- Opowiadanie: brianmalcovsky - Nocne lęki

Nocne lęki

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Nocne lęki

Czy nadal uważasz, że noc jest piękna? Czy uważasz, że nie istnieją żadne nocne istoty? Otóż się mylisz… Nocne zmory budzą się, gdy tylko srebrny księżyc błyska na niebie. Myślisz, że te świsty to tylko zwykłe podmuchy wiatru bębniące w szyby? Myślisz, że cisza nie może cię skrzywdzić? Błędne myślenie. Te świsty, które słyszysz, to szepty upiorów, które budzą się z letargu. Ściany twej sypialni nie są dostatecznym zabezpieczeniem przez złem czającym się na zewnątrz. One przenikają przez mury, wpełzają pod kołdrę, wżerają się w najgłębsze zakamarki twej psychiki. Wwiercają się w mózg niczym kornik, wypierają miłe wspomnienia. Pojawia się lęk, który niszczy cię niczym pasożyt. Gdy śpisz stajesz się bezbronny jak małe dziecko. Nawet zwykłe niepozorne tykanie zegara staje się dla ciebie udręką, a pościel niczym kaftan bezpieczeństwa zacieśnia się na twym ciele uniemożliwiając jakikolwiek ruch. Myślisz, że jesteś w stanie kontrolować swe myśli? Otóż nie. Otwierasz drzwi do najczarniejszych zakamarków podświadomości, pozwalając koszmarom penetrować swój umysł. Ciemność to nie bezkształtna masa, a podmuch wiatru to w rzeczywistości oddech bestii zawieszonej nad twym bezbronnym ciałem. Czas się zatrzymuje, wręcz nawet wydłuża. Ciągnie się w nieskończoność jakby to była wieczność. Twierdzisz, że takowy strach jest dziecinny? Twierdzisz, że to objaw słabości? Wszak strach to nieodzowny element ludzkiej egzystencji. To naturalne. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Cisza, mrok ma swe korzenie w złu. Ciemność jest niczym upadłe królestwo potworów. Czerń to symbol tego co złe, tego, czego się najbardziej obawiasz w głębi serca. Wydobywa z ciebie najmroczniejsze sekrety i pierwotny strach. Jest niczym magia. Pojawia się znikąd, a pryska gdy pierwsze promienie słońca wynurzają się zza horyzontu. To jest wieczne. Było jest i będzie. Towarzyszyło, towarzyszy i będzie towarzyszyć każdej istocie ziemskiej aż po wieki. Taka jest natura tego świata.

Koniec

Komentarze

To już można uznać za jakąś sensowną próbę pisarską. Nawet ma lekki klimacik grozy. Jest sporo błędów i zdecydowanie za dużo zaimków. Przydałoby się podzielić tekst na akapity.

Myślisz, że te świsty to tylko zwykłe podmuchy wiatru bębniące w szyby?

Świsty raczej bębnić nie mogą, ale podmuchy wiatru na upartego już tak.

Te świsty, które słyszysz, to szepty upiorów, które budzą się z letargu.

Jedno “które” dobrze byłoby wyeliminować.

Ściany twej sypialni nie są dostatecznym zabezpieczeniem przez złem czającym się na zewnątrz.

przed

One przenikają przez mury, wpełzają pod kołdrę, wżerają się w najgłębsze zakamarki twej psychiki.

Tu się podmiot gubi, bo z poprzedniego zdania wynika, że piszesz o źle, a nadal odnosisz się do świstów.

Wwiercają się w mózg niczym kornik, wypierają miłe wspomnienia.

korniki

Nawet zwykłe niepozorne tykanie zegara staje się dla ciebie udręką, a pościel niczym kaftan bezpieczeństwa zacieśnia się na twym ciele[+,] uniemożliwiając jakikolwiek ruch.

Otwierasz drzwi do najczarniejszych zakamarków podświadomości, pozwalając koszmarom penetrować swój umysł.

Ciągnie się w nieskończoność[+,] jakby to była wieczność.

Cisza, mrok ma swe korzenie w złu.

Cisza i mrok mają korzenie w złu. 

Pojawia się znikąd, a pryska[+,] gdy pierwsze promienie słońca wynurzają się zza horyzontu.

Towarzyszyło, towarzyszy i będzie towarzyszyć każdej istocie ziemskiej po wieki.

na wieki

przez wieczność

Cześć!

 

Groza w ciemności tym razem, powiadasz. Nastrojowe, ale liczne błędy utrudniają nieco odbiór.

Jak napisała Alicella, tu jest już lepiej, ale nadal jest co robić. Poza już wskazanymi błędami, polecam przeczytać samemu tekst na głos i zastanowić się, które fragmenty warto jakoś zręczniej zapisać. Bez powtórzeń czy zbędnych doprecyzowań. 

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

A ja dodam, że opowiadaniem to trudno nazwać. Raczej rozprawką na temat nocy i ciemności.

Domyślam się, że starałeś się opisać własne wyobrażenia o nocnych strachach i tylko szkoda, że fatalne wykonanie doskonale utrudnia lekturę tych wynurzeń.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka