- Opowiadanie: Jim - ...ść

...ść

Oceny

...ść

FB-mania mnie jakoś raczej ominie. Robak mi kiedyś szepnął, bym został memuarystą.

Kac.

Huknął niczym wystrzał ten szept.

Przekląłem tedy a niech wydrze wydrzę wydrze wydrze wydrze wydrzę!!! Nigdy więcej. I cóż? Ziściło się, król jegomość wydarł wydrę! Dragon ubił.

Więc teraz zazdrośnie strzegę okruchów prywatności.

Żywotów by się zebrało…

…niemało.

Rymuję więc prozę.

Zaciągam ciężkie kotary.

Tyleż już tożsamości. Tyleż już historii. Tyleż listów. Palę…

…nimi w kominku. Tytoniu się nie nauczyłem.

Twarze kobiet. Dzieci. I zwierząt. Konia. Robaka.

Obcy.

Wszyscy jesteście Obcy choć bliscy.

Ileż tu jeszcze mego wygnania?

Wytrzymam?

Spoglądam w niebo.

Jeszcze czas jakiś będę.

Jimem.

 

 

 

Koniec

Komentarze

Listy i memuary jako paliwo…hmm. Kto wie, może zawarte w nich emocje, pozwolą wykrzesać energię.

Bądź Jimem.

Lożanka bezprenumeratowa

Stworzyłeś niepokojący klimat, Jimie, a skojarzenia, które mi się nasuwają, nie są zbyt wesołe. Drabble wyszło ci bardzo dobrze. Wzbudza emocje, zmusza do refleksji, na pewno nie jest banalne. Masz ode mnie piątaka ;)

Ambushośmiornica

Dzięki dziewczyny za przybycie. I za piątaka!!!

 

entropia nigdy nie maleje

Nie idź, to znaczy maszeruj, chodź, zapalaj światło. Jak najwięcej światła i okien! Żadnych ciężkich, zakurzonych kotar i draperii. Jeśli przesłona to ze sznurka, kordonka (iii, nie wiem, czy nie powinno być -u, na tel. nie sprawdzę, zbyt kłopotliwe), żyłki, aby wyglądać zza nich, rozsuwać.

Wydrę widziałam tylko na filmie, choć zdarzyło mi się bywać w miejscach, w których je spotykano. Mi nie było to dane. Wydry są śliczne, zwinne, aksamitne ( skóra), zabawne i petardy.

Nie wytrzymuj – pływaj, wyporność… sam wiesz. ^^

 

Ps. Wiesz,  może przywracasz mnie do pisania. Jeszcze są milimetry, lecz to dużo.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Ps. Wiesz,  może przywracasz mnie do pisania. Jeszcze są milimetry, lecz to dużo.

 

Może misją Jima jest przywracać?

 

entropia nigdy nie maleje

Eee, misją Jima jest pisanie i dostarczanie treści!

 

Edytka: Niezobowiązujące bycie.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

:)

 

entropia nigdy nie maleje

Ciekawe, choć niepokojąco tajemnicze.

http://altronapoleone.home.blog

Interesująco nietypowe dla nas, ale nie dla Ciebie. Pozostań sobą.

Witam 

Drabble jak wyczytałem są czymś na wzór moskalików w poezji :) i widzę że bardziej doświadczeni użytkownicy przy nich świetnie bawią. Zarówno tworząc jak i komentując. Więc nie wiem czy przypadkiem nie rzucam się z motyką na słońce wtrącając swoje trzy grosze ale pozwolicie, że spróbuję :)

Całość skojarzyła mi się z listem polonisty do kolegów po fachu napisanym po jednym głębszym.

Chciałby podzielić się swoimi odczuciami co do tworzenia. Kieruje swoje wątpliwość do czytelnika ale i do swoich postaci. Jednak zdaje się że nie oczekuje odpowiedzi raczej chce zapewnić zarówno czytelnika jak i swoje niedoszłe twory że będzie Jimem ( będzie tworzył dalej pod pseudonimem ) mimo chandry która go dopadła. 

Więc nie zgodzę się że tekst jest niepokojący raczej pozytywny, świadczy o tym że Jim nie powiedział jeszcze ostatniego słowa :) 

Pozdrawiam

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Dzień dobry,

droga powrotna z gór więc mogę w między czasie coś poczytać. Widzę, że wykorzystałeś moją nieobecność, aby spłodzić coś nowego. Zdecydowanie doceniam. Drabble się podobał, tajemniczy mroczny, refleksyjny, a przedr wszystkim dobry. Pozdrawiam

Kto wie? >;

Hej, Jimie. :)

Tytuł sam w sobie skojarzyłam z wyrazem “iść” oraz “liść” (żadnych innych skojarzeń przy tym drugim! :)) ). . 

Według mnie zawarłeś tu swoje przymiarki do stworzenia opowiadań na aktualne konkursy o magii i mieczu, o przygodzie z cytatem oraz o obcości. A – skoro pozostaniesz Jimem – o wysoki poziom tych tekstów martwić się nie trzeba, bo na dwieście procent będą ekstra! :)

Pozdrawiam. ;)

Pecunia non olet

Liść ;D laugh

Lożanka bezprenumeratowa

drakaina

Ciekawe, choć niepokojąco tajemnicze.

 

Takie miało być. Czyli efekt się udało osiągnąć :)

Zastanawiałem się, jak wiele potrafię pogubić różnych wątków w bardzo krótkim tekście.

Dlatego tak pieczołowicie każde słowo obracałem.

Częściowo się udało – bo przynajmniej Was zaintrygowałem.

Całość – jest trochę takim archiwum .zip – czytane wprost, bez skojarzeń – niewielki ma sens (stąd dałem tag “absurd”).

 

 

Koala75

Interesująco nietypowe dla nas, ale nie dla Ciebie. Pozostań sobą.

 

Dzięki. Cieszę się, że udało mi się trochę urozmaicić tutejszą faunę i florę ;-)

 

Bardjaskier

Więc nie wiem czy przypadkiem nie rzucam się z motyką na słońce wtrącając swoje trzy grosze ale pozwolicie, że spróbuję :)

Nie ma tu i mam nadzieję, że nigdy nie będzie ograniczeń w komentowaniu, choć ponoć można sobie wyłączyć komentarze pod utworem (zastanawia mnie co może przyświecać osobie, która wrzuca utwór ale nie interesują ją reakcje ludzi nań… przecież literatura tylko pozornie jest twórczym monologiem, a u jej źródła była opowieść mówiona, której oddziaływanie na słuchaczy – można było obserwować w czasie rzeczywistym… ale co ja tam wiem, jestem tylko Jimem)

Przyznam, że ja po prostu lubię czytać komentarze pod moimi tekstami, więc czuj się jak u siebie w domu. Nawet jakbyś miał mnie zmieszać z błotem – lepsze to, niż zupełny brak reakcji. Utwory, które nie powodują chęci skomentowania – są na mocy mojej wewnętrznej definicji – słabe (choć oczywiście to nie znaczy, że każdy, który jest szeroko komentowany – jest dobry – ale jest większa szansa na to, niż w przypadku takiego, co przeszedł bez echa).

 

Całość skojarzyła mi się z listem polonisty do kolegów po fachu napisanym po jednym głębszym.

 

Ciekawa interpretacja :)

Ale gdzie tu wtedy fantastyka?

 

Chciałby podzielić się swoimi odczuciami co do tworzenia. Kieruje swoje wątpliwość do czytelnika ale i do swoich postaci. Jednak zdaje się że nie oczekuje odpowiedzi raczej chce zapewnić zarówno czytelnika jak i swoje niedoszłe twory że będzie Jimem ( będzie tworzył dalej pod pseudonimem ) mimo chandry która go dopadła. 

Starałem się, by ten utwór można było bardzo szeroko interpretować – wielowątkowo, wieloświatowo nawet. Zawsze mierziło mnie w szkołach “co poeta miał na myśli” – a może rzeczywiście poeta miał trochę w czubie, za oknem knajpy przechodziła cudna laska, w opiętej miniówie, pies szczekał i łańcuchem szastał, wentylatory warczały jak helikoptery, szklanice stukały jak bryki sześciokonne, a po głowie cwałowały myśli nieposkładane, nieuczesane, niepokorne – i co poeta miał na myśli, jak myśląc myśli na raz na myśli miał milijon bo za miliony kocha i cierpi katusze?

A co jeśli… I w głowie mi się pojawiło tu mnóstwo możliwości?

Stąd historia alternatywna. Bo według oficjalnej, ogólnie przyjętej linii czasu – umarłem dawno temu ;-)

 

Więc nie zgodzę się że tekst jest niepokojący raczej pozytywny, świadczy o tym że Jim nie powiedział jeszcze ostatniego słowa :) 

A to mi się bardzo podoba :)

Rzeczywiście – jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa!

 

skryty

Widzę, że wykorzystałeś moją nieobecność, aby spłodzić coś nowego. Zdecydowanie doceniam.

 

Nie coś, a trzy cosie – zajrzyj do pozostałych dwóch drabbli są dobre jak diabli ;-) (trzeba się autopromować prawda?)

 

Drabble się podobał, tajemniczy mroczny, refleksyjny, a przedr wszystkim dobry. Pozdrawiam

Dziękuję :)

 

bruce

 

Tytuł sam w sobie skojarzyłam z wyrazem “iść” oraz “liść” (żadnych innych skojarzeń przy tym drugim! :)) ). . 

Pierwotnie miałem na myśli dużo dłuższe słowo, ale potem je stopniowo obcinałem – poszerzając możliwości interpretacji. Ale przyznam, że “liść” mi akurat nie przyszedł do głowy, “iść” – w formie niedokonanej też nie (prędzej “pójść” ale wcześniej miałem zupełnie inne, dużo dłuższe słowa na myśli)

 

Według mnie zawarłeś tu swoje przymiarki do stworzenia opowiadań na aktualne konkursy o magii i mieczu, o przygodzie z cytatem oraz o obcości.

Tyz prawda

 

 

A – skoro pozostaniesz Jimem – o wysoki poziom tych tekstów martwić się nie trzeba, bo na dwieście procent będą ekstra! :)

 

Nie wiem, czy sprostam aż tak wysokim oczekiwaniom, ale jak pisałem pod innym drabblem – staram się, by podobały się przynajmniej mnie samemu :) A jak przy okazji spodobają się i Wam – to będzie sukces podwójny :)

 

 

Ambush

Liść ;D

 

Mnie to też ubawiło.

A może Liść w sensie listu? Hmmm…

entropia nigdy nie maleje

“Ciekawa interpretacja :)

Ale gdzie tu wtedy fantastyka?” 

 

 

Hmm nigdy nie widziałem pijącego polonisty, więc w moim mniemaniu mamy tu do czynienia z fantastyką :) Choć dodam, że moja wiedza w tym zakresie jest mierna ;) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Spodobają się na pewno, Jimie. A Kwiczoł – nieodżałowany… 

Pecunia non olet

Bardjaskier

Hmm nigdy nie widziałem pijącego polonisty, więc w moim mniemaniu mamy tu do czynienia z fantastyką :) Choć dodam, że moja wiedza w tym zakresie jest mierna ;) 

 

kupuję to :)

 

bruce

A Kwiczoł – nieodżałowany… 

 

Niestety. Najlepsi odchodzą.

 

entropia nigdy nie maleje

Niestety. Najlepsi odchodzą.

Tym lepiej, że pamiętamy o nich. :)

Pecunia non olet

Jimie, przeczytałam Twoje dziełko i próbowałam je zrozumieć, ale nie mogę powiedzieć, by mi się to udało. Przeczytałam więc raz jeszcze i muszę wyznać, że teraz nie rozumiem jeszcze bardziej. :(

Może powinnam czytać do skutku…

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Hmm nigdy nie widziałem pijącego polonisty

A studiowałeś polonistykę? ;)

http://altronapoleone.home.blog

A studiowałeś polonistykę? ;)

A są tu tacy co studiowali? ;)

Były znajomy, który rzeczywiście polonistykę studiował, żartował czasem, że jak ktoś zupełnie nie umie pisać, to idzie na polonistykę by albo krytykować jak inni piszą, albo uczyć jak pisać (co tym bardziej zabawne, że był po specjalizacji która miała w nazwie “krytyka artystyczna”, a poznaliśmy się podczas pracy na uniwerku).

 

Była szwagierka kiedyś mi opowiedziała o takiej zabawnej sytuacji, co prawda nie dotyczącej zupełnie polonistyki, ale studiowania i alkoholu więc w 66% się zgadza ;-)

 

Do szwagierki zbliża się jakiś studenciak, taki mocne 9/10, widać typowy lovejoy i banalnie zaczepia:

– Czy ja koleżankę na piwo mógłbym zaprosić? Co koleżanka studiuje?

– Geologię.

Chłopak teatralnie uderza się otwartą dłonią w czoło:

– Ah! A ja głupi jedno piwo proponowałem…

 

 

 

regulatorzy

Jimie, przeczytałam Twoje dziełko i próbowałam je zrozumieć, ale nie mogę powiedzieć, by mi się to udało. Przeczytałam więc raz jeszcze i muszę wyznać, że teraz nie rozumiem jeszcze bardziej. :(

Może powinnam czytać do skutku…

 

Moja wina. Bo ja napisałem to trudno rozczytywalnymi kodami.

 

Pozdrawiam,

 

Jim Chryzostom Puszek

entropia nigdy nie maleje

Cóż, Jimie, wydra i pan Pasek to jedyne elementy, które jako tako pojęłam.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

drakaina 

 

“A studiowałeś polonistykę? ;)”

 

 

No właśnie nie. I pewnie tym są spowodowane moje braki jeśli chodzi o pijących polonistów :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

regulatorzy

Cóż, Jimie, wydra i pan Pasek to jedyne elementy, które jako tako pojęłam.

Ufff… Bałem się, że i tę rzecz zbytnio ukryłem, bo co prawda każdy wie, że J. Ch. Pasek miał wydrę, ale już o tym, że miała na imię “Robak” to niekoniecznie. A ten “Robak” tam specjalnie myli tropy, bo miał się z Jackiem Soplicą kojarzyć.

Reszta miała być i jest bardzo mglista, bo się przynajmniej w części do mojego osobistego życia odnosi – więc nie do odczytania, przetworzenia dla osób postronnych – chciałem jedynie, by “rozczytany” był sens ogólny, żem z niejednego już pieca jadł, niejedno widział i nie pod jednym był znany imieniem – a że o historie alternatywne zahaczyłem, to chciałem tam zarówno Adama jaki i Jana Chryzostoma pod pokrewieństwo czy wręcz współtożsamość podciągnąć. Jak widać – słabo to wyszło, bo chciałem tu zasugerować, że długowieczność ma nie liczy się w dziesięcioleciach ale w wiekach i pozostawić pole interpretacji, kto mnie tu pozostawił, gdzie, kiedy i co najważniejsze – po co.

Ponieważ nie lubię reinterpretować własnych utworów – to pójdę posłuchać muzyki.

 

Bardjaskier

I pewnie tym są spowodowane moje braki jeśli chodzi o pijących polonistów :)

 

Kto wie, może są tu jacyś poloniści i jeszcze Cię zaproszą na wspólne picie i będziesz mógł zobaczyć te jednorożce na wolności ;-)

entropia nigdy nie maleje

Jim, zajrze zajrze o to się nie martw!

Kto wie? >;

Bardjaskier:

No właśnie nie. I pewnie tym są spowodowane moje braki jeśli chodzi o pijących polonistów :)

Jakby co, polonistka to niestety nie ja (a początkowo zamierzałam nią być) i także wdzięczna jestem za wszelkie wskazówki kwestii technicznych. Każdy się uczy i popełnia błędy, nie ma ludzi nieomylnych. :). 

 

Jim:

Jim Chryzostom Puszek

laugh

Pecunia non olet

No właśnie nie. I pewnie tym są spowodowane moje braki jeśli chodzi o pijących polonistów :)

Zdecydowanie laugh

http://altronapoleone.home.blog

Tajemnicze słowo, które na początku było tytułem tego drabbelka to “Tożsamość”, ale miałem jeszcze parę “-ości” na myśli, niekoniecznie związanych ze szkieletem ryby ;-)

entropia nigdy nie maleje

Tajemnicze słowo, które na początku było tytułem tego drabbelka to “Tożsamość” (…) 

Aaa… Uchyliłeś zatem rąbka tajemnicy. Pasuje do tekstu, całkowicie. :)

Pecunia non olet

Hmm. A ja się zgubiłam w tym strumieniu świadomości. Na szczęście nie utonęłam, wylazłam na brzeg, otrząsnęłam się i idę dalej.

Babska logika rządzi!

bruce

 Pa­su­je do tek­stu, cał­ko­wi­cie. :)

Miałem taką nadzieję. Ale nie będę już zmieniał tytułu… chyba.

 

 

 

Finkla

A ja się zgubiłam w tym strumieniu świadomości.

Przepraszam! Już nie będę. Nie bij! ;-)

 

Na szczęście nie utonęłam, wylazłam na brzeg, otrząsnęłam się i idę dalej.

 

Uff… Tyle dobrze.

 

 

 

entropia nigdy nie maleje

Ale nie będę już zmieniał tytułu… chyba.

Nie zmieniaj, Jimie. Jest zagadkowy i pozwala poszybować wyobraźni. :)

Pecunia non olet

Nie biję, za leniwa jestem. I jeszcze byś oddał…

Babska logika rządzi!

Finklo, mawiają, że kobiety nie wolno nawet kwiatem! laugh

Pecunia non olet

Toteż Jim może przywalić doniczką… ;-)

Babska logika rządzi!

laugh

Pecunia non olet

bruce

Finklo, mawiają, że kobiety nie wolno nawet kwiatem! laugh

Też mnie tak uczono, ale wyrosłem już z tego opresyjnego patriarchalnego podejścia, które traktuje kobietę jako słabszą i wymagającą ochrony

 

 

Finkla

Toteż Jim może przywalić doniczką… ;-)

Na wszelki wypadek od razu przywalę całym kwietnikiem ;-)

I poprawię koparką.

A w razie gdyby nie pomogło, to jeszcze spychaczem.

Mamy w końcu równouprawnienie, a współczesne kobiety są wyjątkowo silne, c’nie? *

(wiem brutal ze mnie – ale life is brutal, a w końcu “życie jest najlepszym nauczycielem” ;-) )

 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

* stary suchar myśliwski mi się przypomniał:

– Ty? Co to za zwierzę, co krwawi przez pięć dni i nie zdycha?

– Nie wiem. Ale jak spotkasz takie – natychmiast uciekaj!

 

entropia nigdy nie maleje

Okrutne! :)

Pecunia non olet

:)

entropia nigdy nie maleje

Ciekawy wylew myśli, choć dla mnie niezrozumiały (poza tożsamościami i podróżami w czasie, rzecz jasna). Wyczułam jednak zmęczenie w byciu Jimem. Czasem każdy jest zmęczony. Komentarze pomogły.

