- Opowiadanie: Światowider - Auri sacra fames

Auri sacra fames

Oceny

Auri sacra fames

Mistrz Faustus patrzył na swe dzieło z mieszaniną dumy i rozczarowania. Dumy, bowiem oto przed nim prezentował się prawdziwy Ventus hermetis, vitriol, Thesaurus, xerion, lapis occultus, El Elixir, dziecko Merkuriusza, Basilicus. Rozczarowania, gdyż owo Magnum Opus, ów Święty Graal alchemików, ten proces wybielenia Murzyna i wskrzeszenia Feniksa, okazał się… nieopłacalny!

– Co teraz zrobimy? – zapytał stojący obok uczeń. – Gdy król się dowie, zwolni nas albo i gorzej!

Faustus zmarszczył brwi. Chłopak miał słuszność. Po chwili jednak twarz mistrza rozpogodziła się.

– Nic nie zrobimy – oświadczył. – Utajnimy wyniki. Królowie czekali tysiąc lat na kamień filozoficzny, poczekają kolejny tysiąc. A my nie stracimy pracy.

Koniec

Komentarze

Hej

 

Fajne, poprawne, zabawne no i zabójczo szczere.

Co mam powiedzieć? Podobało mi się.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej, dzięki za lekturę i komentarz! No i oczywiście cieszę się, że historyjka przypadła Ci do gustu :)

Niezłe opisanie tego, jak dzieło życia może się przyczynić do życia tego końca i światła rada, jak wybrnąć z sytuacji i z twarzą i z głową. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie wiem, czy utajnienie tak wiekopomnego odkrycia było wyjściem z twarzą, ale bez wątpienia z głową i z posadą ;)

Cześć!

Zabawne i prawdziwe. To jak z lekarzami: nie chodzi o to, aby wyleczyć, tylko aby leczyć ;) Obietnica szybkiego wzbogacenia się ogłupiała ludzi od dawna, więc Faustus ma zapewnioną pracę na długo.

Pozdrawiam

Śmiechłam :) Dobrze przed zajęciami zrobiło :)

ninedin.home.blog

Cóż tu dużo pisać, fajne i zabawne :)

I już teraz wiadomo, kto i po co wymyślił audyt.

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Witam kolejnych komentujących!

To jak z lekarzami: nie chodzi o to, aby wyleczyć, tylko aby leczyć ;)

Lekarze, prawnicy… Zdaje się, że alchemicy nie są w swej etyce zawodowej osamotnieni :D

I już teraz wiadomo, kto i po co wymyślił audyt.

I po co tworzyć tak skomplikowaną, hermetyczną symbolikę na wypadek wizyty audytorów ;)

No, rzeczywiście to bardzo prawdziwe. Umowa o dzieło to przegrana sprawa ;)

Known some call is air am

Szczególnie jeśli dzieło okazuje się niewdzięczne!

Hej, Światowiderze!

Drabble jak trza. Jest pomysł, jest sprawne pióro, jest też fajna puenta. Nie ma co gęby po próżnicy strzępić. Zacny tekścik i tyle.

BTW, poza tekstem:

Tak jak już jestem u Ciebie to napomknę, choć kiedyś pisałem na SB ale nie wiem, czy tam zaglądasz, iż przygodę miałem taką: Jestem u swej babki kochanej, na ścianę spoglądam, obraz widzę. Ten sam, który wisiał tam już trzydzieści lat temu, a ja widziałem go już ze trzysta razy. Ale tym jednym razem do głowy uderza myśl: Znam tego gościa z fajką z pierwszego planu! Dobrze pisze, komentował nawet moje teksty! Wchodzę na NF, sprawdzam i co? Miałem rację :D

Obóz tatarski kojarzył mi się będzie odtąd ze Światowiderem :P

Dobra, koniec opowieści.

Pozdrawiam!

Zgrabne. Tym bardziej, że bardzo dosłownie, rzeczywista przemiana ołowiu, bizmutu czy rtęci w złoto – choć fizycznie możliwa – z pewnością jest nieopłacalna (wkrótce po wojnie, bodajże w 1947 na fali zainteresowania przemianami jądrowymi Arthur Dempster wytworzył złoto z rtęci). A interpretacje niedosłowne, mogą nas zaprowadzić daleko, bardzo daleko, na przykład do świata polityki. I tu – komentarz ucinam :)

entropia nigdy nie maleje

Realucu, bardzo mnie cieszy, że Twoja babcia ma w sferze malarstwa tak dobry gust :D

 

Jimie, właśnie od dawna mnie już frapowało, że skoro w XX w. transmutacja okazała się nieopłacalna, to przecież gdyby alchemicy do niej doszli, na pewno by się tym nie pochwalili, a zatem może coś jest na rzeczy. Przekonanie to wzrosło tym bardziej gdy, robiąc krótki research do tego tekstu, przeczytałem na Wikipedii, iż w 1963 r. niejaki prof. Cornelis Johannes van Nieuwenburg (miano godne prawdziwego alchemika) zdołał w badaniach nad rtęcią odtworzyć zgodnie z traktatami alchemicznymi wszystkie cztery etapy produkcji kamienia filozoficznego, a finalnie uzyskaną substancją okazał się chlorozłocian srebrowy, który może doprowadzać do pozłacania innych metali. Tak więc dawni alchemicy doszli w swych poszukiwaniach dalej, niż mogłoby się wydawać ;)

Co do interpretacji politycznych, przyznam, że autor w swym zamyśle żadnej nie miał, ale cieszę się, że tekścik pobudza do myślenia ;D

Kolejny dowód na to, że ważna jest droga nie cel :)

Podobało mi się.

Przyjemne z fajną puentą ;)

,,Celuj w księżyc, bo nawet jeśli nie trafisz, będziesz między gwiazdami,, ~ Patrick Süskind

Witaj.

Świetna sprawa, sporo humoru, “rzucania łaciną”, filozoficznego meritum. :)

Pozdrawiam. 

Pecunia non olet

Podobało mi się. :)

Zgrzytnęło mi to wybielanie Murzyna. Puenta świetna, robi cały tekścik :-).

It's ok not to.

Fajna puenta!!! a nazwy niektóre musiałam googlować, taki mój pieski lost. ;-)

Wybielanie też mi wyskoczyło, nie zrozumiałam po cóż im to.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

O, jak miło zobaczyć w tym konkursie drabble’a, podczas gdy wszyscy narzekają na limit. ;D Uśmiechnęło, choć też wolałabym, aby obyło się bez wybielania. Tak czy siak, życiowe. ;)

deviantart.com/sil-vah

“Wybieleni” murzyni (albinosi) zwykle nie dożywają czterdziestki, a często umierają o wiele wcześniej, toczeni przez wiele chorób – oczu, skóry itp. Czytając, ucieszyłem się, że to wybielanie okazało się nieopłacalne – bo pewnie byłoby tylko nieszczęście i cierpienie z tego. Nie słyszałem, by jakiemuś murzynowi poza Michaelem Jacksonem udało się skutecznie “wybielić” a i jemu to raczej nie wyszło całkiem na zdrowie. Więc niech biali “murzyni” pozostaną tylko w powiedzeniu, które pewnie zostanie wyrugowane, skoro samo słowo “murzyn” nie jest już political corectness ;)

entropia nigdy nie maleje

Ano nie jest, i powody racjonalne. Słyszałam o albinosach w Afryce. Mówisz, że cierpią. U siebie tak, w Stanach było różniście. ;-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Spryciarz z tego Faustusa ;) A uczeń, jak to uczeń, jeszcze nie umie w biznes.

Wiem, że z tym wybielaniem to delikatna i przykra sprawa, ale trochę śmiechłam, co zrobić ;_; Fajnie przełamuje Graala i Feniksa, więc bez tego to już by nie było to. 

Pozdrawiam!

„Bóg jest Panem aniołów i ludzi, i elfów” – J.R.R. Tolkien

Nieźle :D

Biali Murzyni, to takie w tych czasach odważne :D

Ciekawe, czy nie piszesz już do nas zza krat, czy coś :D

 

To jak z homofobią. Spróbuj powiedzieć komuś, że jest heterofobem (nawet mam czerwony szlaczek pod słowem – taki wyraz nie istnieje :P) to usłyszysz, że to tak nie działa :D

 

Zacny drabbelek :)

Zgrzytnęło mi to wybielanie Murzyna.

No tak, czekałem, aż ktoś zwróci na to uwagę. “Wybielenie Murzyna” to symboliczne określenie etapu albedo (który, jak wiadomo, następuje po fazie nigredo) w produkcji kamienia filozoficznego, analogicznie jak wskrzeszenie feniksa to rubedo. Obie te nazwy nie są wymyślone przeze mnie, ale pochodzą z traktatów alchemicznych, stąd nie wiem, dlaczego miałyby zgrzytać. Ładna grafika przedstawiająca owo “wybielenie” znajduje się w “Mickiewiczu hermetycznym” prof. Kępińskiego. 

Światowidrze, gapa ze mnie. :-(

Nie miało szansy się skojarzyć. Nawet gdy napisałeś o albedo, pomyślałam o albedo Ziemi (stosunek ilości promieniowania odbitego do padającego). 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Mi się albedo najbardziej kojarzy z silnikiem fotonowym – by był efektywny i załoga nie wyparowała, albedo musi być prawie doskonałe i to dla każdej długości fali (praktycznie niemożliwe do osiągnięcia) – wymyśliłem nawet na potrzeby swoich światów taki materiał, który ma albedo dużo wyższe niż srebro – nazywam go albenem :) Więc – tak jak Asylum nie skojarzyłbym albedo z etapem alchemicznym :)

entropia nigdy nie maleje

Dowiedliście zatem, żeście niewtajemniczeni, a zatem niegodni czytać dzieła Tych, którzy Wiedzą, profani! ;P

Albedo to także biała warstwa pod skórką pomarańczy, cytryn, limonek…

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Co ciekawe, to co podała regulatorzy, jest jako 1 znaczenie w sjp:

 

https://sjp.pwn.pl/slowniki/albedo.html

 

(a nie wiedziałem, że tak się ta biała warstwa nazywa, dla mnie to było po prostu białe paskudztwo ;-) )

 

co ciekawe tam nie ma tego znaczenia alchemicznego

entropia nigdy nie maleje

Ha, lubię czasem czymś zaskoczyć! ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Fajny drabelek, z pomysłem.

Kurczę, mogło tak być…

A z Graalem podobnie?

Babska logika rządzi!

W sensie, że król zatrudniający alchemików w tym samym czasie, żeby pokazać, że coś robi, udawał, iż szuka Graala? No, kto wie, w każdym razie mistrz Faustus na pewno nie narzekał z tego powodu ;)

Nie, w sensie, że ktoś go znalazł, zobaczył, jakie będą skutki i ukrył jeszcze lepiej, niż poprzednio.

Babska logika rządzi!

No, pacz pan, a banda Artura tyle latała i szukała! ;-)

Babska logika rządzi!

Ciekawe :)

Zabawne i życiowe :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

widzę, że sam jesteś geniuszem zła :P

moved to ryan-potter – Is it possible to learn this power? Not from a…

Wesołe ;) Pzdr!

No! Da się dużo poniżej limitu? Da się! I jeszcze i humor wzbudzić i świat dookoła dosadnie skomentować. Dobre :) A co najważniejsze broni się samo i nieźle podsumowuje i alchemię i motywacje wielu alchemików i ogólnie wiele biznesowych spraw ;)

Cieszę się Wilku, że uśmiechnęło :)

Choć muszę przyznać, że tak szybkie opublikowanie wyników i komentarzy było dla mnie równie pozytywną niespodzianką, co feniks powstający z popiołów, tak więc jeszcze raz dziękuję, żeś zorganizował tak zacny konkurs!

Fajny pomysł, zakończenie jest takie prawdziwe ;) Jest zabawnie.

Pozdrawiam :)

Dziękuję za lekturę :)

 oto przed nim prezentował się prawdziwy

Nie.

 El Eliksir

Na pewno nie El Elixir?

 wskrzeszenia Feniksa

Feniks sam się wskrzesza :P

 okazał się… nieopłacalny

Jakby to o to chodziło, no weeź :P

A my nie stracimy pracy.

Oj, życiowe, życiowe XD

 

Fajne maleństwo.

 I po co tworzyć tak skomplikowaną, hermetyczną symbolikę na wypadek wizyty audytorów ;)

A, jak!

zdołał w badaniach nad rtęcią odtworzyć zgodnie z traktatami alchemicznymi wszystkie cztery etapy produkcji kamienia filozoficznego, a finalnie uzyskaną substancją okazał się chlorozłocian srebrowy, który może doprowadzać do pozłacania innych metali

O ile chlorozłocian może do pozłacania służyć, chyba wątpię, czy można go otrzymać przez ogrzewanie i mieszanie przypadkowych substancji, niezawierających złota. Ulubiona_emotka_Baila.

Obie te nazwy nie są wymyślone przeze mnie, ale pochodzą z traktatów alchemicznych, stąd nie wiem, dlaczego miałyby zgrzytać.

Jeśli ktoś nie zna… ;) też nie pamiętałam, o co chodzi z tym feniksem XD

 Dowiedliście zatem, żeście niewtajemniczeni, a zatem niegodni czytać dzieła Tych, którzy Wiedzą, profani! ;P

 No! Da się dużo poniżej limitu? Da się! I jeszcze i humor wzbudzić i świat dookoła dosadnie skomentować. Dobre :)

No, chyba, że się da ;)

I muzyczka dla znakomitego kolegi: https://www.youtube.com/watch?v=HrumcGUFszM

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ojej, Tarnino, chyba pobiłaś rekord długości komentarza pod tym tekstem (na co oczywiście nie narzekam ;D). Bardzo dziękuję za lekturę!

Odnośnie prezentowania się – wydaje mi się, że znaczenie przeze mnie użyte nadal znajduje się w marginesie archaicznego znaczenia tego zwrotu (przedstawiać się, mieć wygląd).

Na pewno nie El Elixir?

Racja, dziwne, że nikt tego wcześniej nie wychwycił.

Feniks sam się wskrzesza :P

Jak Chrystus ;)

Jakby to o to chodziło, no weeź :P

Myślę, że z perspektywy króla właśnie o to ;)

O ile chlorozłocian może do pozłacania służyć, chyba wątpię, czy można go otrzymać przez ogrzewanie i mieszanie przypadkowych substancji, niezawierających złota. Ulubiona_emotka_Baila.

Wikipedia powiada, że się komuś udało, ja sam wolę się rtęcią nie bawić xD

Ojej, Tarnino, chyba pobiłaś rekord długości komentarza pod tym tekstem (na co oczywiście nie narzekam ;D).

No, a z czego niby Tarnina słynie? XD

Odnośnie prezentowania się – wydaje mi się, że znaczenie przeze mnie użyte nadal znajduje się w marginesie archaicznego znaczenia tego zwrotu (przedstawiać się, mieć wygląd).

Hmm. Wygląd… no, wygląd jest. Ale czy akurat tak bym to ujęła… chyba nie. Musiałabym usiąść i dobrze to przeanalizować, a troszkę nie nadążam.

Myślę, że z perspektywy króla właśnie o to ;)

Z perspektywy króla pewnie tak XD

Wikipedia powiada, że się komuś udało, ja sam wolę się rtęcią nie bawić xD

Ale żeby mieć sole złota, trzeba w mieszaninę reakcyjną włożyć złoto. Albo być autentycznym alchemikiem :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Sympatyczne :)

Przynoszę radość :)

Cieszę się :)

Nowa Fantastyka