- Opowiadanie: Koala75 - Nasze oszczędzanie

Nasze oszczędzanie

Nie wiem czy to horror, czy bizarro, a może fantasy. Bardzo krótki szortek, może nie zanudzi.

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Biblioteka:

BasementKey

Oceny

Nasze oszczędzanie

Obudziłem się tuż przed piątą. Do zmiany czasu byłaby szósta, więc spałem krótko. Nie ma co, jest poniedziałek, fajnie zaczyna się tydzień.

W łazience woda jakaś taka mało ciepła. Lubię cieplejszą. Ustawienia bojlera takie, jak zwykle. Pewnie nie było prądu i nie zdążył podgrzać wody. Szybko się umyłem, przygotowałem śniadanie i zaniosłem do pokoju, chciałem popatrzeć, co pokaże TVN w wiadomościach ze świata. Jeszcze było ciemno za oknem, więc spróbowałem włączyć lampę. Z trzech żarówek w żyrandolu zaświeciła jedna. Powiedziałem do psa:

 – Dawno były wkręcone, pewnie się zużyły.

Nie miałem czasu, by je sprawdzać, pies domagał się wyjścia.

Po powrocie włączyłem telewizor, a na ekranie napis:

 OSZCZĘDZAJ PRĄD

w godz. 8-20 będę wyłączony.

 Po chwili pojawiły się wiadomości. 

– Już wymyślają, nie wiadomo co, nawet na komercyjnych kanałach. – Trochę wkurzony powiedziałem do siebie.

Zjadłem śniadanie, do rozpoczęcia pracy zostało mi trochę czasu, więc włączyłem komputer, żeby sprawdzić co nowego pojawiło się na NF.

Na ekranie ujrzałem:

Będę działał w Twoich godzinach pracy zdalnej od 8ej do 16ej i dla rozrywki od 20ej do 23ej. Jeżeli chcesz dłużej, kup laptop z dobrą baterią. Możesz też do Twojego rowerka treningowego zamontować dynamo i ładować akumulator. Lepiej więcej spaceruj z psem. 

Całkiem wnerwiony poszedłem do kuchni, żeby wyjąć z lodówki piwo i się odstresować. Gdy tylko otworzyłem lodówkę, zamruczała do mnie:

– Pojutrze przestanę mrozić, będę tylko chłodziła. Zużyj, co masz w zamrażalniku.

Pomyślałem, że zwariowałem. Zadzwoniłem do Janka. Ten, zdenerwowany jak ja, potwierdził, że ma tak samo i jeszcze nowa zmywarka odmówiła pracy. Rozmawiał już z Ryśkiem. Wszystko jak u nas. Ryśkowi w dodatku nie działają zraszacze trawnika,  elektryczna kosiarka nie chce pracować i poradziła mu, żeby kupił kosę.

Sprawdziłem jeszcze żarówki, wszystkie były w porządku, ale tylko jedną mogłem zaświecić.

Sprzęty przejęły się apelem rządu i postanowiły oszczędzać prąd.

 

Koniec

Komentarze

Cześć, Koalo75

Uśmiechający ten szorcik, jak wiele innych Twoich tekstów, a to dar umieć tak sympatycznie rozbawić czytelników. :)

Moje sprzęty prawdopodobnie także przejęły się apelami rządowymi, ostatnio poszły mi nie tylko żarówki, ale i telewizor. Czekam, co będzie dalej… :))

Dobrze, że pies głównego bohatera nie poszedł w ślady wymienionych sprzętów, odmawiając spaceru i instalując np. w pokoju skanalizowane drzewko (niczym w komiksie Papcia Chmiela); :)

Pozdrawiam. :)

 

Pecunia non olet

Szort przyjemny i niestety niezwykle trafny. Trzeba korzystać z technologii póki można, bo jeszcze trochę a przyjdzie nam pisać na papierze. Patrząc na dzisiejszy świat człowiek utwierdza się w przekonaniu, że science fiction pozostanie fikcją na zawsze, skoro nawet kilku żarówek żal jest zaświecić.

Pozdrawiam, 

NP 

Zapraszam na mój kanał YouTube

Misiu, u mnie jeszcze wszystko działa, ale nie wiem jak długo to potrwa… ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

W moim przypadku tylko, jak do tej chwili, apelami rządu przejęło się jedynie radio. Można pstrykać i kręcić gałkami do upojenia, i cisza… Pytany o praktycznie to samo komputer odpowiedział dość ponuro brzmiącym głosem Asystenta, że to się jeszcze okaże, ale póki w sieci jest dwieście dwadzieścia pięć i siedem setnych wolta, a częstotliwość nie spada poniżej czterdziestu dziewięciu i połowy herca, obowiązuje alarm tylko pomarańczowy. Dalszej dyskusji odmówił…

<>

Dobrze się pośmiać nawet z tego, co śmieszyć nie powinno. Dziękuję, Misiu.

Cześć!

 

Zbuntowały się, chińczyki jedne. Zacny pomysł, aż mi się Ubik przypomniał, chociaż tam nieco inaczej to wyglądało i bohater miał w tym swój udział. Pozostaje mieć nadzieję, że Twój szort pozostanie w sferze fantastyki.

Po chwili pojawiły się wiadomości. Trochę wkurzony powiedziałem do siebie:

– Już wymyślają, nie wiadomo co, nawet na komercyjnych kanałach.

A może tak to zapisać:

Po chwili pojawiły się wiadomości.

– Już wymyślają, nie wiadomo co, nawet na komercyjnych kanałach. – Trochę wkurzony powiedziałem do siebie.

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

A samochód mówi: Zwariowałeś? Kilometra nie przejdziesz?!

Zabawne;)

Lożanka bezprenumeratowa

Do Wszystkich, komentarze Wasze są dla mnie jak młode listki eukaliptusa. Mam jednak nadzieję, że to, co opisałem, pozostanie fantastyką, chociaż żarówka w kuchni mruga do mnie, jakby chciała mi coś przekazać. ;)

To wina tej Twojej kosmitki!;P

 

Lożanka bezprenumeratowa

Nie wiadomo, czy śmiać się, czy wzdychać… Idziemy w tę stronę, szorcik bardzo na czasie.

Babska logika rządzi!

Finklo, zawsze lepiej śmiać się.

Kiedy ta rzeczywistość robi się coraz mniej śmieszna. Nie ułatwia, no. Ulubiona emotka Baila.

Babska logika rządzi!

Tekst śmieszny, chociaż straszny. Trochę 1984 rokiem zawiało.

Drobne czepialstwo, ale technicznie to poprawniej byłoby “w telewizor”, a najpoprawniej “(…) żeby jedząc obejrzeć telewizję” – “popatrzeć na telewizor” zawsze kojarzy mi się z klientem w sklepie RTV, który chodzi między regałami, porównując różne modele:

Szybko się umyłem, przygotowałem śniadanie i zaniosłem do pokoju, żeby jedząc popatrzeć na telewizor, na wiadomości ze świata.

Koalo, opisałeś mój codzienny, domniemywany koszmar senny. Kiedy sprzęty zaczną krzyczeć, bo żywe wymrze bez słowa jak dotąd.

Podobało się napisanie.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Hej!

 

Mam, panie Misiu, tremę, bo skoro szorty zacząłeś pisać, to i łapanka Ci się należy, jak – nie przymierzając – koali świeży liść eukaliptusa. Do dzieła więc, tremę zduś, ctrl+c, ctrl+v i tak dalej :)

 

Obudziłem się tuż przed piątą. Przed zmianą czasu byłaby szósta, więc spałem krótko.

Za blisko.

 

Jeszcze było ciemno za oknem, więc spróbowałem włączyć górną lampę.

Nie, żeby to był błąd, ale zastanowiła mnie ta “górna lampa”. Może sufitowa lampa? Albo po prostu lampa, w następnym zdaniu dodając “żyrandol”, żeby wskazać, że to o taką lampę chodzi?

 

Z trzech żarówek zaświeciła się jedna.

Tutaj by ten żyrandol można zamontowac jakby co. No i masz tam niepotrzebne “się”.

 

Zjadłem śniadanie, został mi czas do rozpoczęcia pracy, więc włączyłem komputer, żeby sprawdzić co nowego pojawiło się na NF.

Lepiej IMHO brzmiałoby: do rozpoczęcia pracy zostało mi trochę czasu.

 

Ten(+,) zdenerwowany jak ja, potwierdził, że ma tak samo i jeszcze nowa zmywarka odmówiła mu pracy.

Nie jezdem ekspertę, ale tam chyba powinien być przecinek. To “mu” jest Ci tam potrzebne?

 

No i tyle z łapanki, z tremy również ;)

Dobrze, że przynajmniej sprzęty przejęły sie rządowymi apelami, bo kiedy tak czasem z zastanowieniem rozglądam się po otaczającej mnie rzeczywistości, to dochodzę do wniosku, że naszym rządem i tym co wyprawiają tak naprawde mało kto się przejmuje. Dużo się gada, ale niczego nie robi. Może więc bunt maszyn byłby dla nas zbawienny: bankomaty pilnowałyby naszych budżetów, komórki wraz z komputerami strzegłyby przed uzależnieniem się od internetu, lodówki dbałyby o naszą dietę i tak dalej. Taki Matrix: Kuchenne rewolucje, gdzie uratować mogłaby nas tylko Magda Gessler-Anderson, Neo Masterchef. Tylko czy taki ratunek wyszedłby nam na zdrowie? Dobra, bo te rozkminy idą w zdecydowanie złym kierunku ;)

Podobałosię

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

Wcięło mi komentarz, Spróbuję odtworzyć.

 

Finklo,

Każdy ci powie, że śmiech to zdrowie.

Ja wiem, że leczy, gdy real skrzeczy.

 

P.S. Jaka jest ta ulubiona emotka Baila? Ciągle jestem świeżakiem. :)

 

Mwwrońska, masz rację. Zmieniłem, ale po swojemu. :)

Smokini, nie daj się koszmarom, przecież należysz do fantastów. :)

Outto, łapanka cieszy, bo kształci. Dzięki. :)

 

Pobiegłem misiowym galopkiem zrobić poprawki i pewnie dlatego nie zdążyła się zapisać pierwsza wersja tego komentarza, ale chyba go odtworzyłem wiernie i Edytka już w tekście.

Finklo, dzięki za tak szybką i pełną info. Na Tobie zawsze można polegać. yes heart

Zauważę, że do ścinania/przycinana trawnika może służyć także sierp, znacznie starsze od kosy narzędzie rolnicze. Jednakże kosa, abstrahując od jej znacznie większej efektywności i wygodniejszej pracy tym narzędziem, ma też inną zaletę: można ją bowiem przekuć na sztorc, co znamy z historii naszego pięknego kraju. Ponadto czynność ta nie wymaga zużycia prądu, tylko porządnego warsztatu kowalskiego, z paleniskiem, miechem, kowadłem, młotami, obcęgami i szczypcami, a także odpowiednim zasobem węgla albo koksu, który jest bardziej wydajny. No i kowala, ale jeszcze istnieją tacy. No, jakby ludziska co nieco wkurzyli się tym oszczędzaniem energii elektrycznej, wtedy kosy mogłyby pójść w ruch…

Niezły pomysł i bardzo dobre wykonanie, czytałem z zaciekawieniem i przyjemnością. Ciekawe, że purnonsens nieczęsto jest wykorzystywany w fantastyce, a tu mamy piękny przykład jego użycia. A tak w ogóle, przypomniało mi się takie powiedzenie: ”Nie niszcz lasów, i ty możesz zostać partyzantem”. Coś w nim jest…

Pozdrówka.

RR, dzięki za sympatyczny komentarz, uśmiechający człowieka, a nawet koalę.

Hej, opowiadanie rozbawiło jednocześnie poprawiając humor. Moim zdaniem to dobry komentarz do aktualnej rzeczywistości. Widzę, że noworoczna wena dopisuje (((:

v123, fajnie czytać, że opowiadanie poprawiło Ci humor. :)

Mnie akurat bardziej zasmuciło, niż rozbawiło, niemniej jednak się podobało :)

Może dobrze by było, żeby sprzęty domowe czasem wzięły sprawy w swoje ręce…

Kosmos to bazgranina byle jakich wielokropków!

Minden, nie smuć się, tylko spróbuj dogadać się z domowymi sprzętami, zanim wezmą sprawy w swoje ręce, tak na wszelki wypadek. :)

Kurde, kto wie, czy to nas kiedyś nie czeka. Oby jak najpóźniej, albo wcale :P

Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.

Barbarianie, obawiam się, że to tylko kwestia czasu niestety, :(

Kurczę, a może by to nie było takie złe?

Fajny szorcik, bibliotekuję.

 

Pozdro!

Che mi sento di morir

BasementKey, dzięki za danie drugiego życia i polecenie tekstu.

W sumie apele sprzętów domowych rozsądne, ale skoro reagują na apele rządowe i chętnie wygłaszają te złote myśli, to strach pomyśleć, czy i w stronę władz nie płyną z tych sprzętów jakieś raporciki, uprzejmie donoszące o naszych codziennych czynnościach? 

I co będzie, jak sprzęty nie będą służyć radą tylko w dobrej sprawie, a zaczną głosić propagandowe hasełka? Nie ma masła w lodówce? Wiadomo, czyja to wina! 

Śmiejemy się, ale jak już niektórzy zauważyli, w sumie to coraz mniej jest do śmiechu.

No nic. Tekst sympatyczny :) Ale jednak… oby nieprawdziwy. Przynajmniej jeszcze przez jakiś czas.

Silverze,

Ale jednak… oby nieprawdziwy. Przynajmniej jeszcze przez jakiś czas.

Tez tak bym chciał. :)

Nowa Fantastyka