Tak stwierdzam, że drabble to chyba nie dla mnie, tak ogólnie po prostu, nie chodzi o Ciebie, Jim. Za krótkie i tak często poowijane w warstwy przez które się trzeba przebić, żeby zrozumieć. Zupełnie jak wiersze, po których wciąż mam traumę od czasów szkolnych. Chyba pozostanę przy dłuższych formach.

Do… 

Co minie jednych, innym przejdzie. Memuary memów, jak nenufary niemów, kazuary…nie, nie mów, słuchaj, jak mogilny zwycięża czerw.

Kic.

Jak lot wyglądał króliczy sus. 

Przemknąłem. Mężny bądź, chroń pułk twój i sześć flag. Dragon uchronił, Pen się popisał, Uther, Unther, Uber, Bolt, Usain wydrukował wynik, H&P wnikł w strukturę. 

Niczego nie strzegą kotary, koszmary, okruchy asocjajcji ciągnę, ciągi asocjacyjne kruszę. 

Jak duszę. 

Palę tytoń, przemysłowo. Przemysław Tytoń, Inżynier Mamoń. 

Bardzo mi przykro, że jestem. 

Mordy, nie twarze. Zabójstwa, za bóstwa. 

Obcy pasażer. 

Nie mogę już dalej. Nie rozumiem co wcześniej. 

Przeczytałem, przestalem, wróciłem. 

Wywróciłem. 

Mnie. 

 

Dobra, nie wiem co to ma być, ale jest. Q

 

Known some call is air am

avei

Ciekawy wylew myśli

Dziękuję :) Szkoda, że niezrozumiały i że zmęczył. Ale jak śpiewać każdy może i każy czasem musi, bo się udusi – tak czasem trzeba drabbla jak się we wiersze nie umi (albo zbyt wstydzi). Przepraszam więc za wszelkie pomroczności jasne i inne niejasne doznania, ale po prostu musiałem. Już nie będę (chyba).

 

Chyba pozostanę przy dłuższych formach.

Ja też czekam na konkurs, gdzie będzie można porządne 200 tysięcy znaków napisać ;)

 

 

Outta Sewer

Choć nie wierzę w istnienie duszy, to powiem coś co już kiedyś chyba z mych ust (albo raczej spod palców bijących w biedną zmordowaną klawiaturę) padło – Tyś mi pokrewną duszą.

Wśród tych obrazów – widzę siebie. Gdzieś tam błądzę zbłąkany obły, wyblakły.

 

I też nie wiem co to ma być, i nawet nie wiem czy naprawdę jest. J

 

entropia nigdy nie maleje

Zbłąkany, obłąkany, obły, obywatel Kain, obływatel. Poszukajmy Abla, obla – di, obla – da.

Life’s go on.

Czy każda dusza jest unikalna? A może produkują je seriami i dostaliśmy takie same.

Known some call is air am

Outta Sewer

Bodajże w Kabale jest zapisane, że liczba dusz jest skończona.

Dusze współdzielone? Reinkarnacja “pozioma”? Wspólnota odczuć i myśli?

Może: wypożyczalnia dusz? Dusze w seriach, dusze w partiach (coś dyszy za plecami), jedna dusza do wielu głów, wiele głów bez duszy…

To jest dobry pomysł na opowiadanie ;)

 

entropia nigdy nie maleje

Jimie, przypomniałeś mi obejrzany lata temu film fantasy z przepiękną Demi Moore pt. “Siódmy znak” z wyciskającym łzy określeniem “Zdrój Dusz”. :)

Pecunia non olet

Zaplątało mi się, że nie odpowiedziałem Ci na komentarz bruce – filmu niestety nie widziałem, albo zapomniałem już, że go widziałem, więc nie wiem na ile podobne :)

 

pozdrawiam,

 

Jim

 

entropia nigdy nie maleje

Nowa Fantastyka