- Opowiadanie: marec11 - Dwa żewa

Dwa żewa

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Dwa żewa

Kay wyciągnął z kieszeni starą, znalezioną podczas wykopalisk kartę z biochipem i włożył do archaicznego czytnika. W tym momencie czuł zadowolenie, że udało mu się wydrzeć go ojcu, gdy ten uznał urządzenie za rupieć i chciał wyrzucić. Rozumiał go, ponieważ samo posiadanie urządzeń z czasów jego pradziadka podlegało karze więzienia, a korzystanie z niego nawet śmiercią. Obraz wysłał na ścianę salonu i stwierdził ze smutkiem, że został jedynie zapis słowny jednego ze wspomnień w pamiętniku. Właściciel nazywał się Drajo… 

 *

Dobrze, że laser trafił mnie w bioniczną część. Dobrze, że dziś trafiałem celnie w przeciwnika. Dobrze, że kiedyś byłem najemnikiem. Niedobrze… Tracę siły, ostatni moment, by szukać ratunku. Biegnę, za mną już tylko huk, śmierć i chaos z którego nic się nie narodzi. Nikt nie zauważył mojej ucieczki i nie ruszył za mną. Coś na kształt szczęścia?

Poziom mocy – siedemnaście procent. Pewnie za chwilę przestanie działać ostatni chipset… Cyroka przestały wyświetlać kolory, bieg zmienia się w trucht, ten w niemowlęco – pijackie karykatury kroków. Lasery z pola bitwy rozświetlają grawitoskłon, dzięki czemu przynajmniej widzę kontury. Wczoraj odczepił się przedostatni księżyc, zbyt dużo już takich zjawisk widziałem… Mijam tylko głazy i kratery. Na najbardziej żyznym miejscu na Onyxonie, żyje już tylko śmierć. Po raz ostatni mam szansę wyświetlić mapę. Mam nadzieję, że kartograf okażę się uczciwy, to był mój przedostatni galaxcoin. W tych podłych czasach nawet kurtyzanom nie można ufać. Choć i najstarszy zawód galaktyki zanika tak samo jak nasze cywilizacje. Już blisko, pada układ hydrauliczny, będę musiał przejść na manual.

Nawet przy moich resztkach zmysłów zauważyłem je z daleka. Wysokie na kilka metrów i pulsujące czerwoną poświatą. Ostatnie dwa żewa. W jednym z ostatnich rezurektów tej planety. Czołgając się, mijam kolejne karły, które kiedyś też były duże i pełne mocy. Przecież dawniej był tu cały las żew. To nasza podła rasa wszystko zniszczyła. Poczucie winy, a może to rezerwowa dawka endorminy wstrzyknięta przed chwilą? Obracam bransoletę w lewym nadgarstku i z pojawiającego się otworu wysuwam wiertło. Zostało trzy procent – dam radę. Po kilkunastu minutach przebiłem się przez ostatni słój do serca. Z prawego nadgarstka rozciągam przewód hdvc do transmisji. Udało się… 

Po chwili wstaję jak nowy, cyroka zaczynają świecić na czerwono, moc osiąga sto procent, a biochip aktywuje się i aktualizuje. Hydraulika funkcjonuje, tak jak wtedy, kiedy ją zainstalowano. Bioniczne części się zregenerowały. Jednocześnie patrzę, jak majestatyczne żewo kurczy się i zwija do malutkiego, przypominającego zmumifikowane dziecko karła. Najgorsza jest w tym wszystkim świadomość, że wykorzystałem tylko niewielką część mocy, marnując resztę… Pamiętam jeszcze, kiedy jedno wystarczyło na setkę potrzebujących. Słyszę airopter – muszę się schować.

To jeden z generałów kasty "Żelaznych". Jest ranny. Idzie do ostatniego żewa. Nie, nie pozwolę mu na to. Chciwość i hipokryzja doprowadziły do tego, że wędrujemy po całej galaktyce niszcząc kolejne planety, byle przetrwać. Jest osłabiony, zachodzę go od tyłu i bezszelestnie wysuwam wiertło, muszę uważać, by nie naruszyć biochipu.

Masuję żewo jak samicę, której dawno nie miałem, jednocześnie skanuję zapisy generała. Ma zarezerwowaną kapsułę na bxm-110. Obiecuję sobie, że będzie to moja ostatnia planeta. Nigdy nie wierzyłem w legendy. Ale ta o karłach, stających się z powrotem żewami, jest dla mnie jak światło w tunelu. Dosyć bezsensownych ucieczek, ocalę to co zostało z tej cywilizacji. Wsiadam na airopter i ruszam z nadzieją.

 *

Może nie wszystkiego nas uczą w podręcznikach? Może to nie korporacja kontrolująca rezurekty żew uratowała świat, tylko nawróceni ludzie? 

Kay wrzucił sprzęt do sejfu i zabrał się za sprawozdanie do dzisiejszych wykopalisk. Wiedział jednak, że przeczucie nie da skupić mu się na pracy. Teraz ma dowód, że negujący przeszłość nie są kolejnymi psychopatami.

 

Koniec

Komentarze

Trochę niechlujne przez literówki( hi hi i kto to pisze:). Mało rozwinięte technikalia( co to są żewa i jak ładują bohatera? Egzoszkielet?) Jeśli nawet ja potykam się w tekście o literówki, to znak że trzeba by włączyć opcję EDYTUJ(prawy górny róg) i na spokojnie jeszcze raz przeczytać, no i oczywiście poprawić. Fajny twist, taki nienachalny. z drugiej strony technikalia z dziennika odtworzonego przez główną postać nie muszą być jej znane, aczkolwiek ich rozwinięcie, według mnie oczywiście. Pozytywnie wpłynęłoby na odbiór shorta. Pozdrawiam:).

Kawkoj piewcy pieśni serowych

Pisane w wordpad :). Wczoraj po długiej nieobecności odwiedziłem portal, był pomysł konkursowy to w godzinę napisałem. Bawmy się i dzielmy się pomysłami. Pozdrawiam Astrid :).

nawet kurtyzaną nie można ufać

Na myśl, że kiedyś był tu ich cały las, a my humanoidy wszystko zniszczyliśmy.

Naciskając trzykrotnie lewy nadgarstek wysunęło się wiertło.

To już nie są literówki, to jest niefrasobliwość autora. Posłuchaj Astrid i edytuj tekst.

Kay wyciągnąwszy starą kartę biochipu znalezioną podczas wykopalisk, włożył do starego czytnika pradziadka.

To zdanie sugeruje dość tragiczny los wspomnianego w nim pradziadka :) Kolejne też xdd

 

Mnie w czytaniu błędy i literówki przeszkadzają na tyle, że nie umiem się skupić na treści. W libre office jest autokorekta, jak nie masz Worda, może użyj?

I pewnie warto odczekać po napisaniu jeden – dwa dni i wrocić do tekstu, wtedy idać błędy, których wcześniej się nie widziało. Chętnie tu wrócę i przeczytam, tylko prosiłbym o doszlifowanie poprawności jezykowej. 

 

Interpunkcja kuleje. Ogonki (np. mam szanse = mam szansę). 

 

Kay wyciągnąwszy starą kartę biochipu znalezioną podczas wykopalisk, włożył do starego czytnika pradziadka. – o pradziadku już wspomniał Łosiot; ja dodam: powtórzenie

 

W tym momencie czuł zadowolenie, że wydarł go ojcu, gdy ten chciał rupieć wyrzucić. – kogo, pradziadka?

 

Rzut wysłał na ścianę salonu i ze smutkiem stwierdził, że został jedynie zapis słowny pamiętnika. Nazywał się Drajo… . – pamiętnik nazywał się Drajo? Wielokropek jest samodzielnym znakiem interpunkcyjnym, kropka po nim (i do tego ze spacją) jest zbędna (masz to za każdym razem – popraw wszystkie)

 

Dobrze, że dziś trafiałem tylko w głowy. – nie rozumiem, o co tu chodzi z tym trafianiem do głowy

 

Poziom mocy 17 procent. – liczebniki słownie

 

niemowlenco – pijackie – niemowlęco-pijackie

 

Mijam już tylko głazy i kratery na błękitnej glinie, najbardziej żyzne miejsca na Onyxonie, na których żyje już tylko śmierć. – raz: powtórzenie już; dwa: kratery są w czymś, nie na czymś; trzy: co jest tymi żyznymi miejscami – kratery i głazy?; cztery: śmierć żyje? Jeśli to miała być jakaś metafora, to chyba nie zrozumiałam.

 

Na myśl, że kiedyś był tu ich cały las, a my humanoidy wszystko zniszczyliśmy. – to zdanie nie jest skończone. 

 

Naciskając trzykrotnie lewy nadgarstek wysunęło się wiertło. – wiertło naciskało nadgarstek?

 

W tym miejscu odpadłam, bo robi się coraz gorzej – coraz więcej literówek i niechlujstwa. 

 

był pomysł konkursowy to w godzinę napisałem. Bawmy się i dzielmy się pomysłami

Wszystko ładnie pięknie, ale by zabawa była dobra, to trzeba się trochę przyłożyć. Ja jako czytelnik (a i inni, jak widzę, przede mną też) nie bawiłam się ani trochę przez fatalne wykonanie. 

Ponadto zawsze uważałam, że teksty konkursowe powinny być szczególnie dopracowane. 

 

 I pewnie warto odczekać po napisaniu jeden – dwa dni i wrocić do tekstu, wtedy idać błędy, których wcześniej się nie widziało.

Podpisuję się pod tymi słowami Łosiota obiema rękami. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Przebieg akcji i płynność w jej opisie naprawdę niezła. Klamra ok, gdyż daje ciut inny obraz, tj. wyjaśnia.

Kłopot mam z tym, że poza relacją nie ma nic więcej, więc odbieram jako odtwórcze. Druga sprawa to pośpieszność (chyba napisania) i brak sprawdzenia, który przeszkadza w czytaniu.

Zastanawiałam się też, czy różnych słów (wymyślonych) używasz, przynajmniej zakładając, co się pod nimi dla Ciebie kryje czy niekoniecznie. 

 

Wypisałam kilka rzeczy, było ich więcej:

,Mam nadzieję, że kartograf okazał się uczciwy, to był mój przedostatni galaxcoin.

Raczej czas teraźniejszy – pokreślenie, ponieważ teraz o tym mówi i karmi się nadzieją.

,Czołgając się(+,) mijam kolejne karły

,Obracam bransoletę w lewym nadgarstku

"w" czy "na", piszesz o bransolecie? ;-)

,po kilkunastu minutach

Dużą literą – podkreślenie.

,Hydraulika funkcjonują jak wtedy,

Literówka.

 

Fot. A. Wajrak, sporo kiksów w tekście, więc będą czernidłaki gromadne z naszej Puszczy, grzyby pospolite.

 

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Ciekawy tekst, ale bardziej sprawozdanie niż opowiadanie. Poza tym, niektóre rzeczy z powodzeniem można pozostawić niedopowiedziane, ale w kilku miejscach brakuje jednak chociaż szczątkowych wyjaśnień (jak choćby wspomniane przez Astrid żewa). Nie potykałam się co prawda o literówki – więc sądzę, że to poprawiłeś zgodnie z sugestiami – ale o pewne niezręczności już tak, niestety. No ale pomysł ciekawy :) Pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

Asylum, NaNa, wszystko było napisane jednym ciągiem na spontanie. Miałem ochotę przy zupie chmielowej sklecić kilka zdań. Możliwe, że niepotrzebnie podpinałem to pod konkurs. Zastosowałem kilka sugestii z wcześniejszych komentarzy, za które dziękuję. Słowotwórstwo było wykorzystane świadomie i wiedziałem co się pod nim kryje. To zbyt krótka forma, żeby starać się wyjaśniać. Raczej większości trzeba tu interpretować samemu. A bransoleta jest wbudowana :). Pozdrawiam!

Jak jest wbudowana i kłopot jest z jej przekręcaniem (całej, a nie fragmentu, jakiejś śrubki)? ;-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

W tym uniwersum wszystko jest do zrobienia :D. Generalnie musiałbym przedefinować tekst pod dłuższą formę i rozwiązać kwestie technikalii. Może jeszcze do tego dojrzeje :).

Hej Marec

 

Jakby to…?

Może tak:

Pomysł niezły, dynamika obiecująca, jest potencjał. Wykonanie – nie najlepsze.

 

Nie obraź się, ale przy pierwszym czytaniu, myślałem, że to pisał automat.

Metaforycznie rzecz ujmując: surówka jest gotowa, ale prawidłowe odlanie i obróbka skrawaniem będzie ciężką pracą.

Teraz pytanie: Czy wiążesz z tym tekstem jakieś plany i nadzieje, czy to tylko taki tekst napisany przy piwku i spoko, poczytali, pogadali i poszli? To też dobra okazja do szlifowania warsztatu.

Pytam, bo chętnie pomogę, temat jest mi bliski, ale może być tak, że redakcja zajmie dużo więcej miejsca niż sam tekst.

Zdravim

Al

Hej Al. Nie obrażam się, bo to był automat przy piwku. Nawet tego nie czytałem po napisaniu. Chętnie spróbowałbym to rozwinąć. Najwyżej nie wyjdzie :). Problem w tym, że jestem dość zajętym człowiekiem i nie mam jakoś przesadnie wiele wolnego czasu. 

Yo!

 

Klamra w zasadzie do pominięcia, bo nie mówi niczego. To co pomiędzy klamrą ma fajny spaceoperowy potencjał, podoba mi się pomysł na drzewa jako jednorazowe bateryjki, ale wykonanie zostawia nieco do życzenia. W dodatku ta końcówka relacji jest jakaś dziwna. Nie wiem o kim ten Drajo mówi, kogo on ocali? Kobietę, planetę?

 

Pozdrawiam serdecznie :)

Q

Known some call is air am

Outta Serwer, klamra jest raczej do rozwinięcia. Tu miała raczej charakter zaczepki wprowadzającej. Samym pomysłem było (chyba) niszczenie kolejnych planet, na które cywilizacja humanoidalna się przenosi. A żewa jako baterie, ale jednocześnie niezbędny składnik ekosystemu.

Heja

 

No to super. Już jest dużo lepiej niż wczoraj, git.

 

Moje propozycje:

 

Kay wy­cią­gnąw­szy starą kartę bio­chi­pu zna­le­zio­ną pod­czas wy­ko­pa­lisk – tu trochę kuleje, imiesłów niepotrzebny, wystarczy „wyciągnął” – kolejność czynności jest jasna.

 

Dalej może zmiana szyku: „wyciągnął starą, znalezioną podczas wykopalisk kratę z biochipem.” (chyba kart biochipu nie ma).

 

wykopalisk, włożył – tu może „i” zamiast przecinka?

 

że wy­darł go ojcu – może: „że udało mu się go wyrwać ojcu (lub wydrzeć od ojca)”?

 

gdy ten chciał ru­pieć wy­rzu­cić – niezamierzony rym, zawsze kiepsko brzmi, polecam czytać na głos – tutaj może: „gdy ten uznał urządzenie za rupieć i chciał je wyrzucić.”?

 

 

i ze smut­kiem stwier­dził może: „i stwierdził ze smutkiem”?

 

Do­brze, że dziś tra­fia­łem tylko w głowy. – niedobrze, może: „strzelałem celnie.”?

 

Nie dobrze – niedobrze.

 

mo­ment ru­szyć po ra­tu­nek – na pewno brakuje „żeby” (po przecinku) i dalej: jeżeli ruszyć to komuś na ratunek, jeżeli ratunku potrzebuje narrator to „szukać ratunku”.

 

huki – wystarczy jeden huk.

 

Nikt nie za­uwa­żył i nie ru­szył za mną – czego nikt nie zauważył? Może „nikt mnie nie zauważył i nie ruszył na pomoc.”?

 

Po­ziom mocy siedemnaście pro­cent – jeżeli bez czasownika to zabrakło myślnika po „mocy”.

 

Za chwi­lę pew­nie – może lepiej: „Pewnie, za chwilę”?

 

Cy­ro­ka prze­sta­ły wy­świe­tlać – nie rozumiem, więc nie wiem czy dobrze. Co to jest (są) cyroka?

 

bieg prze­ra­dza się – nie wiem czy bieg może się w coś przeradzać, ale może się zmieniać.

 

gra­wi­to­skłon – generalnie do neologizmów się nie przyczepiam, ale o co tu chodzi?

 

widzę choć kon­tu­ry – może: „przynajmniej widzę kontury”.

 

przed­ostat­ni księ­życ tej pla­ne­ty – może bez „tej planety”, jest w miarę jasne której.

 

zbyt dużo już ta­kich wi­dzia­łem… – tu niejasne: dużo planet, księżyców czy przedostatnich księżyców?

 

gli­nie, naj­bar­dziej – tu może myślnik zamiast przecinka.

 

żyje już tylko śmierć – można, tylko pytanie czy śmierć żyje? Można też np. „które uprawia już tylko śmierć.”

 

kar­to­graf okażę się uczci­wy – może „był uczciwy”? Mogłoby zostać jak jest, gdyby do spotkania z kartografem miało dojść w przyszłości. Ewentualnie: „okaże się, że kartograf był uczciwy”

 

naj­star­szy zawód za­ni­ka – szczerze mówiąc, nie przepadam za tym określeniem, ale jeżeli już musi być to zwrot chyba brzmi: „najstarszy zawód świata” .

 

mijam ko­lej­ne karły – w sensie małe żewa? Jeżeli tak, to nie coś nie klika: „ostatnie dwa” wskazują, że więcej już nie było. Jeżeli jakieś jednak były, to może „ dwa ostatnie duże żewa”?

 

były kie­dyś tak samo duże – nieładnie brzmi, może „też były duże”?

 

Na myśl, że kie­dyś był tu ich cały las, a my hu­ma­no­idy wszyst­ko znisz­czy­li­śmy. – jeżeli zaczynasz od „Na myśl..” to musisz to jakoś domknąć, np. Na myśl o wodzie, czuję pragnienie.

 

en­dor­mi­ny – czy endrorfiny? Endorminy nie istnieją, chyba, że to neologizm, to zabrakło uzasadnienia i wygląda na literówkę.

 

Zo­sta­ło trzy pro­cent dam radę – może myślnik przed „dam radę”.?

 

prze­bi­łem się do ostat­nie­go słoja i serca – jeżeli serc było wiele to ok, ale nigdzie w tekście nie precyzujesz, więc może: „przebiłem się przez ostatni słój do serca”?

 

części zre­ge­ne­ro­wa­ły się. – może ”części się zregenerowały”?

 

Sły­szę airop­ter, muszę się scho­wać. – tu może myślnik, albo dwa krótkie zdania?

 

kasty "Że­la­znych", ranny – zabrakło „jest” przed „ranny”. Tu też może krótkie zdanie: „Jest ranny.”? Byłoby jeszcze bardziej dynamicznie.

 

pla­ne­ty byle przetrwać – tu proponuję: przecinek, myślnik, lub twardo – kropkę.

 

ostat­nie­go żewa – były dwa, chyba że już jedno ściął, to ok.

 

 

któ­rej dawno nie mia­łem ska­nu­jąc za­pi­sy ge­ne­ra­ła. – tu rozumiem, że bohater masuje drzewo skanując jednocześnie zapisy generała. Tekst brzmi jednak tak, jakby bohater miewał kiedyś kobiety i za każdym razem, kiedy z nimi był, skanował zapisy generała.

Może kropka po „miałem” i dalej: „Skanuję zapisy generała”.

 

Takie luźne komentarze, bez zobowiązań.

 

Trzymaj się

Al

Dziękuję Al za celne uwagi i doktoryzowanie tekstu. Zastosowałem większość propozycji, co wpłynie pozytywnie. Rozwinąłbym postać Kay’a i jego czasów, przedstawił go przy wykopaliskach. Neologizmy są jak dzieci, trzeba nad nimi odpowiednio popracować. Każde słowo będzie miało sens, jeśli wyjaśnię co miałem na myśli. “Żyje już tylko śmierć” to oksymoron, który zostawię, ponieważ mi się podoba :). Żewa nie rosną z karłów, tylko zamieniają się w nie po zużyciu energii. Jeszcze raz dziękuję i zawszę zapraszam do współpracy. Stawiam za to piwo z własnego browaru :P.

Heja.

Nie ma sprawy, cieszę się, że mogłem pomóc.

 

Jeżeli oksymoron użyty świadomie to git.

 

Dobry pomysł z rozwinięciem w dłuższą formę, short to kompakt, ale trochę trzeba czytelnikowi pomóc. smiley

 

Prywatny browar, no proszę, nieźle, to przy swoim piwku pisałes. smiley

 

Trzymaj się.

Al

 

 

Przeczytałam, ale cóż, zrozumienie nie chciało się włączyć. :(

 

a ten w nie­mow­lę­co – pi­jac­kie ka­ry­ka­tu­ry kro­ków. → …ten w nie­mow­lę­co-pi­jac­kie ka­ry­ka­tu­ry kro­ków.

W tego typu połączeniach używamy dywizu, nie półpauzy. Bez spacji.

 

Ob­ra­cam bran­so­le­tę w lewym nad­garst­ku→ Ob­ra­cam bran­so­le­tę na lewym nad­garst­ku

 

za­brał się za spra­woz­da­nie z dzi­siej­szych wy­ko­pa­lisk. → …za­brał się do sprawozdania z dzi­siej­szych wy­ko­pa­lisk.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

regulatorzy, pracuję nad fabułą, która będzie zrozumieniem. Zobaczymy, czy coś z tego będzie, czy stracę czas.

Marec11, jestem niezmiernie ciekawa fabuły, która będzie zrozumieniem… :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cześć marec11 !!!

 

Nie wiem jak inne komentarze ale mi się podobało, choć nie wiem o co chodzi to dobrze mi się czytało.

Jestem niepełnosprawny...

Cześć dawidiq150, mam nadzieję, że kiedyś wyjaśnię o co tam chodzi. Pozdrawiam!

Podoba mi się pomysł :)

Przynoszę radość :)

Teraz już technicznie tekst jest dopracowany. Ale nie obraziłabym się za więcej wyjaśnień, bo trochę się gubiłam. Skąd się brały żewa – same wyrastały czy to były wyprodukowane przez kogoś baterie? W jaki sposób “pamiętnik” trafił w ręce chłopaka? W sensie – co się stało z przodkiem? Dlaczego obecnym władzom aż tak zależy na ukryciu przeszłości (kary są naprawdę drakońskie)?

Pewnie warto rozbudować, tylko trzeba jeszcze dodać fabułę.

Babska logika rządzi!

Finkla, pamiętnik był zapisany na karcie z biochipem i został znaleziony przez chłopaka podczas wykopalisk archeologicznych. Należał nie tyle do jego przodka, co żyjącą w czasach pradziadka osobę. Obecnym władzom (korporacji, która rządzi w rzeczywistości ) zależy na ukryciu prawdy o uratowaniu żew, ponieważ pobierają pieniądze za ładowanie z nich. Przypisali sobie prawa do rezurektów, tworząc na nowo historię w świadomości mieszkańców galaktyki wiele lat wcześniej. Kay będzie chciał ją odkłamać. Pozdrawiam :)

Dość nietypowa i dość zaskakująca interpretacja. To na plus. Mam jednak wrażenie, że tekst balansuje pomiędzy byciem niezależną całością, a jedynie fragmentem. Tzn. Tak, jasne, ta relacja będąc jedynie częściową, spełnia swoją rolę, ale jednak przydałoby się trochę więcej komentarza odnośnie świata (być może tego aktualnego dla widza projekcji). Nie wyjaśniająca wszystko, jedynie poszerzająca wiedzę czytelnika. Być może także zasiewająca wątpliwości i niejasności, ale pokazująca, ze świat jest większy i szerszy i bardziej pokomplikowany. Tym niemniej tekst w porządku :)

Dziękuję za komentarz. Masz rację, kiedy się nad nim zastanowiłem również doszedłem do wniosku, że to tylko fragment do czegoś większego. Pozdrawiam.

 

Opowiadanie sprawia wrażenie dość chaotycznego, dużo tu szczegółów światotwórczych, które zostały przedstawione raczej pobieżnie. Tekst jest tak napisany, jakby był przeznaczony dla czytelnika już zaznajomionego z uniwersum, więc dla niewtajemniczonych będzie tylko na wpół zrozumiały (intuicyjnie rozumiemy takie pojęcia jak galaxcoin, endormina, rezurekt czy nawet tytułowe żewo, ale ostatecznie tylko się po nich prześlizgujemy). Trudno się też zaczepić w fabule, bo wątek Kaya jest tylko krótką klamrą, a wątek Drajo co rusz wprowadza jakąś nową myśl (i nowe elementy świata przedstawionego). Zdecydowanie jest to fabuła na dłuższą formę.

Natomiast sam wątek żew całkiem intrygujący światotwórczo (i słowotwórczo) – jestem przekonana, że opowiadanie sporo by zyskało, gdyby bardziej go wyeksponować i rozwinąć. Tutaj nie odczuwa się, że jest to główny wątek tekstu, a tak zdaje się czytelnikowi sugerować tytuł.

Remplis ton cœur d'un vin rebelle et à demain, ami fidèle

black_cape, dziękuję za trafny komentarz. Pozdrawiam!

Nowa Fantastyka