- Opowiadanie: Krokus - Anioły

Anioły

Droubble, pisane na specjalną okazję i, jak to u mnie ostatnio bywa, na ostatnią chwilę, więc pewnie będą babolki.

Mam nadzieję, że wybaczycie brak fantastyki.

Oceny

Anioły

21 stycznia 1994

Już wieczór, a Jasiek nie wraca. Musi wymienić żarówkę w naszej sypialni, bo te obecne nie dają rady. We wszystkich kątach czają się cienie, a w cieniach demony, wstrętne jak na obrazie Rubensa.

Przegnałby też młodego brodacza w okularach z grubą oprawką. Próbował zaciągnąć mnie do łazienki, a ja w samej koszuli nocnej! Nawrzeszczałam, nakrzyczałam. Poszedł, gadając do czarnego prostokąta w dłoni. Dziwak! Niech go Jasiek pogoni!

On też jest jak z obrazu Rubensa, przystojny i silny, jak Archanioł Michał.

 

21 stycznia 1994

Jest ranek, a mój Jasiek znów gdzieś wybył. Czekam i czekam, a w kątach czają się demony.

 

21 stycznia 1994

Dziś, gdy nie było Jaśka, przyszedł do mnie młody brodacz w okularach z grubą oprawką. Pierwszy raz go widzę. Chciał mi dać jeść, ale co ja, sama nie mogę sobie zrobić? Nawrzeszczałam, nakrzyczałam. Poszedł. Gadał coś do własnej dłoni. Zostałam z demonami.

 

21 stycznia 1994

Przyszedł do mnie młody brodacz w okularach z grubą oprawką. Pierwszy raz go widzę. Przyprowadził ze sobą anioły, ale nie takie jak Archanioł Michał z obrazu Rubensa. Są małe i pucołowate, słodko niezgrabne. Przegnały demony, rozpędziły cienie, a jeden zapytał:

– Babciu, babciu, gdzie masz te miętowe cukierki co zawsze?

Koniec

Komentarze

Witaj.

Takie w sumie smutne… :( Łzy wywołujące… crying

Czy ten prostokąt, dzierżony w dłoni, to z obrazu Rubensa o Św. Michale? 

 

Sam rok, tu podany, był dla mnie nader istotny – nareszcie skończyłam 5 lat historii. :) Wróciły wspomnienia. :)

Pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Ładne. Takie anioły są potrzebne nie tylko raz w roku, od święta.

Smutne. Moja nie poznawała najmniejszego anioła i go dlatego nie lubiła.

Kiedy gasiła jej światło w łazience, słychać było:

– Bzydko Babcia, bzydko!

Lożanka bezprenumeratowa

Przygnębiająca wizja.

Babska logika rządzi!

Ładnie napisane, wizja przygnębiająca. Warto o tym pamiętać nie tylko 21-22/01

Wczoraj był dzień babci powiadacie…

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Cześć, Czytelnicy!

 

Bruce,

Czy ten prostokąt, dzierżony w dłoni, to z obrazu Rubensa o Św. Michale? 

chodziło mi o smartfona :)

 

Misiu,

Ładne. Takie anioły są potrzebne nie tylko raz w roku, od święta.

Anioły są potrzebne starszym ludziom właściwie cały czas :) I tak – trzeba o nich dbać nie tylko od święta.

 

Ambush,

Moja nie poznawała najmniejszego anioła i go dlatego nie lubiła.

:(

 

Finklo, OldGuard,

Na pewno przygnębiające, ale chciałem też pokazać, jak wielu starszym ludziom małe dzieci jawią się jak Anioły – nie tylko swoje wnuczęta. Na moim osiedlu były babcie, które uwielbiały przesiadywać obok placów zabaw i tylko się patrzeć.

 

EDIT: Krar,

Owszem, a dziś dzień dziadka ;)

 

Dziękuję wszystkim za lekturę i zostawione komentarze!

 

Natomiast sam tekst był inspirowany opowiadaniem “Dom czasu przeszłego” naszego portalowego Ajwenhoła :) Polecam wszystkim, bo tekst jest króciutki, a naprawdę ładny.

No i jeśli jeszcze możecie, to ukochajcie swoje babcie i dziadków!

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Ładne i smutne. Mam nadzieję, że anioły będą odwiedzać babcię często, nie tylko w dzień babci. Jeśli chodzi o fantastykę, to z punktu widzenia babci jest obecna ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Bardzo fajna sprawa. :) 

Dziękuję i pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Widzę, że w przerwie od MiM naszło Cię na melancholijne drabelki. :P

No, ładne. 

Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.

Strasznie smutne. Miałam w rodzinie przypadki paskudnej demencji, więc ta część bardzo prawdziwa. I końcówka pewnie też prawdziwa, choć nie wiem, bo małe dzieci napawają mnie przerażeniem znacznie większym niż większość innych strasznych rzeczy ;)

http://altronapoleone.home.blog

małe dzieci napawają mnie przerażeniem znacznie większym niż większość innych strasznych rzeczy ;)

OMG uwielbiam :D Nie tylko ja mam dzieciofobię xD

dzieci nie są złośliwe, są złe

Zygmut Freud

 

drakainaOldGuard:

Dziadek Freud i Pradziadek Jim się z Wami zgadzają, dziewczyny. Te małe upiorne stwory to najgorsze co wymyśliła ludzkość. I zarazem – najlepsze.

Hmmm… to samo w sumie można by i o Was powiedzieć, drogie niewiasty. A my biedni, musimy żyć w tak potwornym, przerażającym otoczeniu. Wy, przynajmniej się umalujecie, a dzieci jedynie się mażą… ;)

 

Krokus

Całkiem nieźle napisane, podobny temat wałkowałem i ja w szorcie Tatuś.

Tobie jak widać udało się to jeszcze bardziej skomasować.

 

entropia nigdy nie maleje

Ja się nie maluję :P

http://altronapoleone.home.blog

I kolejna tura Czytelnków!

 

Irko,

Możliwe, że nawet tak jest, a Babcia kompletnie kićka z datami w dzienniku :) A fantastyka jest tak, jak napisałaś, ale portalowej brzytwy by nie przetrwała XP

 

Barb,

Już dawno chciałem to napisać i oczywiście zabrałem się w ostatniej chwili, jak się zorientowałem co to za dzień :) MiM się pisze!

 

Drakaino,

Byłem za mały, by odczuć to, co się działo z moją babcią, ale wiem, że łatwo nie było :/ to paskudna przypadłość starości :(

 

Jim,

Chciałem, żeby to było klasyczne drabble, ale nie dałem rady zmieścić ;)

 

No i trio Jim, Drakaina, OldGuard,

Cóż, dzieciaki to istoty, których można się bać w ten sam sposób, jak rekinów, czy wężów XP tylko są bardziej powszechne. I głośniejsze. I… a, szkoda gadać…

 

Wszystkim dziękuję za wizytę i komentarze!

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Za to pająki są bardziej rozpowszechnione niż dzieciaki. I nie mam pojęcia, czy to źle, czy to dobrze.

Babska logika rządzi!

Pająków się nie boję, nawet je lubię, więc dla mnie dobrze XD

http://altronapoleone.home.blog

Posępna historia.

Na razie demencja jeszcze mnie nie nawiedza, więc nie widzę w pobliżu aniołków, natomiast zdarza mi się, często i gęsto widzieć i słyszeć diabełki.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ładne :)

It's ok not to.

Cześć, Reg!

 

Posępne, choć chciałem wrzucić choć odrobinę nadziei na koniec.

Diabełki to chyba jednak dość powszechny element naszego życia – występują pod przeróżnymi postaciami :)

 

Cześć, Dogs!

 

Cieszę się, że się spodobało!

 

Dziękuję za Wasze komentarze!

Pozdrawiam!

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Diabełki to chyba jednak dość powszechny element naszego życia…

Chyba tak, Krokusie, bo widzę i słyszę je ciągle, w przeciwieństwie do aniołków, których nie widziałam nigdy. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka