- Opowiadanie: Crucis - Powstanie w Recydywistanie

Powstanie w Recydywistanie

Ot short, który przy­szedł mi do głowy. Prze­wod­nia myśl sto­ją­ca za wszyst­kim to chyba nie­usu­wal­ność prze­mo­cy. Przy pań­stwie typu Re­cy­dy­wi­stan skala cha­osu wpły­wa nawet na struk­tu­rę tek­stu, który o nim trak­tu­je. ;) Ogromnie dziękuję za pomoc betującym: AMBUSHHARAGITANAIPALAIO

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Powstanie w Recydywistanie

Re­cy­dy­wi­stan od da­wien dawna był pań­stwem, gdzie – jak sama nazwa wska­zu­je – swój raj mogli od­na­leźć róż­ne­go ro­dza­ju re­cy­dy­wi­ści. Dla­te­go od nie­pa­mięt­nych cza­sów ścią­ga­ły tutaj całe tłumy wszel­kiej maści par­szyw­ców, szu­braw­ców, zło­dziei, nie­rząd­ni­ków, oszu­stów, kan­cia­rzy, po­li­ty­ków, mor­der­ców, gwał­ci­cie­li, szal­bie­rzy, awan­tur­ni­ków, pod­bu­rza­czy, he­re­ty­ków, mend, typów spod ciem­nej gwiaz­dy, ban­dy­tów, ob­dar­tu­sów… – lista mogła iść w nie­skoń­czo­ność.

W Re­cy­dy­wi­sta­nie – tej cud­nej kra­inie bez­pra­wia – zbie­ra­ły się męty ze wszyst­kich moż­li­wych świa­tów. Jeden kow­boj wy­pa­lił wła­śnie dru­gie­mu pro­sto w czoło z re­wol­we­ru, pur­pu­ro­woskóry Ark­tu­ria­nin pod­wę­dził przyglądającemu się scenie sa­kiew­kę szem­ra­ne­mu włó­czę­dze po­szu­ku­ją­ce­mu za­mtu­za, a obok, w ciem­nej ulicz­ce, atrak­cyj­na za­bój­czy­ni w skó­rza­nym ko­stiu­mie poderżnęła gar­dło kup­co­wi, który tego sa­me­go dnia oszu­ki­wał na to­wa­rze. Jesz­cze dalej, na placu, prze­ma­wiał czło­wiek w mun­du­rze, który na­wo­ły­wał do utwo­rze­nia pań­stwa to­ta­li­tar­ne­go i wy­eli­mi­no­wa­nia wszyst­kich kra­sno­lu­dów – ten zaraz do­stał kulkę od kow­bo­ja i tłum się roz­szedł. W tym kraju trud­no było li­czyć na długi żywot – mimo to par­szyw­cy nad­cią­ga­li nie­ustę­pli­…

 

* * *

 

Wy­bacz to nagłe urwa­nie opo­wie­ści, Drogi Czy­tel­ni­ku, lecz po­przed­ni nar­ra­tor za­szlachtowany zo­stał pordzewiałym nożem w cie­ni­stym za­uł­ku. W błoto bry­zgnę­ła krew – ostrze odar­ło ni­niej­szą hi­sto­rię z opo­wia­da­cza. Wróć­my więc oto do spraw naj­wyż­szej wagi. Skąd­że, mógł­byś za­py­tać, ci wszy­scy szu­braw­cy znaleźli się w Re­cy­dy­wi­sta­nie? Z ja­kich prze­strze­ni do niego tak na­pły­wa­li? Czemu rwali doń niby by­stry potok po­śród na­gich, gór­skich skał? Otóż pewna ta­jem­ni­cza isto­ta, która – jak czuję – ma rów­nież wpływ i na moje po­czy­na­nia, za­czę­ła ich wszyst­kich gro­ma­dzić w tym miej­scu z przy­czyn nie­zna­nych zu­peł­nie ni­ko­mu. Być może to je­dy­nie ka­prys, chęć za­ba­wie­nia sie­bie sa­me­go albo i ad­re­sa­ta ni­niej­szej hi­sto­rii… Nie mnie jed­nak to oce­niać – nie po to tu je­stem. A je­stem tutaj, by przed­sta­wić Ci pod­nio­słe dzie­je pow…

 

* * *

 

Ee… prze­pra­szam za ten… No. Nie­ste­ty, mój po­przed­nik do­stał przed chwi­lą w łeb ło­pa­tą i cóż… niech mu zie­mia letką bę­dzie. W ogóle to je­stem tutaj na za­stęp­stwo, bo się kuzyn na ko­rzon­ki po­cho­ro­wał i no. Tak wy­szło, że teraz ja będę opo­wia­dał. Więc to jest hi­sto­ria Po­wsta­nia w Re­cy­dy­wi­sta­nie. Za­czę­ło się tak, że cała lo­kal­na śmie­tan­ka to­wa­rzy­ska nagle po­sta­no­wi­ła za­pro­wa­dzić w kraju po­rzą­dek. No i szyb­ko po­wsta­ła armia, która tłu­kąc po łbach wszyst­kich i za­bi­ja­jąc ja­kieś trzy czwar­te chło­pa w kraju, po­sa­dzi­ła na tron naj­gor­sze­go łotra ze wszyst­kich. Imie­nia jego jed­nak nikt nie zdą­żył za­pi­sać, gdyż nowy wład­ca zaraz do­stał kulkę w łeb od przy­pad­ko­we­go kow­bo­ja, a zaraz póź­niej otru­to skry­bę. No i na­stęp­ca mar­twej głowy pań­stwa naj­pierw za­bił wszyst­kich kow­bo­jów w kraju, a potem ogło­sił się ce­sa­rzem. Nastę…

 

* * *

 

Jako na­stęp­ca po­przed­niego nar­ra­to­ra wy­ra­żam żal w związ­ku z tra­gicz­nym wy­pad­kiem. Na­praw­dę, po­win­ny tutaj obo­wią­zy­wać ja­kieś normy pręd­ko­ści. Skła­dam kon­do­len­cje naj­bliż­szym i ro­dzi­nie.

Lecz prze­cho­dząc do rze­czy: nowy ce­sarz ogło­sił obo­wiąz­ko­wy dzień wolny od zbrod­ni. Każdy, kto zła­mał prawo, miał być ka­ra­ny śmier­cią.

I tak mi­ja­ły ty­go­dnie. Re­cy­dy­wi­stan prze­żył cał­ko­wi­tą me­ta­mor­fo­zę. Teraz ist­niał scen­tra­li­zo­wa­ny apa­ra­t wła­dzy. Nawet po­wo­ła­no do życia po­li­cję. Dzię­ki temu anar­chia trwa­ła nie przez sie­dem, a je­dy­nie przez sześć dni w ty­go­dniu. Siód­me­go, świę­te­go dnia za­bi­ja­no w imię ce­sa­rza.

Mo­nar­cha jed­nak nie po­rzą­dził długo, bo je­dy­nie przez około trzy ty­go­dnie. Wtedy do sali tro­no­wej wdar­li się agre­syw­ni przy­by­sze z nie­sta­bil­ne­go ukła­du Beta Orio­nis. Roz­to­pi­li ce­sa­rza la­se­rem.

Wszyst­ko wró­ci­ło do normy, ale zaraz wy­bu­chło Dru­gie Po­wsta­nie w Re­cy­dy­wi­sta­nie. Tym razem ład trwał przez okrą­gły mie­siąc. Wła­dza, krok po kroku, sta­ra­ła się wpro­wa­dzać mo­no­pol na prze­moc.

Wy­glą­da­ło na to, że po­wo­li wszyst­ko zmie­rza ku dob…

 

* * *

 

W imie­niu swoim oraz moich zmar­łych ko­le­gów i ko­le­ża­nek od­ma­wiam Au­to­ro­wi dal­sze­go przed­sta­wia­nia hi­sto­rii. De­cy­zja ta po­wzię­ta zo­sta­ła przez wzgląd na bez­pie­czeń­stwo wła­sne, a także Czy­tel­ni­ków, wśród któ­rych od­no­to­wa­no już kilka ofiar śmier­tel­nych. Wraz ze Związ­kiem Nar­ra­to­rów wy­ra­ża­my obawę o zdro­wie psy­chicz­ne Au­to­ra, tak lek­ko­myśl­nie na­ra­ża­ją­ce­go Czy­tel­ni­ków na nie­bez­p…

Koniec

Komentarze

Dobrze, że przerwałeś, bo jakby się zaczęła łapanka na narratora, to moglibyśmy stracić współautorów;)

Opowiadanie zabawne i zwariowane. 

Lożanka bezprenumeratowa

Dzięki Ambush! Zrobiono, co było trzeba. Należało uniknąć większej liczby ofiar. ;) 

Dobre. Uśmiechnęło misia. Docenia koncept wymiany narratorów i zakończenie. Skłonny jest za ten właśnie pomysł i realizację dać klika do biblioteki. Dodatkowo masz od misia pierwsze gwiazdki.

Dzięki, misiu, za zarówno przeczytanie, miły komentarz, klika jak i gwiazdki! Szczególnie te ostatnie mogą się okazać cenne, bo od kilku dni wybieram się na polowanie widocznej obecnie na niebie komety Leonard, ale niestety pochmurne niebo skutecznie mi to utrudnia. Jeśli jednak pojawią się gwiazdki, to zapewne i kometa. ;) 

W której części nieba nad naszym Krakowem należy jej szukać? Czy gołym okiem przy bezchmurnym niebie da się zauważyć?

Krakowskie zanieczyszczenie światłem może poważnie utrudnić obserwację. :( Z tego względu wyjechałem na kilka dni do świętokrzyskiego, ale chmury nie odpuszczają. Słyszałem, że należy szukać w godzinach przed świtem w okolicy gwiazdozbioru Wolaża i Węża, ale sam jeszcze nic nie upolowałem. Niemniej życzę powodzenia! 

Zabawne, uśmiechnęło mi się. świetny pomysł z tą zmianą narratorów, taki motyw widziałem kiedyś w głupawej komedii “Don’t be a menace to suth central while drinking your juice in the hood” (tak, to jest pełen tytuł :)) i bardzo przypadł mi do gustu. Zresztą, jak masz chwilę, to zobacz chociaż sam początek tego filmu, bo tam właśnie jest wspomniany motyw :)

Coś sporo też Ci się kowbojów posyłających kulki wokół nazbierało, bo aż dwóch, co trochę zaleciało wtórnością w narracji, kiedy pojawiło się po raz drugi. Może to był zamierzony zabieg, który miał być komiczny, ale ja go odebrałem dość negatywnie. Jeszcze trzy drobiazgi na koniec:

 

 

Jeden kowboj wypalił właśnie drugiemu prosto w czoło z rewolweru, kiedy purpurowoskóry Arkturianin podwędzał sakiewkę szemranemu włóczędze poszukującemu zamtuza, a obok, w ciemnej uliczce, atrakcyjna zabójczyni w skórzanym kostiumie podrzynała gardło kupcowi, który tego samego dnia oszukiwał na towarze.

Nie podoba mi się konstrukcja tego zdania, a w szczególności to “kiedy”. Masz też trochę pomieszane czasy, bo kowboj już wypalił, a purpurowoskóry teraz podwędzał, zabójczyni teraz podrzynała, zaś kupiec kiedyś oszukiwał. Trochę to zaburza rytm czytania, bo przechodzisz z przeszłego w teraźniejszy, a potem wracasz do przeszłego.

 

Wybacz to nagłe urwanie opowieści, Drogi Czytelniku, lecz poprzedni narrator zaszlachtowany został rdzawym nożem w cienistym zaułku. W błoto bryzgnęła krew

Rdzawy oznacza, że ma kolor rdzy. O to Ci chodziło? Czy może o to, że nóż był “zardzewiały”? I “bryzgnęła” – sjp podpowiada, że jest OK, ale chyba częściej stosowana forma to “bryznęła”, a przynajmniej tak mi się wydaje :)

 

Teraz istniał scentralizowanym aparat władzy.

A tutaj literówka.

 

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

Cześć, Q, dzięki za miły komentarz i wskazanie usterek! :) Tak, kowboje to był zabieg celowy – był chyba jeszcze jeden, ale padł pod ciosami któregoś z betujących. ;) Chętnie sprawdzę ten film, bo przyznam szczerze, że zupełnie nie kojarzę. 

Co do rdzawego noża – bardziej pasowało mi to słowo do ogólnego stylu wypowiedzi tego narratora (niech spoczywa w pokoju) niż zardzewiały. Chyba pordzewiały pasowałby w tym fragmencie. Tak zmienię. 

 

Również pozdrawiam! 

Crucis

Pierwsze skojarzenie, to Australia. :-) Nie pytaj dlaczego. Tak jakoś.

Co do treści. ciekawy pomysł. Czytało się lekko i z uśmiechem. Sądzę, że o to chodziło.

Australia – ciekawe. :D Dzięki za miły komentarz! 

Zabawne i pomysłowe. Bardziej eksperyment niż faktyczne opowiadanie, niemniej eksperyment udany i interesujący.

Dzięki, None! Sam myślałem o tym tekście raczej jako o małym eksperymencie literackim niż pełnoprawnym opowiadaniu. Cieszę się, że tekst Ci przypadł do gustu. :) 

No cóż, Crucisie, za wiele to tutaj nie zostało opowiedziane. A szkod…

 

par­szyw­cy nad­cią­ga­li nie­ustę­pli­– → …par­szyw­cy nad­cią­ga­li nie­ustę­pli­

Niedokończone słowo kończy wielokropek, nie półpauza.

 

by przed­sta­wić Ci pod­nio­słe dzie­je pow– → …by przed­sta­wić Ci pod­nio­słe dzie­je pow

 

potem ogło­sił się ce­sa­rzem. Nastę– → …potem ogło­sił się ce­sa­rzem. Nastę

 

wszyst­ko zmie­rza ku dob– → …wszyst­ko zmie­rza ku dob…

 

narażającego Czytelników na niebezp– → arażającego Czytelników na niebezp…

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Haha, krótkie to opowiadanko, ale mnie rozbawiło;) Pozdrawiam

Dzięki za odwiedziny, reg. :) Przez półpauzę chciałem osiągnąć efekt gwałtownego “urwania”, ale skoro taki zabieg jest wbrew zasadom, to poprawię.

 

JPolsky, dzięki, cieszę się, że odnalazłeś przyjemność w czytaniu tego tekstu. :)

Bardzo proszę, Crucisie. ;)

 

Przez półpauzę chciałem osiągnąć efekt gwałtownego “urwania”, ale skoro taki zabieg jest wbrew zasadom, to poprawię.

Tu znajdziesz informacje, kiedy używa się półpauzy, a kiedy wielokropka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Udany szort i zabawa formą. Czyta się lekko, można się uśmiechnąć, ale w gruncie rzeczy to mocno pesymistyczna wizja i gorzka refleksja na temat władzy (zwłaszcza w czwartym segmencie przewijają się dość celne spostrzeżenia). Poza tym bardzo fajna gra z czytelnikiem, zawsze doceniam tego typu zabiegi, więc za to też tekst ma ode mnie plusa. ;)

Remplis ton cœur d'un vin rebelle et à demain, ami fidèle

Bardzo fajna koncepcja. Narrator to musi być cholernie niebezpieczny zawód. Powinni narratorować w bunkrze albo podobnie bezpiecznym miejscu.

Nie wyobrażam sobie, dlaczego ktoś chciałby mieszkać w niebezpiecznym miejscu pełnym oszustów i innych szumowin. Dopóki ma się wybór, znaczy.

Babska logika rządzi!

reg, dzięki za odnośniki do sjp – nauki nigdy dość. :D

 

black_cape, miło, że tu zajrzałaś. ;) Dzięki za miły komentarz i klika do biblioteki. Usiłowałem trochę pożonglować lekką, humorystyczną formą i nieco cięższym tematem, cieszę się, że to wyłapałaś. :D 

 

Finkla, dzięki! Kiedyś rozważałem zawód narratora, ale jednak płaca marna a ryzyko ogromne… Stąd też sam bym w Recydywistanie stopy nie postawił, chociaż może jako autor, mógłbym sobie jakoś tam poradzić. ;) W każdym razie dziękuję za klika i odwiedziny.

 

Wybaczcie, że odpisuję tak późno, ale nie myślałem, że ktoś jeszcze się tutaj pojawi. 

Pozdrowienia!

Uch, dopiero teraz, z dystansu widzę, że najeżyłam komentarz powtórzeniami. Musiał mnie tekst strasznie sieknąć. A może się czegoś bałam. ;-)

Babska logika rządzi!

…nauki nigdy dość. :D

Podzielam Twój pogląd, Crucisie. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Finkla, doskonale rozumiem. Jak tu się nie niepokoić, gdy zagrożenie czyha za każdym słowem? ;) 

Widzę, że niedoklikane, a na bibliotekę zasługuje, bo jest dowcipne, pomysłowe i dobrze napisane.

Dzięki za odwiedziny i ostatniego klika Palaio. :)

Nowa Fantastyka