Opowieści wojenne i mnie dopadły...
Opowieści wojenne i mnie dopadły...
Oleksandr przypadł do ziemi, zmienił magazynek. „Nie przeżyję” – pomyślał. Bez smutku, bez gniewu.
I ten szum…
Chyba słyszał go od ostatniej nawały artyleryjskiej.
Jakby ktoś, bardzo lekko stąpający, przebiegał za jego plecami, akurat wtedy, gdy jest najgoręcej.
Znów.
Odwrócił się błyskawicznie, posyłając grad pocisków.
Za wolno.
– Ktoś ty?
Cisza.
„Szybki jest” – pomyślał. Przeturlał się.
Rzucił granaty we wszystkie strony.
Seria eksplozji.
Po jęku poznał, że dopadł tamtego, ale nie zabił.
Wśród krwi i piór leżał mężczyzna ze skrzydłami u ramion, ubrany w jakieś, pewnie niegdyś białe (teraz upstrzone czerwonymi plamami krwi), prześcieradło.
– Coś ty za cudak?
– Twój anioł stróż, idioto!
Witaj.
Mam pewne podejrzenia co do Autora. :)
Bardzo dobry tekst, gorzki i dynamiczny, brawa. ;)
Pozdrawiam serdecznie. :)
Pecunia non olet
Dziękuję :)
entropia nigdy nie maleje
Naprawdę mocne! Jeden z najlepszych drabble jakie czytałem i zaskoczenie, każdego czorta, drona bym się spodziewał ale nie jego.
Miło, że udało się zaskoczyć.
entropia nigdy nie maleje
Przejmujące. I antywojenne.
Lożanka bezprenumeratowa
To chyba dobrze?
entropia nigdy nie maleje
Tak. Robi wrażenie. To były komplementy;)
Lożanka bezprenumeratowa
entropia nigdy nie maleje
Rzucił granaty we wszystkie strony.
Dużo rąk ma ten Oleksandr. A może miał skrót klawiszowy do rzucania granatów?
Pomysłowe, ale imho zabrakło nieco atmosfery niepokoju i klimatu “beznadziei” wojny.
Pozdrawiam!
„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski
entropia nigdy nie maleje
Fajne, i metaforyczne! :-) Torpedowanie samego siebie przyszło mi do głowy.
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
entropia nigdy nie maleje
Chyba też bym się wkurzyła, gdyby taki skrzydlaty dreptał za mną i szeleścił upierzeniem. Może nawet przyłożyłabym patelnią… ;)
– Ktoś Ty? -> – Ktoś ty?
Zaimki piszemy wielka literą, kiedy zwracamy się do kogoś listownie.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Niesforne “Ty” poprawione na “ty”.
Dziękuję za zwrócenie uwagi.
Chyba też bym się wkurzyła, gdyby taki skrzydlaty dreptał za mną i szeleścił upierzeniem. Może nawet przyłożyłabym patelnią… ;)
Z braku granatów i patelnia dobra, a może nawet lepsza ;)
entropia nigdy nie maleje
W warunkach domowych, owszem, patelnia jest niezła, ale nie wiem, czy sprawdziłaby się na polu bitwy. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Po gifach podejrzewam autorkę. Zaskakujący twist. Morał: najpierw pomyśl, a potem działaj, bo możesz uszkodzić swego opiekuna.
entropia nigdy nie maleje
Kurczę, a ja Autora podejrzewałam…
Pecunia non olet
entropia nigdy nie maleje
Hej
Kolejny świetny Drabble widzę że jest tu grono ludzi którzy świetnie się odnajdują w tej formie :)
Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
entropia nigdy nie maleje
Fajne, fajne. Dobry pomysł.
Gify w odpowiedziach wskazują na Tarninę, ale styl tekstu nie pasuje. Chyba Szanowny Anonim udaje z tymi gifami.
Babska logika rządzi!
Mnie to wygląda na Asylum.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Anim Tarnina, anim Asylum.
Zgadujcie dalej :)
entropia nigdy nie maleje
Jim? :)
Pecunia non olet
No, może być Jim.
Babska logika rządzi!
Anonimie, nic nie podpowiem, bo też mi się podoba ta zabawa.
No tak, Asylum tu komentowała, a Jim właśnie się odanonimował. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Tak, zgadliście, to znów jak bumerang wraca niepoprawny (i niepoważny) Jim :)
Popełniłem te 3 drabble jako odpoczynek w pisaniu dłuższych tekstów, ale już grzecznie do właściwej pracy wracam :)
entropia nigdy nie maleje
Jimie, zwiodłeś mnie gifami. Po wykluczeniu Tarniny podejrzewałem Irkę serwującą nam w grudniu tyle obrazków chochlików i temat mi do niej pasował. Chapeau bas.
Jim narzekał niedawno na brak wojennych opek i od początku przypuszczałam, że to Jego dzieło. :)
Pecunia non olet
Jimie, zwiodłeś mnie gifami.
Dziewczyn mi się niestety nie udało – one chyba serio mają jakiś szósty zmysł czy inną ponadprzyrodzoną intuicję ;-)
Chapeau bas.
Dziękuję :)
Jim narzekał niedawno na brak wojennych opek i od początku przypuszczałam, że to Jego dzieło. :)
Podszedłem do tego z właściwą sobie nieskromnością, butą i zarozumialstwem – zgodnie z tym, co bodajże powiedziała nie żyjąca już ciemnoskóra amerykańska pisarka i noblistka Toni Morrison (cytat kulawy bo z nie-pamięci): jeśli bardzo chciałbyś przeczytać utwór, który jeszcze nie powstał, napisz go!
Więc jak typowy grafoman, piszę to co bym chciał przeczytać i tak, by przede wszystkim mi się podobało. Sorry – ale mam na to przyzwolenie noblistki!
entropia nigdy nie maleje
Pecunia non olet
Melduje się, ponownie wysoka jakość drabbla idę zerknąć co tam naskrobałeś w ostatnim
Kto wie? >;
Dobre i mocne.
Rzeczywiście, sformułowanie z granatami mało fortunne.
http://altronapoleone.home.blog
Dziękuję za uśmiech. Przyda się w szarówce dnia codziennego :)
Trzeba się cieszyć każdym dniem, Jimie, bo każdy jest wyjątkowy i niepowtarzalny. :)
Pecunia non olet
Dobre i mocne.
Dziękuję.
Rzeczywiście, sformułowanie z granatami mało fortunne.
Macie rację. Ale chyba zostawię tak i nie będę już szukał lepszego.
Trzeba się cieszyć każdym dniem, Jimie, bo każdy jest wyjątkowy i niepowtarzalny. :)
Zazdroszczę wszystkim, którzy tak potrafią. Bardzo bym chciał się czegoś takiego przed śmiercią nauczyć, ale zaczynam wątpić, czy to w moim przypadku możliwe – wielokrotnie próbowałem i poniosłem w tych próbach serię sromotnych i bardzo dotkliwych klęsk. Sądziłem nawet, że może skoro sam nie potrafię, to może ktoś mnie tego nauczy – ale i to zawiodło. Więc tego typu wzruszenia są mi po prostu niedostępne. Zazdroszczę. Bardzo.
entropia nigdy nie maleje
Zazdroszczę wszystkim, którzy tak potrafią. Bardzo bym chciał się czegoś takiego przed śmiercią nauczyć, ale zaczynam wątpić, czy to w moim przypadku możliwe – wielokrotnie próbowałem i poniosłem w tych próbach serię sromotnych i bardzo dotkliwych klęsk. Sądziłem nawet, że może skoro sam nie potrafię, to może ktoś mnie tego nauczy – ale i to zawiodło. Więc tego typu wzruszenia są mi po prostu niedostępne. Zazdroszczę. Bardzo.
Jimie, co Ty piszesz? Gdybyś zamieścił taki tekst anonimowo, obstawiałabym każdego (nawet siebie), prócz… Jima. :) Z postów, jakie umieszczasz na forum, widzę całkiem inną Osobę niźli ta, jaką opisałeś. :) I chyba całe forum się ze mną zgodzi, że wzruszasz zawsze i wzruszające są wszystkie Twoje wpisy, pełne emocji i życzliwości – takiego typowego, dobrego serducha.
Pecunia non olet
Miło mi, że tak uważasz, ale bardziej niż
takiego typowego, dobrego serducha
przypominam typowego, zmierzłego starucha ;-)
entropia nigdy nie maleje
Hahaha, ważny duch i nastawienie do innych, a nie metryka ;) ; żarty żartami, ale napisałam szczerą prawdę. Całe forum cieszy się z Twojego powrotu, zaś Nowicjusze już dziękują za okazaną pomoc oraz chwalą Twoje teksty. :)
Pecunia non olet
Hi, hi, dobre :)
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
:))
Pecunia non olet
Drabbelek, ale to, że wróciłeś też. Do zachwytów Bruce też mogę dołączyć, coby nie ;) Ale gapiowaty anioł, który dał się zranić, a wcześniej wystraszył tego, którego miał ochraniać, ma zdecydowanie priorytet:)
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
Upsik. Tak bywa, jak się rzuca granatami na wszystkie strony. P.S. Będzie ciąg dalszy?
Nie wiem czemu, ale po przeczytaniu pierwszych sześciu zdań pomyślałem, że to będzie coś w rodzaju skondensowanego “Wielkiego kochanka” Simmonsa, a tu zonk! Poszedłeś na całość i wyszło dość… zabawnie.
Pozdrawiam serdecznie
Q
Known some call is air am
To widocznie to był Anioł Stróż Specjalnej Troski ;-)
chwilowo ciągu dalszego nie przewiduję, bo ciągle walczę z limitem na przygodówkę… już prawie mam tyle znaków liczonych bez spacji, ile maksymalnie można mieć ze spacjami… Więc po usunięciu przymiotników i rzeczowników – jestem blisko – kolejna rzecz do usunięcia to spacje :D Potem tylko napisać 100 tysięcy znaków i skrócić do 60k na MiM i będę mógł się zająć czymś lżejszym :)
Cieszę się, że nawet tak wyrobionego czytelnika jak Ty (a do tego o dość podobnym do mojego guście, co też jest istotne we “współśnieniu” tych samych tropów) udało się zaskoczyć :)
entropia nigdy nie maleje
Cześć, Jimie!
Fajny drabbelek, na uwagę zwłaszcza zasługuje lekkość i humor mimo oczywistego, z gruntu przykrego nawiązania wojennego. Udało Ci się to zrobić ze smakiem. A sama treść bardzo przyjemna i dobrze skomponowana z satysfakcjonującym twiścikiem na końcu. Kliknąłbym, gdyby drabbelki się klikać mogło :)
"- Zniszczyliśmy coś swoją obecnością - powiedział Bernard - być może czyiś świat." V. Woolf
Dziękuję za odwiedziny i cieszę się, że drabbelek przypadł do gustu. To, że nie można ich bibliotekować to jawna niesprawiedliwość ;-)
entropia nigdy nie maleje