- Opowiadanie: tomaszg - To coś

To coś

Czas i na prawdziwy szort...

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

To coś

Muzeum Chochliksa I i pierwsza fabryka żartoliksu

– Czy ktoś mi powie, gdzie jesteśmy? – Przewodniczka spojrzała na gromadę urwisów ze szkolnej wycieczki i pokazała na chochlika w ogromnych okularach. – Może ty?

– Jesteśmy w pierwszej fabryce, w której produkowano żartoliks.

– Dobrze. A co to jest żartoliks?

– Magiczna substancja, którą dobrowolnie dzielą się z nami ludzie.

– Doskonała odpowiedź. Chochliks I był naukowcem. Jako pierwszy wykazał zależność między promieniowaniem, używaniem elektroniki i wydzielaniem przez ludzi esencji życia, a potem wydestylował płyn, który jest podstawą naszej wspaniałej cywilizacji. Obecnie mamy fabryki żartoliksu na całym świecie, a dynastia Chochliksów zapewnia stabilność jego dostaw, i przez to daje chochlikom możliwość ciągłego rozwoju.

 

Pałac Chochliksów, kilka kilometrów dalej

– Liczby nie kłamią, wasza miłość. Chochliki są coraz bardziej tłuste i leniwe. Nie chcą już robić figli, skoro mają żartoliks za darmo. I tak jest któryś kwartał z rzędu.

– Zanim kłoś się połapie, upłyną wieki. Mają ten swój Rzym? Mają. Mają luksusy? Mają. Mów lepiej, co z ludźmi.

– Właśnie wprowadzili na rynek kolejne procesory.

– No i dobrze. Im szybsza elektronika, tym więcej naszego drogiego złocistego płynu. Ach jak ja go bardzo lubię. Na tym trzeba się skupić. Zrozumiałeś?

– Tak jest. – Sługa się skłonił w pas. – I jest coś jeszcze, wasza miłomściwość.

– Taak?

– Satelity pokazały obecność naturalnego żartoliksu. Jest lepszy.

– Nie rozumiem.

– Nasz jest syntetyczny, ale wysysa z ludzi energię.

– Dlatego bierzemy go tylko troszeczkę.

– No tak. I ludzie produkują go więcej, gdy używają szybszych telefonów albo komputerów. To się wszystko zgadza. Ale mamy też anomalię. Ktoś go wytwarza sam z siebie. Jak chochliki to zobaczyły, to nie mogły uwierzyć.

– Dlaczego?

– Jest go więcej i jest o wiele czystszy. Wszystko poza skalą.

– Skoro jest, to go użyjcie.

– No, tak, ale produkuje go tylko jeden człowiek. I robi to w gniewie.

– I co z tego?

– On lubi zabijać innych.

– No to róbcie tak, żeby zabijał.

– Tylko że naturaliści chcą z nim walczyć. Zwołują po karczmach, żeby jechać na wielką wojnę. Mówią, że ten człowiek to nasza zagłada. Ciągle wracają do legendy o dziecku, które wszystko zmieni.

– I bardzo dobrze. Niech sobie mówią, niech sobie jadą, płaskoziemcy jedni, przynajmniej spokój z nimi będzie. Ta nowa broń ma procesory, tak? No to trzeba tak robić, żeby wszyscy się ciągle bili. Dostaniemy żartoliks z obu stron i każdy będzie zadowolony.

– Tak jest, wasza mądrość.

– A teraz podajcie mi pieczoną muchę z poziomkami. Trufle mi się znudziły.

– Już podaję, wasza skromność. – Zielony chochlik w rzymskiej todze skłonił się przed nagim władcą, którego wachlowało liściem aż trzech niewolników.

Koniec

Komentarze

W kolejce. Powodzenia.

Witaj.

 

Stworzyłeś nader baśniowy świat, z mnóstwem interesujących zasad funkcjonowania oraz z wyjątkowo przebiegłym władcą chochlików. Nareszcie wiemy, czemu od wieków trwają wojny i kto za tym wszystkim stoi. :)

Końcówka zachęca do spróbowania wymienionych przysmaków władcy – po truflach pieczona mucha z poziomkami. Mniam! :))

 

Brawa za humor i pomysł.

 

Z technicznych:

… wasza miłomściwość…. – czy ten neologizm jest celowy?

 

Pozdrawiam. :)

 

Pecunia non olet

Dzień dybry,

 

Im szybsza elektronika, tym więcej naszego drogiego złocistego płynu, ach jak ja go bardzo lubię.

Zamieniłabym na: Im szybsza elektronika, tym więcej naszego drogiego złocistego płynu. Ach, jak ja go bardzo lubię/uwielbiam!

 

– No, tak.

Przecinek.

 

– Tylko, że naturaliści chcą z nim walczyć.

W przypadku sformułowania “tylko że” nie występuje przecinek:

https://sjp.pwn.pl/szukaj/tylko%20%C5%BCe.html

 

Puenta, choć dobra i trafna, moim zdaniem już jest trochę wyświechtana. Zainteresowała mnie jedynie legenda o dziecku, które ma wszystko zmienić. Myślę, że gdyby przekształcić tego szorta w opowiadanie, wybrzmiałby o wiele lepiej.

He's telling me more and more | About some useless information | Supposed to fire my imagination | I can't get no! No satisfaction...

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Niby wszystko ok, ale mnie nie porwało. Mamy zarysowany ciekawy chochliczy świat, ale chyba fabuły mi trochę zabrakło.

Kosmos to bazgranina byle jakich wielokropków!

Przyjemnie się czytało a i pomysł ciekawy :).

Nie do końca zrozumiałem, czym jest ten żartoliks. Do jego wytworzenia potrzebne jest promieniowanie, elektronika i ludzka esencja życia (?), tyle wyczytałem z pierwszego infodumpowego IMHO fragmentu, ale na próżno szukałem informacji w dalszej części tekstu. Pomysł na pewno miałeś, tylko szkoda, że zamknąłeś go w tak niewielkiej ilości znaków, bo przez to koncepcja nie wybrzmiała, jak powinna. Może powinieneś zamienić to w pełnokrwiste opowiadanie?

Zabawne Wasza skromność. Krótkie, ale smakowite jak mucha poziomkami. Ble…

Lożanka bezprenumeratowa

Zaledwie muśnięcie sprawy – jeszcze się dobrze nie zaczęło, a już się skończyło. Szkoda.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Sympatyczne :)

Przynoszę radość :)

“Żartoliks” brzmi jak z Papcia Chmiela i Tytusów. Opowiadanie symaptyczne. Zazdraszczam, bo sam nie umiem w krótkie wink.

 

W komentarzach robię literówki.

Lubię krótkie formy, ale ten tekst warto by rozwinąć. Dobrze się czytało i za szybko się skończyło, ale nie można odmówić w tym logiki. Ładna koncepcja baśniowego świata chochlików i skromnego miłomściwości.

A ja się pogubiłam. Mam wrażenie, że w tym wypadku stanowczo za dużo treści zostało w Twojej głowie. Nie mam pojęcia, czym był żartoliks, na czym polegała współpraca z ludźmi, a już końcówka była kompletnie niezrozumiała.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Nieźle zarysowany świat. Jeszcze dołożyć fabułę i będzie całkiem ciekawie.

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka