- Opowiadanie: Piotr_Tczew - Troll

Troll

Mały przerywnik przed dalszymi częściami “Pechu do n-potęgi”. Trochę absurdu jeszcze nikomu nie zaszkodziło :-)

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Biblioteka:

Finkla

Oceny

Troll

Na ścianie wisiała półka, a na półce stała książka, jedna z wielu oczywiście, ale to od niej wszystko się zaczęło. To ona zapoczątkowała cały bieg wydarzeń, które zmusiły mnie do napisania tej opowieści. 

Było pozornie zwyczajne popołudnie. Wróciłem wcześniej z pracy i właśnie zbierałem się do talerza zupy, kiedy coś stuknęło. Początkowo nie zwróciłem na to uwagi, bo w bloku zawsze ktoś coś remontuje. Puka, stuka, wierci i nigdy mi to nie przeszkadzało. Wróciłem więc do jedzenia, lecz tym razem coś chrząknęło. Zamarłem z łyżką w ręku, bo chrząkanie to jednak nie jest stukanie. 

– Jest tu kto? – spytałem, sięgając po nóż. Co prawda taki obiadowy, ale zawsze to lepiej, niż mieć puste ręce.

– No, jestem – usłyszałem i aż podskoczyłem.

Głos był gruby, basowy i dobiegał jakby zza ściany albo z dużej odległości. Rozejrzałem się po pokoju, zajrzałem do kuchni i nawet do szafy, lecz nikogo nie znalazłem.

– W szafie mnie nie ma – zagrzmiało mi tuż nad uchem. – Tam nie szukaj.

Osunąłem się po ścianie, czując bicie serca, a ciśnienie podskoczyło mi na maksa. Obym zdążył do kuchni po tabletki, zanim zejdę na zawał.

– Gdzie jesteś? – zapytałem.

– Podejdź do półki z książkami – padła odpowiedź.

Wstałem i na drżących nogach podszedłem. Niby wszystko było w porządku, tylko “Pan Tadeusz” albo wibrował, albo miałem zwidy. Chwyciłem książkę i faktycznie wibrowała, chwilami nawet trzęsła się tak mocno, że nie mogłem jej utrzymać. Rzuciłem dzieło wieszcza na stół.

– Otwórz – znów ten sam głos.

– Na której stronie? – sam nie wierzyłem, że mogę zadać pytanie książce.

– Księga druga – odparł głos.

Co mi tam, raz się żyje, pomyślałem i otworzyłem. Krzesło aż jęknęło, jak na nim usiadłem, bo takiego widoku się nie spodziewałem. Skoro epopeja narodowa, to powinienem zobaczyć raczej Wojskiego, Sędziego, czy innego szlachciurę w kontuszu. Przede mną jednak stał troll, nie za duży, o pomarszczonej zielonej skórze, z wykrzywionym pyskiem i wyłupiastymi oczami.

– Cześć – powiedział, pryskając dookoła śliną.

– Cześć – odpowiedziałem totalnie zaskoczony. – Co ty robiłeś u Mickiewicza?

– Nic ciekawego – mruknął, zabierając się do mojej zupy. – Głównie spałem.

– Ale gdzie? Czytałem to co prawda jeszcze w liceum, ale za cholerę nie przypominam sobie trolla.

– W podziemiach zamku Horeszków – siorbnął głośno. – I spałbym dalej, gdyby jakiś hrabia i jego służący nie zaczęli się wydzierać.

Tego już było za wiele, sięgnąłem do barku, chwyciłem flaszkę czystej i pociągnąłem spory łyk.

– A ty koleś sam jesteś? – Troll wyrwał mi butelkę, opróżnił do końca i zagryzł moim kotletem. – No dobra, fajnie się gadało, ale na mnie już czas.

– Gdzie chcesz iść?

– Masz jakąś książkę, do której można wysłać trolla?

Tak się złożyło, że akurat miałem. Wziąłem z półki “Drużynę pierścienia”, otworzyłem i wskazałem na konkretny wers.

– Wskakuj tutaj – uśmiechnąłem się. – Tam też jest troll, więc będziesz miał towarzystwo.

Zielony machnął ręką na pożegnanie i zniknął. Zamknąłem książkę, profilaktycznie wrzuciłem do szuflady, zastanawiając się, jak poradzi sobie w Morii z Aragornem, Legolasem, Gimlim i resztą wkurzonej kompanii. Tego schabowego i flaszki nie mogłem mu przecież darować.

Koniec

Komentarze

Muszę przyznać, że to naprawdę dobrze się czytało. Napisane lekko, z czymś co sprawia, że od początku czeka się na fragment, który wywoła uśmiech. I nie trzeba było długo na to czekać ;) Fragment o tabletkach na zawał bardzo mnie rozbawił, tak samo, jak schabowy na końcu :)

Troll trochę przypomina mi takiego krasnoludka, który swoje już w życiu widział, a swoją szorstkość maskuje pod humorem. Trochę stereotypowy, ale taki w tym tekście pasuje.

Rozumiem, że miał być szort, ale po przeczytaniu czułam, że zabrakło czegoś pomiędzy. Może dłuższej rozmowy z trollem?

Cześć, Piotrze!

Przyjemny tekst. Zabawny. ;) Może faktycznie dłuższa rozmowa z trollem by się przydała, ale i tak wyszło dobrze. :D

Pozdrawiam!

Witaj.

Zabawne i przystępnie napisane. Bardzo podoba mi się forma oraz język, wykorzystywane do zaznajomienia czytelnika z treścią tekstu. 

Na pewno powinieneś kontynuować. Ciekawe, czy dalszy ciąg będzie opowiadał o przygodach trolla czy innego stwora, odkrytego przez głównego bohatera. :)

 

Pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Bardzo lekki i przyjemny tekścik. Tolkien to w sumie dobry wybór, do Martina bym go nie wysłała, bo rychło by zginął ;P 

Pozwoliłam sobie wypunktować parę fragmentów do poprawy ;)

 

Wróciłem wcześniej z pracy i właśnie zbierałem się do talerza zupy

zabierałem

 

Co prawda taki obiadowy, ale zawsze lepiej taki, niż mieć puste ręce.

Co prawda taki obiadowy, ale zawsze lepszy taki niż puste ręce.

 

– W szafie mnie nie ma – zagrzmiało mi tuż nad uchem – tam nie szukaj.

– W szafie mnie nie ma – zagrzmiało mi tuż nad uchem.Tam nie szukaj.

 

“Pan Tadeusz”

„Pan Tadeusz”

 

Krzesło aż jęknęło, jak na nim usiadłem, bo takiego widoku się nie spodziewałem. Skoro epopeja narodowa, to spodziewałem się raczej Wojskiego, Sędziego, czy innego szlachciury w kontuszu.

Krzesło aż jęknęło, gdy na nim usiadłem, bo takiego widoku się nie spodziewałem. Skoro epopeja narodowa, to powinienem zobaczyć raczej Wojskiego, Sędziego czy innego szlachciury w kontuszu.

 

– W podziemiach zamku Horeszków – siorbnął głośno – i spałbym dalej

– W podziemiach zamku Horeszków – siorbnął głośno. – I spałbym dalej 

 

Tego już było za wiele, sięgnąłem do barku, chwyciłem flaszkę czystej i pociągnąłem spory łyk.

Oddzieliłabym pierwsze zdanie → Tego już było za wiele. Sięgnąłem do barku, chwyciłem flaszkę czystej i pociągnąłem spory łyk.

 

– A ty koleś sam jesteś? – troll wyrwał mi butelkę,

– A ty, koleś, sam jesteś? – Troll wyrwał mi butelkę,

 

“Drużynę pierścienia”

„Drużynę pierścienia”

 

 

Pozdrawiam!

 

„Bóg jest Panem aniołów i ludzi, i elfów” – J.R.R. Tolkien

Dziękuję za komentarze. Mam pomysł na kontynuowanie tej absurdalnej historii. Miłego dnia.

Bardzo podoba mi się powołanie postaci, o której autor dzieła nie wspomniał, a na pewno gdzieś tam była. Mam ochotę “pożyczyć” pomysł wink

Całkiem fajny ten Twój szort. Jest kilka sformułowań, które mi zgrzytały, ale całość jak najbardziej na plus, ponieważ pomysł, w sumie nie taki nowy, to jednak zaskakujący. Szkoda tylko trolla, bo zdenerwowany narrator wysłał go na śmierć. Ja bym wrzucił go do “Zmierzchu” albo innego badziewia :D Rozumiem jednak, że narrator w domu takich dzieł nie posiadał :)

 

Known some call is air am

Dziś zamieściłeś Potęgę telewizji, dalszy ciąg tej historii, więc wpadłam, aby się przekonać, jak to się zaczęło i muszę powiedzieć, że zaczęło się nieźle. ;)

 

Głos był gruby, basowy i dobiegał… ―> Masło maślane – głos basowy jest gruby z definicji.

 

Gdzie chcesz iść? ―> – Dokąd chcesz iść?

 

Wziąłem z półki “Drużynę pierścienia… ―> Wziąłem z półki “Drużynę Pierścienia

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cześć, Piotrze,

całkiem udany szort, choć raczej ze względu na fabułę niż wykonanie. Uwielbiam takie smaczki, wyjaśniające skąd ktoś się wziął albo czemu coś się stało. Teraz już wiemy, że Froda prawie zginął przez tego oto bohatera! Znam mnóstwo innych książek, do których powinien trafić troll, choć nie przychodzi mi do głowy nikt kogo nienawidziłabym tak bardzo jak Waltera White’a z Breaking Bad.

 

Niby wszystko było w porządku, tylko “Pan Tadeusz” albo wibrował, albo miałem zwidy.

 Wziąłem z półki “Drużynę pierścienia”, otworzyłem i wskazałem na konkretny wers.

Niepoprawny zapis cudzysłowów.

 

Powodzenia w dalszym pisaniu!

Nie wysyłaj krasnoluda do roboty dla elfa!

Hej,

 

fajne, ciekawe, zaskakujące.

 

A może troll mógłby trafić do filmu animowanego “Trolle”? ;)

Można by również go posłać do książki o Harrym Potterze, albo, to mój faworyt, do “Muminków”. U muminków byłoby mu najlepiej, jestem przekonany :)

 

nie przychodzi mi do głowy nikt kogo nienawidziłabym tak bardzo jak Waltera White’a z Breaking Bad.

Lana, za cóż to tak tę postać nienawidzisz?

 

Pozdrawiam!

Che mi sento di morir

Sympatyczny tekst, przyjemnie się czytało.

“Władcę pierścieni” czytałam strasznie dawno i nie pamiętam, w którym momencie wylądował bohater.

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka