- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Książki pomagają przetrwać

Książki pomagają przetrwać

Historia osadzona w czasie wojny. Dziękuje za każdy komentarz, to pomaga mi się rozwijać. 

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Książki pomagają przetrwać

 Chłopczyk przewraca kolejną stronę. Teraz widzi piękną karocę, z wypiekami na twarzy przebiega wzrokiem tekst. Czy księżniczka przeżyje, czy zła wiedźma jej nie zabije? Och, to młody książę na koniu przyjeżdża.

Przed oczami dziecka stają kolejne obrazy, coraz piękniejsze, coraz żywsze. Akcja dotarła do punktu kulminacyjnego. Książę, bohater, już prawie ratuje księżniczkę, lecz oto naciera wiedźma straszna, rzuca zaklęcie. Nie zadziałało, miłość silniejsza od złej magii. Dobro zwyciężyło!

Oczy chłopca wilgotnieją. Cóż to za piękna historia. Czyta ją już tyle razy, ale zawsze towarzyszą mu niesamowite emocje. Spogląda na kolejną stronę, widnieje tam straszny wilk. To opowiadanie szczególnie lubi, już ma zacząć czytać, gdy nagle czuje, jak coś wstrząsa budynkiem i słyszy ogromny huk. 

Chłopczyk kuli się, straszna rzeczywistość powraca. Siedzi tu sam, bo w podziemiach nie ma nikogo bliskiego. Rozgląda się, lecz widzi to, co zawsze, obce i przerażone twarze. Łzy kapią mu z oczu. Nie ma z kim porozmawiać, ani z kim poczytać bajek.

Wyobraźnia podsuwa mu widok mamy. Stoi przed nim i uśmiecha się. Wyciąga gładką jak aksamit dłoń, chłopczyk łapie ją, nie chce puścić, za nic w świecie nie zrobi tego. Gdzie jest jego rodzina i czy jest bezpieczna? Siostrzyczka, tata i…

Zamyka z bólem książkę. Kładzie głowę na zimnej podłodze. 

Teraz widzi siebie, jak jedzie na pięknym białym koniu przez łąkę, słyszy śpiew ptaków i szum strumyka. Przed nim wioska, a w niej wiwatujący ludzie.

Źli żołnierze leżą na ziemi i płaczą, ale to nieważne, bo na środku placu stoi ktoś bardzo bliski. Chłopczyk zsiada z konia i biegnie. Wpada w ramiona siostrzyczki, mama całuje go, a obok widzi tatę, którego już tak dobrze nie pamięta. Mama mu opowiadała. Tak, to musi być wielki człowiek, bo poszedł walczyć za wolność. Ojciec podnosi chłopczyka ku górze, wszyscy krzyczą coraz głośniej i głośniej.

Zasypia z uczuciem nadziei. 

Koniec

Komentarze

Tak to musi być wielki człowiek, bo podszedł walczyć za wolność ← literówka

 

Czytający chłopiec i jego sen… dość ckliwe, rozumiem przesłanie, choć wydaje się zbyt oczywiste. Poruszasz trudny temat, ale forma tekstu jest w moim odczuciu zbyt infantylna.

Teraz widzi siebie, jak jedzie na pięknym(+,) białym koniu przez łąkę, słyszy śpiew ptaku(+ów) i szum strumyka.

Poważny i bardzo aktualny temat tutaj został potraktowany po macoszemu. Można było to dopieścić, a tu nawet błędy się znalazły. Nie krytykuję pomysłu, bo coś fajnego w nim jest, ale wykonanie do przepracowania, tym bardziej, że jest króciutkie. Sugeruję jeszcze poświęcić temu chwilkę, a będzie dobrze. ;)

Cześć, dzięki za komentarze. Niestety mój warsztat pozostawia wiele do życzenia… 

Anonim

To nie jest żaden problem. Warto wtedy zgłosić tekst na betalistę i ktoś z tobą nad nim popracuje. Dzięki temu dużo się nauczysz i poprawisz warsztat. :D Jeśli tylko lubisz pisać, to warto!

 Książki pomagają przetrwać

Za sam tytuł masz u mnie punkcik ^^

 przebiega wzrokiem po tekście

Idiom: przebiega wzrokiem tekst.

przeżyje, czy zła wiedźma jej nie zabije?

Rym.

 Akcja sięga punktu kulminacyjnego.

Nie jestem pewna, czy akcja może sięgać. Docierać do punktu, tak. Ale sięgać?

 miłość większa od złej magii

Hmm. Większa pod jakim względem?

 Oczy chłopca wilgotnieją, cóż to za piękna historia.

Rozdzieliłabym.

 Czyta ją już tyle razy

Czytał. Czyta się coś raz. Może któryś raz. Ale raz.

 zawsze towarzyszą mu te same emocje

Hmmmmmmmmmmmmm. Ale tym razem psychologiczne. Przecież każde odczytanie jest inne, każda chwila jest inna, nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki…

widnieje tam wilk straszny

Już przesadzasz z tą inwersją.

czuje jak coś wstrząsa budynkiem

Czuje, jak. Co wstrząsa budynkiem, olbrzym?

 słyszy huk ogromny

Ta inwersja naprawdę jest sztuczna.

widzi to co zawsze,

Widzi to, co zawsze.

obłąkane twarze

… po raz ostatni powtarzam, twarz nie jest bytem autonomicznym. Nie może być obłąkana.

 Wyciąga gładką jak aksamit dłoń, chłopczyk łapie ją, nie chce puścić, za nic w świecie nie zrobi tego.

Chciałabym, żeby mnie to przekonywało. Ale nie przekonuje. Szyk jest nienaturalny.

 Kładzie głowę na miękkiej poduszce.

A skąd ją ma?

 pięknym, białym

Może być bez przecinka.

 na środku placu stoi ktoś bardzo mu bliski

"Mu" zbędne.

 Mama mu wspominała.

Na pewno nie "opowiadała"?

 Tak to musi

Tak, to musi.

 Chłopczyk czuje

Przeczytaj na głos?

 ojcowskie dłonie podnoszą go

Same dłonie? Tomcio Paluch? I co te dłonie takie samowolne, co?

 krzyczą jeszcze głośniej i głośniej

Idiom: coraz głośniej i głośniej.

 

 

Słodkie, Asylum, ale wartości odżywczych niewiele. Ot, impresja. Psychologicznie – nie przekonuje mnie. Żebyśmy się dobrze zrozumiały – eskapizm uważam za zdrową reakcję na rzeczywistość (w pewnych granicach), po prostu ta konkretna impresja wydała mi się entą kalką z tego samego. Nie czuję jej.

Masz rację M.G.Zanadra. Powinienem umieścić to opowiadanie w bibliotece. Wtedy byłoby mniej błędów. 

Cześć, Tarnina

Dziękuję za odwiedziny i komentarz, błędy poprawiłem. Moją największą przeszkodą jest warsztat, często nie wiem jak coś dobrze opisać. 

Anonim

Do biblioteki dostać się można przez przyznawane punkty za wartościowy tekst (z wyjątkami), a pisałam o betaliście. Wybierasz tę opcję przy dodawaniu opowiadania i później ktoś się zgłasza do pomocy i jeśli się na tę osobę zgodzisz to pracujecie nad tekstem razem (niejawnie). ;) Wszystko możesz znaleźć w poradniku, jeśli masz wątpliwości. :D

Pomyliłem się, dzięki za sprostowanie. 

Moją największą przeszkodą jest warsztat, często nie wiem jak coś dobrze opisać. 

No to ćwicz.

Właśnie to robię ;)

Miś przeczytał, bo przyciągnął go tytuł.

Dużo ważnych tematów.

Cześć, dziękuję za komentarze i przeczytanie. 

Bardziej potwierdzę dotychczasowe niż dodam coś nowego – przesłanie ważne, lecz zbyt oczywiste. Moim zdaniem dużo bardziej można byłoby przybliżyć czytelników do akcji (także emocjonalnie) przez rozwinięcie kwestii bohaterów. Tutaj są w zasadzie anonimowi, co stanowi taką barierę.

Albo uniwersalizuje tekst. Każda rzecz ma dwie strony.

To prawda, Tarnino.

Ale wtedy schodzimy na kwestie warsztatowe, by pokazać to dobrze. :P

Cześć, dzięki za komentarz Sagitt

Myślę, że ten tekst dużo by zyskał, gdyby najpierw trafił na betę, a tak to nie udało mi się dobrze przedstawić historii. 

Dosyć fajnie napisane. Szlifuj swój warsztat, a będzie co raz lepiej :)

Cześć, paweldrwal. Dzięki za komentarz i opinię.

Ale wtedy schodzimy na kwestie warsztatowe, by pokazać to dobrze. :P

Otóż to.

Niezły pomysł na opowiedzenie historyjki dziejącej się w jakże aktualnych okolicznościach i tylko szkoda, że sprawa została ledwie muśnięta.

 

Chłop­czyk prze­wra­ca ko­lej­ną stro­nę. –> Chłop­czyk prze­wra­ca ko­lej­ną kartkę.

Obawiam się, że stron nie można przewracać.

 

Oj­ciec pod­no­si chłop­czy­ka ku górze… –> Masło maślane – czy można coś podnieść ku dołowi?

Cześć!

 

Przyjemne i nastrojowe, ale jak dla mnie zbyt wyidealizowane i czarnobiałe. Zabrakło głębi i realizmu, by chwyciło. Nie rozumiem też, gdzie tu jest fantasy, również fantastyki nie widzę. Czy nadzieja jest uczuciem? Dla mnie to bardziej postawa, podejście do świata za oknem, ale może to faktycznie uczucie… ?

 

Pozdrawiam!

 Chłopczyk przewraca kolejną stronę. Teraz widzi piękną karocę, z wypiekami na twarzy przebiega wzrokiem tekst. Czy księżniczka przeżyje, czy zła wiedźma jej nie zabije? Och, to młody książę na koniu przyjeżdża.

Delikatne przerobiłbym pierwszy akapit.

Propozycja:

Chłopczyk przewraca kolejną stronę i z wypiekami na twarzy przebiega wzrokiem tekst. Widzi piękną karocę. Martwi się o los księżniczki – czy zła wiedźma jej nie zabije? Och, to młody książę przejeżdża na koniu.

 

Uzasadnienie propozycji:

Po pierwsze zmieniłem kolejność zdań. Zauważ, że piszesz o chłopczyki i o książce, potem o karocy, która w domyśle opisana jest w tej książce, no i znowu wracamy do chłopczyka i książki, po czym znów do treści i wyobraźni chłopca. Może być tak, że już na samym początku czytelnik – podobnie jak ja – dostanie lekkiego kręćka, a to chyba nie był Twój cel.

Do tego wykreśliłem “teraz”, no bo to jasne, że teraz. Znaczy, ja się domyślam, że on wcześniej coś widział i teraz ma kolejny obraz, ale czy to jest konieczne? Moim zdaniem nie. I lekko zmodyfikowałem treść, żeby zlikwidować rym.

 

Akcja dotarła do punktu kulminacyjnego.

Chyba dociera, bo piszesz w czasie teraźniejszym.

Książę, bohater, już prawie ratuje księżniczkę, lecz oto naciera wiedźma straszna, rzuca zaklęcie.

Tylko że teraz masz okropnie brzmiący rym: dociera-naciera; coś z tym trzeba zrobić. I czy świadomie stylizujesz tekst?

 

Nie zadziałało, miłość silniejsza od złej magii. Dobro zwyciężyło!

Mieszasz czasy. I można to uzasadnić myślami chłopca, ale – moim zdaniem – wprowadza to chaos.

Nie działa, miłość jest silniejsza od złej magii. Dobro zwycięża!

 

Czyta ją już tyle razy, ale zawsze towarzyszą mu niesamowite emocje.

Tu z kolei powinien być czas przeszły. Zrobiłem też małe niedopowiedzenie, no wiesz, żeby czytelnik sam się domyślił tych emocji.

Czytał ją tyle razy, ale zawsze towarzyszą mu te same emocje.

 

Chłopczyk kuli się, straszna rzeczywistość powraca.

Znowu, niedopowiedzenie. Rzecz jasna to tylko propozycja.

 

Nie ma z kim porozmawiać, ani z kim poczytać bajek.

Chcesz mi powiedzieć, że gdzieś w jakimś schronie czy piwnicy siedzi samotny chłopczyk, który czyta książkę, a wokół są ludzie i nikt, absolutnie nikt się nim nie zainteresuje. Ja nie mówię, że to niemożliwe, ale rysujesz tu bardzo ponury obraz, który domaga się uzasadnienia.

 

Rozumiem, że Anonim chciał opisać ten tragiczny moment, kiedy dziecko wierzy, że będzie dobrze, choć wszystko wskazuje na to, że nie będzie. I moim zdaniem nie wyszło to Anonimowi, zabrakło znaków, kontekstu i lekko kulał warsztat.

Nowa Fantastyka