- Opowiadanie: Adora - Alkohol (może) szkodzi(ć)

Alkohol (może) szkodzi(ć)

Do niedawna nie miałam pojęcia,  że coś takiego, jak droubble, istnieje. To chyba wystarczający komentarz do mojego pierwszego „króciaka”. 

Oceny

Alkohol (może) szkodzi(ć)

Droga do pokoju po kilku głębszych, pięciu kuflach piwa i dwóch lampkach szampana okazała się zaskakująco kręta i wyboista, a dłonie małych złodziejaszków nadspodziewanie zwinne. Torn nie miał pojęcia, skąd na międzygalaktycznym statku wojennym wzięli się rabusie o lepkich palcach, ale tylko to wyjaśniało utratę wszystkiego, co cenne, a nawet gaci. Kolejnymi zagadkami nie do rozwiązania były kamienie, o które się potykał, i chichoty złośliwych diabełków, dobiegające zza zakrętów.

Drzwi do kapitańskiej kajuty, na całe szczęście, ustąpiły, gdy tylko się do nich przytulił. Z trudem wstał z podłogi, nie do końca rozumiejąc, dlaczego się na niej znalazł, i spróbował opanować pląsające ciało. Stanął na trochę zbyt chwiejnych nogach, zrobił kilka kroków przed siebie i krzyknął, prawdopodobnie z radości, namierzywszy łóżko najmniejszym palcem u stopy. Z rozkoszą opadł na zlokalizowane, z takim poświęceniem, posłanie, po czym pierdnął i rzygnął, choć planował jedynie beknąć.

Przesunął się i zachichotał, wtulając twarz w drugą, wyjątkowo ciepłą poduszkę, która, nie wiedzieć czemu, zaczęła krzyczeć. Kapitan Torn, nie chcąc psuć sobie cudownego wprost wieczoru, postanowił te wrzaski zignorować, tak samo, jak huk buciorów, znajome głosy i gwałtowne szarpanie.

– Czy to nie nasz kapitan?

– Chłopaki, to będzie najszybsza degradacja we wszechświecie.

– Wasza wysokość wybacz, już go zabieramy.

Koniec

Komentarze

Adoro, drabble nie może mieć więcej niż 100 słów, a Twój tekst, z tytułem, ma ich 203, więc to droubble, czyli podwójny drabble. Istnieje jeszcze coś takiego jak dribble – składa się z 50 słów.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Regulatorzy, widziałam w jednym poradniku i tam w nawiasie było (100,150 i 200) bez konkretnej informacji, co i jak się nazywa, nie wiedziałam, że to się liczy z tytułem. (kilka słów dopisałam, żeby mi się 200 zgadzało)

Adoro, najbardziej cenimy te utworki, gdy do liczby słów w poszczególnych kategoriach nie wlicza się tytułu.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Regulatorzy, czyli mam okrągłe 200 i jest git? Nie wiem, czy zrozumiałam xd

Jest OK. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Regulatorzy dzięki za wyjaśnienia :) to jeszcze (tylko i aż) kwestia treści i jej jakości ;)

Utwór krótki, ale pouczający. Historia zabawna dla czytelnika, dla kapitana chyba mniej.

Ups, faktycznie alkohol zaszkodził kapitanowi.

Ale w sumie, dlaczego akurat w takiej sytuacji postanowił się narąbać?

Babska logika rządzi!

Malowniczo opisany upojny wieczór kapitana Torna. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Finkla świętował zostanie kapitanem :), stąd też najszybszą we wszechświecie degradacja :)

Cześć,

 

ze dwa razy się uśmiechnęłam, co na droubbla jest niezłą sztuką. Całkiem przyjemny tekst – przynajmniej dla mnie, bo dla zdegradowanego kapitana historia mniej przyjemna. Porannego kaca mu współczuję, moralniaka również ^^

 

Pozdrawiam

OG

Interpunkcja leży, pokwikuje i utrudnia czytanie. Historia jakich wiele – dobrze nadaje się na tak krótki tekst.

It's ok not to.

dogsdumpling aż taka katastrofa? :/ chyba nigdy tego nie ogarnę, bo wydawało mi się, że jest ok.

Stawiasz ich za dużo ;-) Nie wszystko, co wygląda na wtrącenie, nim jest.

 

Np. tutaj:

Droga do pokoju, po kilku głębszych, pięciu kuflach piwa i dwóch lampkach szampana, okazała się zaskakująco kręta i wyboista…

Przecinki po pokoju i przed okazała bym wywaliła, bo to, co pomiędzy, nie jest dopowiedzeniem/dodatkową informacją – ta droga była kręta i wyboista dlatego, że wypił kilka głębszych i całą resztę.

 

Albo tutaj:

Torn nie miał pojęcia skąd, na międzygalaktycznym statku wojennym, wzięli się rabusie o lepkich palcach…

 

Powinno być:

Torm nie miał pojęcia, skąd na międzygalaktycznym statku wojennym wzieli się rabusie…

 

Na międzygalaktycznym statku to nie jest informacja dodatkowa, bo Torn nie zastanawiał się, skąd wzięli się rabusie w ogóle, tylko skąd wzięli się akurat na statku.

 

A przecinek przed skąd musi być, bo zdanie jest podrzędnie złożone i masz dwa orzeczenia.

 

Tutaj nadmiarowy przecinek po rozwiązania:

Kolejnymi zagadkami nie do rozwiązania, były kamienie, o które się

 

To nie jest tak, że interpunkcja jest tragiczna (np. imiesłowy masz fajnie oprzecinkowane), po prostu w tak krótkim tekście te błędy rzucają się w oczy.

 

It's ok not to.

dogsdumpling dzięki za przykłady (poprawiłam), ale czuje się tak, jakbym czytała chiński :/ 

Interpunkcja to wyższy stopień wtajemniczenia. Przyjdzie z czasem ;-)

It's ok not to.

dogsdumpling, czyli prawdopodobnie po śmierci xd

To ja jeszcze Adoro od siebie dodam:

Z rozkoszą opadł na zlokalizowane, z takim poświęceniem, posłanie, po czym pierdnął i rzygnął, choć planował jedynie beknąć.

Tu też zdjąłbym przecinkowe ograniczniki, nie są potrzebne :-) Byłoby fajnie, gdyby naczelnym prawem interpunkcji było “im więcej, tym lepiej”, ale niestety nie zawsze tak jest.

 

A sam tekst ponownie czytało się bardzo przyjemnie. Przez tych kilkadziesiąt sekund naprawdę zainteresowałem się, dokąd zaprowadzą kapitana Torna jego plączące się nogi. Odkrycie, że u celu tej drogi prawdopodobnie stała posada pomocnika okrętowego kucharza, też było odpowiednio zaskakujące. Także cytując portalowych klasyków: fajnie :-D

Krzkot1988 szkoda, że to tak nie działa xd stawiałabym, co wyraz i problem rozwiązany ????

Następny tekst możesz napisać o przedstawicielach pewnej subkultury preferującej odzienie z ortalionu i powiedzieć, że to taka stylizacja :-P Tylko oni zdaje się jakiegoś substytutu przecinka używają…

Scenka jak scenka, fantastyka dość pretekstowa, bo rzecz mogłaby się dziać równie dobrze na zwykłym okręcie w realistycznej scenerii, ale podana lekko i zabawnie, zakończenie uśmiechnęło, a o to w drabblopodobnej twórczości chodzi :)

 

Wbrew temu, co piszesz na sb, radzisz sobie z interpunkcją nie najgorzej. Rzuciły mi się w oczy takie oto nadmiarowe przecinki:

 

Z rozkoszą opadł na zlokalizowane[-,] z takim poświęceniem[-,] posłanie,

Tu można by pójść w inną, nadającą ironii interpunkcję → Z rozkoszą opadł na zlokalizowane – z jakże wielkim poświęceniem! – posłanie

 

tak samo[-,] jak huk buciorów,

 

A tu albo brakuje przecinka, albo litery:

 

Wasza wysokość wybacz, już go zabieramy.

→ Wasza wysokość, wybacz, już go zabieramy.

lub (imho lepiej, bo bardziej pasuje do sytuacji) → Wasza wysokość wybaczy, już go zabieramy.

 

 

 

 

http://altronapoleone.home.blog

drakaina, czyli nie zawsze przed jak musi być przecinek?

Przecinek zasadniczo jest tam, gdzie masz zdanie złożone i spójniki wprowadzają zdania podrzędne lub współrzędne. Z “jak” jednakowoż jest trochę gorzej, bo może wprowadzać różne rzeczy ;) i akurat konstrukcja “tak samo jak” przecinka nie wymaga.

 

Garść przykładów:

 

– Nie masz pojęcia, jak bardzo się za tobą stęskniłam! – zawołała Eufrozyna, tuląc się do Kalasantego.

→ zdanie podrzędne (różne orzeczenia)

 

– Nie masz pojęcia o tym, jak bardzo cierpię, porzucona przez tego wrednego typa… – zwierzyła się Eufrozyna przyjaciółce.

→ zdanie podrzędne, j.w.

 

– Ten krem jest lekki jak/niczym obłoczek! Mogłabym go zjeść piętnaście salaterek, jak babcię kocham! – wykrzyknęła entuzjastycznie Eufrozyna, pałaszując podany jej przysmak.

→ W pierwszym zdaniu zwykłe porównanie, w drugim – zdanie podrzędne

 

– Mamy w spiżarni konfitury porzeczkowe, agrestowe, jak również śliwkowe! – wyliczała Eufrozyna.

→ Element wyliczenia, z przecinkiem

 

– Chciałabym umieć odkochiwać się równie łatwo, jak zakochiwać! – westchnęła Klementyna, wpatrzona w portret ostatniego człowieka, który złamał jej serce.

→ “porównanie paralelne”, przecinek

 

Zasady są też tutaj, ale nie jestem pewna, czy jasno wyłożone ;)

 

http://altronapoleone.home.blog

Drzwi do kapitańskiej kajuty, na całe szczęście, ustąpiły, gdy tylko się do nich przytulił.

Szczęście też bym odprzecinkowała ;)

 

Uśmiechnęło się, choć fantastyka faktycznie pretekstowa. A koledzy to świnie, jak z nim pili, to trzeba było odstawić do właściwego pokoju ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Irka_Luz, co jeśli autor chce, żeby "na całe szczęście" było wtrąceniem? I te przecinki są zabiegiem specjalnym?

Autor jest władcą absolutnym, a opko to jego imperium, czytelnicy mogą sobie pomarudzić, że ich przecinki nieco spowolniają, a czy autor spojrzy na to marudzenie przychylnym okiem, zależy li i tylko od niego :p

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Jak dla mnie to typowa szara strefa interpunkcyjna. Niemniej zasadniczo zazwyczaj nie jest tak, że autor może sobie coś “chcieć” w kwestii interpunkcji.

Taki zabieg byłby uzasadniony, gdybyś miała mocno zdystansowanego do opisywanych wydarzeń narratora, takiego który albo autentycznie komentuje “z zewnątrz” wydarzenia, albo prawie to robi. Albo jest z kolei bardzo mocno w środku, jest pov i dodaje komentarze. To wszystko dość wysoka szkoła jazdy, ale ten przykład akurat jest dość prosty i wtedy osobiście radziłabym to wziąć raczej w nawias lub między półpauzy, a nie między przecinki.

Tu gdybyś mocniej napisała to z punktu widzenia kapitana, żeby to był naprawdę bardzo wyraźnie jego punkt widzenia (co niekoniecznie oznacza narrację pierwszoosobową), to by też pasowało, np.

“Drzwi do kapitańskiej kajuty (na całe szczęście!) ustąpiły, gdy tylko się do nich przytulił”.

Choć lepiej zmienić nieco szyk: “Drzwi do kapitańskiej kajuty ustąpiły (na całe szczęście!), gdy tylko się do nich przytulił” lub “Drzwi do kapitańskiej kajuty ustąpiły – na całe szczęście! – gdy tylko się do nich przytulił”.

I w sumie wywaliłabym “całe”.

 

http://altronapoleone.home.blog

Chodziło mi o sarkastyczny wtrąt, tak na prawdę "na całe szczęście" byłoby wtedy, gdyby te drzwi się nie otworzyły.

Aaa, rozumiem, o co biega, ale kapitan tego w tym momencie nie wie, podobnie, jak czytelnik. A jest to taki drobiazg, że wyleci z głowy, zanim dotrze się do momentu, w którym sarkazm stanie się zrozumiały.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Irka_Luz pierwszy akapit przedstawia (chyba całkiem dobrze), to że szczęście akurat w tym dniu z kapitanem nie współpracuje ;). Gdyby zabrać te przecinki, to całkowicie zmieni się odbiór zdania i odbierze akcent, który jest położony na to nieszczęsne "na całe szczęście".

Oj tam, początkowo to właściwie można mówić o szczęściu, bo w sumie dotarł do łóżka i poduszki, a że nie jego łóżko i nie poduszka a łono, dowiadujemy się później ;) A kapitan to się chyba dowie, kiedy ocknie się w celi ;)

Jeśli już tak chcesz pogrywać, to wyeksponuj mocniej to całe szczęście, choćby przy pomocy myślników i wykrzyknika, jak wskazywała drakaina. Wtedy masz szansę, że nieszczęsne szczęście nie umknie i na koniec sarkazm dotrze do czytelnika ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Irka_Luz poprostu, chodzi mi o to, że to nie jest błąd, tylko, tak jak wspomniała drakaina, szara strefa interpunkcyjna. Wybrałam w pełni świadomie taki akurat sposób zaznaczenia tego wtracenia i nie jest to coś nagannego, a bardziej rzecz uznaniowa? Spowolniłam czytelnika (w tym konkretne momencie), bo chciałam go spowolnić.

Adoro, pamiętaj, że czytelnik tekstu opublikowanego w miejscu, gdzie nie ma możliwości uciąć sobie pogawędki z autorem, dostaje goły tekst. Twoje zamiary i intencje pozostają dla niego ukryte. I nie będzie rozkminiał, co miałaś na myśli – jeśli się będzie na tekście potykał, to istnieje spora szansa, że dłuższego nie przeczyta do końca, a po krótszy tego samego autora nie sięgnie. A jeśli przeczyta do końca i potknięcia go zezłoszczą, to napisze negatywną recenzję na LC ;)

Można pisać całkowicie pod czytelnika – na tym portalu jest kilkoro zwolenników takiej taktyki i pisania tak, żeby podobało się jak największej liczbie osób, ba, nierozumiejących, jak można nie chcieć pisać od sztancy, ale dla każdego. Można iść na kompromis z oczekiwaniami czytelnika (tu ostatecznie m.in. ja się wpisałam). Można też upierać się przy swoim, ale jeśli kilka osób ci mówi, że coś jest dla nich nieczytelne, to warto jednak się zastanowić nad tą pośrednią drogą ;)

A już zwłaszcza nie warto się upierać przy swoim w przypadku głupich technikaliów.

http://altronapoleone.home.blog

Ależ ja się nie kłócę. Jeśli to Twoja świadoma decyzja i tak chcesz, to tak zostaw. Nie twierdziłam, że to błąd, napisałam jedynie, że bym odprzecinkowała. Ponieważ jednak wspomniałaś o sarkastycznym wtrąceniu, to tylko informuję, że przegapiłam i piszę, co ewentualnie mogłoby sprawić, że by to do mnie dotarło. Ale wszelkie decyzje w tej kwestii należą do Ciebie.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Drakaina, ja pisze, żeby przekazać pewną treść w taki konkretnie, a nie inny sposób. Pisząc to konkretne zdanie, wiedziałam, że to "na całe szczęście" ma być lekko ironicznym/sarkastycznym wtrąceniem narratora, więc odgrodziła to przecinkami. Mam świadomość, że ile czytelników tyle opini na temat tego zdania. Mogłabym teraz te przecinki wywalic całkowicie, ale wtedy, w tym zdaniu, gubię się ja. Tzn znika to, co od siebie włożył autor. Mój zamysł, to jak ja widzę to zdania. Gdybym chciała zadowolić jak najwięcej osób pisałabym "mafijne erotyki".

TY wiedziałaś. Czytelnik nie. Tylko tyle i aż tyle. Nie będę się dalej wciągać w tę dyskusję, bo nie ma ona sensu.

http://altronapoleone.home.blog

Ogólnie morał z bajki taki, że pić to trzeba umieć, a spać po epickim piciu należy zgodnie z tradycją pod stołem a nie w kajutach. 

 

 

Zabawne, ale żeby przed królewską kajutą straży nie było? Jakoś nie wierzę :)

 

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

Zabawny tekst i ciekawe komentarze. Można się wiele nauczyć. I w sprawie picia, i pisania.

Nowa Fantastyka