Historia kobiety, która ocknęła się w Kapsule, o której kompletnie nic nie wie...
Historia kobiety, która ocknęła się w Kapsule, o której kompletnie nic nie wie...
Nie pamiętam jak to wszystko się zaczęło, i dlaczego nic nie potrafię sobie przypomnieć (w tej chwili).
Od kilku lat moją pierwotną planetę trawiły klęski żywiołowe, suto zakrapiane kwaśnymi deszczami. Przyroda obumierała, a mój gatunek ślepo przyklaskiwał zmasowanej polityce, nosząc plastikowe płaszcze. Zachwiane były wszystkie prawa przyrody i żywych istot.
Nikt mądry nie znalazł na czas rozwiązania. Nastał czas wirusów, dziesiątkujących mój gatunek, a ich nazwy do teraz wywołują u mnie dreszcze. Stawały się coraz zmyślniejsze, i inteligentniejsze. Ponieważ był rok 2064, należało bardziej się natrudzić, by zabić duszę, a ciało od dawna nie było już istotne. Wszystko co nadprzyrodzone i zmutowane w umyśle, potrafiło przenosić swoją materię na cokolwiek.
Przypomina mi się odległy czas, kiedy otrzymywałam w laboratorium, umieszczonym w ogromnej szklanej kapsule, coś na podobieństwo złożonych opiatów; jedna kropla do oka, i wówczas można było dwie doby dopracowywać niewyobrażalne szybko, trudne do wytłumaczenia wzory fizyki kwantowej, czy te z robotyki przemysłowej. Wszystko to zapisywało się w zwojach – raz na zawsze. Ciało było najsłabszą stroną mojej generacji. Ciągle wdrażano nowe projekty, aby sukcesywnie odchodzić od powierzchowności, i zdecydowanie wykorzystywać możliwości mózgu.
Tu gdzie jestem obecnie, a jest to jedna z najcenniejszych tajemnic, nie ma drzew, ptaków, które pamiętam jeszcze jako nastolatka, wokół istnieje jedynie żelowa materia. Na każdym kroku dziwne projektory, nakładanie obrazu w rzeczywistym rozmiarze, wszystkiego o czym pomyślę. Stąd też, tak ważna jest pamięć. Ciągle męczą nas tysiącami obiektów do zapamiętania. Tłumaczą nam, (tym, którzy są ze mną w kapsule) że musimy przekazać historię ludzkości. Komu? Na razie to nie mój poziom wtajemniczenia. Jestem początkująca, zaledwie na poziomie motyla (słabiutko), natomiast ostatni poziom zaawansowania to żółw.
Kapitan Tessa zapytała o kwiat; mam opisać ten ostatni (który widziałam). Tak więc pięć minut na skatalogowanie pamięci. Jest obraz : biało-czerwony, słowiański, ma liście jak skrzydła koliberka, i nie jest umocowany w żadnym podłożu. Po prostu patrząc, już go bezwiednie zrywam i jest ze mną jakieś trzydzieści sześć godzin. (…)
Witaj.
Myślę, że powinnaś sobie na spokojnie przeczytać ten tekst, bo nie jest długi, wyłapując miejsca, w których Ty sama uważasz, że należy wstawić przecinek. Tu przykład zdania:
Wszystko co nadprzyrodzone i zmutowane w umyśle potrafiło przenosić swoją materię na cokolwiek.
, które jest niejasne, ponieważ brak przecinka nie pozwala czytelnikowi właściwie go odczytać. Czy zmutowane było w umyśle, czy w umyśle potrafiło przenosić? Bo, wbrew pozorom, to całkiem inne znaczenie.
I do mnie się to odnosi, ja także muszę dokładnie uczyć się tej zasady – od poprawnie wstawionych przecinków zależy prawidłowe odczytanie każdego zdania.
Klasyczne przykłady z netu:
ZABIĆ NIE WOLNO, UNIEWINNIĆ!
ZABIĆ, NIE WOLNO UNIEWINNIĆ!
TWOJA STARA PIŁA, LEŻY W GARAŻU.
TWOJA STARA PIŁA LEŻY W GARAŻU.
LUBIĘ GOTOWAĆ RODZINĘ I ZWIERZĘTA.
LUBIĘ GOTOWAĆ, RODZINE I ZWIERZĘTA.
Sam tekst jest bardzo interesujący, nasączony tajemniczością i symboliką. Na pewno zyska więcej dzięki poprawieniu interpunkcji. :)
Pozdrawiam. :)
Pecunia non olet
bruce,
bardzo dziękuję za uwagi. Na swoją obronę mam jedynie fakt, że jestem umysłem ścisłym. Zaczęłam pisać od niedawna – spontanicznie. Ot, potrzeba duszy.
Mam spory problem z interpunkcją, jak i z warsztatem. Piszę spontanicznie, stąd zapewne moje niedopatrzenia. Postaram się, na ile mogę uzupełnić tekst. Jestem w tej dziedzinie totalnym naturszczykiem, niemniej fascynuje mnie pisanie i przekaz.
Jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas.
Pozdrawiam serdecznie – Gocha.
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Moja Kochana GOCHAW, każdy z nas się uczy. :)
Ja piszę tak, że tylko głowę w piach schować.
Z interpunkcją mam wieczne problemy. :)
Pozdrawiam i powodzenia. :)
Pecunia non olet
Gocho, tytuł sugeruje, że zaprezentowałaś zaledwie pierwszą część większej opowieści. Jeśli tak, bądź uprzejma zmienić oznaczenie na FRAGMENT, a jeśli to skończony tekst zmień oznaczenie na SZORT.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Dziękuję za uwagę, tyle, że nie mam pojęcia jak to zmienić na FRAGMENT:)
Zaiste są trzy części.
Proszę uprzejmie o pomoc.
Pozdrawiam z życzeniami dobrego dnia:)
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Chyba mi się udało to zmienić :)))
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Istotnie, Gocho, udało się. Dziękuję. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
bruce,
zrobiłam poprawki, mam nadzieję, że jest lepiej:)
Pozdrawiam:)))
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
GOCHAW
Pecunia non olet