- Opowiadanie: Koala75 - Dziwny świat

Dziwny świat

Nie jest to opowieść człowieka, ale może to za mało na fantastykę. Jury oceni, jeśli przeczyta. Mi pasowało do inicjatywy. 

 

Opowiadanie uczestniczy w konkursie „Obcość” projektu Zapomniane Sny: https://www.zapomnianesny.pl

Jeśli podoba Ci się ta inicjatywa, rozważ darowiznę na stowarzyszenie Otwarte Klatki: https://otwarteklatki.pl

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Dziwny świat

Na początku była mama, siostry i bracia. Wszystko pachniało nieznanym, czasem intrygującym, kiedy indziej przerażającym. Wtedy mogłem się wtulić w futro mamy albo pomiędzy rodzeństwo. Poznawaliśmy siebie nawzajem i otoczenie. Bawiliśmy się razem coraz lepiej, aż pewnego dnia znikła jedna siostra, potem brat. Mama mówiła, że tak już bywało i przyjdzie nasza kolej. Niespokojnie biegała, była zdenerwowana, ale chciała to ukryć przed nami.

Wkrótce dla mnie wszystko się zmieniło. Pojawili się obcy dwunożni, najpierw bawili się ze mną, głaskali, a potem wpakowali do czegoś ciasnego, ciemnego i zamkniętego. Wynieśli i samochodem wywieźli daleko. Nie dali mi pożegnać mamy, sióstr i braci, którzy zostali zamknięci w stajni, dokąd normalnie nas nie wpuszczano.

W nowym miejscu wszystkie zapachy były obce. Dostałem swój kąt z kocykiem, miskę i zabawki, karmili, czesali, kąpali, wozili do lekarza, chociaż nie chorowałem. Nawet pilnowali, żeby ich dziecko mnie nie zamęczało. Dorastałem, nauczyłem się słuchać poleceń i zgłaszać, że muszę wyjść na trawę, jeśli sami o tym nie pamiętali. Chętnie aportowałem patyk i piłkę. Umiałem łapać w powietrzu taki plastikowy talerz. Przyzwyczaiłem się do tych dwunożnych i coraz lepiej orientowałem się w otoczeniu. Niestety rosłem i po kilku latach byłem duży. Jak się okazało, zbyt duży na zabawkę i na mieszkanie w bloku.

Znalazłem się tutaj, jak wielu innych. Dbają o nas w miarę swoich możliwości, dają jeść, czyszczą pomieszczenia, bywa tu lekarz, czasem chętni znajomi wyprowadzają lubiane osobniki na spacer, ale na stałe jesteśmy zamknięci za kratami. Tak podobno dwunożni zamykają swoich złych. Większość z nas na to nie zasłużyła, a już na pewno nie te maluchy, których nie brakuje. Tacy jak ja jeszcze marzą, że przyjdzie jakiś człowiek i zabierze do domu, gdzie po pewnym czasie będzie swojsko i przytulnie. Starsi stażem tutejsi mieszkańcy już nie mają nadziei. Mówią, że tylko rasowe szczeniaki mogą na to liczyć. „Dziwny jest ten świat” chciałoby się wyć, ale lepiej nie, bo będzie za głośno.

 

Koniec

Komentarze

Hej, smutny szorcik, ale starannie napisany, dobrze się czyta. Fantastyki mało, ale kto by się tym przejmował… Wyziera z niego takie poczucie beznadziei, i refleksja, jaki sztuczny świat tworzymy sobie i innym…

 

Mama mówiła, że tak już było i przyjdzie nasza kolej.

Wydaje mi się, że w kontekście tekstu, powinno być: “że tak już jest…”, doświadczona mama mówi, że “takie jest życie, tak już jest”. Ale to moje odczucie, oczywiście. 

Pozdrawiam cieplutko!

 

Jolu, cieszę się, że nie znalazłaś więcej baboli, bo tym razem nie pozwoliłem tekstowi ‘dojrzewać’. Napisałem ‘było’, bo zwykle w hodowlach, to nie jest pierwszy raz i jakoś mi to pasowało, ale chyba masz rację i zmienię, lecz po swojemu (uparciuch). :)

Koalo75, bardzo fajnie, że zdecydowałeś się wziąć udział. ;)

Ty stronisz od konkursów, ja – wręcz przeciwnie – jak na maniaczkę przystało, jeszcze tylko na nie piszę czasem coś dłuższego. :)

Przykra bajka z niestety niepewnym zakończeniem. Schroniska przeważnie są potwornymi miejscami, głównie ze względu na boleść, oglądaną w oczach porzuconych, zranionych na duszy zwierzaków. Ogólnie świat jest straszny. Bo, czy domy dziecka wyglądają lepiej, czy ich podopieczni są szczęśliwsi? Szkoda słów… :(

 

Pozdrawiam, powodzenia, klik. :)

Pecunia non olet

Bruce, masz niestety rację. Za klika dzięki, nie zasłużyłem taką miniaturką, imo. (Chociaż napisałem, co mi w duszy drzemie) :)

Smutne :( Ale podoba mi się, że wpisałeś się nie tylko w temat antologii, ale też w inicjatywę, którą antologia ma wspierać.

Jak zwykle w misiowych tekstach jest bardzo prosto, ale zarazem emocjonalnie. Jedyne, co mi trochę nie pasuje, to środkowa część, gdzie psiak trafia do domu. Rozumiem, że w pierwszej chwili jest to traumatyczne, zwłaszcza jeśli szczeniak jest zabrany od matki za wcześnie, ale ostatecznie te pierwszych parę lat jego życia było raczej szczęśliwe? Miał rodzinę, dom, zabawki, karmili, dbali o niego i bawili się z nim. Brzmi jak ideał pieskiego życia. A jednak ton narracji sprawia wrażenie, jakby było to jedynie znośne więzienie (w przeciwieństwie do obecnego, mniej znośnego więzienia).

Kosmos to bazgranina byle jakich wielokropków!

Cześć Misiek,

 

tekst bardzo w Twoim stylu. Prostota formy, dzięki czemu na pierwszy plan wybija się przekaz. Lubię to :) 

Minden, niestety często jest tak, że pozornie taki szczeniak/młody pies ma cudne życie, ale na prawdę jest zabawką, która później znudzi się i ulega porzuceniu/wyrzuceniu.

Strażniczko, dziękuję.

Lecą łezki i smutno. Aż chciałoby się adoptować pieska.

He's telling me more and more | About some useless information | Supposed to fire my imagination | I can't get no! No satisfaction...

Holly, tak, ale to jest podjęcie się dodatkowego obowiązku. I to jest żywa istota, która czuje i gotowa kochać nawet bez wzajemności.

Gdzieś przeczytałam, że ludzie nie zasługują na psy. Niektórzy na pewno nie, oby więcej było jednak takich, którzy umieją zasłużyć na ich bezgraniczne oddanie. 

Minden, niestety często jest tak, że pozornie taki szczeniak/młody pies ma cudne życie, ale na prawdę jest zabawką, która później znudzi się i ulega porzuceniu/wyrzuceniu.

Oczywiście, tego nie neguję. Bardziej chodziło mi o to, czy to neguje te szczęśliwe lata? Zwłaszcza, że z opisu wynika, że zajmowali się nim starannie póki się im nie znudził. Wydawałoby mi się, że jednak pies pamiętałby ten czas dobrze.

Kosmos to bazgranina byle jakich wielokropków!

Strażniczko, tak, bo jeżeli pies pokocha, to na zawsze i niewiele oczekuje w zamian. 

Hej 

Po pierwszym trzech zdaniach pomyślałem, że będzie o miśkach koala :) musiałem zasugerować się awatarem :P Fajny pomysł jednak już po pierwszym akapicie, powstał w mojej głowie ciąg dalszy historii i niestety pokrył się niemal w całości z resztą opowiadania. 

 

Pozdrawiam

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bardjaskierze, napisałeś ‘niestety…’, a ja się cieszę, że miałeś taki sam pomysł, jak ja. Znaczy, nie był wydumany.

Smutne, bo prawdziwe!

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Cześć Koalo!

Ciekawe ile osób, po przeczytaniu Twojego tekstu, od razu pójdzie wyściskać swojego pieska, kotka czy każdego innego futerkowca. Twój tekst czyta się jednym tchem i naprawdę skłania do refleksji. 

Bardzo dobre!

Pozdrawiam.

Staruchu, taki psi los niejednego.

Hrabiox, dobrze by było.

Większość z nas na to nie zasłużyła

Żadne zwierzę domowe nie zasługuje na schronisko, każde powinno mieć kochający dom. Bez wyjątku.

Smutny szorcik.

It's ok not to.

Pierożku, zgoda, to niektórzy ludzie zasługują na klatki.

Z jednej strony takie koalowe, przytulaśne (wciąż czuję pod palcami sierść i ten mokry nos). A z drugiej, serce się kraje. Ameryki nie odkryłeś, samą prawdę pokazałeś, ale zrobiłeś to tak, że nie da się przejść obojętnie, jeśli tylko czytelnik ma choćby odrobinę empatii i serca w sobie. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Smutne i z klimatem. Czyż inicjatywa, na której cześć jest konkurs, zainspirowała?

Podobało mi się. Tylko teraz wyjdę na marudę. Mało tu fantastyki. Chociaż z drugiej strony można to interpretować, że wszystko jest fantastyką dla tej psinki.

Kto wie? >;

Śniąca, pięknie to ujęłaś, dziękuję.

Skryty, napisałem o tym w przedmowie. Tak, ta zacna inicjatywa była inspiracją.

Mnie też zasmuciło to opowiadanie. :(

Ale czytało się dobrze.

 

Pozdrawiam misia. :>

Saro, tym razem nie miało rozbawić. Pozdrawiam też.

 Cholernie ważne są takie opka jak Twoje. Nigdy ich dość, pamiętam wilkowe. Ty piszesz wprost, bez ogródek i niedomówień.  Lubię takie Twoje  i jego głos w tej sprawie.

Skarżypytuję! :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Cześć, Koalo75,

 

Czytało się gładko i bez zacięć. Przez tekst przechodzi się szybko, jest też plastyczny i w wyobraźni pojawiają się kolejne obrazy z łatwością filmu.

Lubię Twoje teksty za ich prostotę. Ten – wprost i po uszach wali przekazem i może jurorom się to spodoba – mi jednak czegoś zabrakło. Może tej fantastyki, o której braku pisałeś w przedmowie? Chyba nie, bo nawet opowiadania, w których fantastyki jest jeszcze mniej – potrafię uznać za dobre.

Czego więc? Staram się dociec, by i Tobie to przekazać, bo przecież marudzenie, że coś się nie do końca spodobało nic nie daje, trzeba wskazać jakiś element “do poprawy”. Jestem daleki od tego, by być aż tak aroganckim by mówić Ci jednak, co tu poprawić by trzeba – powiem jedynie co w moim odczuciu “nie zagrało”. A mianowicie: nie zagrała mi końcówka. Chciałbym, żebyś tu mocniej przykręcił śrubę. Żeby niedola pieska – w jakiś sposób (nie chcę zgadywać w jaki) – mocniej uderzyła nam po oczach.

Podsumowując: tekst jest dobry, nieźle napisany, nic nie zatrzymuje w czasie lektury, w końcówce brakuje mi mocniejszego “dokręcenia śruby”.

 

pozdrawiam,

 

Jim

 

entropia nigdy nie maleje

Smokini, dzięki za polecajkę i taką budującą opinię o tekście,

Jimie, ‘nie dokręciłem śruby’ chyba dlatego, że widziałem kilka schronisk dla psów i nie chciałem ‘przedobrzyć’, różnie było. Zresztą z obcością też. Nie chciałem pisać wprost, że każde nowe otoczenie jest obce i dostarcza traumy.

Ładne, starannie napisane, o zdecydowanej moralnej wymowie. Niby nic nowego, ale umiesz tworzyć nastrój i wyważyć emocje, nie popadając w nadmierny sentymentalizm.

ninedin.home.blog

Koala75

Ci ludzie w schroniskach robią wspaniałą robotę – nie miałem na myśli takiego “dokręcenia śruby” – bardziej, że jakiś bezmózg miast oddać psa do schroniska przywiązał go do drzewa w lesie.

 

Ale to Twoje opko – i nie chcę się mądrzyć :)

entropia nigdy nie maleje

Ninedin, cieszy mnie taka opinia.

Jimie, takie psy też się zdarzają w schroniskach, bo nie brakuje nieludzi, chociaż nie Obcych.

Właśnie zostałem poinformowany, że ten tekst dostał się do biblioteki. Dziękuję Wszystkim, którzy go polecili. To miłe. Nie spodziewałem się. :)

Smutny tekst, ale niestety prawdziwy.

Babska logika rządzi!

Finklo, niestety tak jest częściej. Prawda rzadziej bywa wesoła.

Czytałem pierwsze akapity i myślałem: Ocho! Niezła sielanka, pewnie zaraz się okaże, że to rodzina wilkołaków albo innych Grendelów, która uda się wkrótce na polowanie do pobliskiej wioski i czytelnikowi się perspektywa zmieni. I pewnie rodzeństwo zginęło pod widłami różnych Kaczmarków tego świata broniących zagrody. No ale poszło w inną stronę i w sumie jeszcze bardziej hmm (nie obraź się, Koala) oklepaną. 

Mam kilka uwag odnośnie do logiki świata przedstawionego. Skoro narrator (psina?) mówi o ludziach, że to "obcy dwunożni", o jakiejś klatce czy podobnym pojemniku "coś ciasnego, ciemnego itd." i ogólnie narracja prowadzona jest z perspektywy poznającego świat zwierzaka, to skąd on zna zarazem takie terminy jak samochód, lekarz, aportowanie, staż, blok? 

Ok, może wołali do niego aport! i aportował, ok, może psy gadają sobie w swoim gronie, że coś nazywa się stajnia czy samochód, ok, może słysząc te określenia w swoim otoczeniu, uczy się je rozpoznawać i kojarzyć, zawieszę niewiarę w przedpokoju, tylko w takim razie, dlaczego nie zna prostego słowa ludzie, klatkę czy inną skrzynkę nazywa coś itd.? Poza tym, jakim cudem ów psiak rozpoznaje tworzywo i potrafi je nazwać (plastikowy talerz) i cytuje Niemena? Skąd pies wie, że ludzie wsadzają przestępców do więzienia, jakim cudem zna określenia typu "starsi stażem"? Ta naiwność i ograniczoność poznawcza psa jest niekonsekwentna i nieprzemyślana do końca moim zdaniem.

To są zarazem typowe pułapki takich prostych opowiastek z wyraźnym i uproszczonym przesłaniem. Mamy kontrast biednego zwierzaka, który o ludziach zazwyczaj mówi Oni/Dwunożni/Właściciele/Pan/Pani i okazuje niekonsekwentną naiwność w nazywaniu świata i zjawisk, bo jednocześnie rzuca określeniami i pojęciami, których raczej psy nie usłyszą i nie poznają, a już na pewno nie zrozumieją. Wiadomo, antropomorfizacja, bajkowość, personifikacja itd., wiadomo, że wszystko podporządkowane jest wymowie tekstu, że umowne to wszystko i napisane w słusznym celu, ale wątpliwości pozostają.

Przyznaję również, że już to widziałem, czytałem, nie pierwsza to tego typu opowieść, mająca chwytać za serce i dosyć prosta, bo odwołująca się do znanych prawd, by psa nie traktować, jak zabawkę, że wiadomo, że pies urośnie i wtedy człowiek zaskoczony tym, jaki to kłopot pozbywa się kochającej go istoty, albo że psy są okrutnie odrywane od swojej rodziny itd., która dla zwiększenia efektu wsadza w pysk psa słowa, jakie wypowiadają ludzie, myśli bardzo człowiecze, pojęcia ze świata poza psim postrzeganiem. Tutaj mamy jakby w pigułce wszystkie te kwestie i wszystkie uproszczenia takich historii.

Całość napisana jest prosto, sprawnie, płynnie, ale w sumie mało oryginalna (to nie ma być określenie pejoratywne, tylko stwierdzenie faktu) i ogrywająca znane i prościutkie schematy oraz tematy.

Za to przesłanie zawsze na czasie, bardzo słuszne i za to wielki plus.

Ps. I faktycznie, fantastyczność bardzo naciągana.

Po przeczytaniu spalić monitor.

Marasie, masz rację. Nie wiem, jak myślą psy i co rozumieją, jakie jest ich słownictwo. Pisząc, myślałem o tym, żeby trafić do niektórych ludzi, gdyby to przeczytali. Ważna była dla mnie inicjatywa, z jakiej ten konkurs powstał. Jeżeli jeszcze kiedyś będę pisał jako zwierzak, będę pamiętał o Twoich zastrzeżeniach. Na pewno się przydadzą.

Ja się trochę poczepiałem, Koala75, ale oczywiście nikt nie wie dokładnie jak myśli pies. Wiadomo, że to wszystko umowne i uproszczone, bo zwracasz się z konkretnym i ważkim przesłaniem do czytelnika. Ale takich drobniejszych niekonsekwencji zawsze można uniknąć z pożytkiem dla immersji.

Po przeczytaniu spalić monitor.

Marasie, teraz wiem dzięki Tobie i WIKI, co to jest immersja. (Bo ja jestem prosty miś)

Psia perspektywa.

Smutne i życiowe, ale też piękne – na swój sposób. Czasem się zastanawiam jakimi widzą nas zwierzęta: panami, bogami czy raczej czerwonoarmistami? Chyba wole nie wiedzieć ;-)

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Krarze, nie wiem jak nas widzą psy. Na pewno są zawsze skłonne pokochać bezwarunkowo.

Okropne to jest. I bardzo mi źle, że nie chcemy zadbać, żeby było lepiej. Nie jesteśmy tak beznadziejni, jak Bałkany, ale do Skandynawii nam daleko.

Lożanka bezprenumeratowa

Łowuszko, na szczęście są ludzie, którzy robią, co mogą, żeby było lepiej.

Z jednej strony opowiadanie wzruszające z drugiej to ………

 

Powiedzmy że to co wiem o ekofundacjach aż tak bardzo nie odbiega od tego co opisałem w opowiadaniu Oby twoja dusza znalazła ukojenie

Nasze ludzkie zachciewajki generują problemy. Mój Scooby-Doo, będzie ze mną do końca jak wcześniej FUBU, który spokojnie odszedł na moich rękach. Dzięki za tego shorta koalo.

MPJ 78, przeczytałem wskazane opko i rozumiem Twój komentarz.

Vrchamps, długich lat razem ze Scoobim. :)

Bardzo ładne, choć prawdziwe i smutne :( Fantastyki to ja tu za bardzo nie widzę, ale warsztatowo jest starannie, więc przeczytałam z chęcią :)

Spodziewaj się niespodziewanego

NaNa, z braku zauważalnej fantastyki tłumaczyłem się wcześniej. Ciągle mi się wydaje, że jeżeli mówi o sobie, wydarzeniach i świecie pies, to już jest to fantastyka, Cieszę się, że mimo, przeczytałaś. 

Ech, Misiu, żałość mnie przepełniła. I smutek wielki.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ciekawe podejście do tematu konkursu. Historia smutna i niestety (zbyt często) prawdziwa.

Sprawnie napisane i dobre przesłanie, ale podobnych historii czytałem już wiele. 

Pozdrawiam serdecznie. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Reg&Arche&Mp, niestety to jest ciągle aktualne. :(

Smuteczek.

Proszę ratować obcych ze schroniska.

 

A Tobie, Misiu, polecę dziecięcy "Psierociniec". 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

PsychoFishu, polecenie wykorzystałem.

I jak? ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

PsychoFishu, Twoje pytanie spowodowało, że zacząłem się zastanawiać o co Ci chodzi. Fundacja chyba w porządku, strona ok, wprawdzie wspomaganie przez wykorzystanie paypro mniej wygodne niż na innych stronach, ale ok. Przypomniałem sobie, że ‘olałem’ (trochę zdziwiony) przymiotnik dziecięcy. Byłem na stronie psierociniec.pl. Dzisiaj wygooglałem, że chyba chodziło Ci o zbiorek Agaty Widzowskiej. No, więc jeszcze nie czytałem, ale opinie ma rewelacyjne, to… :)

Krótkie, ale i więcej nie potrzeba. “Wzrusza” to może nieodpowiednie określenie, ale z pewnością mocno wpływa na emocje. Szczerze gratuluję, bo to trudne do osiągnięcia. 

Pozdrawiam i powodzenia :)

E.

Cesarzowo, również pozdrawiam i cieszę się, że porusza. Bez emocji bylibyśmy…

Smutne.

Przynoszę radość :)

Anet, takie psie życie. :(

 „Tak podobno dwunożni zamykają swoich złych.”

– ależ to zdanie przebrzmiewa w ty opowiadaniu. A mogło jeszcze mocniej zabrzmieć, gdyby bohater próbował szukać winy w sobie, choć jej przecież nie ponosił.

 

„Mówią, że tylko rasowe szczeniaki mogą na to liczyć.”

Heh, kiedyś znajomi mieli rasowego psa z adopcji schroniskowej. Sukę, która nawet kiedyś miała nagrody. Ale eksploatowana na potęgę, jak to bywa z rasowymi psami, w końcu posypała się na zdrowiu i została oddana do schroniska…

 

Bardzo ładny tekst. Smutny, ale ładny. Szkoda pieska. Tego i wszystkich, które tak konczą… Dobrze się ciebie czyta Misiu …

Wilku, jak nie lubię konkursów, tak ten doceniam, z powodu przeznaczenia.

M.G.Z. Smutne to, ale takie życie, psiakrew.

 

Opowiadanie dobrze wpisuje się w założenia konkursu – pozwala czytelnikowi wczuć się w inną niż ludzka perspektywę, a na znajomy dla niego świat spojrzeć z dystansu. Natomiast zamysłowi tekstu nie do końca sprzyja bardzo zwięzła narracja, która zbyt szybko prześlizguje się po poruszanych zagadnieniach. Czasami wkrada się też ludzki sposób widzenia świata (psi bohater wie na przykład o istnieniu więzień – ale skąd mógłby mieć tę wiedzę?).

Ogólnie udany szort skłaniający do zastanowienia, niemniej odbiera się go trochę jak szkic fabuły – do pełnoprawnego opowiadania brakuje mu właśnie tego wejścia w szczegóły, dzięki któremu przesłanie wybrzmiałoby mocniej.

Dziękuję za udział w konkursie!

Remplis ton cœur d'un vin rebelle et à demain, ami fidèle

Mówią, że mądrej głowie dość… Może za bardzo szanuję czytelników i ich czas. Przemyślę. Dzięki za komentarz. :)

Nowa Fantastyka