- Opowiadanie: JPolsky - Nie jest łatwo być innym

Nie jest łatwo być innym

Cześć,

 

Przyłączam się do konkursu. Temat “obcości” potraktowany z przymrużeniem oka:)

 

Opowiadanie uczestniczy w konkursie „Obcość” projektu Zapomniane Sny: https://www.zapomnianesny.pl

Jeśli podoba Ci się ta inicjatywa, rozważ darowiznę na stowarzyszenie Otwarte Klatki: https://otwarteklatki.pl

 

 

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Biblioteka:

Finkla

Oceny

Nie jest łatwo być innym

– Nie nadajesz się! Musisz nas opuścić…

– Ale ja…

– Wynocha! Idź precz!

 

Wyrzucili mnie. Pięć lat po śmierci poszło na marne. Nie mogę jednak powiedzieć, iż się tego nie spodziewałem. Na wszystkich zajęciach i egzaminach spisywałem się beznadziejnie. Straszenie? Tragedia. Deprywacja snu? Katastrofa. Doprowadzanie do obłędu i rozwoju chorób psychicznych? Lepiej nie mówić. Nawet dzieci się nie boją.

 

Muszę zastanowić się, co dalej począć. Żaden ze mnie pożytek. Tak dłużej być nie może…

Wejdę do kawiarni „Inny wymiar” i pomyślę. Skrzyp, skrzyp… Uff… ale się przestraszyłem, a to tylko skrzypiące drzwi. Hmm… Znowu to samo. Ledwo przeszedłem przez próg i już wszyscy się na mnie gapią. Przecież to nie moja wina, że już taki jestem.

 

– Cześć! Kawę poproszę.

– Kacper… Nie możesz tu dłużej przychodzić.

– Jak to?

– Pozostali klienci czują się przy tobie niekomfortowo. Skarżą się. Poza tym… Oni się z ciebie śmieją.

– Ale ja…

– Przykro mi. Wypij i wynocha!

 

Jasna cholera! To już nawet posiedzieć i porozmawiać na spokojnie się nie da? Wszyscy mają mnie dosyć lub wstydzą się przebywać w moim towarzystwie. Nie rozumiem. Tak naprawdę mam mnóstwo pozytywnych cech. Jestem towarzyski, zabawny, elokwentny… No dobra. Przyznaję się. Dupa ze mnie, a nie żaden duch.

 

O! Idą jakieś małe duszki. Zaczepię je i sobie pogadam.

 

– Cześć chłopaki! Co słychać?

– Kacper! Kacper! Ty fajtłapo!

– Słucham?

– Jesteś beznadziejnym straszydłem!

– Ale ja…

– Nie chcemy z tobą rozmawiać. Wynocha!

 

Tego już za wiele! Mam wszystkiego dosyć. Przecież nie stanę się inny z dnia na dzień. Nikt nie chce mnie zaakceptować. Muszę to jakoś zakończyć. Przynajmniej przestanę się męczyć. Wiem! Wymyśliłem. Czas „zejść na Ziemię”. Znajdę tego człowieka, który zajmuje się poskramianiem takich jak my i zapytam się, czy może wyświadczyć mi przysługę. To jedyne wyjście z sytuacji, bo przecież sam sobie i tak nic nie mogę zrobić. Pójdę tam od razu…

 

Jestem. Stoję przed drzwiami starego, odrapanego budynku, nad którymi wisi szyld z napisem „Pogromca duchów”. Pod spodem nieco mniejszymi literami napisane jest „Ghostbuster”. Jak widać facet działa na skalę międzynarodową. Nie spodziewałem się, że kiedyś tu zawitam. No, ale cóż… Czasami takie jest życie… Yyy…. Właściwie to życie po śmierci. Wejdę do środka i szybko to zakończymy.

Muszę przyznać, że niezły tu bajzel. Aż trudno uwierzyć, iż ten ekscentryk to światowej sławy fachowiec, który pozbył się już kilku tysięcy ludzkich prześladowców. I to podobno nie byle kogo. Duchy: Nerona, Czyngis-Chana, Adolfa, Józka Stalina, a nawet samego Charliego Chaplina poległy dawno temu. Zestaw, który robi wrażenie. Ale co tam… Wchodzę, bo tylko raz się nie żyje…

 

– Halo! Jest tu ktoś?

– Już idę!

– Tutaj jestem…

– Ojej!

– Co? Przestraszyłem cię?

– No co ty… Wyglądasz jak ostatnia fajtłapa…

– Hmm… Mógłbym powiedzieć dokładnie to samo…

– Po prostu jestem trochę zaskoczony. Duch, który osobiście zawitał w moje skromne progi… Tego jeszcze nie grali. Czego chcesz?

– Mam dla ciebie zlecenie.

– Ooo… W takim razie słucham?

– Pozbądź się mnie. Proszę!

– To już w ogóle jakaś nowość… Co z ciebie za desperat?

– Marne ze mnie straszydło, więc chcę to zakończyć.

– Tu wśród ludzi mamy sporo samobójców. Zdecydowanie za dużo… Ale tam u was? Hmm… I w dodatku jeszcze taki młody…

– Dłużej już nie wytrzymam! Jak nie chcesz tego zrobić, to znajdę sobie kogoś innego…

– Zaraz, zaraz, kolego… Wyluzuj!

– Zrobisz to?

– Nie! Ale mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia…

– Nooo… W takim razie słucham?

– Ty chyba nie lubisz się z pozostałymi duchami i nie popierasz ich działalności, co?

– Właściwie tak. Uważam, że całe to straszenie i dręczenie ludzi jest bez sensu.

– Otóż to! I dlatego mógłbyś mi się przydać. Masz zapewne wiedzę i umiejętności, które da się wykorzystać. W zamian będę cię chronił… a z biegiem czasu może zostaniemy przyjaciółmi…

– W sensie spółka?

– Tak. Na początek z ograniczoną odpowiedzialnością. Co ty na to?

– Nooo… Dobrze. Zgadzam się!

– Świetnie! Od razu jak cię zobaczyłem, wiedziałem, że jesteś dobrym i poczciwym duchem.

 

O tej pory działamy wspólnie. Wyłapujemy i pozbywamy się złych duchów. Raz z lepszym, a raz z gorszym skutkiem. Odzyskałem pewność siebie i znowu jestem szczęśliwy. Ale co najważniejsze, gdy przebywam wśród ludzi wcale nie czuję się „obcy”.

Koniec

Komentarze

Witaj.

Zanim zacznę czytać, wklej w przedmowie wymaganą regulaminem regułkę. 

Pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Hej 

Fajna lekka historia dość zabawnie przedstawiona. Pojawiła się wczoraj wariacja królewny śnieżki, więc czemu nie miała by się pojawić kolejna bajka w nietypowej formie :)

Pozdrawiam

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Witaj.

Niełatwo, jak widać, być dobrym duchem… :))

Ciekawe, ile podobnych zjaw działa wśród nas…

Pomysłowa opowiastka z lekkim humorem.

Mam wrażenie, że zakończenie jest nieco przyspieszone.

Dość nietypowa puenta – duch czuje się bardziej swojsko wśród ludzi niż innych duchów. :)

 

Z technicznych – sugestie oraz wątpliwości – do przemyślenia:

Po za tym… – razem

Idą jakieś małe duszki. Zaczepię ich i sobie pogadam. – je

Marne ze mnie straszydło, więc chce to zakończyć. – literówka

Jak nie chcesz tego zrobić (przecinek) to znajdę sobie kogoś innego…

– Zaraz, zaraz (przecinek) kolego…

 

Pozdrawiam, powodzenia. :)

 

 

 

Pecunia non olet

Ciekawa odsłona historii Duszka Kacperka.

Czytało się nieźle, całość – dość zabawna, trochę mi czegoś zabrakło w końcówce. Czego? Może tego by był jakiś konkret, jak dokładnie ta współpraca będzie wyglądać.

 

pozdrawiam, powodzenia,

 

Jim

entropia nigdy nie maleje

Proszę o uzupełnienie wstawki konkursowej :-)

 

Die kreature mußt sterben! Hi, hi, fajne :)

Kawkoj piewcy pieśni serowych

No cóż, mnie nie porwało.

Ale napisane sprawnie, babolków wielkich nie ma (”poza” pisze się właśnie tak, a nie “po za”).

 

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Hej,

 

Tak, zapomniałem o wstawce, wielkie sorry. Już jest i mikrobłędy też poprawione.

 

Dzięki.

Uśmiech wywołało i o to chyba chodziło. Lubię takie. Powodzenia. :)

Super, powodzenia, pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Duch Kacper! Wzruszyłam się;)

Lożanka bezprenumeratowa

Cześć,

 

Pięć lat po śmierci poszło na marne.

tu aż dwa razy sobie musiałam przeczytać. Czyżby akcja działa się po śmierci bohatera i teraz jest np. duchem? xd

Bingo :)) I przyznaję, że to mnie bardzo zaintrygowało :))

 

Czytałam więc dalej z zainteresowaniem, jednak… za… duża… ilość… wielokropków… rozproszyła… nieco… moją… uwagę…

 

Poza tym przyjemnie poprowadzone opowiadanko.

Pozdrawiam :)

 

 

 

 

Hej hej, ho ho,

 

Dzięki za komentarze, już odpisuję:

 

Bardjaskier, Koala75 – miało być przede wszystkim zabawnie i cieszę się, że Waszym zdaniem jest zabawnie:)

bruce – oj nie łatwo być innym, dobrym duchem chyba też nie… Puenta nietypowa, ale ja nie odczuwam, że zakończenie jest przyspieszone. Akurat opowiadanie ma taki kształt jak planowałem… w tym wypadku;)

Jim – Końcówka miała być taka jaka jest… może rzeczywiście mógłbym napisać coś więcej, poza tym, że razem będą łapać złe duchy, ale to była krótka forma i jest ten limit, więc się nie rozwijałem.

AstridLundgren – fajnie, że opowiadanie jest fajne… hihi:)

Staruch – No cóż… nie każdemu, wszystko może się podobać i go porywać;)

Ambush – A więc jak się okazuje, moje opowiadania mogą i bawić i wzruszać:)

Baska.Szczepanowska – cieszę się, że tekst cię zaintrygował i przyjemnie się go czytało. A co do tych wielokropków to muszę się bronić, bo… wprowadzałem je… kiedy… wydawało mi się… to niezbędne… podczas… urwanych… kwestii… narratora… lub… przy dłuższej… pauzie… podczas rozmyślań:)

Hejcia!

 

Muszę zastanowić się, co dalej począć.

Przecinek.

 

Skrzek, skrzek…

Tam są żaby? ;p

Zamieniłabym na: skrzyp, skrzyp

 

No, ale cóż…

Przecinek.

 

 

Fabuła poprowadzona nieco łopatologicznie i prosto, no ale trudno jest sprostać wszystkim wymaganiom, zwłaszcza jak ma się tylko 1000 słów do dyspozycji.

Współczułam duszkowi i cieszę się, że jednak nie zakończył “żywota”, jak zamierzał. Fajnie, że przeszedł “na drugą stronę” mocy i pomaga ludziom. Bardzo sympatyczny szorcik.

Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

He's telling me more and more | About some useless information | Supposed to fire my imagination | I can't get no! No satisfaction...

Hej HollyHell91,

 

Dzięki za opinię. A no fabuła łopatologiczna, ale taki był zamiar. Miało być proste i sympatyczne opowiadanko;) Przecinki poprawione.

 

Pozdrawiam

Sympatyczne i pomysłowe. Mało o obcości, IMHO, ale postać Kacpra fajnie napisana (takie niby fanfik, ale nie całkiem), zakończenie mi się podobało, bo było z pomysłem, i generalnie czytało się przyjemnie – przy tego typu humoresce przewidywalność fabuły nie jest IMHO problemem.

Trochę literówek i drobnych błędów do skorygowania, typu :

Charlie’ego → Charliego

Popraw te drobiazgi, to chętnie kliknę bibliotekę.

ninedin.home.blog

Hej ninedin,

 

Dziękuję. Trochę tej obcości chyba jest, wszak duch czuł się obco wśród swoich:)… Poprawiłem to co mi zgrzytało, ale więcej “grzechów” nie pamiętam, a przynajmniej nie zauważam, chyba że mnie poratujesz;)

 

Pozdrawiam

Lekki i przyjemny szorcik z humorem. 

Przyjemnie się czytało :)

Fajne i wesołe opowiadanko z ciekawym pomysłem :) Połknęłam.

Spodziewaj się niespodziewanego

Cześć Storm i NaNa,

 

Dzięki za przeczytanie i zostawienie opinii. Bardzo mi miło, że opowiadanie Was trochę rozbawiło i przyjemnie się czytało, bo właśnie taki był zamysł.

 

Pozdrawiam

Sympatyczne :)

Przynoszę radość :)

Hej Anet,

 

Dzięki:)

 

Sympatyczny crossover „Kacpra…” i „Pogromców duchów”. Literacko tekst nie do końca mnie przekonał, bo jest napisany raczej jak anegdota, którą Kacper przytacza czytelnikowi, niż pełnoprawne opowiadanie. Wpada też niestety w jedną z pułapek typowych dla krótkich form – końcówka zostaje streszczona, przez co można mieć wrażenie, że szort jest wstępem do dłuższej historii, a to, co potencjalnie najciekawsze (współpraca Kacpra z pogromcą duchów), dzieje się już poza kadrem. Ale tak pozakonkursowo, z punktu widzenia zwykłego czytelnika – lekka, przyjemna lektura, można się uśmiechnąć. ;)

Dziękuję za udział w konkursie!

Remplis ton cœur d'un vin rebelle et à demain, ami fidèle

Cześć black_cape,

 

Dziękuję za komentarz i recenzję. Tak, jak zauważyłeś przebieg zdarzeń i fabułę trochę wymusiła obowiązkowa, krótka forma. Cieszę, że lektura rozbawiła, bo to był mój główny zamiar:)

 

Pozdrawiam

Sympatyczne opko, chociaż momentami smutne. No, nie można tak odganiać czło ducha.

Fajnie, że dobrze się skończyło, a Kacper znalazł wspólnika.

Babska logika rządzi!

Hej Finkla,

 

Dzięki za miły komentarz i klika do biblioteki.

 

Pozdrawiam

Nowa Fantastyka