- Opowiadanie: Toluca - Noc

Noc

Oceny

Noc

Nie mam odwagi, by zajrzeć w mrok. Przecież jest jak zawsze – książki na regale, figurki na półkach, zabawki w skrzyni. Wstrzymuję oddech i znów go słyszę – ten sam przerażający charkot. Nie wiem, skąd dochodzi. Spod łóżka? Zza zasłony? Nagle cichnie. Skrzypi jedynie drewniany koń na biegunach.

Nie mogę tak dłużej. Dość tego szaleństwa!

– Jesteś potworem z szafy?

Cisza.

Cierpnie mi skóra, ale nie mam już sił. Odsłaniam oczy i widzę, że stoi tuż przede mną. Niewielka istota. Tulę uszy i podkulam brudny od krwi ogon, unikając spojrzenia chłopca.

– Chyba jestem… – odpowiadam, czując słony posmak łez.

Koniec

Komentarze

Gdybyś w zdaniu:

Wstrzymuję oddech i znów go słyszę – ten sam przerażający charkot.

zamiast przerażającego charkotu dał np. dziwny dźwięk, rozumiałbym, że narratorem jest cały czas

 

przerażony potwór z szafy i mógłbym napisać, że mi się bardzo podoba, i że mnie zaskoczyłeś.

 

W obecnej redakcji zgrzyta mi ten charkot, bo usiłuję do kogoś/czegoś go dopasować i nie umiem.

Bardzo przepraszam, ale mam pytanie: kto jest kim w tym drabelku?

Ko­ala­75

 

"rozumiałbym, że narratorem jest cały czas przerażony potwór z szafy"

 

Znaczy, że przez charkot tego nie wiedziałeś, czy wiedziałeś, ale nie wiesz czym był charkot?

 

 

AdamKB pov jest tylko jedno ;) 

Też się trochę pogubiłam i nie do końca zrozumiałam ^^

Nie wiedziałem czym był charkot.

Ko­ala­75 

 

Chrapaniem ;) Ale jeśli znasz jakieś lepsze określenie, to mogę zmienić. Początkowo miałam "niski pomruk". Ale potem pomyślałam, że nisko chrapać to może dorosły facet, a nie dziecko :D

Tak, ten charkot mnie też zmylił, nie skojarzyłam z chrapaniem. I nie ogarniam czemu ogon jest brudny od krwi…? Tak ot, dla nastroju, czy coś się za tym kryje?

Niemniej podoba mi się, pomysł zgrabny :)

Kosmos to bazgranina byle jakich wielokropków!

Może: ten przerażający odgłos chrapania od strony okna i wtedy podkulam ogon (bez krwi) żeby utrzymać drabbla.

Ko­ala­75 w sensie, żeby nie było wprost, że to chrapanie (w słowniku stoi "wydawać charkotliwe, świszczące dźwięki podczas snu"). A i zamysł drabble'a jest taki, żeby czytelnik do ostatniego zdania nie wiedział, że pov jest potwora ;) Chciałam, by myślał, że narrator jest właścicielem pokoju, a na koniec zonk :) 

 

min­de­na­mi­faj wcześniej dałam, że dłonie były brudne od krwi + fragmenty tkanek za paznokciami, ale musiałam ukrócić to do ogona, bo za dużo wyrazów wyszło ;) Chciałam jakoś zaznaczyć, że potwór raczej nie jest dobry i niejedno życie ma na sumieniu. Ale chyba nie pykło :D

Zatem jeżeli charkot u nowych czytających będzie budził ‘dysonans poznawczy’, możesz go zastąpić świstaniem. :)

Toluco, nie pykło, bo reszta tekstu raczej budzi współczucie wobec potwora, może nawet sympatię. To tulenie uszu i podkulanie ogonka… no ja bym wzięła na rączki i miziała :)

Kosmos to bazgranina byle jakich wielokropków!

Ale dzieci nie chrapią… Co najwyżej raz sobie chrapną czy cos ;D CHYBA. Ja zrozumiałam za pierwszym razem, owszem, zaskoczył mnie koniec i podobało mi się bardzo – ale tak hak przedmówcy zgadzam się, że charkot zabirza logikę. Po drugie: skąd ta krew? Czy ten ogon musi być zabrudzony krwią? Jakoś nie pasuje mi krew do przerażonego potwora…

She was with me. She did all those things and so many more, things I would never tell anyone, and she never even loved me. Now that’s love.

Ale dzieci nie chrapią… Co najwyżej raz sobie chrapną czy cos ;D CHYBA.

Wydaje mi się, że jak mają katar to chrapią :) 

Kosmos to bazgranina byle jakich wielokropków!

Dzieci miewają chrapliwy oddech i przypomina on właśnie charkot :) 

 

"Po drugie: skąd ta krew? Czy ten ogon musi być zabrudzony krwią? Jakoś nie pasuje mi krew do przerażonego potwora…"

 

Może jest przerażony, bo wie, że zrobi to ponownie ;) 

Ale mogę zmazać krew, jeśli tak mocno wadzi.

Nooo coś tuaj pokręciłaś :P Byłoby super, gdyby nie ten charkot i ta krew. W sensie, byłoby uroczo – że to potwór boi się ciemności (i chłopca). Natomiast w obecnej wersji zabrakło Ci wyjaśnienia, skąd ta krew – i dlaczego ktoś krwiożerczy jest przerażony ciemnością i “charkotem”.

 

Może jest przerażony, bo wie, że zrobi to ponownie ;) 

Nie wyjaśniłaś tego, a to nie jest Sudoku, żeby główkować na wszystkie możliwe strony. ;P

 

Fajny pomysł, tylko mógł być lepiej przemyślany. ;)

 

Pozdrawiam ^^

She was with me. She did all those things and so many more, things I would never tell anyone, and she never even loved me. Now that’s love.

Nie będę specjalnie odkrywcza, dołączając się do zarzutu, że krew na ogonie niespecjalnie pasuje do potwora, który odpowiada tak łagodnie na pytanie dziecka, w dodatku ze łzami w oczach, oraz unikając wzroku dziecka. Niemniej jednak sam pomysł ciekawy, tylko zdecyduj w którą stronę chcesz z nim pójść, gdyż obecnie jest trochę w rozkroku między „Potwory i Spółka”, a „Obcym”. 

Hmmm. Też się trochę pogubiłam. Pierwszy raz, kiedy nie miałam pojęcia, kto zaczyna dialog. Potem przy krwi i strachu potwora – one jakby się ze sobą wykluczały. Chyba że to krew z zabitego komara, ale wyjaśnienie pochodzenia krwi już się nie załapało do drabelka.

Babska logika rządzi!

Zamysł zrozumiałam – bardzo fajny! Trochę jak z bajki “Potwory i spółka”.

Wykonanie – nie wiadomo, czy nagle zmieniasz perspektywę (na początku myślałam, że najpierw narratorem jest dziecko, a potem następuje zmiana i potwór), ale wtedy treść nie do końca się zgadza. A jeśli od początku narratorem jest potwór, to nie jest to wystarczająco dobrze zaznaczone.

It's ok not to.

"A jeśli od początku narratorem jest potwór, to nie jest to wystarczająco dobrze zaznaczone"

 

Nie jest, bo do przedostatniego zdania miałaś myśleć, że narratorem jest dziecko ;) Takie oszustwo.

Nowa Fantastyka