- Opowiadanie: lechckrol - Telefon

Telefon

Wię­cej, wię­cej, wię­cej... co zde­cy­du­jesz się zro­bić, żeby mieć wię­cej? 

 

Szor­cik “Te­le­fon” był opu­bli­ko­wa­ny w NF w sierp­niu 1997 (8/179). To był mój de­biut :-)

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Telefon

– Panie pre­ze­sie, dziw­ny te­le­fon do pana…

– Tak?

– Facet mówi, że jest… dia­błem.

– Spław wa­ria­ta.

– Pró­bo­wa­łam… nie mogę go odłą­czyć! Jest na wszyst­kich li­niach. Cen­tral­ka łączy tylko z panem! Nie wiem co się dzie­je.

– Do­brze, już do­brze. Łącz.

 

– Słu­cham.

– Dzień dobry panie pre­ze­sie – gło­śno i wy­raź­nie po­wie­dział Dia­beł. – Pro­szę wy­ba­czyć na­mol­ność, ale chcia­łem po­roz­ma­wiać.

– Słu­cham, panie…

– Pro­szę mi mówić Me­fi­sto. Pra­gnę za­pro­po­no­wać panu pe­wien do­cho­do­wy, rzekł­bym pie­kiel­nie do­cho­do­wy, in­te­res.

– Widzi pan, panie… Me­fi­sto, mam zwy­czaj znać tych, z któ­ry­mi roz­ma­wiam o in­te­re­sach.

– Ależ pan do­sko­na­le wie kim je­stem! Ha! W razie czego po­le­cam bo­ga­te pi­śmien­nic­two. Bi­blia, Tal­mud, Koran, opi­sów jest mnó­stwo. Lecz choć dla każ­de­go po­sia­dam inną twarz, w każ­dej re­li­gii noszę inne imię i ob­ja­wiam się w innej po­sta­ci, to za­wsze cho­dzi o to samo.

– Ależ, po co dia­błu dzwo­nić do kogoś i pro­po­no­wać współ­pra­cę?

– Nie do kogoś, tylko kon­kret­nie do pana, panie pre­ze­sie. Ma pan cha­ry­zmę, in­te­li­gen­cję, ta­lent i moż­li­wo­ści. I ma pan też, co dla mnie naj­waż­niej­sze, wiel­kie am­bi­cje. Dla­te­go zo­stał pan moim wy­brań­cem…

– Nie ro­zu­miem!

– Otóż moją do­me­ną jest zło. Pana – pie­niądz. Prze­cież to do­sko­na­le idzie w parze! Bo im wię­cej jest wojen, tym le­piej dla mnie. Im wię­cej nie­spra­wie­dli­wo­ści, tym bar­dziej moja moc ro­śnie. A niech mi pan powie, cóż jest bar­dziej do­cho­do­we od za­opa­try­wa­nia woj­ska, sprze­da­ży nar­ko­ty­ków czy pro­wa­dze­nia ka­sy­na?

– Nie han­dlu­ję nar­ko­ty­ka­mi.

– Oczy­wi­ście. Ma pan swoje za­sa­dy. Nie będę na­le­gał. I tak zo­sta­je wiele pól do wy­ko­rzy­sta­nia… choć­by pro­duk­cja broni.

– Na­praw­dę, to ab­surd.

– Niech pan po­my­śli! Pie­niądz rodzi pie­niądz i daje wła­dzę. Bę­dzie pan miał wszyst­ko! Złoto, kosz­tow­no­ści, ko­bie­ty… każda rzecz, o ja­kiej pan za­ma­rzy bę­dzie panu dana. Zo­sta­nie pan nie­po­dziel­nym wład­cą Ziemi… świa­ta do­cze­sne­go. Tutaj sta­nie się pan…

– …Bo­giem – wy­szep­tał pre­zes.

– No wła­śnie.

– A co mam zro­bić w za­mian? Pod­pi­sać cy­ro­graf? Za­prze­dać duszę?

– Ależ skąd! Panie pre­ze­sie! Je­ste­śmy prze­cież cy­wi­li­zo­wa­ny­mi… isto­ta­mi. Łączy nas wspól­no­ta in­te­re­sów. Choć, co praw­da, mnie cho­dzi o efekt ubocz­ny pana pracy. Bo widzi pan, wojna to zło. I ha­zard. I wy­zysk. A że się na tym do­sko­na­le za­ra­bia, to już pana szczę­ście.

– Chciał­bym to prze­my­śleć. Me­fi­sto…

– Oczy­wi­ście. Pre­ze­sie… Po­zwo­lę sobie za­dzwo­nić jutro.

– Do usły­sze­nia – pre­zes odło­żył słu­chaw­kę.

 

Znów za­dzwo­nił te­le­fon.

– Czego? – wark­nął pre­zes.

– Panie pre­ze­sie, te­le­fon… dziw­ny te­le­fon…

– Znowu Dia­beł?

– Nie, facet mówi, że jest… Bo­giem. I dzwo­ni z da­le­ka. I bar­dzo słabo go sły­chać.

– Łącz!

– Ale panie pre­ze­sie…

– Tak?!

– On chce roz­ma­wiać na pana koszt.

Koniec

Komentarze

Jeśli to czytałem w druku (to prawie pewne), to miałem wówczas 17 lat :)

Wtedy (to prawie pewne) – nie zrozumiałem i pewnie parsknąłem niecierpliwe. 

Teraz – kiwam z uznaniem (jeszce nie siwiejącą, ale ten czas jest bliski) głową. 

 

@Łosiot :-) Niesamowity komentarz. Bardzo dziękuję. Pozostawaj wiecznie młody :-)

lck

Hej!

Diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach. Tutaj redaktorski chochlik zamienił kropkę z przecinkiem:

– Dzień dobry panie prezesie – głośno i wyraźnie powiedział Diabeł, – Proszę wybaczyć namolność, ale chciałem porozmawiać.

Ogólnie zazdroszczę tego zaszczytu bycia opublikowanym. O samym tekście niewiele mogę rzec, bo rzeczywiście jest świetny. Niemal w całości skomponowany z dialogów, które są zgrabne i potoczyste, literackie a zarazem realistyczne, czyli takie, jakie powinny być. A przy tym tekst, choć żartobliwy, niesie też przecież jakiś przekaz: to co złe, niejako samo przychodzi, bez wysiłku, kiedy człowiek poddaje się temu, co jest prostsze, kiedy godzi się na zaniechanie, dobro natomiast wymaga trudu, poświęcenia się, wzięcia na siebie odpowiedzialności. 

Pozdrawiam!

Maldi

@Maldi Dzięki!

:-)))))))))))

lck

Hej! Tekst rzeczywiście jest naprawdę dobry! Krótki, zwięzły, ale soczysty, a mimo swojej formy potrafi zaskoczyć. I dać do myślenia. Świetnie skonsumowane 3-4 minuty. Pozdrawiam!

Hej! Co by tu napisać… Tekst był krótki i konkretny to ja też tak zrobię.

Fajne było, podobało się.

:)

@ZigiN To ja też krótko: dzięki!

:-)

lck

@Morgot

Dzięki :-)

Cieszę się, że Ci się spodobał.

lck

Bardzo mi się podoba – szorcik krótki, ale jakże treściwy i choć porusza ważne sprawy, jest także zabawny. ;)

 

– Nie do kogoś, tylko kon­kret­nie o pana, panie pre­ze­sie.– Nie do kogoś, tylko kon­kret­nie do pana, panie pre­ze­sie.

 

każdą rzecz, o ja­kiej pan za­ma­rzy bę­dzie panu dana.Każda rzecz, o ja­kiej pan za­ma­rzy, bę­dzie panu dana.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Fajne (na lic.Anet) i własne Super.

@regulatorzy Dzięki! Poprawiłem i cieszę się, że się podoba.

 

@Koala75 I dla mnie Super, że Super :-))))

 

lck

Bardzo proszę, Lechckrolu. I pięknie dziękuję za fajną lekturkę. ;D

Idę do klikarni.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

@regulatorzy Dzięki!

lck

Cała przyjemność po mojej stronie. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Mistrzowskie zakończenie. Z racji zawartej w nim konstatacji.

Cholercia, znowuż Maldi jest pierwszy, bystry i zmyślnie-myśląco lśniący: “…to co złe, niejako samo przychodzi, bez wysiłku, kiedy człowiek poddaje się temu, co jest prostsze, kiedy godzi się na zaniechanie, dobro natomiast wymaga trudu, poświęcenia się, wzięcia na siebie odpowiedzialności” – Och Maldi plus ‘mój ty Panie’, nie, nie podołam, nigdy tak pięknie nie wymyślę – sorry, to miejsce i czas dla autora, więc tylko tak… po swojemu podjadę…

Lechckrol – w moim chorowitym, drżącym z zawiści zmyśle, nie zmyślam, bo wiem – błyskotliwe, wspaniałe, wielbione orazzz… niemożliwie frustrujące, że ja, to nie …chck…

Pozdrawiam obu pisarskich kolegów.

LabinnaH

@LabinnaH Eeeeeee…. mowę mi odebrało. Wow! Dzięki.

lck

Hej, lechckrol

Na bank, czytałem już to kiedyś w druku :)

Świetna scenka, której kiedyś nie rozumiałem. Całość w punkt – bez zbędnego rozwlekania. Stanowczo zasługuje na klika.

 

@Ramshiri Duma i radość mnie rozpierają :-)

lck

Chamstwo! Na jego koszt! “Ludzie to wilki” – jak mawiał poeta.

Zabawne, sprawnie napisane i bezczelne.

Lożanka bezprenumeratowa

@Ambush Wilcy! Bezczelni wilcy :-)

lck

Hahaha, rozbawiło mnie konkretnie:) Nie jeden zrobiłby taki “interes życia” z diabłem…

@JPolsky Myślisz, że nie robią? Pomyślności ;-)

lck

Przepiękna konkluzja, Lechu :) Całość napisana nieźle, ale jakoś mnie nie porwała, za to puenta nadrabia wrażenia z nawiązką. W 1997 trochę z fantastyką miałem już do czynienia, ale brak mi było jeszcze obycia i pewnie też pokręciłbym nosem, jak koledzy Łosiot i Ramshiri, ale dziś nie potrafiłbym nie docenić zawartej w Twoim szorcie obserwacji. Dowód Pascala poszedł się paść ;)

 

Pozdrawiam serdecznie

Q

 

PS. Jednym z pierwszych tekstów, które tutaj opublikowałem, było opowiadanie “Wiara wartości”, w którym głownym bohaterem był Szatan, a fabuła była skupiona na pieniądzu, który zastępuje wiarę. Mam sentyment do tamtego tekstu, a Twoje opowiadanie mi o nim przypomniało, więc za to jeszcze większe propsy ;) :D

Known some call is air am

Cześć!

 

To był mój debiut :-)

Gratuluję debiutu.

Sprawnie napisany szort, dobrze się czytało, ale mnie jakoś nie porwał specjalnie (albo zwyczajnie go nie zrozumiałem, albo za dużo treści o podobnej tematyce przyjąłem). Zabrakło olśnienia, albo czegoś, co zostanie w głowie na nieco dłużej. Zastanawiam się, co chciałeś przekazać zakończeniem: czy jest to zwykły żart czy też warto dopatrywać się w nim tego głębszego znaczenia?

 

 

 

Outta Sewer

 

Przepiękna konkluzja, Lechu :)

Kurcze, coś mi umyka jednak :/

Dowód Pascala poszedł się paść ;)

A co to ma do dowodu Pascala (którego bynajmniej nie uważam za obiektywny, ale jakoś trudno mi jedno z drugim pożenić, a może za mocno trzymam się “swojego chrześcijańskiego tunelu”)?

PS. Jednym z pierwszych tekstów, które tutaj opublikowałem…

Jeszcze mi tu bedzie herezje reklamował! ;-)

Czytając ten tekst również przypomniały mi się Twoje teksty o przygodach Lucka.

 

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Gdzieś tak po przeczytaniu trzech czwartych tekstu zaczęłam lekko kręcić nosem, że takie to mało odkrywcze i przewidywalne. Doczytawszy do końca od razu zmieniłam zdanie :) Bardzo zgrabne, pomysłowe i ładnie napisane.

Kosmos to bazgranina byle jakich wielokropków!

@Outta Sewer Bardzo dziękuję za piękną recenzję i ciesze się, że Ci się podobało. “Wiara wartości” przeczytam niezwłocznie :-)

 

@krar85 Hm… to niezbyt dobrze świadczy o publikacji, jeśli autor sam musi tłumaczyć, “co miał na myśli”. Pozwól, że przemyślę co z tym zrobić, ale tak, należy dopatrywać się głębszego znaczenia.

 

@mindenamifaj :-))))) Wielkie dzięki :-)

 

 

 

 

lck

Wciąga od samego początku, chociaż temat rozmowy z diabłem pojawia się w literaturze często i łatwo może być strywializowany. Byłem ciekaw jak będzie tym razem i nie zawiodłem się. Jak mało który tekst, puenta zmusza do zastanowienia się: dlaczego właściwie Bóg chce, żeby rozmowa odbywała się na koszt prezesa? Czy wszystko co wartościowe wymaga wysiłku/ ofiary? W kontraście do tego co złe, a co pcha się do nas samo?

kronos.maximus :-))))))

A swoją drogą, czemu tak jest?

lck

Krarze, wybacz, że tak późno odpowiadam, ale nadrabiam teraz :) Dowód Pascala zawsze mi się kojarzy z zero-jedynkowym postrzeganiem wiary, a jego oryginalne założeniem było to, że wiara niczego od wierzącego nie wymaga, a może przynieść tylko korzyść, zaś niewiara, która również niczego nie wymaga, może się okazać zgubna. Stąd moje skojarzenie, bo w tym tekście Lech daje mozliwosc bohaterowi odebrania połączenie, ale na jego koszt, czyli poniesiona zostanie jakaś strata, co w oczywisty – przynajmniej dla mnie – sposób koreluje z błędnością założenia dowodu Pascala i obśmiewa go w dość bezpośredni sposób. Nie wiem czy takie było założenie Lecha, ale choć tekst jest jego, to interpretacja moja i mam do niej swoje heretyckie prawo :) Pozdrawiam serdecznie – Q

Known some call is air am

Motyw troszkę oklepany, jednak całość czyta się przyjemnie. Jedyne co bym zmienił, to usunąłbym te nieliczne didaskalia – nie dodają one nic do tekstu, a jedynie burzą jego strukturę. Forma surowego dialogu w zupełności tutaj wystarczy 

Lechu, w roku 1997 miałem ledwie pięć lat, a na dobre swoją przygodę z czytaniem zacząłem jakiś czas później, kiedy mama przyniosła mi do domu świeżutkie wydanie książki “Harry Potter i Kamień Filozoficzny” ;) Nie miałem więc szansy zmierzyć się z drukowaną wersją Twojego opka, ale szansę dostałem teraz i muszę powiedzieć, że mi się podoba, zarówno wykonanie, jak i płynące z tekstu przesłanie. Oszczędnie w słowach, treściwie i pomysłowo.

Życzę Ci, aby sukces w postaci wydrukowania tekstu udało się jeszcze powtórzyć :)

Pozdrawiam!

Interesujący tekścik, dobrze się czytało.

No, diabeł może i ma słaby PR, ale za to marketing na najwyższym poziomie.

– Nie handluje narkotykami.

Literówka.

Upomnij się u Beryla o złote piórko.

 

Outta, ale to żaden dowód, tylko zakład Pascala. Opiera się na założeniu, że jeśli Boga nie ma, to ktoś, kto przyjął błędną hipotezę, nic nie traci. A jeśli jest – traci niebo. Ergo: opłaca się wierzyć.

Chociaż IMO to nie jest takie proste.

Babska logika rządzi!

Ta, sorki, użyłem niewłaściwego słowa :) I wiem, że to nie jest takie proste, bo o to mi właśnie chodzi z tą interpretacją.

Known some call is air am

@Finkla

Cieszę się, że Ci się podobało :-)

Jeśli chodzi o “Złote piórko”, to trochę mi głupio tak się upominać. Pisałem o tym już dwa razy do PsychoFish i polecił czekać aż “ticket” zostanie wykonany. Napiszę… zobaczymy.

 

Literówkę poprawiłem. Dzięki!

 

lck

A, jeśli już pisałeś, to pozostaje czekać.

Nie wiedziałam, ze Psycho też ma tę moc.

Babska logika rządzi!

@Finkla

Ma, ale per proxy. Napisał do Beryla…

lck

Bardzo lubię takie shorty. Zwięzłe i zaskakujące. Mam nadzieję, że kiedyś też będę umiała tak pisać. 

Pozdrawiam. 

@olkaK Pisz! Na pewno potrafisz!

lck

Niezłe, zwięzłe i treściwe :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

@ Dzięki :-)))))

lck

Hej,

 

Czytało się przyjemnie, ciekawy zwrot akcji na koniec, uśmiechnęło. ;)

 

Pozdrawiam :)

She was with me. She did all those things and so many more, things I would never tell anyone, and she never even loved me. Now that’s love.

@DHBW :-)

lck

Witaj.

Zaskakujący, dowcipny, szokująco celny szort. 

 

Lecz choć dla każdego posiadam inną twarz, w każdej religii noszę inne imię i objawiam się w innej postaci, to zawsze chodzi o to samo – ten fragment brzmi dla mnie bardzo gorzko.

 

Pozdrawiam. 

Pecunia non olet

@bruce Dzięki. I też trochę mi smutno, że tak jest

lck

Bardzo dobry szort. Czytało się przyjemnie i choć na początku myślałem, że będzie to coś typowego i często spotykanego, to zakończenie zmieniło moje postrzeganie utworu. Świetna puenta i w ciekawy sposób ukazana. 

Pozdrawiam bardzo serdecznie! 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

@Młody pisarz Dzięki!

lck

lechckrol Bardzo fajny tekst, krótki i treściwy. Zakończenie humorystyczne. Gratuluję :)

@aTucholka2 Bardzo miło czytać takie recenzje. Dziękuję!

lck

No cóż, przebywam na NF od niedawna i nawet nie wiedziałam, że za szorty można dostać piórko i publikację w magazynie :) i tu po raz kolejny potwierdza się fakt, że liczy się jakość, a nie ilość. Przyznam, że nie zrozumiałam puenty, ale mądrzy komentatorzy mi ją wytłumaczyli i kiwam głową z uznaniem. Mam nadzieję, że kiedyś też tak będę trafnie i zwięźle pisać!

He's telling me more and more | About some useless information | Supposed to fire my imagination | I can't get no! No satisfaction...

Sympatyczne :)

Przynoszę radość :)

@HollyHell91 Bardzo mi miło. Dziękuję :-)

@Anet Ponownie :-)))))

lck

W pierwszym momencie tekst mnie zupełnie nie zainteresował, ale sama końcówka trochę to wynagrodziła. Szort skonstruowany jest sprawnie. Nawet udało się w dialogach pokazać trochę charakteru postaci, nie są nijakie.

„Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich" – Friedrich Nietzsche

@Osvald Bardzo dziękuję za recenzję :-)

Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!

lck

Dobry wieczór,

Ot i cała prawda w temacie “dobra” i “zła”

Świetnie napisana historyjka,

Pozdrawiam,

Nowa Fantastyka