- Opowiadanie: hellothere - Alex

Alex

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Alex

Alex wrócił do domu, zamknął za sobą drzwi nie zważając na przerażające odgłosy przeżuwania dobiegające z zewnątrz, to był dla niego ciężki dzień. Najpierw prawie utonął w toksycznym szlamie ze stawu z ogrodu z tyłu domu, a później zgubił swoją ulubioną figurkę Dartha Vadera. Gdy był mały uwielbiał oglądać z ojcem Gwiezdne Wojny, ale teraz… nie było już na to okazji, ani możliwości obejrzenia czegokolwiek. Alex zdjął maskę przeciwgazową, włożył do specjalnego pojemnika i zaklął pod nosem, filtry mu się kończyły, zamknął pudełko, teraz i tak nic by z tym nie zrobił. Prawie cały dom był pusty, z przedpokoju poszedł do swojego pokoju – kiedyś pewnie pokoju dla gości. Miał tu wszystkie rzeczy, które udało mu się znaleźć w miarę dobrym stanie. A to oznacza: kubek z kina z naklejką z filmu, którego nie dało się już rozpoznać, figurkę Tygryska z Lego oraz książkę, dawniej pewnie uważaną za niesamowicie nudną, ale dla Alexa, „Lalka” Bolesława Prusa była jednym z najcenniejszych skarbów świata. Dla chłopaka dzień już się prawie skończył, sięgnął do ukrytego wnętrza starej kanapy i wziął stamtąd puszkę z obiadem do odgrzania. Oczywiście on nie mógł sobie na to pozwolić, więc zjadł na zimno. Gdyby nawet spróbował rozpalić ognisko, wszystkie zmutowane stwory, rozbójnicy i rabusie zbiegliby się tu w kilka chwil. Miał szczęście, że nie spotkał dziś nikogo.  Zaraz po tym jak zjadł, położył się na prowizorycznym posłaniu i zasnął. Wiedział, że nikt, ani nic nie wejdzie do tego domu, dopóki jego drzwi będzie pilnował Strażnik.

Następnego dnia wyruszył znów na zewnątrz, tym razem udał się w miejsce, w którym nie był dotychczas, w starej szkole. Zwykle się bał tam zaglądać, cały dach pokryty był lepką, zieloną mazią, która pewnie była żrąca i prawie wdzierała się do środka. Dziś jednak musiał tam wejść, potrzebował zapasów, leków, a przede wszystkim filtrów do maski, które mogły być w gabinecie pielęgniarki. Nie brał ze sobą Strażnika, ten mógł mu tylko przeszkadzać w małych pomieszczeniach. Zresztą prawie nigdy go nie brał ze sobą. W szkole rzeczywiście znalazł potrzebne rzeczy, lecz gdy już miał wracać do domu, naszła go ochota podejść do swojej starej klasy. Tak bardzo korciły go na wpół otwarte drzwi, że wszedł do środka. Sala była oczywiście zdemolowana. Wszędzie walały się resztki krzeseł i ławek, a pod oknem leżał martwy szczur wielkości dużego psa. Alex tylko chciał rzucić okiem na znajome kąty, ale nie mógł się powstrzymać i wziął ze sobą trochę przegniły podręcznik od matematyki. Kiedyś był podpisany, ale czas i toksyczne powietrze zrobiły swoje. Gdy oglądał znalezisko, dach zatrzeszczał i kawał betonu spadł tuż pod nogi Alexa. Okazał się, że tuz nad nim był strych, razem z sufitem spadło coś co kiedyś było człowiekiem oraz pluszowa zabawka, ośmiornica z okularami. Alex nie patrzył na zwłoki, lecz szybko uciekł do domu. Strażnik właśnie jadł coś co przypominało bobra skrzyżowanego z nietoperzem. Alex pomyślał co by było gdyby taki mutant wpadł do jego mieszkania. Poklepał brązową skórę giganta i sprawdził czy ten nie zniósł jaj przez noc. Odetchnął z ulgą gdy nie zobaczył nic poza szczątkami kurnika i wrócił do domu. 

Koniec

Komentarze

Cześć,

 

to zaledwie scenka wycięta z jakiejś większej całości. Do tego niezbyt dobrze napisana:

 

Alex wrócił do domu, zamknął za sobą drzwi nie zważając na przerażające odgłosy przeżuwania dobiegające z zewnątrz, to był dla niego ciężki dzień.

Już pierwsze zdanie zgrzyta. Wstawkę o ciężkim dniu (poza tym bardziej trudny dzień) dałabym po kropce.

