- Opowiadanie: Irka_Luz - 365 Z MIESZKÓW (+18)

365 Z MIESZKÓW (+18)

No, pisałam przez całą godzinę i tak się podnieciłam, że musiałam wziąć prysznic. I myślę, że fajnie napisałam i jestem zadowolona z tego co napisałam i mam nadzieje że inni też będą. I mam też nadzieje, że nikt się nie poczuje urażony, poza tymi co powinni.

Wps, i hyba mam za mało znaków, ale nie wiem, co mogłabym jeszcze dopisać. No, trudno, naj wyżej nie wygram.

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

365 Z MIESZKÓW (+18)

Wiktoria von Fidesz była śliczną kobietą. Miała usta, które malowała szminką. I ciągłą alabastrową twarz, która była zwienczona burzliwymi włosami, które ładnie się układały na szyi, która była łabędzia. A jej cnota nie podlegała negocjacją. Była przytym kobietą wyzwoloną już od ponad 30 lat, ale pozostała skonserwowana, bo serce miała po prawej stronie i mieniła się patriotyzmem.

W ogóle była prawie idealna, ale że prawie robi wielką różnicę, to miała jedną wadę, a właściwie słabość do niegrzecznych mężczyzn. No, normalnie jej się podobali i nic nie mogła na to poradzić.

I teraz właśnie, z pewną taką nieśmiałością, czekała na spotkanie z jednym takim. I pięknie jej się czekało, bo sala, w której czekała była piękna i ozdobiona złoconymi ozdobami i wielkimi kardelabrami, które świeciły, bo było ciemno. I jeszcze była ozdobiona wielkimi drzwiami, które otwierali żołnierze stojący na baczność.

A czekała na Carputina, który nie był mnichem, tylko prezydentem, ale i tak był szalony jak fretka. I na dodatek był wampirem, który wysysał ludzką krew, a często także życie. I dlatego tam było ciemno, bo wampiry nie lubią światła dziennego, bo ono je zabija, a poza tym różne rzeczy wychodzą na światło dzienne. I jeszcze Carputin bał się, że go zabiją, jakby były odsłonięte te okna, ale w sumie to nie potrzebnie, bo tam były same kołki, ale brakowało im srebra, bo nikt nie chciał z nimi handlować.

Wszyscy ostrzegali Wiktorię von Fidesz, że Carputin to krwiożerczy krwiopijca, ale ona się nie przejmowała, bo on był taki wspaniały, i silny, i nosił niedźwiedzia zarzuconego na ramię, i spływał rżacymi rzekami w tajdze, i bił się czarnym pasem. A Wiktorii, kiedy o nim myślała, serce biło mocno w piersiach. A poza tym się nie przejmowała, bo miała ludzi nato, żeby ją bronili.

I nadszedł Carputin i zabrał ją do innej sali, gdzie był długi biały stół na białym dywanie na trzech nogach. Paczył na nią badawczo, a potem zerwał z niej jej odzież (i z siebie swoją też), wziął w swoją dłoń swojego potężnego rumaka i zrobił jej HWDP, a ta piszczała zachwycona.

I jeździł po niej swoim rumakiem, a Wiktoria myślała, że chciałaby, żeby to trwało przez ruski rok.

– Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem – rzekł Carputin ironicznie, bo on myślał, że rozumie kobiety, ale tym razem faktycznie udało mu się odgadnąć życzenia Wiktorii von Fidesz.

I jeździł tak po niej przez cały rok, zawsze o z mieszku, to znaczy przez 365 z mieszków. A pod koniec Wiktoria była już tak dorżnięta, że przestała już w ogóle myśleć i tańczyła marsza, jakiego jej Carputin zagrał.

I zgłupiała do tego stopnia, że rzuciła się z pazurami na Władzię co nie chciała Ruska, bo przecież powinna chcieć, nie? Bo przecież Carputin chciał ją (Władzię znaczy się) tylko ochronić przed różnymi wywróconymi elementami, a jak ktoś nie chce się dać obronić, to przecież sam sobie winien. Nie?

A Carputin paczył na Wiktorię von Fidesz i był zadowolony, że przy pomocy swojego rumaka i swoich wampirzych kłów zrobił z niej markietankę, bo teraz mógł pociągać za sznurki jak chciał, a ona robiła, co chciał. I zastanawiał się kogo jeszcze może zmienić w markietankę swoim rumakiem od tyłu. I pomyślał o Marysi la Front (czy jak ona się tam teraz nazywała), która go uwielbiała, podobnie jak Santiana de Vox. A potem pomyślał o Grecie Sped, choć ta miała serce po niewłaściwej stronie, a na dodatek poszła już w odstawkę. I myślał też o wciąż jeszcze dziewiczej Jarce Pisównej, która go nienawidziła, ale przecież miłość i nienawiść to dwie strony tego samego pieniądza, a Jarka skrycie go podziwiała, bo małpowała wszystko, co on robił.

Tyle ich było, co mógł zmienić w markietanki i rządzić całą Europą, że aż się rozmarzył i zapomniał, że najpierw musi se poradzić z Władzią co nie chciała Ruska i była nieczuła na jego wdzięki, a prawy sierpowy miała jak Gołota.

 

***

 

A morał z tej historii jest taki, że gdy wieje wiatr historii, ludziom wielkim rosną skrzydła, a dupy dają pętaki.

Koniec

Komentarze

Wiktoria von Fidesz była śliczną kobietą.

-> Pierwsze zdanie, a już się podnieciłem. 

Tak w ogóle mam na imię Michau, przyszedłem tu po dla Ciebie

Czemu mi się nie da wyłączyć kursywki? Ni mom pojencia. 

 

Paczył na nią badawczo, a potem zerwał z niej jej odzież (i z siebie swoją też), wziął w swoją dłoń swojego potężnego rumaka i zrobił jej HWDP, a ta piszczała zachwycona.

→ Michau się zaśmiau srogim śmiechem. 

 

I jeździł po niej swoim rumakiem, a Wiktoria myślała, że chciałaby, żeby to trwało przez cały rok.

No niby tak cwaniaczysz stylem, ale nie do końca. Na portalu jest taka opcja betalista, słyszałaś może? 

→ Ruski. Raz na ruski rok się mówi, popraw.

 

– Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem – rzekł Carputin ironicznie, bo on myślał, że rozumie kobiety, ale tym razem faktycznie udało mu się odgadnąć życzenia Wiktorii von Fidesz.

→ Dialogi akurat zapisujesz dobrze, więc nie będę Ci wpierniczał poradnika Nazgula. 

 

No… porządna historia o porządnym porządaniu ;) Idzie się z niej coś dowiedzieć, historycznie naucza i porusza psychologiczne podłoża. 

JA jestem na tak i myślę też, że masz ogromne szanse na ten konkurs. Wpadnij też do mnie, bo nauczyłem się tej techniki od portalowego Konusa. 

Zajebiście, ty. 

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

O, cześć, fajnie, że wpadłeś. No i fajnie, że Ci sie podobało, bo jak sie podoba pierwszemu czytelnikowi, to już dobrze jest. Nie? I fajnie, że uważasz, że mam szanse na ten konkurs, to dla mnie wiele znaczy.

 

 

→ Michau się zaśmiau srogim śmiechem.

Fajnie, he, he.

 

→ Ruski. Raz na ruski rok się mówi, popraw.

Kurde, no, szkoda, że nato sama nie wpadłam, bo to fajne jest, a teraz jak poprawie, to mi beryl opko z konkursu zbanuje, bo i tak za mało znaków mam.

 

Hejka :)

PS a u Ciebie już byłam, szkoda, że Cie nie było.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Kurde, no, szkoda, że nato sama nie wpadłam, bo to fajne jest, a teraz jak poprawie, to mi beryl opko z konkursu zbanuje, bo i tak za mało znaków mam.

→ Spokojnie, ja mam wtyki u Beryla. Jesteśmy bezpieczni. 

 

No trzeba ćwiczyć, ale potencjał jak mówiłem(mówiłem?) jest,

 

PS a u Ciebie już byłam, szkoda, że Cie nie było.

