- Opowiadanie: Trybik - Klątwą Objęty [PROLOG]

Klątwą Objęty [PROLOG]

Hej, x lat temu tutaj coś sobie pisałem, tworzyłem coś swojego. Postanowiłem do tego wrócić po latach i pokrótce napisałem parę akapitów, które nazwałem prologiem do opowiadania, które też będę wrzucał w kawałkach jak już coś ciekawego z tego sklecę. Fragment niewielki ale wkrótce pojawi się dłuższy, który pozwoli Wam bardziej zorientować się w kreowanym przeze mnie świecie oraz bohaterach.

Oceny

Klątwą Objęty [PROLOG]

Klątwą objęty

 

Prolog:

 

Chudy mężczyzna w długim płaszczu na klamry celował sobie w skroń z blastera, na którym złociła się inskrypcja: „MX101V”.

Spojrzał z wysoka. Między leśnymi drzewami, nad gęstwiną fruwały świetliki, niby jaskrawe plamki w mroku.

Dostateczna odległość na śmierć od upadku z dużej wysokości, gdyby wystrzał z broni nie zakończył się sukcesem. Ale dlaczego tak pomyślał?

Strzelił.

Wilgotny od deszczu mur wieży obserwacyjnej miejscowego zamku zazgrzytał pod podeszwą buta, gdy ciało osunęło się w ciemność w wyniku siły odrzutu, jaką spowodował wystrzał z blastera.

Co ciekawe, obuwie również nie pochodziło z tego świata. Ale nie miało żadnych ukrytych funkcji. Było po prostu obuwiem.

Koniec

Komentarze

A siła odrzutu nie powinna przede wszystkim dotyczyć nie całego ciała tylko ręki?

Też. Ale to jest specjalny blaster, którego siła wystrzału porusza też celem. Planuję to gdzieś później rozpisać aby każde z początku błędne spostrzeżone założenie miało logiczny sens :)

Taki sobie, kurde podpis

Trybiku, to chyba nie jest dobtry pomysł. Fragmenty opowieści, zwłaszcza jeszcze nie napisanej, nie cieszą się powodzeniem wśród użytkowników tego portalu. Mało kto chce tracić czas na lekturę tekstu, nie mając gwarancji, że kiedykolwiek doczeka się dalszego ciągu. Dlatego lepiej zamieszczać skończone opowiadania, niż ciąć je na kawałki.

Ponadto fragmenty nie wchodzą do grafiku dyżurnych, więc ci nie mają obowiązku ich czytać. Nie mogą też być nominowane do piórka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

regulatorzy, a jeśli bym zrobił tak, że ten prolog wkleję do reszty opowiadania, jakie napiszę i wrzucę jako całość? :^

Taki sobie, kurde podpis

Trybiku, tak byłoby najlepiej, bo czytelnik otrzyma skończone opowiadanie. ;)

Mam nadzieję, że Twoje dzieło nie przekroczy osiemdziesięciu tysięcy zna­ków, bo wtedy nie wejdzie do gra­fi­ku dy­żur­nych, więc dyżurni nie będą mieli obo­wiąz­ku go czy­tać. Pamiętaj też, że tak dłu­gie opo­wia­da­nie, choć­by było świet­ne i do­sko­na­le na­pi­sa­ne, nie może też li­czyć na no­mi­na­cję do piór­ka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cóż. To jest bardzo krótki fragment, za krótki, żeby cokolwiek powiedzieć o fabule. Wykonanie – dużo za dużo błędów. Interpunkcja – braki w przecinkach lub źle postawione. Składnia – zdania są skonstruowane w taki sposób, że nie bardzo wiadomo, co chciałeś powiedzieć. Popracuj, Autorze, nad klarownością przekazu i warsztatem.

It's ok not to.

Cześć,

 

takie zdania z dużym nagromadzeniem przymiotników, kojarzą mi się z odpicowanym wstępem Granda (Dżuma):

 

W piękny poranek majowy wytworna amazonka, siedząc na wspaniałej kasztance, jechała kwitnącymi alejami Lasku Bulońskiego

 

U Ciebie też wszystko jest jakieś: mężczyzna – chudy, płaszcz – długi, blaster – futurystyczny. A to pierwsze zdanie dopiero ;). Czasami lepiej zostawić coś dla wyobraźni czytelnika, niż wykładać mu wszystko na tacy. 

 

 

 

 

 

 

Stał jakiś futurystyczny facet na wieży bynajmniej niefuturystycznego zamku i się zabił. Okej. I co dalej?

 

Chudy mężczyzna w długim płaszczu na klamry celował sobie w skroń z futurystycznego blastera na którym złociła się inskrypcja: „MX101V”.

Brakuje przecinka przed “na którym”.

 

Dostateczna odległość na śmierć od upadku z dużej wysokości gdyby wystrzał z broni nie zakończył się sukcesem.

Przecinek przed “gdyby”.

 

Wilgotny od deszczu mur wieży strażniczej tysiącletniego zamku zazgrzytał pod podeszwą buta, gdy ciało osunęło się w ciemność w wyniku siły odrzutu jaką spowodował wystrzał z blastera.

Przecinek przed “jaką”.

"Moim ulubionym piłkarzem jest Cristiano Ronaldo. On walczył w III wojnie światowej i zginął, a teraz gra w reprezentacji Polski". Antek, 6 l.

Bolly, później będzie kontynuacja ;)) Przepraszam za przecinki, zawsze miałem z nimi problem i nigdy nie wiem w którym miejscu powinienem je stawiać :/

Taki sobie, kurde podpis

Asharia, zwrócę na to uwagę, dziękuję :))

Taki sobie, kurde podpis

Dogsdumpling, tak zrobię aby pisać jeszcze lepsze historie, bo mam o czym ale forma przekazu leży :/

Taki sobie, kurde podpis

Trybik,

 

co do przecinków, to w necie znajdziesz kilka programów, które wyłapią (większość) takich błędów za Ciebie – ortograf, languagetool itd. Ciągle nieidealne rozwiązanie, ale na początek znacznie poprawni interpunkcję :)

Cześć!

Króciutki ten tekścik. Może pokusiłbyś się na zrobienie z tego drabble? Mógłby być całkiem niezły, gdyby podkręcić emocje. Wrzucanie opowiadania we fragmentach, to nie jest najlepszy pomysł, zwłaszcza gdyby miały być takie krótkie. Sama scenka jest w pewien sposób intrygująca, bo po przeczytaniu pozostaje tylko pytanie: ale dlaczego?

 

Hej :)

To był taki mały kęsik opowiadania, co niby nie nasycił, ale z pewnością sprawił, że zaburczało w brzuchu. Tyle że głodny Czytelnik to zirytowany Czytelnik, zwłaszcza jeśli nie wie, kiedy dostanie kolejną porcję.

Co mnie raziło, to powtórzenia w tak krótkim fragmencie – blaster, wystrzał. 

Pozdrawiam!

Nowa Fantastyka