo czasu – bo konkurs – jeśli do niego dojdzie – będzie w maju (muszę się do niego dobrze przygotować, bo podchodzę do niego bardzo poważnie, jak Ci gdzieś pod którymś tekstem już pisałem – chcę, żeby to było coś, co po mnie zostanie).

Postaraj się jednak, by tekst nie był zbyt długi – PsychoFish sugeruje tu bardzo niskie limity znaków (brrr) i pewnie ma rację, bo wynika to z jego doświadczenia.

entropia nigdy nie maleje

Jim

PsychoFish sugeruje tu bardzo niskie limity znaków (brrr) i pewnie ma rację, bo wynika to z jego doświadczenia.

No mam nadzieję, że chociaż 20tys znaków będzie do dyspozycji. 

Powodzenia w organizacji! Niech to będzie Twój ślad na portalu ;)

 

Inanna

 

A Tobie życzę powodzenia w kolejnych tekstach. I nie martw się krytyką. To nie znaczy, że Twój pomysł jest zły, ale że ludzie go źle zrozumieli (źle znaczy nie tak, jak chciałaś). Troszkę zabrakło tła historii i nie wiadomo, co wynieść z tekstu. Ale na pewno jest potencjał. Miłego!

Prawie wszyscy na Ciebie naskoczyli – a Ty dzielnie się bronisz pod taką nawałą nieprzychylnych komentarzy. Jestem pod wrażeniem i gratuluję.

Trochę nie rozumiem zachowań przedpiśców (ja mało rozumiem współczesny świat, być może dlatego, że stary jestem – pewnie trzeba by w końcu umrzeć i zrobić miejsce młodym) – ale do tego jeszcze wrócę.

 

Co do samego tekstu, to nie rozumiem afery. Owszem, konstrukcyjnie nie powala, ten monolog nawet troszkę nudnawy i roi się od błędów w zapisie dialogów, ale żeby się tak bulwersować?

 

Jimie, avei,

nikt na autorkę nie naskoczył, nikt nie robi też afery. Gdzie wy to widzicie? Część użytkowników skrytykowała tekst, konstrukcję bohatera, sposób przedstawienia wydarzeń, technikalia. To że Wam ta krytyka nie w smak, nie robi z niej ataku na autorkę.

Obrona tekstu poprzez fakt istnienia motywu gwałtu w literaturze od wieków – naprawdę uważacie, że samo istnienie gwałtu w literackiej (czy szerzej kulturowej) przestrzeni automatycznie czyni jakiekolwiek dzieło dobrym (w znaczeniu jakościowym, nie moralnym)? Części użytkowników (w tym mnie) nie przypadła do gustu realizacja tego motywu, nie samo jego istnienie w tekście. Tylko tyle, i aż tyle.

Jimie,

Jeśli uznasz, że takie bajki jak ta nie nadają się do konkursu erotycznego, to sobie go jednak odpuszczę. Nie zamierzam robić konkursu porno, ale nie zamierzam też robić takiego, w którym na samym wstępie się kastruje startujących.

 

stawiasz Rybce ultimatum, bo skrytykował tekst, który Tobie przypadł do gustu? Serio???

 

Idę sobie zrobić gorącej czekolady na uspokojenie ;)

 

PS. Autorko, nie wierz Jimowi, nikt nie próbuje cię wykastrować :D

It's ok not to.

dogsdumpling

stawiasz Rybce ultimatum, bo skrytykował tekst, który Tobie przypadł do gustu? Serio???

 

Może i brzmi to jak ultimatum, ale ultimatum nie jest – przecież to mi, a nie Rybce zależy na tym konkursie – bo skoro sam nie umiem pisać, to chociaż tak chcę się odcisnąć w pamięci – ma być mym Opus Magnum (w odróżnieniu od mego Opus Minor). Po prostu nie chcę, by konkurs był konkursem na literaturę o bardzo delikatnym, erotycznym zabarwieniu – a na taką, w której erotyka jest odważna, wręcz drapieżna i odgrywa istotną rolę.

A tu mamy pierwszy tekst autorki – tekst, który owszem ma swoje wady – a większość komentarzy to krzyki obrzydzenia i oburzenia (sorry, ale tak to odebrałem, skoro Wy macie prawo interpretować utwór, to i komentarze podlegają interpretacji – zresztą sama mój komentarz zinterpretowałaś jako ultimatum – choć nie było to moim zamierzeniem, by tak był odebrany).

 

PS.

dogsdumpling w jednym na pewno ma rację: nie wierz Jimowi, wierz własnym odczuciom w pierwszej kolejności :D

I nie myśl, że tu takie wojny non stop – przykładowo my z dogsdumpling  może się wzajemnie czasem nie rozumiemy, ale bardzo lubimy (nie tylko czasem) :)

 

pozdrawiam,

 

Jim

entropia nigdy nie maleje

dogsdumpling

 

nikt na autorkę nie naskoczył, nikt nie robi też afery.

Afera to może za dużo słowo. Bardziej chodziło mi o to, że dziwi mnie, że ludzie są tak zniesmaczeni, ale to kwestia indywidualna.

 

Obrona tekstu poprzez fakt istnienia motywu gwałtu w literaturze od wieków – naprawdę uważacie, że samo istnienie gwałtu w literackiej (czy szerzej kulturowej) przestrzeni automatycznie czyni jakiekolwiek dzieło dobrym (w znaczeniu jakościowym, nie moralnym)? Części użytkowników (w tym mnie) nie przypadła do gustu realizacja tego motywu, nie samo jego istnienie w tekście. Tylko tyle, i aż tyle.

Mi nie chodziło o gwałt. I nie bronię tekstu jako dobrego, bo dobry nie jest, jest średni, choć na początkującego pisarza nie jest taki zły. Bardziej broniłabym autorkę jako początkującego pisarza. Mam wrażenie, że wszyscy mieli zbyt wygórowane oczekiwania, może właśnie z powodu zapowiedzi na forum. Autorka wplątała motyw gwałtu, który dla tej historii może nawet jest zbędny, widać, że jest początkująca i to jej pierwsze próby. Tylko tyle i aż tyle ;)

Pozdrawiam!

Jim:

Też tak uważam, ale oczywiście – jurorom to oceniać, a nie nam szaraczkom.

Dla mnie Obcość jest tu bardzo wyraźna – również – Obcość moralna.

Ależ oczywiście, to Jury ocenia, ja tylko tłumaczę, czemu widzę tu obcość, np. właśnie – wspomnianą przez Ciebie – moralną. 

 

Avei ma rację, możliwe, że motyw zapowiadanego (nie – już dokonanego) gwałtu jest zbędny, ale jest zamieszczony i Autorka zadecydowała, że ma być. Trzeba wziąć pod uwagę Jej początki tutaj, w dodatku ambicję i chęć wzięcia udziału w konkursie. 

Ja osobiście (co nie jest tajemnicą) nie przepadam za przesadną erotyką ani wulgarnością (zdecydowanie wolę skupić się na klasycznej fantastyce, bo takich treści szukam na Portalu), ale się tu takich nie dopatrzyłam. 

Szanuję zdanie tych, którzy widzą przekroczenie pewnej subtelnej granicy w ukazaniu motywu gwałtu (powtarzam – moim zdaniem – jedynie sygnalizowanego/zapowiadanego) oraz tych, którzy nie dostrzegli w tekście zgodności z tematyką konkursu, ale się po prostu z takim stanowiskiem nie zgadzam. :)

Pecunia non olet

Jim dziękuję Ci bardzo, że tak zgrabnie napisałeś obronę mojego opowiadanka. Każdy argument jest dla mnie w punkt i lepiej bym tego nie ujęła.

Bóg ze Starego Testamentu to świetny przykład tego, co się dzieje, gdy megaloman ma nieograniczoną władzę i możliwości. Mój smok to przy nim małe miki. Potrafi współczuć. Nie jest okrutny dla dziewczyny, obchodzi się z nią ostrożnie, zabrał ją do swojego domu, chce ją nakarmić. Mówi jej, że “Zapragnąłem cię mieć dla siebie. Wbrew wszystkiemu, wbrew rozsądkowi.“ Czyli jakieś uczucie w smoczym sercu zakiełkowało, nawet jeśli to nie jest prawdziwa miłość. A że nie uważa za konieczne uzyskanie zgody na sex? No cóż, przecież opisał dość jasno, jak wyglądają smocze gody. Nie mierzmy go ludzką miarą.

bruce bardzo się cieszę, że zrozumiałaś mój przekaz i przedstawiłaś tak świetnie podwójny aspekt obcości, jaki był moim zamysłem. Doceniam też, że zamiast nieuchronnego gwałtu zauważyłaś szereg innych możliwości finału tej konfrontacji.

A smok nie jest jednym z bajkowych, pogardza nimi i raczej ich nie lubi, oprócz wilka oczywiście. Nie ośmieliłabym się nigdy smoka włożyć między bajki.

gravel napisałaś “Twój smok zachowuje się jak rozwydrzony szczeniak, podjarany własną siłą, przekonany o tym, że wszystko mu wolno.” Mój smok zachowuje się jak najpotężniejsza istota w tym świecie, która nikogo nie musi się bać, bo to jej się boją. Rzeczywiście wszystko mu wolno, no bo kto mu zabroni. Spełnia swoje zachcianki, bo może. Nikt mu się nie przeciwstawi, a nawet jeśli, to szybko zakończy żywot. Nakazy i zakazy moralne go nie dotyczą. W każdej ze znanych mi mitologii właśnie tak zachowują się bogowie. Dla mnie nie jest to ludzkie, bo nawet psychopata zdaje sobie sprawę, że łamiąc normy społeczne naraża się na karę.

kronos.maximus smok jest mądry, ale nie jest mędrcem. Jest żołdakiem, najemnikiem. Bierze udział w nie swojej wojnie w roli broni ostatecznej.

 

Smok 3 razy krótko wspomina cel porwania, a jednak “pieprzyć” zupełnie przesłania Wam długie, jak na tak krótki tekst wywody na temat: relacji smok – bajkowi, smok – wilk, bajkowi – ludzie, dziewczyna – wilk oraz konfliktu i strasznego losu ludzi. Dziewczyna jest pariasem w swoim świecie, musi żyć wśród wrogów, pewnie znienawidzona przez swoich (bruce świetne skojarzenie z II WŚ), ale na pierwszy plan wciąż wyciągacie dramat domniemanego gwałtu. A mordowanie i ściganie niedobitków wolnych ludzi, trzymanie ludzkich niewolników batożonych i poniewieranych, przechodzi bez zająknięcia. Wow.

Dostarczaniem dziewczyn na pożarcie smokom przez wieki przejął się tylko smok. Ot paradoks.

 

Poprawię błędy, dokonam remontu, zgodnie z sugestiami. Bardzo za nie dziękuję. Zresztą dziękuję za całą tą dyskusję. Dużo z niej wyniosłam. Mam zamiar rozwinąć to uniwersum i opowiedzieć historię bohaterów od początku do końca.

Jeżeli ten tekst rozpętał taką dyskusję i wywołał tyle emocji, to obawiam się, że moje sf na konkurs erotyczny rozwali system. Normalnie strach się bać. Myślałam, że w literaturze dla dorosłych nie ma taboo.

 

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

heart

Powodzenia, pozdrawiam, Autorko. :) 

Pecunia non olet

Inanna,

 

chętnie zajrzę pod rozwinięte opowiadanie, chociaż nie jestem przekonana, czy je skomentuję. Umiejętność przyjęcia krytyki to też sztuka, którą trzeba opanować. Jeżeli jeden głos jest “negatywny” to może być przypadek, kilka zazwyczaj oznacza, że coś jest na rzeczy i chociaż może być nieprzyjemne czytanie takich opinii, to chyba też mają dla autora jakąś wartość, prawda? Pomagają chociażby poznać upodobania publiczności ;) oczywiście można też takie upodobania całkowicie olać, pisać to, co się lubi, ale czytelnicy będą się wykruszać. Wybór należy do Ciebie. I nie, nie każę Ci pisać pod linijkę, ale warto dojrzeć pod komentarzami coś więcej niż “atak”

OldGuard Ale ja przyjmuję krytykę. Każda wypowiedź jest dla mnie ważna. Rozumiem, że niektórzy lubią grzecznie, a inni pikantnie i dosadnie, choć tych drugich jest zapewne mniej. Ja nie odbieram negatywnych komentarzy jak ataku. Nie czuję się ani napadnięta ani kastrowana. Bardzo cieszę się tak szerokim zainteresowaniem i odzewem oraz tym, że mogę żywo tu z Wami podyskutować. Dla mnie dyskusja, wymienianie poglądów i przedstawianie swojego punktu widzenia są ważne.

Ale ja jestem przyzwyczajona do formy i rozmiarów dyskusji na końskim forum i to forum typu B.

 

Ja się serio zaczęłam zastanawiać jaki inny motyw porwania mógłby mieć smok, skoro nie zjada ludzi. No na kawę ją porwał. Mogłam napisać jak w bajkach, że chciał ją pojąć za żonę, ale jestem dużą dziewczynką i doskonale wiem, co się za tym eufemizmem kryje.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Ja się serio zaczęłam zastanawiać jaki inny motyw porwania mógłby mieć smok, skoro nie zjada ludzi.

Zemsta, bo wilk też porwał kiedyś jego dziewczynę.;) Albo szantaż. :)) Albo obietnica, złożona wróżce, która chce ukraść jej urodę. :) Albo chęć, aby zmienić się w nią samemu, bo zbrzydło mu bycie smokiem. :))

Pecunia non olet

Inanna

 

Ja jeszcze skomentuję, uwzględniając Twój dłuższy komentarz, że ważne, abyś nie miała podejścia do niektórych czytelników na zasadzie: tu jest to zawarte, to Wy po prostu nie umiecie tego dojrzeć. Bo trochę tak mi to wybrzmiało z tego, co napisałaś. Może i jest, ale najwidoczniej za mało to wyeksponowałaś, skoro tyle osób tego nie zauważyło. Zwracam również uwagę na fakt, że dobrze nie pomijać żadnego czytelnika, który zdecydował się na przeczytanie Twojego tekstu i skomentowanie. Troszkę jednak pożałowałam, że zabrałam tu głos, widząc, że był on Ci obojętny.

Pozdrawiam mimo wszystko bez urazu.

No, nie spodobało się :( I to na kilku poziomach. Nie jestem fanatycznym zwolennikiem zasady show don’t tell i często się przeciw niej buntuję, ale tu by się zdecydowanie przydało więcej pokazywania niż gadania, bo cała scenka opiero się na przechwałkach smoka.

I właściwie cholera wie, o co mu chodzi, czy jest po prostu aroganckim dupkiem, który myśli, że wszystko mu wolno, czy może ma jakieś ale do Złego Wilka. Gdybyś pozwoliła czytelnikowi trochę się z nim zapoznać, poznać ewentualne źródło konfliktu, które doprowadziło do tej sytuacji byłoby czytelniej. A tak masz motyw gwałtu wykorzystany dla samego wykorzystania, a to jakoś do mnie nie przemawia.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

avei jeśli poczułaś się pominięta, to przepraszam. Czytałam twoje komentarze i wyciągnęłam z nich wnioski. Napisałaś, że może motyw gwałtu jest zbędny, a ja napisałam, że zaczęłam się zastanawiać jaki inny mógłby być realny. Dyskusja jednak nabrała takiego tempa, że mogły mi umknąć niektóre niki przy pisaniu odpowiedzi. Przepraszam jeszcze raz.

Irka_Luz jest aroganckim dupkiem po naszemu. Bo pragnie dziewczyny, choć wilka, z którym walczy ramię w ramię, podziwia, szanuje i darzy sympatią.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Przeczytałem z zainteresowaniem i jakkolwiek na końcu pozostało mi wyraźne wrażenie niedosytu, wydaje mi się, że przy odpowiedniej rozbudowie pomysł miałby potencjał. Świat, w którym doszło do wojny totalnej istot bajkowych (baśniowych raczej?) z ludźmi i ludzkość została zniewolona? Pewnie już gdzieś kiedyś było, ale na pewno nie jest częste i zapowiada się bardzo ciekawie. Smok dowolnie przyjmujący postać ludzką? Jeden z najlepszych rodzajów smoka! Rozważania o źródłach moralności pod płaszczykiem fantasy? Jak najbardziej!

Nie mam też podstawowych zastrzeżeń do opisu gwałtu w literaturze, nie domagam się, aby fabuła miała się zawsze domykać ukaraniem sprawcy. Oczekiwałbym jednak, aby ten akt w jakiejś mierze wynikał z potrzeby fabularnej, nie służył tylko przyciągnięciu uwagi czytelnika – i aby oddać sprawiedliwość traumie ofiary. Tutaj te punkty są przynajmniej częściowo zrealizowane, ale mogłoby to dużo lepiej wybrzmieć.

Trudno się zaangażować w opowiadanie, gdy całe właściwie składa się z wypowiedzi smoka, w której prezentuje on swoje zamiary względem dziewczęcia i próbuje wzbudzić w nim poczucie winy. Brakuje rozwoju akcji i postaw bohaterów, mam wrażenie, że trudno znaleźć z nimi więź emocjonalną.

Przy tym nie widzę owej “obcości”, nie przekonuje mnie kreacja smoka, który wypada jak prymitywny watażka, nie jak przedstawiciel obcego i potężnego gatunku. “Inteligencja i przedwieczna mądrość” niedostrzegalna. Czy to jest cała mądrość wieków: narzucać swoją wolę słabszym? Trochę rezonuje Nietzschem… Co najmniej wypadałoby zapytać, co doprowadziło naszego jaszczura do tak bezwzględnego stanu umysłu.

Ciekawy byłby przedwieczny smok, który nie uznaje praw ludzkich i boskich (Bądź zdrów! A tak się żegnają nie wrogi…), odrzuca źródła wyboru postępowania inne niż własna wiedza o świecie, ale nie pragnie czynić zła i szanuje podmiotowość istot myślących. Kiedy już stanęło na sferze seksualnej, można się zastanawiać, jakie miałby na przykład podejście do problematyki świadomej zgody, mógłby uważać każdego człowieka za dziecko zupełne. Mógłby nawet zaobserwować (może zresztą całkiem błędnie, też nie jest nieomylny), że dzieci eksperymentują niewinnie i nie doznają obciążeń psychicznych, a im człowiek starszy, tym bardziej się unieszczęśliwia w tej sferze życia – i na tej zasadzie określić sobie maksymalny (!) wiek zgody u swoich partnerów – też zabawny eksperyment myślowy.

Trochę trudno było to dobrze wyrazić, ale ostatecznie niedosyt wynika chyba z tego, że mogliśmy mieć obce stworzenie, badanie granic zjawisk kulturowych i kształtowania się moralności, a mamy faceta napawającego się gwałtem, którego zamierza dokonać. Jasne, można jeszcze pytać – co on ostatecznie zrobi, na ile nieporozumienie wynika z przyswojonych przezeń wzorców, może smoczyce zawsze krygują się do krwi, a tak naprawdę chcą? To również byłoby ciekawe, stanowiłoby komentarz do rzeczywistego przecież problemu, ale w opowiadaniu jest ledwie słabiutko zasugerowane (znakomicie za to poruszył ten temat Mervyn Jones w Nieustępliwych).

A zupełnie na marginesie: Reilynn miała przecież należeć do ludzi, nie do istot baśniowych, a jej historia jakby Śpiącej Królewny?

Uwierz mi Reilynn

Wciąż nie poprawione.

A Conry… – mężczyzna popatrzył na nią z politowaniem. – on też to rozumie

“Mężczyzna” od wielkiej litery, potem po kropce też od wielkiej.

gryźć do upadłego, rozumiesz podelcu?!

Znów przecinek przed wołaczem, nie wiem też, co to podelec, może miał być podlec lub padalec.

Wyłowione z komentarzy:

Plus zakładam (nie wiem, nie spotkałam się), że w tej przytoczonej przez Ciebie najstarszej wersji bajki nikt się nie rozwodził nad rozmiarem wilczego przyrodzenia…?

Babciu, babciu, a dlaczego masz taki wielki członek?

 

Dziękuję za podzielenie się tekstem i życzę dalszego owocnego rozwoju! Zawsze miło widzieć na Portalu nowego obiecującego autora.

No, w zasadzie to nie wiem co napisać. Z jednej strony było OK, z drugiej za długi ten smoczy monolog, który jest infodumpowy. Co do motywu gwałtu, z powodu którego rozpętała się gwałtowna dyskusja, to nie mam zdania – motyw jest, nie mierzi mnie, w zasadzie nie wywołuje żadnych odczuć.

Erotyka… Nie zauważyłem. To co na zapleczu opowiadania, czyli świat ludzi walczących z istotami baśniowymi – całkiem spoko, o czymś takim bym może i poczytał, szczególnie w sytuacji, w której to ludzie są tymi ciemiężonymi.

Ogólnie nie czytało się źle, ale też nie porwało. Za sprowokowanie dyskusji propsy, bo to oznacza, że piszesz o rzeczach mało komfortowych, wywołujących skrajne reakcje – a to oznacza, że w przyszłości możesz liczyć na wiele komentarzy pod swoimi tekstami, jeśli dalej pojedziesz z tematem ;)

 

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

Ślimak Zagłady podelec to moje własne słowo, określenie pejoratywne, taki podły padalec. Nic osobiście nie mam do prawdziwych padalców i bardzo je lubię.

 

Jeszcze raz bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Tak mi wjechaliście wszyscy na ambicję, że zamiast poprawić błędy w szorcie wzięłam się za wymyślenie całej historii, skonstruowanie uniwersum i wykreowanie postaci. Ponieważ Kenneth przeze mnie wyszedł na aroganckiego dupka, muszę go zrehabilitować. Postanowiłam zrobić ze smoka pozytywnego bohatera i fajnego gościa, który chce być neutralny jak Szwajcaria i ponad wszystko, ale przeznaczenie wikła go w pokręcone relacje, zrzuca mu na barki ciężar losów świata i z chichotem wrzuca w środek rozgrywek międzygatunkowych.

Napisałam już prolog i kilka fragmentów pierwszej części, żeby mi myśli nie pouciekały, ale jeszcze nie dopracowałam. Nie ma opcji zamknąć się w opowiadaniu.

Outta Sewer ten świat, w którym ludzie żyją na ziemi razem ze stworami fantastycznymi/mitycznymi/baśniowymi już od dawna łaził mi po głowie. Nic nowego, mamy w literaturze trochę takich uniwersów. Poza tym przeczytałam jakiś czas temu książkę Wicked Ugly Bad C. Gannon i stwierdziłam, że pomysł na fabułę genialny, tylko wykonanie mi nie do końca podeszło. Wg mnie autorka zmarnowała potencjał wilka i smoka.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Tak mi się jeszcze przypomniało – bardzo fajnie jest pokazana romantyczno-erotyczna relacja człowiek – obcy w filmie “Kształt wody” Guillermo del Toro. Bardzo klimatyczny, zupełnie niecukierkowy film o specyficznej miłości :)

It's ok not to.

Cześć, Inanno. :-)

Spójna historia, gładko płynąca. Napisana bez wykrętów i przekrętów, zdania zazębiają się jedno o drugie, proponując historię o smoku i dziewczynie. Lekkim piórkiem naszkicowałaś porwanie, jednocześnie przedstawiając w tle świat, w którym żyją i poruszają się bajkowi wraz z ludźmi oraz kontekst tej konkretnej sytuacji. Opowieść realna w baśniowej otoczce, choć nie w niej odnajdziemy wyjaśnienie, lecz w dniu dzisiejszym. Romantyzm, zasady stare jak przedwieczni. Świat ludzki niby je ma, bajkowy nie. Akurat. ;-)

Z ostatnich badań wynika niewesoły obraz relacji damsko-męskich i nie tylko oraz samego podejścia i postrzegania seksu. A ponieważ jestem kobietą skupię się głownie na drugiej stronie rodzaju.

Znasz kultowy od kilku lat cytat: Małżeństwo i stały związek ucina penisa wraz z jajami"? Facet ma trudne życie w małżeństwie czy związku, gdyż przyzwyczajony do matki oczekuje podobnej relacji – prowadzenia domu, wychowywania dzieci, koncentracji na sobie. Już w "Gorzkich godach" pada cytat "…Wejście w związek małżeński oznacza w zasadzie… koniec erotycznych przygód…". Gdyby oceniać na oko, przeciętny chłopak, dziewczyna z komórką zobaczyli już wszystko, co można zobaczyć: pozycje pod różnymi kątami, ciała, kreacje. Wszystko jest cholernie aseksualne. Czatując na Tinderze (jest tam przewaga facetów) najczęściej chłopak, mężczyzna ma otwartych kilkanaście okienek i notorycznie myli się odpisując, stąd często bierze się niska jakość konwersacji.

Kobiety po pierwszej randce i w związkach ustawicznie zadają sobie pytanie: "Co zrobiłam nie tak?". Nic nie zrobiła, prócz tego, że nie wie z kim ma do czynienia.

Spotkałam się z pewną klasyfikacją, bardzo zgrubną i doświadczalną (nie, nie przez moje doświadczenia – precyzuję jakby co – lecz uogólnione i nie z próby przyjaciółek i znajomych :XD). Lekko zabawna. Typ 3.1 "wczesno freudowski" – szukający zdobyczy; 3.2 – dzisiejszy, typowy, choć już lekko odchodzący w przeszłość, zainteresowany relacją z kobietą, aby sobie udowodnić jaki jest wspaniały, przejrzeć się w niej jak w lustrze; i 5.0, który niczemu i nikomu nie poświęca już uwagi prócz samego siebie. Nie ma celów, ponieważ wszystko jest na wyciągnięcie ręki i nie zamierza od siebie niczego wymagać, bo po co; w świecie nie ma już niczego do wyeksponowania, pokonania (mit, fantasmagoria), ponieważ nie ma czegoś wyjątkowego w świecie przepływu obrazów i dostępności informacji. Poza jednym. Swoją własną indywidualnością i koniecznością dbania o swój dobrostan.

Za tym idzie zero energii życiowej. Z doniesień NYT zaczyna spadać liczba używek, seksu, zachowań ryzykownych, natomiast rośnie liczba samobójstw. Ze wszystkiego można robić sobie bekę. Społeczeństwo nadmiaru, zero ograniczeń.

Trochę przesadzam, a może i nie. Lubię być krukiem.

 

Tutaj muszę dodać, ponieważ spotykamy się po raz pierwszy na forum, że bardzo lubię smoki, a przemocy nie cierpię przemocy w każdej postaci, lecz w odróżnieniu od części przedpiśćców nie odnajduję przemocy w Twoim odpowiadaniu, lecz alegorię obcości świata relacji. Również nie raził mnie monolog smoka, ponieważ był rozbudowaną, naturalną odpowiedzią i w dłuższym tekście nikt nie zwróciłby na niego uwagi.

Ładnie piszesz, fajny – chyba – debiut, gdyż nigdy jeszcze Ciebie nie czytałam, jednak wielu rzeczy nie  czytałam, więc pewności mieć nie mogę. Klarowny tekst i język nie jest sztucznie udziwniony, nie ma w nim zbędnego – niekiedy imho – filozofowania.

 

Czy jest obcość, dla mnie jest, lecz rozstrzygną to jurkowie.

 

Skarżypytuję, czyli klikam do biblio. :-)

 

srd pzd :-)

a

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Asylum dziękuję za ten bardzo rozbudowany i filozoficzny komentarz.

WOW

Sama bym czegoś takiego nie napisała, ale czytając czułam, że ja, kurde, tak samo to myślę.

Ja chyba stara jestem, bo wciąż pociąga mnie ”Typ 3.1 "wczesno freudowski" – szukający zdobyczy”.

Niemodny już zupełnie w nowoczesnym świecie. “Dziś faceci chcą bikini, a nie babę do jaskini.”

Sama na łowy od dawno nie ruszam, ale tak to jest, jak se oswoisz tygrysa i trzymasz jako domowe zwierzątko. Tygrysa nie warto ciągać za wąsy dla zabawy, nawet jeśli to już stary i ździebko wyliniały tygrys laughcheeky

Dziękuję, dziękuję i kłaniam się przed tą wiwisekcją. Bardzo dziękuję, że doceniłaś moje próby nakreślenia realiów ichniego świata w dialogu.

 

Rozbudowuję historię starając się udowodnić, że smok miał swoje słuszne motywy, staram się go jednak przy tym kompletnie nie wykastrować. Twój komentarz utwierdził mnie w fakcie, że smok musi być smokiem.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Wiesz, Inanno, nie szukam tygrysów. Ostatnio oglądam serial “Podręczne” i pomijając wszystkie kiksy reżyserskie i scenariuszowe, nawiasem mówiąc – pozbawione dobrej ręki oraz pulsu czasu, i tak mnie wciąga. Cały czas zastanawiam się, co?

 

Smoki mają swoje racje, lecz muszą pozostać smokiem! <3

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Nie szukaj, oddam i dopłacę laughwinkcheeky – dobra żart nie na miejscu, przepraszam. Dziad ma u mnie dożywocie, choćby nie wiem co.

Wychowałam się na Iliadzie i Odysei, Starej Baśni, książkach Bunsza, Curwooda i Szklarskich – gdy nie umiałam sama czytać, czytał mi tata. Samodzielne czytanie zaczęłam od baśni rosyjskich, gdy już składnie sklecałam literki poleciałam Winetou, Muszkieterami i Tolkienem. Trudno po czymś takim nie szukać bohatera, lub choćby tygrysa w życiu.

“Podręczną” biorę sobie etapami. Oglądam odcinek, a potem przerwa. Dla mnie ciężki strasznie temat. Choć czyż nie makabrycznie realny w niedalekiej, w sumie, przyszłości? Jednak bycie maskotką wojownika nie wywołuje u mnie takich negatywnych uczuć, jak bycie inkubatorem.

 

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Cóż mogę rzec – poradnik zapisu dialogów (mój ulubiony – od Fantazmatów) został już podrzucony, podlec wytknięty, a nad przecinkami pastwić się nie będę… Chwilami trochę sztywno jest w moim odczuciu – jak na tak poważne wydarzenia (czy też ich wspomnienia i zapowiedzi) trochę mało tu czuć emocji. Ogólnie – zaciekawiło mnie, ale nie porwało. Mimo wszystko plusik za kreatywność, tudzież odwagę :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Dziękuję NaNa,

Przecinki rzeczywiście mi się ździebko rozpierzchły.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Podoba mi się: zły smok i wilk oraz nie niewinna ofiara.

 

Przecinki – rzeczywiście angry

 

– Ale – uciszył ją, gdy chciała oponować – przypuśćmy, że rzeczywiście kocha cię nad życie – westchnął. – Przypuśćmy, że będzie chciał cię uwolnić. Walka ze mną przyniesie mu tylko śmierć w płomieniach. Tego właśnie chcesz? [–] Dziewczyna wciągnęła głośno powietrze. [ ]

– Jesteś podły! Podły i nielojalny!

Według mnie trzeba zrobić jednozdaniowy akapit, bo inaczej jest problem z czytelnością dialogu.

Ale ogólnie superświetne :-)

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

Dzięki Radek.

Nad zapisem dialogów muszę popracować.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Yo!

 

Tak się akurat zdarzyło, że przed momentem zajrzałem do jednego ze starszych, a w dodatku najlepszych, opowiadań na forum i postanowiłem Ci je podlinkować. Dlaczego? Ze względu na Twój nick ;)

 

Łap linka – “Siedem wrót ki-gal”

Known some call is air am

Nie porwało, ale czytało się przyjemnie ;)

Przynoszę radość :)

Dziękuję Anet. No takie czytadełko mi wyszło.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Nie mam większych problemów z opisaną tu zapowiedzią gwałtu. No, to w końcu smok jest. Tym razem w wersji bardziej zwierzęcej, z całkiem inną moralnością. Czy naprawdę byłoby lepiej i grzeczniej, gdyby bohaterkę zeżarł? A co ona by wolała? Mam nadzieję, że nie będzie się ograniczać z obroną własną.

Za to brakowało mi trochę obcości, bo zachowania przedstawiasz w zasadzie ludzkie. Ale niech się tym jurorzy martwią.

Ciekawie zapowiada się tło polityczne – ta walka fantastycznych z ludźmi. I jak tam nasi?

Babska logika rządzi!

Hej Finkla. Nasi? No na razie w czarnej d.

Naokoło tego szorta wymyśliłam taką epopeję, że nie wiem, czy mi życia starczy, żeby to spisać. A wszystko po to, żeby udowodnić, że motywy smoka wcale nie były takie jednoznaczne i przyziemne. No i że smok, to spoko gość.

Fajnie, że przeczytałaś i nawet zapowiedź gwałtu Cię nie zniechęciła wink

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Czekaj, czekaj, najpierw trzeba ustalić, którzy są nasi. Wszak to portal fantastów. ;-p

Babska logika rządzi!

Ha ha ha

Fantastyczni mają smoka, to dobrze im idzie, choć smok jakiegoś wielkiego entuzjazmu nie wykazuje. No i w sumie chyba za nimi nie przepada.cheeky

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Nowa Fantastyka