- Opowiadanie: Młody pisarz - Magiczna Biblioteka

Magiczna Biblioteka

Każdy z nas, był kiedyś w bibliotece. Każdy czytał książki. Wchodził w inny magiczny świat... 

Bardzo dziękuję wszystkim betującym za poświęcony czas. Sprawiliście, że ten tekst wygląda znacznie lepiej. 

Życzę miłego czytania!

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Biblioteka:

Irka_Luz, zygfryd89, Finkla, Użytkownicy

Oceny

Magiczna Biblioteka

Nacisnąłem klamkę, a drzwi zaskrzypiały i odsłoniły widok regałów pełnych książek. 

Rozejrzałem się, ale nie zobaczyłem nikogo, nawet bibliotekarki. 

Było cicho i pusto. Podszedłem do mojego ulubionego stolika i wyjąłem z plecaka niedawno wypożyczoną książkę. Dłonie cieszyły się dotykiem miękkiej okładki, a nos chłonął woń. Otwierałem powoli, delektując się każdą chwilą. 

I wtedy poczułem coś dziwnego. Przeniknął mnie orzeźwiający chłód, a zaraz potem usłyszałem czyjś spokojny głos:

– Witaj, miłośniku czytania.

Zobaczyłem starca, który gładził długą szarą brodę. Nie wiedziałem dlaczego, ale uśmiechnąłem się i wstałem.

– Kim jesteś?

– Widzą mnie tylko ci, co dają się ponieść historii zapisanej na papierze – odparł.

 Zobaczyłem, jak książki wokół mnie drżą. 

Zaraz potem sala napełniła się aromatem kwiatów. Z kart historii zaczęły wyskakiwać coraz to nowe postacie: fauny, centaury, smoki, zwierzęta… Tańczyły, grały na instrumentach i śpiewały, a czasem prowadziły ożywione rozmowy. Przyjrzałem się im dokładniej. 

Och, to przecież, przecież… faun, niosący paczuszki, a to mały chłopiec, lecz z dorosłą twarzą. Toż to Frodo. Podbiegłem, wpadliśmy sobie w ramiona. Ach, zawsze o tym marzyłem!

Później widziałem jeszcze wiele znajomych twarzy. Z każdą postacią zamieniłem słówko i znów zobaczyłem starca, śmiejącego się i podskakującego do rytmu wesołej muzyki. Wziął mnie na bok i powiedział:

– Podoba ci się?

Przytaknąłem i wtedy postacie najpierw zmieniły się w mgłę, a później rozpłynęły się pomiędzy kartkami książek. 

– Czy mogę się z nimi jeszcze kiedyś spotkać? – zapytałem z nadzieją.

– Oczywiście, zawsze będą na ciebie czekać. Gdy otworzysz książkę, przeżyjesz wraz z nimi te wszystkie historie… Kolejny raz! 

Uśmiechnąłem się szeroko, ale miałem jeszcze jedną wątpliwość.

– Czy zawsze będzie tak dobrze, jak przed chwilą?

Starzec zamyślił się, pogładził brodę i odparł:

– To już zależy od ciebie.

Zaprowadził mnie po schodach na górę. Panował tu półmrok, a chłód dawał się we znaki. Zobaczyłem okno. Ponaglony gestem starca, podszedłem i wyjrzałem na zewnątrz. 

Ujrzałem pusty plac, otoczony mgłą. Zwisały nad nim czarne ołowiane potwory, gotowe zaatakować każdego, kto tylko odważy im się sprzeciwić. 

– Dlaczego mnie tu zabrałeś? – zapytałem pełen obaw. Czułem, że za chwilę stanie się tu coś strasznego. 

Starzec nie odpowiedział, nadal patrzył na plac. Już miałem powtórzyć pytanie, gdy dostrzegłem ruch. Z mgły wyłonił się człowiek, który trzymał w ręce mały prostokąt, rzucający niebieskie światło na jego twarz. Chwilę później pojawił się kolejny przechodzień i następny. Było ich coraz więcej. Nie podnosili oczu. 

– Co to jest? – zapytałem. 

Starzec pogładził brodę i odparł ze smutkiem: 

– To plaga, która zniszczy życie wielu ludzi. 

Nad głowami zaczęły pojawiać się obrazki. Niebieska litera “f” na białym tle i wiele więcej, podobnych rysunków. 

– To jakaś magia?

Nie mogłem oderwać wzroku od przygnębionych przechodniów i ich sztucznych uśmiechów. 

– Nie żadna magia, lecz zło. To odkrycie, które niedługo nastąpi. 

Pokręciłem głową, nic z tego nie rozumiałem.

– Kto stworzy coś tak potwornego? 

– Człowiek – słowa starca brzmiały ponuro. 

– Jak to… Ale dlaczego?

– To nie będzie zły wynalazek. Dzięki niemu wielu ludzi odkryje pasje, stanie się kimś lepszym – odparł starzec. 

– Nie rozumiem – odparłem zrezygnowany. 

Starzec wskazał pewnego młodzieńca, który wyglądał tak, jakby ktoś przed chwilą zrzucił na niego wszystkie nieszczęścia świata. Oczy były puste jak wyschnięta studnia… Martwe, nie wyrażały choćby krzty chęci do życia. 

Nagle powietrze zawirowało i zza chmur wyjrzało słońce. Na plac wyszli radośni ludzie, a tych smutnych już nie widziałem. Moją szczególną uwagę przykuł młody mężczyzna, który trzymał za rękę dziewczynę. Na ich twarzach gościły rumieńce. 

– Ci dwoje poznali się przez ten wynalazek. To prawdziwa miłość. 

Zamyśliłem się na chwilę, po czym zapytałem: 

– Czyli to odkrycie jednym pomoże, a drugim zaszkodzi?

Starzec pokiwał głową. Myślałem, że nic więcej już nie powie, ale po chwili dodał: 

– Możesz sprawić, że więcej ludzi będzie szczęśliwych. 

Zainteresowałem się. 

– Jak? 

– Kochasz książki, prawda?

– Tak – odparłem bez wahania. 

– Wyczytałem coś w twoim sercu. Wiem, że możesz zostać pisarzem. – Nie tego się spodziewałem. – Możesz uratować wielu ludzi.

Dał mi czas, bym w spokoju rozważył jego słowa. Gdy dotarło do mnie ich znaczenie, zajrzałem w oczy starca. Przypomniałem sobie, jakie uczucie towarzyszyło mi, gdy rozmawiałem z postaciami w bibliotece i oznajmiłem: 

– Masz rację, spróbuję!

Tak naprawdę już wiedziałem, co mam robić. Niedawno był to sen, a dziś… Dziś wszystko się zmieniło.

Starzec uśmiechnął się i zniknął. 

 

***

 

Odłożyłem długopis. Musiałem zostawić coś dla wnuczka, przecież żył tymi samymi marzeniami, co ja. Pomyślałem, że jeśli to przeczyta, nabierze sił. Ślad po stracie ojca był nadal bardzo widoczny. Miałem nadzieję, że się otrząśnie, że znów nabierze chęci do życia. 

Z trudem wstałem i wyszedłem na zewnątrz. 

Wiatr przyjemnie chłodził ciało, a ptaki śpiewały radosną pieśń. Teraz z uwagą patrzyłem na ścieżkę wiodącą przez gęsty las. Próbowałem przebić się wzrokiem przez krzaki… Wypatrywałem kogoś i wreszcie ten ktoś się pojawił. Był taki sam, jak za dawnych lat. Taki sam, jakim widziałem go w bibliotece.

Mięśnie przestały boleć, a słuch znów nabrał dawnej ostrości. Uśmiechnąłem się i popędziłem w stronę lasu. Znów poczułem się jak dziecko biegające po łąkach i żyjące chwilą, bez żadnych utrapień. 

Starzec wyszedł mi na spotkanie. Jego twarz miała łagodny wyraz, lecz była pomarszczona. Zauważyłem, że się garbi. 

Stanąłem i zapytałem:

– Coś się stało? 

Długo nie odpowiadał. Podszedł i dotknął ręką mojego policzka. 

– Nie martw się tym… To moja sprawa, ty wypełniłeś swoją misję. 

– Dręczy cię to, że książki umierają? – zapytałem ze smutkiem. 

Pokiwał głową. Widziałem, jak bardzo go to boli. 

– Straciłem dom, nie mam już gdzie się podziać. Odkąd nie drukują książek… – Nie mógł dalej mówić, przysiągłbym, że w jego oczach dostrzegłem łzy. 

Nie wiedziałem, co powiedzieć… Ale on wiedział: 

– Na ciebie, przyjacielu, czeka miejsce w pięknej krainie, krainie marzeń. Byłeś nie tylko miłośnikiem książek, ale przede wszystkim ratowałeś ludzi. 

I wtedy przede mną, jakby na ekranie stworzonym z mgły zaczęły ukazywać się kolejne wizje. 

Zobaczyłem chłopaka, który siedział przy oknie. Krople deszczu bębniły o blaszany dach. Z dołu dochodziły krzyki mężczyzny i kobiety. Obelgi były straszne, choć wydawało się, że zaraz ucichną, bo wrzeszczącym zabraknie sił… Ale nic takiego się nie działo. Narastały, wzmagały na sile, trzęsły budynkiem. 

Chłopak wyjął z kieszeni poranioną pięść, w której kurczowo trzymał zatyczki do uszu. 

Szybkim ruchem założył je i poczuł ulgę, przynajmniej jeden problem, wydał się na chwilę odległy, zniknął za mgłą. 

Opadł na łóżko, już miał zamknąć oczy, gdy o czymś sobie przypomniał. Wstał i ściągnął z półki książkę… moją książkę! Otworzył i znudzonym wzrokiem przeleciał po tekście, jedną stronę, później drugą i trzecią.

Nagle ku mojemu zaskoczeniu uśmiechnął się. On to naprawdę zrobił! Na chwilę, to prawda, ale poczuł radość. Teraz zobaczyłem jego obecne życie, siedział z żoną i synkiem na kanapie. Czytali moją powieść. Czasem wstrzymywali oddech, czasem się śmiali. 

Płakałem rzewnie. To był mój cel, do którego dążyłem przez tyle lat. Teraz wiedziałem, że cała moja praca się opłaciła, że spełniłem swoje marzenia. Tak dobrze nie czułem się nigdy wcześniej. Przypomniałem sobie wieczory, kiedy siadałem z kubkiem kawy i pisałem… Po prostu pisałem! 

Spojrzałem z uśmiechem na starca. 

– Należy ci się odpoczynek, zapracowałeś na niego – powiedział, po czym dodał, uprzedzając moje pytanie. – Spotkasz tam żonę, o to się nie bój. Będę dbał o twojego wnuczka, by wyrósł na dobrego człowieka.

– Dziękuję ci… Wierzę, że niejeden człowiek zapłonie jeszcze miłością do książek, a ty… A ty odzyskasz dom na ziemi. 

Koniec

Komentarze

Witam!!!

 

Zawsze gdy zaczynam czytać kogoś opowiadanie tu na tym portalu, boję się, że mi się nie spodoba i będę musiał to napisać w komentarzu. Ale muszę ci powiedzieć, że twoje opowiadanie jest krótkie a zawiera dużo jakby treści. Dwa albo trzy razy tekst mnie rozśmieszył (oczywiście w pozytywnym znaczeniu) a temat tzn. sens opowiadania jest naprawdę bardzo fajny. To są właśnie takie pomysły, których zwykły szary człowiek nie ma. Chyba nic nie zaszkodzi jak stwierdzę, że mają je tylko ci z wyobraźnią. :)))

 

Zarozumiałe stwierdzenie ale tak po prostu jest.

Pozdrawiam serdecznie!!!

 

 

Jestem niepełnosprawny...

Cześć, Dawid. 

Dzięki za przeczytanie i komentarz. Bardzo się cieszę, że tekst przypadł ci do gustu, a pomysł uważasz za ciekawy. 

Pozdrawiam serdecznie! 

 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Ojejku, chyba to przegapiłam – masz kilka enterów na końcu blush Skasuj, bo brzydkie.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Faktycznie, dzięki za zwrócenie uwagi. Poprawione. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Niedawno było to sen

snem?

 

Wstał i wyjął z półki książkę

Wyjął z półki? Może ściągnął z półki, wyjął z szafki? Nie wiem, ale szczypie w oko.

 

Czy to mrugnięcie okiem do tekstu “Książki pomagają przetrwać”?

Podoba mi się Twój pomysł i ta historia. Czuję w niej jednak spory niedosyt. Musnąłeś kilka tematów, ale żadnego nie rozwinąłeś. Sięgając po postacie z książek fajnie byłoby pokazać coś charakterystycznego, bo wyszło płasko. Pan z szarą brodą też po prostu był, ale nie miał osobowości. Szkoda, bo cała opowieść jest fajna.

Jeśli nie zagłębiasz się w historię (a tutaj raczej wszystko szybko się dzieje), to (w mojej opinii) bohaterzy powinni być jeszcze bardziej pełnokrwiści, żeby pociągnąć całość… Tego mi brakuje.

Książki, oceniając w dłuższej od ćwierćwiecza perspektywie, może uratować i przywrócić im nie tak znowu dawne znaczenie, jedynie potężny koronalny wyrzut masy. Komu na tym zależy, niech prosi Słońce o zdecydowaną interwencję.

<>

Doceniam intencje Autora, ale trochę się dziwię, że stworzył (skądinąd sympatyczny) tekst w konwencji fantasy, a nie science.

Cześć, M.G. Zandra

Dzięki za komentarz i opinię. Poprawiłem błędy. 

Czy to mrugnięcie okiem do tekstu “Książki pomagają przetrwać”?

? Nie. 

Rozumiem czego zabrakło i postaram się jak najbardziej zastosować do tych rad w moich kolejnych opowiadaniach. 

Pozdrawiam!

 

Cześć, Adam

Coraz bardziej brakuje papieru. Książki są coraz mniej popularne, za to filmy i gry osiągają szczyt popularności, ale czy to się kiedyś ludziom nie znudzi? Czy nie wrócą do tradycji i nie zaczną czytać choćby ebooków? 

ale trochę się dziwię, że stworzył (skądinąd sympatyczny) tekst w konwencji fantasy, a nie science.

To znaczy? 

Pozdrawiam!

 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

To znaczy, Młody pisarzu, że na pierwszym planie jest u mnie Science Fiction, a Twoje opowiadanie dałoby się równie celnie osadzić w scenerii rodem z SF. Wybrałeś Fantasy i w porządku, ponieważ uniknąłeś przesady w sięganiu do instrumentarium F, a przekazałeś, co przekazać zamierzyłeś.

Co do filmów i gier – łapiemy się na ich lep, myślę, z wygodnictwa. Nie musimy niczego sobie wyobrażać, wizualizować, mamy podane na tacy. Oczywiście istniały i nadal pojawiają się takie, które do myślenia nakłaniają, do sięgania po wiedzę też, ale jest ich za mało, by odmienić ogólny obraz. Dlatego odważam się na takie podsumowanie: nie one są winne zamieraniu czytelnictwa, lecz tłumy nie chcących przemęczać się myśleniem.

Zdecydowanie. Ale jest i druga strona medalu – nie każdy chce, żeby Kmicic wyglądał jak Olbrychski ;)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

To niech wstawią foto Benny Hilla. Albo własne. :-)

Zdecydowanie masz rację. Niedawno odstawiłem gry, bo zabierały zbyt dużo czasu. Niestety bezsensowne oglądanie filmików, nadal mi się zdarza. 

Na pewno najdłużej będą żyły te książki z najlepszymi pomysłami. Po obejrzeniu dobrego filmu/serialu na podstawie książki, wielu ludzi sięga po wersję papierową. 

Ciężko przewidzieć przyszłość, gdyby powstały gry bardzo realistyczne, gdzie czułbyś wszystkie bodźce, tak jak w realu, a mógłbyś być kimś, kimkolwiek chciałbyś być, to myślę, że kolejna część ludzi przestałaby czytać? 

Jednak stali czytelnicy chyba nadal będą sięgali po książki? Gorzej, jeśli w wyniku korzystania z nowych technologii dojdzie do stępienia bodźców i powieści nie będą już wstanie wciągnąć. 

Pozdrawiam. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

 

I ja uważam, że czytania nic nie zastąpi i dobrze się stało, Młody pisarzu, że przestrzegasz przed wizją smutnych ludzi, których pokazał starzec. Uważam jednak, że aby książki stale istniały, a ich postaci mogły być ciągle żywe, potrzebni są nie tylko pisarze tworzący nowe dzieła, ale także czytelnicy, którzy po te dzieła będą sięgać.

 

Sta­rzec wska­zał na pew­ne­go mło­dzień­ca→ Sta­rzec wska­zał pew­ne­go mło­dzień­ca

 

bie­giem ru­szy­łem w stro­nę lasu. Znów po­czu­łem się jak dziec­ko prze­bie­ga­ją­ce przez łąki… → Czy to celowe powtórzenie?

Proponuję w pierwszym zdaniu: …popędziłem w stro­nę lasu.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Witaj, Regulatorzy

Dziękuję za komentarz i wyłapanie błędów. Poprawiłem. 

Zgadzam się całkowicie, pisarzy nie brakuje, ale czytelników z każdym rokiem jest mniej. 

Pozdrawiam! 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Bardzo proszę, Młody pisarzu. Widzę, że beta świetnie zrobiła Twojemu opowiadaniu. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Coraz mniej ‘prawdziwych’ (papierowych) książek ludzie czytają. Wielu znajomych przerzuciło się na ebooki. Powody są różne: cena, brak miejsca w mieszkaniu, możliwość powiększania czcionki, bo wzrok już nie ten, pandemia spowodowała obawy przed korzystaniem z bibliotek. Ważne, że książki są czytane i i wiele z nich przynosi radość.

PS. Miś nie lubi horrorów, bo mu nie przynoszą radości.

Widzę, że beta świetnie zrobiła Twojemu opowiadaniu.

Tak, beta bardzo podniosła jakość opowiadania. Jestem wdzięczny ludziom, którzy poświęcili swój czas na poprawianie tekstu. 

Cześć, Koala

Właśnie się zastanawiałem, czy aby przypadkiem nie nad wyraz zaakcentowałem druk książek. Chodziło mi o czytanie w różnej formie. Też nie lubię horrorów, więc przybijam piątkę z misiem.

Pozdrawiam!

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hej!

 

Czytało się szybko i całkiem przyjemnie, ale jakoś… hm… niczym mnie nie zachwyciło. Zastrzegam, że może to wynikać z faktu, że nie cierpię pisania o pisaniu/pisarzach.

Historia wydała mi się trochę… hmm… infantylna.

 

przebiegające przez łąki → biegające po łąkach…?

 

Wstał i sięgnął z półki książkę… → ściągnął? ;)

 

Obyśmy wczyscy na emeryturze czuli się spełnionymi pisarzami. Pozdrawiam! ^^

She was with me. She did all those things and so many more, things I would never tell anyone, and she never even loved me. Now that’s love.

Cześć, DHBW

Dzięki za komentarz i opinię. 

Bardzo starałem się, żeby tekst nie wyglądał na infantylny. Postaram się aby moje kolejne teksty były lepsze. Wskazane błędy poprawiłem. 

Pozdrawiam! 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Ja akurat lubię pisanie o pisaniu. Mam jeden tekst na taki temat, ale nie wiem czy jest fantastyczny :). Czyta się dobrze, myślę, że problemem tego tekstu jest naiwność (Ale czy to nie jest problem wyłącznie starych ludzi?). Oto bohater akurat podąża swoim przeznaczeniem i spotyka po drodze akurat znaki skierowane do niego, które potwierdzają jego przeznaczenie. Tu nawet nie znak, a po prostu typowy Dumbledore czy Gandalf prostuje mu ścieżki kariery jak wujek polityk w gminie. Jest taka książka, którą kiedyś lubiłem, a teraz nie lubię. Nazywa się “Cień Wiatru” i właśnie na takich kliszach buduje wszystko co trzyma w pionie fabułę. Czy to jest złe? Jest to rodzaj snu, w który można się czasem zanurzyć, ale po pewnym czasie ludzie w takich rzeczach już nie płyną bez sprzeciwu.

Zastanawia mnie też, o czym mógłby pisać taki wymarzony pisarz? Co by było, gdyby tym bohaterem z Twojego opowiadania był faktycznie przyszły Bukowski? Jak wtedy moglibyśmy to opowiadanie rozumieć? Wydaje mi się, że to dosyć ciekawe zestawienie, nad którym warto się zastanowić chwilę (pośmiać się, zadumać).

Dodam, że takich czarodziejów w życiu można spotkać przynajmniej kilku i każdy opowiada różne pochlebstwa. Mi kiedyś jeden powiedział, że jestem wspaniały. Kiedy się napił, powiedział, że jeszcze właściwie jestem słaby i nędzny. Ale to już anegdota, bo uważam, że kilka takich osób zawiodłem raczej ;)

Cześć, Vacter. 

Dzięki za lekturę i obszerny komentarz. 

Rozumiem dlaczego przez ten tekst może przebijać naiwność. Chciałem zbudować beztroski klimat, ale wiem, że z powodu mojego niewypracowanego warsztatu, efekt może być zupełnie inny. 

Dodam, że takich czarodziejów w życiu można spotkać przynajmniej kilku i każdy opowiada różne pochlebstwa. Mi kiedyś jeden powiedział, że jestem wspaniały. Kiedy się napił, powiedział, że jeszcze właściwie jestem słaby i nędzny. Ale to już anegdota, bo uważam, że kilka takich osób zawiodłem raczej ;)

Wiadomo, ale mogę potwierdzić, że starzec ukazany w wyżej wymienionej historii był szczery ;)

Pozdrawiam! 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Więc byłby to ten, którego bym zawiódł ;).

Chyba, że daje zawsze szanse na poprawę.

Czytałem twoje pierwsze opowiadania tutaj. Od strony technicznej naprawdę widać progres. :)

Nie wiem, czy ta historia nie jest przeznaczona raczej dla młodszego czytelnika, bo np. scena z postaciami wychodzącymi z książek wygląda jak wyjęta z ,,Akademii Pana Kleksa”. Moim zdaniem tekst zyskałby na trochę większej objętości, bo w tej formie przypomina babciną dykteryjkę z morałem (bez urazy).

Z przesłaniem raczej się zgadzam, dobrze, że nie poleciałeś w czarno-białą stronę ,,książki gut, telefony be” (chociaż można byłoby to jeszcze trochę rozbudować). Jednym słowem – jest OK. :)

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

W sumie sprawnie napisane opowiadanie, dobrze się czyta, tekst się nie ciągnie, akcja idzie w miarę wartko, jednakowoż z tego wszystkiego wyszła po prostu bajka. Akurat w tym nie ma nic złego, ale dramatyzmu opowieści zdecydowania zabrakło. I trochę za dużo moralizatorstwa w treści, takiego nieco na siłę. Ale jako próba literacka nie jest najgorsza.

Pozdrówka.

Cześć.

Czytało się to całkiem nieźle. Wydaje mi się, że to sprawka w miarę gładkiej stylistyki i komunikatywnego stylu. 

Co prawda nie do końca załapałem, kim był staruszek (Bóg?) i co się stało z bohaterem na końcu (umarł?) ale to nie aż tak ważne. 

Jeśli chcesz poprawić warsztat fabularny, to może rzucę pewną myśl, a Ty się z nią zgodzisz lub nie:

W zasadzie każda historia powinna posiadać jakiś konflikt, który sprawia, że chce się czytać dalej. Owszem – tutaj za oś konfliktu można uznać upadek czytelnictwa i to, że bohater z nim walczy, ale dla mnie nie dość wyeksponowałeś tę linię. Chciałbym zobaczyć pragnienie, potrzebę, jakieś zmagania itd. Tymczasem nie umiem opędzić się od wrażenia, że po prostu podsuwasz mi pod oczy kolejne scenki, co prawda bardzo plastyczne i ładne, ale nie buduje to dostatecznego napięcia.

W krótkim tekście jest to do przyjęcia, ale w długim – czuję, że bym się zwyczajnie zaczął nudzić.

Mimo tego czytało się przyjemnie.

Zastanowiłem się tylko nad tym, czy chciałbym spotkać osobiście clowna z “TO”, albo Bukę z “Muminków” XD

Cześć, SNDWLKR.

Dzięki za komentarz i lekturę dwóch tekstów. Cieszę się, że widać progres. To motywuje mnie do dalszej pracy nad warsztatem ;) 

Chciałem stworzyć taki bajkowy, beztroski klimat, ale nie wiem, czy przypadkiem nie zrobiłem zbyt dziecinnej historii. 

Nie miałem już pomysłu, jak zwiększyć objętość, a nie zepsuć całości. 

Cieszę się, że uważasz tekst za “ok” i doceniasz przesłanie. 

Pozdrawiam! 

 

Cześć, RogerRedeye

Dzięki za komentarz i przeczytanie. Uwagi się powtarzają, więc wiem, co na co powinienem zwrócić szczególną uwagę.

Pozdrawiam! 

 

Cześć, Silver

Dzięki za obszerny komentarz i lekturę. 

Staruszek do dowolnej interpretacji, a bohater na końcu umiera. 

Co do fabuły masz całkowitą rację. Chciałem stworzyć przyjemne dzieło z małym konfliktem, ale na przy tak długim tekście to nie wystarczyło. Potrzeba było czegoś więcej. 

Bardzo się cieszę, że lektura sprawiła ci przyjemność. 

Zastanowiłem się tylko nad tym, czy chciałbym spotkać osobiście clowna z “TO”, albo Bukę z “Muminków” XD

Ups, TO mogłoby być dość straszne. Trzeba założyć, że była to biblioteka dziecięca… Zasadniczo dałeś mi do myślenia ;) 

Pozdrawiam! 

 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Hmm stylistycznie najlepsze z opowiadań, dalej brakuje mi “postaci z krwi i kości” ale już fajnie się to czyta :) Pisz dalej :D

BTW Trochę infantylności według mnie akurat w tym opowiadaniu pasuje. 

Hej, Młody pisarzu.

Przyjemnie się czytało. Lubię takie teksty z przesłaniem: wielki plus :)

 

popędziłem w stronę lasu[…]

– Straciłem dom, nie mam już gdzie się podziać. Odkąd nie drukują książek

Swoją drogą, starzec powiedział, że nie ma gdzie mieszkać, a wydawało mi się to śmieszne. Jak nie drukują książek to nie ścinają drzew. To tylko moja myśl w trakcie pytania, a nie wytykanie błędu :)

 

– Wyczytałem coś w twoim sercu. Wiem, że możesz zostać pisarzem. – Nie tego się spodziewałem. – Możesz uratować wielu ludzi.

Do jednego staruszka należy dialog, a do bohatera przemyślenia w jego trakcie. Nie lubię takich zapisów bo są trochę mylące.

 

Byłeś nie tylko miłośnikiem książek, ale przede wszystkim ratownikiem ludzi. 

“ratownikiem ludzi” brzmi trochę sucho. Jak się czyta “ratownik” to zazwyczaj zakładam, że ludzi. Może raczej:

Byłeś nie tylko miłośnikiem książek, ale przede wszystkim ratowałeś ludzi.

To tylko sugestie, tekst jest fajny.

Pozdrawiam

 

 

 

Cześć, Ramshiri

Dzięki za przeczytanie i opinię. Cieszę się, że tekst przypadł ci do gustu. Naniosłem poprawki. 

Pozdrawiam! 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Ja tam lubię ciepełko w literaturze, pozytywne przesłania i zakończenia, a po tych wszystkich grozach i horrorach Twoje opko witam z szeroko otwartymi ramionami :) Dobrze się czytało, ciplutko na serduszku mi się zrobiło.

Na jedno zwróciłabym uwagę, kwestia problemu i jego rozwiązania. Staruszek pokazuje bohaterowi ludzi, którzy łażą z nosami w smartfonach, niemal wprost mówi o facebooku. A jako rozwiązanie proponuje: zostań pisarzem. Trochę mi się to wydaje sprzeczne. Fakt, Harry Potter zachęcił całe pokolenie do czytania, ale jednocześnie warto pamiętać, że pierwszy tom Pottera powstał w 1997r., a twitter i facebook w 2005, youtube w 2006, instagram w 2010. Teraz byłoby trudniej. Bardziej pasowałaby mi lekcja polskiego, na której uczniowie otwarcie mówią, że czytanie jest be.

No, i pamiętaj o czytnikach. Sama mam więcej książek na czytniku, niż na półce. A przynajmniej polskich ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Cześć, Irka_Luz

Dziękuję za przeczytanie i komentarz… Oraz klika. Sprawdzałem kilka razy, żeby się upewnić, czy na pewno jest prawdziwy. Mój pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni. 

Cieszę się, że udało mi się napisać coś optymistycznego, co ci się spodobało :) 

Masz racje, lekcja zamiast facebooka byłaby znacznie lepszym sposobem, na ukazanie problemu.

Jasne, dzięki czytnikowi, więcej osób czyta. Sam planuje się w takowy zaopatrzyć. Audiobooki to też dobry sposób na poznawanie wciągających historii np. przy porządkach. 

Pozdrawiam!

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Gdy byłem dzieckiem, też dość mocno zżywałem się z postaciami z czytanych książek, a oddając się lekturze, oczami wyobraźni widziałem każdą scenę niemal jak w filmie (a wolałem czytać książki bez obrazków :)). Chłopak, który przyszedł do biblioteki, widocznie miał tak samo. Podobało mi się.

Jak na krótkiego szorciaka, zmieściłeś tu dużo treści. A i temat jak najbardziej aktualny.

Czasy, gdy dostęp do książek jest łatwiejszy niż kiedykolwiek, nie powinny oznaczać kryzysu czytelnictwa, ale niestety są też inne wynalazki, znacznie atrakcyjniejsze dla wielu ludzi, które ten kryzys spowodowały :/

Cześć, Corrinn

Dzięki za przeczytanie i opinię. Miło mi, że się spodobało. Mam wrażenie, że kiedyś obrazy z książek były wyraźniejsze, mieliśmy mniej stępione bodźce? 

Czasy, gdy dostęp do książek jest łatwiejszy niż kiedykolwiek, nie powinny oznaczać kryzysu czytelnictwa, ale niestety są też inne wynalazki, znacznie atrakcyjniejsze dla wielu ludzi, które ten kryzys spowodowały :/

Niestety :( 

Pozdrawiam. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Mój pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni.

Miło, że mogłam być pierwsza :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Przyjemne opowiadanie, bajkowe. Oddaje magię książek, jako bezpieczne miejsce, odskocznię i przyjemność. Rozwinęłabym wątek z niejednoznacznością mediów społecznościowych – dlaczego nie mogą w tym samym momencie uprzykrzać oraz polepszać życia jednej i tej samej osobie?

 

– Czy mogę się z nimi jeszcze kiedyś spotkać? – zapytałem z nadzieją.– Oczywiście, zawsze będą na ciebie czekać. Gdy otworzysz książkę, przeżyjesz wraz z nimi te wszystkie historie… Jeszcze raz! 

Powtórzenie. Może w drugim akapicie zmień na ,,kolejny raz’’?

Cześć, Alia

Miło mi, że opowiadanie ci się spodobało. Dziękuję za wyłapanie powtórzenia. 

Rozwinęłabym wątek z niejednoznacznością mediów społecznościowych

Właśnie tak sobie myślę, że rozwinięcie pewnych wątków raczej by temu szortowi nie zaszkodziło. 

Pozdrawiam! 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Miłe czytadełko.

Trochę tutaj próbujesz przekonać przekonanych.

Świat wykreowany wygląda na jasny i świetlisty jak zakochany jednorożec. Za łatwo bohaterowi idzie. Dobry staruszek pokazuje jedynie słuszną drogę, a potem długie i spełnione życie aż do śmierci. Jeśli bohater nie ma kłód pod nogami, to czytelnik nie ma powodu mu kibicować.

Babska logika rządzi!

Cześć, Finkla

Cieszę się, że lektura opowiadania była przyjemna. 

Wiem, trochę zbyt kolorowo to przedstawiłem. Na swoją obronę mam… Nic nie mam na swoją obronę. 

Dzięki za przeczytanie i komentarz. 

Pozdrawiam! 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Przyjemnie się czytało :)

Przynoszę radość :)

Przyjemnie się czytało :)

Miło mi, że lektura opowiadania okazała się dla ciebie przyjemna :)

Pozdrawiam. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Bardzo fajne! Ma przesłanie, a ja takie opowiadania lubię. Czytając, czułem tę magię i przyjemną atmosferę. Cóż by tu więcej rzec, klikam!

Pozdrawiam.

Kto wie? >;

Cześć, skryty

Cieszę się, że fajne :) I dziękuję za opinię oraz klika. 

Pozdrawiam. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

A nie ma za co. 0ozdrawiam :))

Kto wie? >;

Nowa Fantastyka