→ To słabo pukałaś <he, he> 

Michau dla Ciebie wszystko zrobi, nawet komentarzem zasięgi zrobi. 

Dobry Michau. 

Bardzo dobry Michau. 

<bo jeszcze się oświadczy, he, he> 

 

 

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

→ To słabo pukałaś <he, he>

To następnym razem wyrżnę pożądanie w te drzwi.

 

Edytka: Zmieniłam na ruski rok, i mam nadzieje, że mnie przed banem beryla obroniż

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Zmieniłam na ruski rok, i mam nadzieje, że mnie przed banem beryla obroniż

→ Ty, Beryl jeśli to czytasz to słuchaj. Mam nową dziewczynę, czaisz bazę? Jeśli będziesz gęgał to dopiero zobaczysz. Mojej nowej dziewczynie nawet nie próbuj grozić bo się spotkamy, a że mam metr osiemdziesiąt to wiesz. Się hamuj, człowieku. 

Nikt nie pytau?

To cały Michau. 

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

Kurde, no, ja pitole, dzięki Michau.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Haj, aj

Odnoszę mylne wrażenie, no naprawdę, choćbym się starał, to tego wrażenia nie zmienię, że tu jest w tekście jakieś ukryte przesłanie…

.

.

.

Aaa! Już wiem! Nigdy nie rznij kobiety z niedźwiedziem na szyi!

Szlag, idę pod prysznic, bo piszesz za mocno zerotyzowane opowiadania i muszę ochłonąć. Podoba mi się głęboka plejada bohaterów, mimo że większość z nich gra pierwsze skrzypce, ale i tak je widać.

Papatki!

Hejka, sory, nie wiedziałam, że właśnie piszesz, ale fajnie, że pisałeś.

Cieszę się, że Ci się podobało, chociaż też będziesz miał podwyższone rachunki za wodę, i to już mnie nie cieszy.

Strasznie fajnie sanalizowałeś moje opko i fajnie, że znalazłeś te wszytskie ukryte podkłady, bo one tam były i Twoje wrażenie Cię nie myliło.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Hejka, Irko. 

Odnoszę mylne wrażenie, no naprawdę, choćbym się starał, to tego wrażenia nie zmienię, że tu jest w tekście jakieś ukryte przesłanie…

Cóż, zgadzam się.

Erotico opowiadanie, z wieeelkim przesłaniem politycznym. W sumie, dosyć ostra satyra z tego wyszła i łatwo rozpoznać postacie. Masz talenta. Jestem na tak, zdecydowanie. Moja szklana kula wróży podium temu opkowi.

Ulubione kawałki:

A czekała na Carputina, który nie był mniechem, tylko prezydentem, ale i tak był szalony jak fretka.

A poza tym się nie przejmowała, bo miała ludzi nato, żeby ją bronili.

I zastanawiał się kogo jeszcze może zmienić w markietankę swoim rumakiem od tyłu.

A morał z tej historii jest taki, że gdy wieje wiatr historii, ludziom wielkim rosną skrzydła, a dupy dają pętaki.

Hej, ANDO, fajnie, że wpadłaś. Dziękuję za talenta i mam nadzieję, że szkana kula się nie myli, choć pewnie się myli, bo mam za mało znaków. Cieszę się, że przesłanie widoczne. I fajnie dobrałaś ulubione kawałki.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

mam nadzieję, że szkana kula się nie myli, choć pewnie się myli, bo mam za mało znaków.

W pierwszej chwili chciałam doradzić, żebyś dopisała do 5 k znaków. Jednak wszystko tu zostało powiedziane…………………… 

Tyle ich było, co mógł zmienić w markietanki i rządzić całą Europą, że aż się rozmarzył i zapomniał, że najpierw musi se poradzić z Władzią co nie chciała Ruska i była nieczuła na jego wdzięki, a prawy sierpowy miała jak Gołota.

Samo życie. xD

 

Fajny komentarz polityczny. Nie wiem kto to Greta Sped.

Bardzo mi się podobało, aż muj rumak zarżał na widok tego dzieła.

A poza tym się nie przejmowała, bo miała ludzi nato, żeby ją bronili.

Bardzo na czasie.

 

Proponuję, żeby dodać na początku spis treści, a na końcu listę aktorów grających bohaterów w tym opowiadaniu. W ten sposób osiągniesz limit.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Łukasz

myślauam że bendzie tu śmieszny teks ale sie okazauo że jezd bardziej smuntny :< mimo szysko opko wyszuo ciekawie

pozdrawiam

Cześć, Kronosie :)

Fajny komentarz polityczny.

Dziękuję :)

 

Nie wiem kto to Greta Sped.

Wiesz, trudno zrobić z Gerharda kobietę ;)

 

Hej, Lukenie, fajnie, że Ci się podobało i Twuj rumak zarżał.

 

W ten sposób osiągniesz limit.

Eee, ale jak dam spis treści, to wszyscy bedom wiedzieli, o czym to jest i nie bedom mieli niespodzianki, a niespodzianki som ważne.

 

Hejka, Sonato, no troche smutny tekst znaczy sie, ale chciałam, żeby był smutny, ale żeby sie ktoś mimo wszystko też roześmiał. Fajnie, że byłaś i sorki, że Cie zasmuciłaś.

 

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

To jest tak cudownie złe, że pożądam kontynuacji heart

Hej, aTucholka, fajnie, że się podobało, mimo że złe ;) A skoro tak pożądasz, to może jeszcze coś skrobnę :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Wracam bo dopiero teraz mię olśniło. Nawiązujesz do klasyki. 365 zmierzchów jak 365 dni + zmierzch bo wampir. Rozwiązałam zagadkę!!

Aluzje są tu toporne jak ruski czołg, a polityczny przekaz uderza czytelnika niczym spadające Iskandery. Ale chyba czas na subtelne metafory się skończył, więc dla mnie na plus :-)

Mimo że to Grafomania, to chyba w tej opowieści silenie się na błędy ortograficzne i gramatyczne nie było potrzebne. Zresztą chyba sama doszłaś do takiego wniosku, bo w drugiej połowie tekstu już nie występują ;-)

Pozdrawiam!

Cześć, Lirka!

Ależ to było hot……………… hehehe………. seksik hihhihi………………. ładne sceny erotyczne! Na prawdę potrawisz takie pisać :)))))))…………………….. hehehehe……………….. podziwiam za to jakie ładne imiona i nazwiska tworzysz………………. szczególnie nazwiska bo imiona to jeszcze jakoś mi się udaje wymyślić ale nazwiska to takie trudne…………………… a tu bardzo ładnie to napisałaś………. hehehe………….. mam nadzieję że też tak kiedyś będę umiał………………….. też jestem pisażem heheheheh…………… kiedyś napiszę tekst to wpadnij do mnie……………….. heheheh…………. a morału nie zrozumiałem…………. ale na pewno bardzo jest mądry ten morał…………… hehehe………… jeszcze kiedyś zrozumiem na pewno………..Pozdro600

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

ANDO, trafiony, zatopiony :)

 

Hej, krzkot, no, faktycznie, subtelne to nie jest, ale jak ostatnio próbowałam subtelnie, to nikt nie zajarzył ;) Poza tym, to też przejaw grafomanii, więc pasuje :)

Mimo że to Grafomania, to chyba w tej opowieści silenie się na błędy ortograficzne i gramatyczne nie było potrzebne. Zresztą chyba sama doszłaś do takiego wniosku, bo w drugiej połowie tekstu już nie występują ;-)

Hmm, a ja myślałam, że on równiusieńki od początku do końca ;)

 

Cześć, Krokusie, fajnie Cię widzieć. Ze scen erotycznych to jestem szczególnie dumna, długo nad nimi pracowałam, bo to był pierwszy raz, no wiesz, z erotyką. Nazwisk to ja też nie umiem wymyślać, i cieszę się, że tym razem wyszły dobrze. A co do morału, no, jakoś tak sam mi się napisał ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

E, no, spox było. i tak odważnie, bo z politykom.

ninedin.home.blog

Chciałam się schronić w bastionie NF przed wojną i covidem, a tu proszę – Carputin się włamał do mej bezpiecznej wierzy. Na szczęście wjechał na rumaku do bastionu który pędził gnany chutliwym wschodnim wiatrem.

Cześć, ninedin, no, fajnieże spox.

 

Witam Żywego Jaszczompa, no, przepraszam, że Ci spokój zburzyłam, ale nie wieże, że jest taka wierza, w którek zdołałabyś się schować przed wojną. Fajnie, że rumak się spodobał ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Trudny tekst, który sięga wielu den, a całość okraszona nienachalnym i życiowym morałem. Uwielbiam czytać literaturę traktującą o aktualnych wydarzeniach, które ukazujesz niczym w krzywym zwierciadle. Szkoda tylko że tak mało napisałaś, bo jakbyś napisała więcej to może nawet udałoby Ci się dodać kolejne dna.

Miałem dużą przyjemność z lektury, ponieważ w przeciwieństwie do większości tekstów na ten konkurs nie poszłaś w zupełny wygłup, tylko zawarłaś rzetelną fabułę i przesłanie (choćby bardzo czytelne i napastliwe, w tej konwencji to nie wada), a nadto wyzyskałaś do krańców możliwości bogactwo języka polskiego z osobliwym uwzględnieniem frazeologii. Moje ulubione smaczki:

Była przytym kobietą wyzwoloną już od ponad 30 lat, ale pozostała skonserwowana, bo serce miała po prawej stronie i mieniła się patriotyzmem.

I na dodatek był wampirem, który wysysał ludzką krew, a często także życie. I dlatego tam było ciemno, bo wampiry nie lubią światła dziennego, bo ono je zabija, a poza tym różne rzeczy wychodzą na światło dzienne.

A poza tym się nie przejmowała, bo miała ludzi nato, żeby ją bronili.

a potem zerwał z niej jej odzież (i z siebie swoją też), wziął w swoją dłoń swojego potężnego rumaka i zrobił jej HWDP, a ta piszczała zachwycona.

która go nienawidziła, ale przecież miłość i nienawiść to dwie strony tego samego pieniądza, a Jarka skrycie go podziwiała, bo małpowała wszystko, co on robił.

Jeżeli coś budzi moje zastrzeżenia, to przede wszystkim nadmierna stylizacja tekstu na nieumiejętny ortograficznie. Wyczyny w rodzaju “wogule” czy “meszczyzn” nie wypadają wiarygodnie dziś, gdy nawet ostatni tłuk o umysłowości kapucynki kopniętej w lewą półkulę i wykształceniu rokokowej komody ma dostęp do automatycznego sprawdzania pisowni. Znajdziesz to zresztą podane explicite w regulaminie konkursu. Poza tym znakomite.

Nie dziwię się bynajmniej, że tak się podnieciłaś w ramach procesu twórczego, iż musiałaś wziąć prysznic. Mam nadzieję, że podniecenie nie udzieliło się słuchawce prysznicowej, nie chcesz wiedzieć, co może zrobić taka podniecona słuchawka.

Z grafomańskim pozdrowieniem,

Ślimak Zagłady

Na czasie – bo krótkie

Rze tel nie – *wpisać tu potem coś śmiesznego, jak już skończę komentarz pisać.

 

Brawo, Luzik Irka

Najbardziej podobała mi się kobieta i jej szminka. Najmniej: nie powiem bo PUźniej To czkawką mI się odbije… No.

Tym tekstem trafiłaś w pup… punkt.

 

Pozdrawiam

Irka_Luz porządnie napisany erotyk z niepokojacym przesłaniem i morałem bardzo umoralniającym. 

Polityka, politykować, politycznie. No to lecimy. Diagnoza stosunków między….. niekoniecznie taka jak ją widzę. Raczej to wygląda tak Madzię R. pociąga Rusiu Put, ale w kolejce wielbicielek jest za Gretą Niem i Franią Makaronówną. Rusiu to był zawsze kawał chama i budlaka. Rusiu obiecał gwałt i mordobicie Uki, Poli, Litwi, Łocji, Esi . Do Uki się dobiera ale z uwagi na pomoc Poli, Łocji, Esi, oraz Ami i Britney, ryj ma obity, kochones obolałe, ale do pijackiego łba to jeszcze nie doszło. Poniekąd dla tego że Greta mu kibicuje, Frania wydzwania, a Madzia gra i chciałabym i boję się. Wszystkie trzy zaś liczą że jak Rusiu skończy gwałcenie i mordobicie czwórki której to obiecał, to sprzeda im za wódkę jakieś zakrwawione kolczyki, pierścionki itp.

Ci się udało Irkoluz, upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu, bo nie tylko udało się Ci, że na konkurs napisałaś, ale też dałaś pogląd na sprawy ogólnoludzkie, nie tylko damsko-męskie ale przy tym różne zagraniczne a może i zaświatowe i nietypowe jak jeszcze uchowany wampir. Z Twoich Mieszków wychynęła prawda skrywana dotąd i będąca dyplomatycznie tajna, ale cóż – mleko wylało się z dzieckiem i teraz każdy już wie jak jest.

I tylko szkoda, że jest tu parę byczków, co się podwężykowaniu oparły…

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Halo, Palaio, fajnie, że wpadłeś i dna znalazłeś. Więcej pisać nie chciałam, bo jedno dno osiągnąć już było ciężko. Fajnie, że Ci się podobało, że aktualne jest.

 

Cześć, Ślimaku,

w przeciwieństwie do większości tekstów na ten konkurs nie poszłaś w zupełny wygłup

Bo szczerze mówiąc nie umiem. Najpierw się podnieciłam konkursem, potem doszłam do wniosku, że nie dam rady, a na koniec wymyśliłam, że to dobry sposób, by trochę pary upuścić, bez klnięcia jak szewc ;)

 

Wyczyny w rodzaju “wogule” czy “meszczyzn” nie wypadają wiarygodnie dziś, gdy nawet ostatni tłuk o umysłowości kapucynki kopniętej w lewą półkulę i wykształceniu rokokowej komody ma dostęp do automatycznego sprawdzania pisowni.

No, dobra, przekonałeś mnie, poprawię najgorsze ortografy. Może faktycznie trochę mnie poniosło w procesie twórczym.

 

Mam nadzieję, że podniecenie nie udzieliło się słuchawce prysznicowej, nie chcesz wiedzieć, co może zrobić taka podniecona słuchawka.

Eee, a co może? ;)

 

Hej, Ramshiri, fajnie, że kobietą i szminką trafiłam w punkt. A na czkawkę trzeba wstrzymać oddech ;)

 

Hej, Ośmiornico, dziękuję :)

 

Witaj, MPJ, strasznie skomplikowanie opisałeś sytuację polityczną. Dużo tam bohaterów i nie zawsze wiem, o kogo chodzi. Ja chciałam prościej.

 

Halo, Reg, fajnie, że wpadłaś i odnalazłaś prawdę w moim opku, która wyszła na światło dzienne.

Byczki podwężykowane poprawię, bo już mnie ślimak przekonał, że trzeba. Trochę mnie przy pisaniu poniosło i stąd te byczki.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

No i nie dziwota, Irkoluz, że Cię poniosło przy tak ambitnym piusaniu, ale cieszę się, że Cię teraz przyniesie z powrotem.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Uff, Reg, tak szybko odpowiedziałaś, że myślałam, że mi mój komentarz komputer zjadł był, bo w między czasie poprawiałam te byki.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Przykro mi, że moja szybkość zadziałała na Ciebie zastraszająco. Teraz się nieco powściągnęłam.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Spoko tekst. Czasu spędzonego z nim nie szkoda. Zapowstania inspiracji do jego napisania szkoda. Peace yo

Hejka!

Fajoski test, wieżę w odium. Bo i dużo sexu (co ściąga czytników) i polityka (co ściąga poważniejszych czytników) i jeszcze moralny morał jest. Masz moje go lajka. I imia i nawis ka też świetne.

Wiesz, trudno zrobić z Gerharda kobietę ;)

Gerda?

Ewentualnie córka Angeli?

Babska logika rządzi!

Hej, bjkpsrz, fajnie, że Ci się podobało. I też wolałabym, żeby inspiracja nie zaistniała.

 

Cześć, Finklo, fajnie, że fajoski. Chciałam sobie troche odjąć odium i spróbować jak to jest z seksem. A morał to za wszy był dla mnie ważny.

Fakt, Gerda też byłaby dobra.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Luźna Irko,

 

toż to opowiadanie, które netflix musi z ekranizować – tyle akcji wywoła mnóstwo pozytywnych reakcji. Jest tu wszystko czego potrzeba a nawet jeszcze więcej więc jestem ukontentowana 

Hej, OldGuard, kurcze, ale żeby tak od razu ekranizacja, no, ja pitole, ciesze się, że Ci się aż tak bardzo podobało!

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

To jest… tak głębokie T__________________________T

Ach ta scena gdy zostają razem na ruski rok T______________T

W prawdziwym życiu nie ma tak pięknej miłości T____________T

KIEDY EKRANIZACJA!?

Obudź się – Jeśli to czytasz, jesteś w śpiączce od prawie 15 lat. Próbujemy nowej metody. Nie wiemy gdzie ta wiadomość pojawi się w Twoim śnie ale mamy nadzieję, że uda nam się do Ciebie dotrzeć. Prosimy, obudź się.

Cześć, Nikaszko, fajnie, że Ci się podobało. Kiedy ekranizacja to nie wiem, bo to narazie tylko pomysł i to nie mój, ale podoba mi się.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Poczytalab bym o zaoraniu Jarki, ale i tak godnie się czytało.

Lożanka bezprenumeratowa

Ambusz, fajnie, że fajnie.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Seks.

 

Ca ca carputin, cos tam rusian love machin.

 

Piekne/

 

Pozdrawiam uwu

Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.

Fajkowe :) (bez kopirychtu Anet)

O, a ja tu mam czytników, co ich nie zauważyłam. Dziękuję, panowie.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Dobre. Na czasie. W polityce często ktoś komuś wciska rumaka.

Hej, BlckSnow, dzięki za przeczytanie i cieszę się, że się spodobało :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Hejka!

 

Miała usta, które malowała szminką.

Zaczynasz od pięknych opisów, no ten mi się bajbardziej podoba.heart

 

Wszyscy ostrzegali Wiktorię von Fidesz, że Carputin to krwiożerczy krwiopijca, ale ona się nie przejmowała, bo on był taki wspaniały, i silny

Ach, ta ciągota do niegrzecznych wampirów!

 

I zgłupiała do tego stopnia, że rzuciła się z pazurami na Władzię co nie chciała Ruska, bo przecież powinna chcieć, nie? Bo przecież Carputin chciał ją (Władzię znaczy się) tylko ochronić przed różnymi wywróconymi elementami, a jak ktoś nie chce się dać obronić, to przecież sam sobie winien.

A od tego momentu do końca już widać bardziej parodię niż grafomaństwo, ale doceniam i tak. ;)

 

Pozdrowionka,

Banake

Hej, Ananke, fajnie, że ktoś wciąż zagląda do starych tekstów. Cieszę się, że się spodobało :)

A od tego momentu do końca już widać bardziej parodię niż grafomaństwo, ale doceniam i tak. ;)

To w założeniu miało być dwa w jednym, a może nawet trzy w jednym: grafomania, parodia i satyra ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

To w założeniu miało być dwa w jednym, a może nawet trzy w jednym: grafomania, parodia i satyra ;)

Aaaach! Wszystko jasne! To była sprytna parodia grafomańskiej satyry z grafomanią wetkniętą mimochodem do parodii, w której satyra miała elementy grafomanii ! Było tak rzec od razu! Wtedy zero nieporozumień mijałabym po drodze!

 

Nowa Fantastyka