 

Całość ma charakter streszczenia: przyszedł, spał, poszedł i znów przyszedł. Opisujesz, nie pokazujesz bohatera w akcji. 

 

Zwykle się bał tam zaglądać, cały dach pokryty był lepką, zieloną mazią, która pewnie była żrąca i prawie wdzierała się do środka.

co znaczy, że prawie się wdzierała?

 

naszła go ochota podejść do swojej starej klasy

bardzo potoczne

 

W tagach masz dinozaury, nie umiem ich znaleźć w tekście.

 

Polecam poradniki forumowe i czekam na kolejne, bardziej rozbudowane teksty

 

pozdrawiam

OG

Do komentarza OG dodam, że niedobre wrażenie robi pomieszanie wątków poważnych i infantylnych. Gość tonie w bagnie i gubi Vadera. Jest postapo i tygrysek, że o cudownej Lalce nie wspomnę. Należałoby się zdecydować, czy robisz parodię postapo, czy straszysz na poważnie.

W moim odczuciu bardzo się śpieszysz i zamiast pozwolić bohaterowi czegoś dotknąć, doznać, uniknąć, wypisujesz kolejne punkty. To powoduje, że opowieść nie wciąga.

Jeśli napiszesz, że bandyta wskoczył, obciął ręce, nogi, poćwiartował i podpalił, to nikt nie zatrzyma się na tym zdaniu. Jeśli pokażesz scenę, kiedy ofiara chowa się, a ktoś usiłuje otworzyć drzwi, to czytelnik będzie drżał.

Polecam również głośne czytanie swoich dzieł. Robię tak i sama słyszę, jakie babole w tekście upchałam. U Ciebie niemal każde trochę zgrzyta.

Lożanka bezprenumeratowa

Siemka tam ) Nie doczytałem do końca, ale się nie poddawaj. Pamiętam, że moje pierwsze opko też nie było doczytywane:) po chyba siedmiu miesiącach udało mi się znaleźć w bibliotece, a i to z pomocą betujacych. Walcz…powodzonka.

Hej, hellothere! 

Jest jakiś pomysł, ale – właśnie: bardziej wygląda to jak pomysł, który miałby dopiero stać się opowiadaniem. Jak streszcenie czy swego rodzaju plan wydarzeń.

Przeczytałem do końca, ale nie wciągnęło mnie. Nie wykluczam jednak, że ta sama historia podana w inny sposób, mogłaby być interesująca. 

Pod względem technicznym jest kilka potknięć: literówki, błędy gramatyczne i stylistyczne… Nie poddawaj się jednak! :)

Pozdrawiam, b. 

Miś przeczytał, bo krótkie. Nie podeszło.

Dwa akapity streszczające dzień Alexa. Nie bardzo umiem się domyślić, Hellothere, co miałaś nadzieję opowiedzieć.

 

się­gnął do ukry­te­go wnę­trza sta­rej ka­na­py… → Kto i dlaczego ukrył wnętrze kanapy?

 

Oka­zał się, że tuz nad nim był strych… → Literówka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Pomysł jest tylko… wydaje mi się, że wszystko dzieje się za szybko. Akcja po prostu pędzi, a czytelnik nie jest wstanie zapoznać się ze sytuacją. Może to jakiś fragment czegoś co kiedyś będzie całością?

Cóż, niestety nie widzę w tym żadnej historii, a jedynie fragment i próbę budowania świata ze zlepków innych opowieści postapo. Ale widzę w tej próbie kilka ciekawych elementów – tajemniczy Strażnik oraz oczywiście “Lalka” Prusa. Byłoby ciekawie zobaczyć, jak pozbawiony innych ludzkich wzorców chłopiec próbuje budować swoją tożsamość na podstawie tego nieśmiertelnego maturalnego klasyka :-D

Wykonanie niestety kuleje. Przede wszystkim zwróciłbym uwagę na powtórzenia:

Prawie cały dom był pusty, z przedpokoju poszedł do swojego pokoju – kiedyś pewnie pokoju dla gości.

oraz częstsze stosowanie kropek w miejsce przecinków:

Alex zdjął maskę przeciwgazową, włożył do specjalnego pojemnika i zaklął pod nosem, . Filtry mu się kończyły, . Zamknął pudełko, . Teraz i tak nic by z tym nie zrobił.

Podsumowując, jest nad czym pracować, ale też jest z czym pracować, więc pisz dalej!

 

Nowa Fantastyka