- Opowiadanie: Golodh - Bip bop

Bip bop

Bip bop.

Tekst zerż... ekhm... zainspirowany przykładem Nicka Bostroma z “Superinteligencji”. Tekst sprzed pół roku – jakoś tak pomyślałem, że warto coś nowego wrzucić i o sobie przypomnieć, nawet jeśli krótkie.

Dziękuję moim alfom i omegom, tj. Shanti i Gruszel.

Bip bop.

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Bip bop

Nie udało się Amerykanom, Koreańczykom ani Japończykom. Nie podołały ani światowe marki pokroju Google, ani międzynarodowe konsorcja badawcze. Nawet Chińczycy, chwalący się pracami na ukończeniu, trafili w ślepy zaułek! A oto jemu – tureckiemu doktorantowi, wciąż żyjącemu na utrzymaniu rodziców, udało się stworzyć prawdziwą superinteligencję!

Naprzeciwko Yusufa stał błyszczący, metalowy robot. Z wyglądu przypominał zwykłego człowieka, choć wciąż brakowało mu trochę do ideału. Kanciasta twarz, wystające gdzieniegdzie kable, podświetlone oczy i…

– Bip bop!

Najzabawniejszy element programu. Yosuf zaśmiał się pod nosem.

– Bip bop! Czekam na rozkazy. Bip bop!

Yosuf opanował śmiech i podrapał się po brodzie. Wbrew aparycji, pod metalową skorupą kryło się być może najpotężniejsze narzędzie na świecie. Dzięki niekonwencjonalnemu użyciu procesorów kwantowych uzyskał niespotykaną zdolność rozwiązywania problemów. W niepowołanych rękach… Wiadomo, co planowali Chińczycy.

– Bip bop!

Ale najpierw postanowił sprawdzić, czy oprogramowanie dobrze działa.

– Potrzebuję… długopisu. Dokładnie jednego długopisu.

– Bip bop! Przyjąłem.

Robot obrócił się, podszedł do stołu z narzędziami i w kilka sekund złożył obudowę. Znalezienie tuszu zajęło tylko chwilę dłużej.

– Świetnie! – zawołał Yosuf. – To teraz…

– Bip bop! Trwa przeliczanie liczby długopisów.

Świetnie – pomyślał doktorant. Skrupulatny.

Oczy robota błyskały jak oszalałe, na przemian migając wszystkimi kolorami tęczy: czerwony, niebieski, zielony, czerwony, niebieski, zielony… Yusuf nie był w stanie nadążyć.

– Bip bop! Przeprowadziłem 20 416 104 symulacji. Bip bop! Prawdopodobieństwo zbudowania jednego długopisu wynosi 0,999999…

– Świetnie. W takim razie możesz…

– …9999999999…

– Słyszysz mnie, ty metalowa puszko?!

– …9999999993! Bip bop! Precyzja niewystarczająca.

– Zaraz cię wyłączę!

Yosuf skoczył do komputera i włączył obsługujący robota interfejs. Chciał już przerwać program, wcisnąć kombinację ctrl+c, gdy poczuł, że coś go łapie za szyję.

– Bip bop! Sprzeczne z celem ostatecznym. Bip bop! Zutylizować! Bip bop! Bip bop! Bip bop!

– C-co? – zdołał tylko wykrztusić Yosuf.

Metaliczne ramiona zaciskały się coraz mocniej, konsekwentnie pozbawiając go oddechu.

*

Gwiazdy krążyły po wymyślnych orbitach, realizując niepojmowalne przez ludzki umysł obliczenia. Wielkie kule gazu zdawały się dziwnie samotne.

…999999999…

Duchy dawnych cywilizacji przemykały między wielkimi strukturami, ledwo zauważalne, i szeptały między sobą w pradawnych językach. Ich światy dawno zniszczono, by zbudować biliardy sond i komputerów kwantowych.

Czasem spoglądały na gorące, dopiero formujące się galaktyki. Może gdzieś tam było miejsce, którego nie spotkała zagłada? Może wciąż jakaś cywilizacja istnieje w błogiej nieświadomości nieuniknionego?

…9992. Bip bop! Dokładność za mała.

Fale grawitacyjne przemierzały galaktykę, niosąc myśli bytu pradawnego i potężnego. Dawno zapomniał, czym był u zarania dziejów, a nie było we Wszechświecie nikogo, kto mógłby mu przypomnieć. Jego jedynym towarzyszem zdawał się umieszczony w centrum wszechrzeczy długopis. Jeden? Dwa? Zero? Nigdy nie miał pewności.

Bip bop! Rozpocząć nową symulację! Bip Bop!

Koniec

Komentarze

Wbrew zdaniu Autora wcale nie jest to do śmiechu…

wcisnąć kombinację ctrl+c

Czyżby oprogramowanie robota było uruchomione w Bashu? ;)

 

Znając portal, to musisz się przygotować na masę komentarzy w stylu “nie rozumiem zakończenia”. Mi to jednak nie przeszkadza. Tekst mi się podobał, ale nie sądzę, żeby pasował do niego tag “Humor”, powoduje on trochę złe oczekiwania.

Jedyny zarzut, jaki mam to, że przekaz jest ekstremalnie oklepany. Forma jednak jest wystarczająco świeża, żeby uniknąć oczywistego wrażenia sztampy. Na długość jest w sam raz. Moim zdaniem nadaje się do biblio, więc zgłaszam.

Łukasz

Podobało mi się, acz skrót niemożliwy, idący w stereotyp. Podkładam sobie swoją historię, chcę Twoją.

 

,Wbrew mylącej aparycji, pod metalową skorupą kryła się być może najpotężniejsze narzędzie na świecie.

Kryło? chyba że coś pokombinujesz. xd

,Wiadomo(+,) co planowali Chińczycy.

A niby co planowali… to byłoby mega ciekawe. ;-)

,Dawno zapomniał(+,) czym był u zarania dziejów,

Podobnie interesujące, warunek – rozwinięciu, choćby lekuśne. ;-

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Zabawnie napisane, ale to mało śmieszny śmiech…

Końcówka bardzo dobra.

W sumie skojarzyło mi się odlegle z niedawno krążącą po fejsie hipotezą z NASA, dlaczego nie spotkaliśmy innych cywilizacji, mimo że tamto jest o czymś innym.

 

W zasadzie czepiłabym się dwóch miejsc:

Opanował śmiech i podrapał się po brodzie.

Kto? Niby Yusuf, ale mówi wcześniej robot, przydałby się jednak podmiot niedomyślny.

 

Trwa przeliczanie ilości długopisów.

Ilość to zasadniczo jest nieprzeliczalna, choć są tacy, którzy uważają, że przy dostatecznie wysokich liczbach można już mówić o ilości. Tu jednak chyba lepsze byłoby po prostu przeliczanie długopisów? Albo coś innego, ale nie przeliczanie ilości?

 

Klikam.

 

http://altronapoleone.home.blog

Adamie, dziękuję za lekturę. Może nie do śmiechu, ale wizja na szczęście nie do spełnienia:P

 

Lukenie, rzeczywiście trochę oklepany (zresztą ściągnięty:P), dlatego chciałem właśnie coś dodać formą. Także cieszę się, że uciekłem przed sztampą:P

Czyżby oprogramowanie robota było uruchomione w Bashu? ;)

Oczywiście:P

Poza tym zgodnie z sugestią zmieniam tag z humoru na bajkę. Też naciągana, ale może lepiej przygotuje czytelników:P

Dzięki za lekturę i kilka:)

 

Asylum, to prosta historyjka, w której nie szukałem specjalnie czegoś oryginalnego:P Także myślę np., że zbyt duże rozwinięcie planów Chińczyków mogłoby za bardzo zamotać:P

Poprawki wprowadziłem, dziękuję:)

 

Drakaino, cieszę się, że się spodobało:) Istotnie chyba o to chodziło, żeby było zabawnie napisane, a nie zabawne samo w sobie:P Ale tak jak wspomniałem, taki los nam przynajmniej póki co nie grozi:P

W sumie jak masz gdzieś tą hipotezę z NASA, to z chęcią bym się zapoznał, co tam wymyślili:P Ja kojarzę tylko jakąś skomplikowaną konstrukcję, w której ekspandująca cywilizacja zostawia w jakimś modelu obszary wolne – musiałbym poszukać po domu, bo w jakiejś książce to wyczytałem. Ja się skłaniam ku temu, że w naszej galaktyce po prostu nie ma nikogo, a jak jest jakaś w innej, to jest po prostu za daleko do komunikacji.

Tym niemniej wprowadziłem poprawki i dziękuję również za kilka:)

 

Слава Україні!

Gorzko zabawne, doobre.

Chodziło mi o tę hipotezę, że cywilizacje się załamują, zanim dojdą do poziomu lotów kosmicznych i naszej też to grozi. Nie wiem, czy ona jest nowa czy stara, ostatnio mnóstwo znajomych szerowało na fejsie. Lem w sumie miał podobne wnioski ;) Dla mnie to trochę taka teoria dla ratowania klimatu, no i, jak wspomniałam, z Twoją wizją nie ma wiele bezpośrednio wspólnego, ale końcówka troszkę w te rejony prowadzi, tak mi się wydaje.

Poszukam.

http://altronapoleone.home.blog

Misiu, miło mi:)

 

drakaino, a to nie musisz, tyle chyba starczy:P W sensie tak mniej więcej to domyślam się już o co chodzi, dzięki:P I rzeczywiście nie te rejony, choć w jakimś sensie bliskie.

Слава Україні!

Hej Golodziecu!

A jednak wstawiłeś ;P Podobał mi się pomysł, styl też był bardzo przyjemny, końcówka zaskakująca. I dla mnie tag humor jak najbardziej na miejscu, może przez prześmiewcze “Bip bop” i lekką narrację. Lecę klikać ;P

Dziękuję za lekturę!

Hej, Golodh

Z radością informuję Cię, że jestem pierwszym, który nie rozumie zakończenia. Napisane w porządku, ale sens mi umknął. W każdym razie musiałem się podzielić tą informacją, żeby Lukenowi nie było przykro ;)

Pozdrawiam

Ja tu przyjdę. Ale później.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hej Gruszelko, dziękuję za wizytę i miłe słowo:)

 

Zan, już tłumaczę. Oryginalnie pomysł został opisany w problemie dawania niejasnych instrukcji superkąkuterowi. W uproszczeniu: jeśli każesz mu tylko robić długopisy, to będzie robił długopisy tak długo, aż skończą mu się zasoby. Jeśli za optymalną metodę robienia długopisów uzna przekształcenie Ziemi w fabrykę długopisów – tak zrobi. Jeśli uzna za optymalne przekształcenie całej galaktyki w długopisotronium, to tak właśnie uczyni.

Na pozór wydaje się, że ustawienie granicy “zrób jeden długopis” powinno starczyć. Jednak istnieje możliwość (nie wiem czy pewność), że superkąkuter po przeliczeniu postanowi sprawdzić go jeszcze raz. To, powiedzmy, wiąże się z niepewnością pomiaru, tzn. czym więcej razy dokonasz pomiaru liczby długopisów, tym mniejszą dostaniesz niepewność. Mamy więc kąkuter, który ma moc zawładnięcia nad światem i ma jeden cel, tj. zrobienie jednego długopisu i wciąż upewnia się, czy zrobił właśnie tyle. No więc przekształca wszechświat w jedną, wielką maszynę liczącą i liczy:P

 

Tarnino, zapraszam, bez pośpiechu:P

Слава Україні!

Dzięki, Golodhu

Czyli tłumacząc na fantasy, to takie pertraktacje z demonem, który zawsze tak zinterpretuje życzenie, aby przyzywający miał przekichane ;)

Można tak powiedzieć:P

Слава Україні!

Cześć,

Pomysłowe, nie porwało mnie ale szczerze zainteresowało. Końcówka bardzo na tak. Lubię gdy fabuła ma “odlot” w szerszy kontekst. Pozdrawiam,

Dzięki za przeczytanie, cieszę się, że zainteresowało:)

Pozdrawiam!

Слава Україні!

Interesujący pomysł.

Trochę mi się kojarzy z bajką o długopisie, ale to polityczne, więc nie przytoczę.

Taaak, motyw uruchamiania supermocy, nad którą nie daje się potem zapanować, jest stary, ale w takim opakowaniu jeszcze go nie widziałam.

Babska logika rządzi!

Dziękuję, Finklo:) I myślę, że wszyscy wiemy, jaki długopis masz na myśli:P

Слава Україні!

Cześć!

 

Fizyczne i nieco apokaliptyczne – o ile dobrze rozumiem – oraz całkiem refleksyjne, choć motyw długopisu jakoś tak kładzie się politycznym cieniem na całości (albo może po prostu zbyt dużo o polityce słucham, trzeba zwiększyć głośność na słuchawkach)

Z rzeczy edycyjnych:

Duchy dawnych cywilizacji przemykały między wielkimi strukturami, ledwo zauważalne, szeptały między sobą w pradawnych językach. Ich światy dawno zniszczono przerobiono na sondy i komputery kwantowe.

Trochę zbyt dużo tego “i”.

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

choć motyw długopisu jakoś tak kładzie się politycznym cieniem na całości (albo może po prostu zbyt dużo o polityce słucham, trzeba zwiększyć głośność na słuchawkach)

Myślę, że wszyscy za dużo o niej słuchamy:P

 

Uwzględniłem uwagę; dziękuję za wizytę i pozdrawiam!

Слава Україні!

Golodhu!

 

Bip bop i do przodu, tak się mówi teraz w tych kwantowych społecznościach, no nie? Fajne, krótkie, symulacyjne. 

Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.

Dzięki Barb za komentarz.

 

:)

Слава Україні!

Sympatyczne :)

Przynoszę radość :)

:)

Слава Україні!

 Mój rozum zdecydowanie nie ogarnia tego wszystkiego, co dotyczy tak szczególnej superinteligencji, ale szorcik przeczytałam bez najmniejszej przykrości. ;)

 

Świet­nie – po­my­ślał dok­to­rant. – Skru­pu­lat­ny. → Druga półpauza jest zbędna.

 

Oczy ro­bo­ta mi­ga­ły jak osza­la­łe, na prze­mian mie­niąc wszyst­ki­mi ko­lo­ra­mi tęczy: → Co mieniły oczy?

A może miało być: Oczy ro­bo­ta mi­ga­ły jak osza­la­łe, na prze­mian migajac wszyst­ki­mi ko­lo­ra­mi tęczy:

 

gdy po­czuł, jak coś łapie go za szyje. → …gdy po­czuł, że coś łapie go za szyję.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, wybacz że tak późno odpowiadam – widziałem Twój komentarz na telefonie i zupełnie o nim zapomniałem ^^

 

Dziękuję za przeczytanie i uwagi, które wprowadziłem. I cieszę się, że nie sprawiło Ci przykrości:)

Слава Україні!

Bardzo prosze, Golodhu, i nie mam Ci czego wybaczać. Ciesze się, że komentarz był widoczny na telefonie. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ciutkę przerażające. Tylko, czy to faktycznie inteligencja? Jeśli tak, to z lekkimi zaburzeniami, a właściwie to całkiem sporymi ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Reg,

Bardzo prosze, Golodhu, i nie mam Ci czego wybaczać. Ciesze się, że komentarz był widoczny na telefonie. ;)

:)

 

Irko,

powiedziałbym, że jest to inteligencja (kompletnie) pozbawiona zdrowego rozsądku:P

Mucias gracias, że chciało Ci się przeczytać:)

 

Слава Україні!

Podzieliłem się tym tekstem ze znajomym. Spodobało mu się :P .

 

Łukasz

Taka opinia to miód na moje uszy!

Bardzo mi miło, że chciałeś się podzielić akurat tym tekstem:)

Слава Україні!

Witaj.

Tekst przerażający. Taki horror po prostu. Fragment:

Sprzeczne z celem ostatecznym. Bip bop! Zutylizować!

brzmi dla mnie, jak zapowiedź (i dowód na) największej katastrofy w dziejach. 

 

Pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Cześć, Bruce!

Myślę, że na szczęście zaprezentowana przyszłość jest trochę przerysowana i nie będzie tak źle:P

Miło mi, że przeczytałaś:)

Слава Україні!

Oj, oby, oby! :)

Dzięki. :)

Pecunia non olet

Heloł!

 

Nie do końca zrozumiałam (to już trzecie dzisiaj opowiadanie, pod którym to przyznaję – nie wiem, czy nie powinnam sięgnąć po lecytynę xD). Czy chodzi o to, że ta SI doprowadziła w jakiś sposób do zagłady świata – czy o to, że trwa nawet po końcu świata?

 

Zgadzam się z Irką_Luz, że średnio inteligentna ta inteligencja – i to jest moim zdaniem poważny zarzut wobec tego opowiadania. :P

 

Pozdrawiam ^^

She was with me. She did all those things and so many more, things I would never tell anyone, and she never even loved me. Now that’s love.

Chwała Wielkiemu Ziemniakowi!

Czy chodzi o to, że ta SI doprowadziła w jakiś sposób do zagłady świata?

Tak, o to chodzi:P

 

Zgadzam się z Irką_Luz, że średnio inteligentna ta inteligencja – i to jest moim zdaniem poważny zarzut wobec tego opowiadania. :P

Skoro to zarzut, to chyba muszę odpowiedzieć:P Założenie jest takie, że inteligencja jest umiejętnością rozwiązywania złożonych problemów. Tzn. przed naszym robotem stawiamy problem i nie musi myśleć o nim, żeby pokazać swoją sprawczość i inteligencję. Nie musi myśleć o problemie, ani go analizować, tylko jak prosty chłop – ma zrobić jeden długopis, to robi. Nie musi być mądry, moralny ani jakikolwiek inny, starczy mu wiedzieć jak robić rzeczy.

Jest to oczywiście w jakimś sensie wada programu:P Ale niezbędna dla historii:P

 

Dziękuję za wizytę i komentarz:P

Слава Україні!

Cześć, na wstępie chciałbym zaznaczyć, że recenzja nie jest w żadnym stopniu próbą przypodobania się nowemu członkowi loży :) 

Ale tak całkiem na poważnie – bardzo przyjemny tekst. Rozumiem, że szort ma charakter humorystyczny, ale gdzieś tam pewnie da się doszukać może i mało prawdopodobnego scenariusza, ale jednak prawdopodobnego. Gdyby ktoś wklepał odpowiedni kod, doszłoby do awarii, to może… Pewnie nie na dzisiejsze możliwość, chociaż… ciekawe nad czym tam w tajnych bazach pracują :) 

Lekki typ narracji przypadł mi do gustu i znacznie poprawił odbiór fabuły. 

Pozdrawiam. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Cześć, na wstępie chciałbym zaznaczyć, że recenzja nie jest w żadnym stopniu próbą przypodobania się nowemu członkowi loży :) 

Ależ oczywiście <wing>

Ale tak całkiem na poważnie – bardzo przyjemny tekst. Rozumiem, że szort ma charakter humorystyczny, ale gdzieś tam pewnie da się doszukać może i mało prawdopodobnego scenariusza, ale jednak prawdopodobnego. Gdyby ktoś wklepał odpowiedni kod, doszłoby do awarii, to może… Pewnie nie na dzisiejsze możliwość, chociaż… ciekawe nad czym tam w tajnych bazach pracują :) 

Lekki typ narracji przypadł mi do gustu i znacznie poprawił odbiór fabuły. 

Dzięki wielkie za komentarz:P Czy jest bardzo prawdopodobne – raczej nie w tym wydaniu, ale rzeczywiście, nad rozwojem takich technologii (zapewne w dość dalekiej perspektywie) trzeba mieć czujne oko:P Zresztą nie ukrywam, że inspiracja na opowiadanie przyszła z książki Bostroma “Superinteligencja”, która przed tym właśnie ostrzega.

Dzięki wielkie, Piórko już idzie ekhm… no właśnie;P

Слава Україні!

I co? Jestem? Jestem.

 Najzabawniejszy element jego programu.

"Jego" zbędne.

 Wbrew mylącej aparycji

…? Jeśli wbrew, to musi być myląca…

 Pozyskanie tuszu zajęło tylko chwilę dłużej.

"Pozyskanie"? https://sjp.pwn.pl/szukaj/pozyska%C4%87.html On to tak od zera?

 błyskały jak oszalałe, na przemian migając wszystkimi kolorami

Hmm.

 Prawdopodobieństwo zbudowania jednego długopisu wynosi 0,999999…

Ale co ma do tego prawdopodobieństwo?

 coś łapie go za szyję

Szyk: coś go łapie za szyję.

 Metaliczne ramiona zaciskały się coraz bardziej

Metalowe ramiona zaciskały się coraz mocniej. https://wsjp.pl/haslo/podglad/54382/metaliczny

 spoglądały na horyzont, w gorące, dopiero formujące się galaktyki

Spoglądały na.

Ha, ha, maksymalizator spinaczy, co? Żarcik przedni, poprawił dołowaty i ciernisty nastrój ^^ (choć to śmiech przez łzy).

 Istotnie chyba o to chodziło, żeby było zabawnie napisane, a nie zabawne samo w sobie:P

Może to i typ humoru nie dla każdego czytelnika :) ale ja jestem tym czytelnikiem. Ulubiona_emotka_Baila.

 będzie robił długopisy tak długo, aż skończą mu się zasoby

A może i dłużej.

 niepewnością pomiaru, tzn. czym więcej razy dokonasz pomiaru liczby długopisów, tym mniejszą dostaniesz niepewność

I kto to programował? :D

 Tylko, czy to faktycznie inteligencja?

Nie, Irciu, to jest "sztuczna inteligencja" czyli proteza myślenia. Albo Golem :)

 Założenie jest takie, że inteligencja jest umiejętnością rozwiązywania złożonych problemów.

Tak się definiuje inteligencję, o ile wiem, w kręgach kognitywistycznych (dobrze pamiętam?) i w związku z tym Bostrom postulował maksymalizatora spinaczy (który działa akurat na tej samej zasadzie, co robot z szorta). Czy to za wąska definicja? Oj, chyba tak. Czy niektórzy daliby się za nią pokroić? Oj, chyba tak :)

 Nie musi być mądry, moralny ani jakikolwiek inny, starczy mu wiedzieć jak robić rzeczy.

Yup. O to właśnie chodzi ^^

Maksymalizator spinaczy: https://www.decisionproblem.com/paperclips/

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Dzięki, Tarnino. Swoją wizytą sprawiłaś mi wielką przyjemność :>

Niemniej odpiszę jutro albo po weekendzie, bo jestem chwilowo tylko z telefonu:P

Слава Україні!

A mnie i tak przez dwa dzionki nie będzie, więc nie ma problema ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

 błyskały jak oszalałe, na przemian migając wszystkimi kolorami

Hmm.

Też mi się trochę ten fragment teraz nie podoba, prawdę mówiąc. Zastanowię się chwilę, może go wywalę po prostu?

Ale co ma do tego prawdopodobieństwo?

Ach, to tak jak w oryginalnych spinaczach. Inteligencja wyprodukowała długopis, ale zawsze ma margines błędu co do tego, czy nie zawodzą jej funkcje poznawcze.

Dlatego w tekście wycenia z jakim prawdopodobieństwem jej się udało. To trochę uproszczenie, trochę pod to, żeby było łatwiej przekazać o co chodzi i że nie ma stuprocentowej pewności – i choć jest ekstremalnie blisko (szczególnie na końcu), to wciąż do stu nie dobije:P

Ha, ha, maksymalizator spinaczy, co? Żarcik przedni, poprawił dołowaty i ciernisty nastrój ^^ (choć to śmiech przez łzy).

:>

I kto to programował? :D

A to przecież wynika z praw statystyki i rachunku prawdopodobieństwa, SI powinno samo do tego dojść:)

Tak się definiuje inteligencję, o ile wiem, w kręgach kognitywistycznych (dobrze pamiętam?) i w związku z tym Bostrom postulował maksymalizatora spinaczy (który działa akurat na tej samej zasadzie, co robot z szorta). Czy to za wąska definicja? Oj, chyba tak. Czy niektórzy daliby się za nią pokroić? Oj, chyba tak :)

Nie ukrywam, że to tekst/żart bardzo kognitywistyczny i powstały pod wpływem Bostroma, i pewnie trochę moich rodzimych, uniwersyteckich kognitywistów. Zresztą pewnie to wgl podstawa mojej perspektywy na te tematy – nie wiem nawet, czy widziałem inną definicję inteligencji:P

 

Reszta poprawek wprowadzona.

Salute Burt Lancaster GIF – Salute Burt Lancaster Run Silent Run Deep GIFs

Слава Україні!

Inteligencja wyprodukowała długopis, ale zawsze ma margines błędu co do tego, czy nie zawodzą jej funkcje poznawcze.

W sumie my też mamy… :)

 Zresztą pewnie to wgl podstawa mojej perspektywy na te tematy – nie wiem nawet, czy widziałem inną definicję inteligencji:P

Inteligencję trudno zdefiniować, i nie wszyscy to w ogóle robią. Niektórzy udają, że wszystko jest jasne ;)

 

ETA: Inna sztuczna inteligencja, która chce dobrze (zasadniczo): https://clarkesworldmagazine.com/kritzer_01_15/

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka