- Opowiadanie: tomaszg - Zbawiciel

Zbawiciel

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Zbawiciel

„Malarstwo. Rzeźba. Komponowanie. Śpiew. Aktorstwo. Gra na instrumentach muzycznych. Pisarstwo. Na temat tych siedmiu dziedzin działalności człowieka napisano tyle, że w zalewie słów utonęłaby cała flotylla ekskluzywnych transatlantyków, ale tylko w jednym jesteśmy zgodni: ci, którzy uczciwie zajmują się którąś z tych sztuk, muszą ją uprawiać nawet wtedy, gdy robią to za darmo, jeśli ich dzieła są krytykowane czy wręcz obrzucane błotem; nawet pod groźbą uwięzienia czy śmierci. Moim zdaniem jest to najlepsza definicja obsesji”.

 

Stephen King

 

„Historia Polski ostatnich dziesięcioleci może być opisana sinusoidą o coraz większej amplitudzie. Jej początek ma miejsce w Katyniu, gdzie zabito dużą część polskiej inteligencji. Kolejne walki, włączając w to powstanie warszawskie, wyeliminowały sprytną i przedsiębiorczą część całego pokolenia. Pozostali przy życiu doświadczyli niebywałej ilość pozytywnych bodźców, włączając w to napływ nowych technologii, dopiero w latach 70-tych XX wieku. Z punktu widzenia historii było to chwilowe, i zaraz potem zostało zastąpione pełnym upadkiem, i jeszcze mocniejszym otwarciem na świat. Drapieżny kapitalizm w pierwszej fazie przyniósł rozwój, nazwany małą epoką renesansu, ale na tym nie poprzestał. Bezkrytyczne akceptowanie zewnętrznych wzorców wyeliminowało większość lokalnej infrastruktury i własnego know-how, i w konsekwencji doprowadziło do zamknięcia na wszystko, co zagraniczne. Miałkość intelektualna spowodowała, że kraj zaczął rezygnować z jakichkolwiek zdobyczy cywilizacji i cofnął się w rozwoju dziesiątki lat. Po tym nadszedł kolejny cykl o przeciwnie skierowanym kierunku i jeszcze większej intensywności działań”.

 

„Znana i nieznana historia Europy. Tom III”

 

Teraźniejszość

 

TV-Max

– W dniu dzisiejszym gościem w studio jest pan Radosław Biernacki, powszechnie uważany za nowego Einsteina. – Atrakcyjna czterdziestolatka uśmiechnęła się do siedzącego dwudziestolatka, i usiadła naprzeciw niego, cały czas patrząc w jego błękitne oczy. – Dzień dobry, panie Radosławie.

– Dzień dobry państwu, dzień dobry pani. – Młody człowiek w drogim garniturze uniósł się z fotela, i delikatnie skłonił w stronę kamer i prowadzącej, pięknej, silnej i mądrej kobiety, z dumą prezentującej kreację Moniki Belluci z filmu „Matrix”.

– Kilka lat temu było głośno o tym, że w szkole państwowej wywołano u pana traumę. Czy mógłby pan coś o tym powiedzieć?

– Pamiętam ten straszny dzień jak dziś. – Mężczyzna zacisnął pięść, i prawie zaczął się trząść, na co ona pochyliła się w jego stronę i delikatnie wzięła go za rękę. – Pamiętam… więc… no więc to było tak… nauczycielka stwierdziła, że to, co robię, jest zupełnie bez sensu. Wywołała u mnie wstrząs uczuciowy, potwierdzony obdukcją u znanego lekarza z dobrej, renomowanej kliniki.

– Przepraszam, jeśli wspominanie spowodowało traumę. – Cofnęła dłoń. – Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym. Czego dotyczy pana ostatni wynalazek?

– Nazywa się brzdącznik. – Od razu się ożywił. – I dzięki niemu każde, ale to każde, urządzenie, zupełnie w dowolnym momencie, w łatwy sposób, można przenieść w stan oczekiwania.

– To fascynujące. Skąd ta nazwa?

– Pracował nad nią cały sztab wybitnych, wykwalifikowanych i wysoko opłacanych specjalistów. Co ciekawe, w stanie oczekiwania zużycie energii schodzi do najniższego możliwego poziomu. Czy może pani sobie to wyobrazić?

– Zademonstruje pan?

– O proszę, mam tu działający model tego epokowego wynalazku. Przykładam palec, przesuwam go, i już. Jeżeli urządzenie ma baterię lub akumulator, to od tego momentu nie będzie z niej pobierany żaden prąd.

– Rozumiem, że został zgłoszony odpowiedni projekt patentowy?

– Ależ oczywiście. Natomiast w geście dobrej woli nasza firma będzie pobierać jedynie dziesięć procent normalnej opłaty patentowej.

– Notowania państwa akcji wzrosły na giełdzie o jedną trzecią.

– Nie dziwię się.

– A co na to wojsko? Czy taka technologia nie zapewnia przewagi na polu walki?

– Nie mogę zbyt dużo mówić o tej części.

– Rozumiem. A czy może pan zdradzić coś o swoich kolejnych planach?

– Zamierzam kandydować do Sejmu czy Senatu, a najlepiej i tu, i tu.

– Panie i panowie, Radosław Biernacki, wschodząca gwiazda polskiego biznesu!

 

Plac obok patelni przy Marszałkowskiej

– Zostaw go, to jakiś dziadyga!

– Może jeden z tych świadków, co chodzą ludziom po domach?

– Chodź tu dziadku, to cię nawrócimy.

– Jeszcze szybciej trafisz do nieba.

Kilku wyrostków zaśmiało się nerwowo, i odeszło dwa kroki od starszego człowieka, który od kilkunastu minut próbował się od nich opędzić.

– Dziadku, dziadku, my jesteśmy nowocześni!

– Zobacz, jak śmiesznie podryguje! – Chłopcy byli o wiele szybsi, a reakcje staruszka spóźnione, i z boku rzeczywiście wyglądało to co najmniej komicznie.

Mężczyzna wystawał w parku, gdzie zazwyczaj prowadził lekcje na małej przenośnej tablicy. Kiedyś był nauczycielem, potem jednak został zwolniony za twierdzenie, że pewnych praw fizyki nie da się zmienić. Nie miał słuchaczy, ale to mu nie przeszkadzało. Można było nawet sądzić, ze umysł starszego pana wyrył sobie pewne wzorce i od lat uparcie trzymał się tego, co dla niego ważne.

W parku znajdowały się setki ludzi, ale żaden z nich nie zwrócił uwagi na jego dręczenie. Nikt nie chciał dostać mandatu za brak tolerancji.

 

Pałac Kultury i Nauki

– Zabierzcie mi stąd to gówno. – Radosław Biernacki spojrzał ze złością na kustosza Muzeum Techniki i zacisnął pięść, a potem wskazał ręką na kolejny eksponat. – I to też. Bo się zdenerwuję.

– Służę uprzejmie. – Mężczyzna ledwo przełknął te słowa, szczególnie, że Polonez 2000 i Polonez Sedan były unikalne, i w swoich czasach nie odstawały zbytnio od konkurencji.

 

Starbucks w okolicach Pałacu Kultury

– Co on robi?

– Idiota jakiś?

Młodzi ludzie wyciągali smartfony i filmowali starszego pana w połatanej tweedowej marynarce, który przyszedł i zamówił największą czarną kawę, a potem postawił na stoliku seledynową walizkę. Mężczyzna udawał, że nie widzi zaciekawionych spojrzeń, i spokojnie wypił dwa łyki, delektując się gorącym napojem, a potem odstawił kubek i zdjął pokrywę przyniesionej walizki, pod którą kryło się zielone urządzenie z napisem „Hermes baby”.

– Co to?

– To bomba?

– Nie, no co ty? Przecież są czujniki w drzwiach.

– Czy to nie powinno być zakazane?

Kolejnym krokiem dziwnego człowieka okazało się wyciągnięcie spod urządzenia kilku kartek papieru. Z namaszczeniem wziął jedną z nich, wkręcił w wałek na górze i zaczął uderzać w klawisze.

Stuk, stuk, stuk…

„Nowa ekranizacja „Wiedźmina” odbiega od wizji mistrza”.

…stuk, stuk, stuk…

„Młodzi ludzie mogą wszystko rozumieć po swojemu. Ale czy powinni zmieniać legendę? Czy to jest wtedy nowe uniwersum? Wizja narzucona przez tych, którzy mają pieniądze?”

…stuk, stuk, stuk…

„I czy jest jakaś jedna jedyna właściwa wersja rzeczywistości? Czy ktoś ma na nią monopol?”

…stuk, stuk, stuk…

– Zwariował?

– Ja nie mogę.

– Mam migrenę.

– Dziady do domów.

– Złożę skargę.

Coraz głośniejsze pomruki zniecierpliwienia słychać było z każdego stolika, a po kilku minutach do starszego pana podszedł manager i uprzejmym tonem powiedział:

– Przepraszam pana.

Nie przyniosło to żadnego rezultatu, więc odchrząknął i zaczął jeszcze raz, tym razem znacznie głośniej:

– Przepraszam.

– Tak? – Mężczyzna przerwał pisanie i podniósł na niego wzrok.

– Klienci się skarżą, że jest pan głośno.

– Proszę spojrzeć. – Staruszek zaczął pokazywać palcem. – Ten, ten i ten komputer jest tak samo głośny.

– Ale to co innego. To MacBooki.

– I co z tego?

 

TV-Max

– Panie Radosławie, jest pan ambasadorem wielu marek, do tego mówi się o panu jako o swego rodzaju zbawicielu polskiego biznesu. Dzisiaj chciałbym porozmawiać o nagraniu z jednej z warszawskich restauracji. Widzimy tam starszego pana, który…

– …który przyszedł i zaczął zakłócać spokój publiczny. Tak, byłem tam, i zrobiłem to, co należy.

– Przewinę nagranie. Chwileczkę. O tu. Mężczyzna krzyczał, że ludzie tracą duszę, gdy używają niewłaściwych urządzeń. Że te narzucają kulturę krajów, z których pochodzą. I że wszyscy młodzi pracują za miskę ryżu i judaszowe srebrniki u zagranicznych panów.

– Pani redaktor. Gdyby nasi dziadkowie byli mądrzy, to ich fabryki nadal produkowałyby sprzęt. To się nie stało, i cieszę się, że teraz wszyscy mają nowoczesne laptopy.

– A czy pan nie myśli, że dobrym rozwiązaniem byłoby obcowanie ze starą techniką?

– I po co? Żebyśmy byli pośmiewiskiem całego nowoczesnego świata? Żeby wszyscy wytykali nas palcem?

– Ale…

– …pani redaktor… – Radosław chwilę się zawahał – …trzeba iść do przodu, a nie to tyłu. Ci, co mówią inaczej, to chorzy ludzie, którzy skupiają się na jakichś dziwnych rzeczach, a nie na zarabianiu pieniędzy.

– Ale był kiedyś taki film „Equlibrum”…

– …podejrzewałem, że pani go wspomni. To bajeczka. My, ludzie biznesu i czynu, nie wymuszamy pewnych rzeczy, tylko delikatnie ograniczamy wpływ jednostek chorych na zdrowe. I dlatego zamierzam zgłosić obywatelski projekt ustawy, nakazującej coroczną humanitarną eutanazję jednej pary ludzi z poprzedniego pokolenia.

– Nie rozumiem połączenia tych dwóch zupełnie różnych rzeczy. Skąd tak rewolucyjny pomysł?

– Chodzi o to, żeby przypominać, że to nasi rodzice i dziadkowie zostawili nam, młodym, problem z planetą. Że ich działania były do gruntu chore.

– Rozumiem. Czy to jednak nie będzie zbyt śmiałe?

– Kandydaci zostaną wybrani w całkowicie losowym głosowaniu. Nasz projekt zakłada również ochronę jednostek, które są przydatne społecznie.

– W jaki sposób?

– Nie mogę zdradzać zbyt wielu szczegółów. Powiem tylko, że rozważamy m. in. wprowadzenie odpowiedniej opłaty, która byłaby wnoszona w nisko oprocentowanych miesięcznych ratach.

– Panie i panowie, tak właśnie wygląda głos nowego postępowego pokolenia. Pan Radosław Biernacki. Dziękuję panu za rozmowę.

– Dziękuję pani redaktor.

 

Epilog

– Pacjent numer milion sto dwadzieścia tysięcy pięćset. – Dwóch młodych lekarzy spojrzało się po sobie z mocnym znudzeniem.

– Kim był?

– Niejaki Radosław Biernacki. – Jeden z nich spojrzał do dokumentacji. – W notatkach mam informację, żeby nie być zbyt brutalnym. Chłopak przyczynił się do wprowadzenia nowego ładu.

– A, pamiętam. To chyba ten celebryta, który kilku latach zaczął publikować teorie spiskowe.

– Tak. I dlatego jest z nami. Zrobimy porządek, i wszystko będzie dobrze.

– Dokładnie. Ściągnąłeś ostatnio „Zmienników”?

– Nie, oglądam jeszcze „Alternatywy”.

– Kiedyś to umieli robić dobre filmy. Ciekawe, jak im się udawało?

– Ciekawe.

 

Linki:

 

  1. https://spidersweb.pl/rozrywka/2021/12/24/wiedzmin-2-sezon-najglupsze-momenty-netflix
  2. https://www.gry-online.pl/newsroom/uzytkownik-reddita-sporzadzil-liste-roznic-pomiedzy-ksiazkowym-a/za2105b
Koniec

Komentarze

 Interesująco poprowadzona opowieść, ciekawy temat. Co prawda, nie moje klimaty i ciężko mi powiedzieć coś więcej, ale widać, że w historię włożono sporo wysiłku i pracy ;)

 

Znalazłam kilka drobnych błędów.

 

 Dzisiaj chciałbym porozmawiać o nagraniu z jednej z warszawskich restauracji.

To zdanie mówi pani czy pan redaktor? Z późniejszych wypowiedzi można wywnioskować, że jest to kobieta, a to zdanie ewidentnie wskazuje na mężczyznę.

a nie to tyłu.

do

 

Powiem tylko, że rozważamy m. in. wprowadzenie odpowiedniej opłaty

niepotrzebna spacja

 

To chyba ten celebryta, który kilku latach zaczął publikować teorie spiskowe.

z tym zdaniem coś jest nie tak

 

 

Cześć tomaszg !!!

 

Dobrze się czytało. Niestety nie skapowałem o co chodzi. Chciałbym coś więcej napisać ale po prostu nie kapuję co to był za wynalazek.

 

Pozdrawiam!

Jestem niepełnosprawny...

Bardziej dramat niż proza :P

 

Ogólnie widzę co chcesz powiedzieć, ale robisz to trochę pretensjonalnie. Najłatwiej mi to określić na porównaniu – zamiast wchodzić w dyskusję i przedstawiać argumenty, brzmisz jak ten starszy człowiek, narzekający na dzisiejszą młodzież. Bo przedstawiasz przejaskrawione reakcje na stare technologie, a pana Radosława karzesz, choć w sumie tylko mimochodem opisujesz za co. A dokłada się do tego przeskakująca chaotycznie akcja.

Co do samej narracji, to tak jak wspomniałem – dużo, dużo dialogów, mało opisów. Mógłbyś to spokojnie rozpisać jako dramat i sądzę, że wyglądałoby to lepiej.

I myślę, że cytaty na początku to nietrafiony pomysł. Pierwszy tak średnio łączy się z tekstem, drugi wpisuje się w ten pretensjonalny styl. Poza tym są długie, stanowią ponad 15% tekstu…

Слава Україні!

Dramat tak, te dialogi ładnie by się wkomponowały. Mozna by np. też jakiś chór zrobić – widzę to :)

 

Trochę pomieszanie wątków, dużo się dzieje i nie bardzo za wszystkim nadążyłem. No i dość łopatologiczne przesłanie, zgadzam się z Golodhem.

 

Poza tym zabawne jest np. powoływanie się w dyskusji na film Equilibrium (tak się pisze ten tytuł) – tak jakby film był jakimś wyznacznikiem rzeczywistości.

 

Pozdrawiam!

Che mi sento di morir

BasementKey – A czy Equilibrium nie jest jakimś wyznacznikiem rzeczywistości? czy nie jest tak, że zastępujemy piekne “analogowe” rzeczy czy świat realny tanimi podróbkami, cyfrowymi substytutami, które sobie regularnie dawkujemy? Nawet telewizja 4k to tylko próbkowanie, niezłe, ale nie idealne. A czy Meta Facebooka nie kojarzy się z narkotykiem?

Golodh – jak mówią “każdy orze jak może” i z jednej strony młodzi ludzie sprzedający rzeczy z Ali z przebiciem 5x czy 10x po prostu robią biznes, z drugiej często wymyślają “na nowo” rzeczy, które kiedyś były oczywiste. Fakt, że muszą to robić, bo taki im świat stworzyliśmy, i ja im nie mam tego za złe. Tekst może i jest pretensjonalny, ale fakt faktem, że nie mam żadnego z recenzentów w wieku ok. 21 lat (i może brakuje mi też opinii z tego pokolenia)

dawidiq150 – w domku masz masę sprzetów, które mają tryb standby. A gdyby wyłączać je starym dobrym mechanicznym wyłącznikiem?

 

@all – dziękuję.

Nie jestem pewna, czy chciałeś bardziej pokazać zidiocenie ludzi ze szczególnym uwzględnieniem Polaków, czy historię tego niby-Einsteina.

Jeśli zidiocenie, to OK, pokazujesz świat, ale przydałaby się jeszcze fabuła. Jeśli biografię, to masz wątki, które wiążą się z nią bardzo luźno albo wcale, a opowieść tylko wyłania z mroku poszczególne punkty.

Interesująca teza, że zidiocenie wynika z zabicia określonych grup, ale raczej bym się z nią nie zgodziła. Mądrość nie jest przekazywania tylko genetycznie.

Babska logika rządzi!

Interesujące Finklo, że zwróciłaś uwagę akurat na ten tekst. Miał być prosty jak budowa cepa, i myślę, że poniekąd został prawidłowo odczytany (tak, masz rację, że mądrość nie jest tylko genetyczna, tu jednak chciałem zwrócić przede wszystkim na ten element). A jeżeli mówimy o czymś bardziej skomplikowanym i lepiej zarysowanym, to sugeruję rzucić okiem chciażby na teksty z wieżach, albo opowiadania konkursowe czy prawie konkursowe, których kilka ostatnio popełniłem.

Dziękuję.

Nowa Fantastyka