- Opowiadanie: bruce - Cztery limeryki

Cztery limeryki

Dyżurni:

brak

Oceny

Cztery limeryki

“Motyl Rusałka”

Jerzy z Wronek, zwany także „Bibliofilem”,

miał pod wieczór cudną wizję jedną chwilę,

liczył, że to bodganka,

Nimfa bądź też Rusałka,

jednak ona okazała się motylem.

 

“Na ziemiach Słowian”

Mieszkający pod Legnicą w borze Leszy

w czas pandemii się z obostrzeń ciągle cieszy,

bo brak tłumów

bez rozumu,

nikt hałasem ni śmieceniem już nie grzeszy.

 

“Zakochany potwór”

Lewiatan z Bałtyku spotkał na plaży panie,

zakochał się w paniach, uroczych niesłychanie,

więc ich szukał potem w parku,

w barze pełnym zakamarków,

znalazł je dopiero w… markecie Lewiatanie!

 

„Walka bez walki”

Sławny Bruce Lee, w San Francisco urodzony,

przelał miłość do kochanki, tudzież żony -

– odkrył tak prozaiczny

kamień filozoficzny -

– słusznej walce poświęcając życia strony.

Koniec

Komentarze

Sympatyczne. Najbardziej spodobał mi się środkowy. Choć mam wrażenie, że ilość śmieci się podczas pandemii nie tylko nie zmiejszyła, ale wręcz przeciwnie. Zużyte maseczki i rękawiczki walają się wszędzie :/

It's ok not to.

A mnie dwa pierwsze nie podpasowały, natomiast trzeci jest fajny, bo bawi to znaczenie słowa Lewiatan skontrastowane z nazwą sieci sklepów.

Known some call is air am

Ja też głosuję za numerem trzy :]. Fajny rytm, rymy i puenta :D. 

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Wszystkie dają radę, ale trzeci najlepszy :) Rzeczywiscie, smiecenie idzie w gore. Jak i ceny za wywoz.

Zgadzam się z resztą :)

Pierwszy mi osobiście nie podszedł, drugi był przyjemny, ale trzeci najlepszy :D

Pozdrawiam!

,,Celuj w księżyc, bo nawet jeśli nie trafisz, będziesz między gwiazdami,, ~ Patrick Süskind

To ja może odezwę się w sprawie formalnej? Co do humoru w tych limerykach niekoniecznie chcę się wypowiadać, moje poczucie humoru bywa dziwne lub spaczone i opinia mogłaby nie mieć wielkiej wartości, ale ze strukturą na pewno jestem w stanie coś podpowiedzieć.

Pierwsze dwa limeryki niby są czyste – nie mają wyraźnych uchybień rytmicznych – ale ten gatunek ma jednak to do siebie, że metrum jest powolniejsze niż w typowych rymowankach. W limeryku akcent właściwie powinien padać raz na trzy sylaby, nie raz na dwie. Oczywiście można postępować inaczej, ale dobra, sprawdzona kolejność jest jednak taka, że najpierw wiemy o jakiejś zasadzie, potem się do niej stosujemy, a potem dopiero zaczynamy świadomie naruszać.

Trzeci limeryk, niestety, wyszedł pod tym względem dużo gorzej. Prawdopodobnie policzyłaś zgłoski i stwierdziłaś (zgodnie z prawdą), że trzy dłuższe wersy mają po trzynaście sylab. Niestety, to nie wystarczy – trzynastozgłoskowiec jest już metrum na tyle długim, że położenie średniówek ma ogromne znaczenie. Mieszanie w wierszu trzynastozgłoskowców o różnej strukturze wewnętrznej jest uchybieniem podobnym (a nieraz i większym) jak mieszanie krótszych wersów o różnej długości sylab. Tutaj zaś, zobaczmy…

Lewiatan z Bałtyku | spotkał na plaży panie,

(6+7)

tak piękne, że zakochał | się w nich niesłychanie,

(7+6)

znalazł dopiero | na zakupach | w… Lewiatanie!

(5+4+4)

 

To są trzy bardzo różne schematy, a należałoby trzymać się jednego. Aby wytłumaczyć, dlaczego niektóre są popularniejsze od innych, potrzebny byłby trochę dłuższy wykład; na razie wystarczy powiedzieć, że stanowczo najbardziej uznane i (według ogromnej większości odbiorców) najprzyjemniejsze dla ucha jest 7+6, znane chociażby z Pana Tadeusza. Przy 5+4+4 także nie ma się czego obawiać, chociaż ten schemat znacznie trudniej utrzymać na dłuższą metę. Podziały 6+7 i 4+4+5 są rzadkie i eksperymentalne, a inne – właściwie niespotykane.

 

Bardzo jestem ciekaw Twoich kolejnych prób poetyckich i mam nadzieję, że ten zbiór wskazówek może choć trochę Ci się przydać. Pozdrawiam!

Miło posluchać fachowca :)

Witajcie.

Jestem mile zaskoczona tak wieloma komentarzami i poświęceniem czasu moim skromnym tekstom.

Napisałam je naprędce, na Forumowy Konkurs, oczywiście (jak to ja) nie doczytawszy regulaminu, zatem od razu już wiedziałam, że to falstart i że udziału nie biorę. :) Jednakże, zgodnie z umową, nie usunęłam ich (raz jeszcze dziękuję za wyrozumiałość Organizatorom i szansę na opublikowanie jako moje teksty), czekały jako kopia robocza, dziś zdecydowałam się je zamieścić. :)

@dogsdumpling

Dziękuję za odwiedziny i cieszy mnie bardzo, że wierszyk się spodobał. :)

 

@Outta Sewer

Wielkie dzięki za to, że wpadłeś i za miłe słowa. :)

 

@MordercaBezSerca

Miło mi i składam podziękowania za punkt dla trójki. :)

 

@Silvan

Dziękuję za wpis. O, tak, całkowita racja! 

 

@DanielKurowski1

Cieszę się, że i Tobie tekst przypadł do gustu, dziękuję za komentarz. 

 

@Ślimak Zagłady

Wielkie dzięki, to bardzo cenne wskazówki, jeszcze nad tym pomyślę. :)

 

Pozdrawiam Was serdecznie i raz jeszcze dziękuję. :)

Pecunia non olet

Naprawdę mi miło, że moje uwagi okazały się w miarę użyteczne – śliczna korekta. Została jeszcze taka drobnostka, że drugi wers chwilowo ma 12 sylab, ale to również łatwo skorygować. Nawiasem mówiąc, w poprzednim komentarzu poprawiłem w jednym miejscu “głoski” na “zgłoski” (nie było to pomylenie terminów, tylko zwykła literówka).

A mi z kolei pierwszy spodobał się najbardziej. Drugi też ładny, na trzecim jakoś się potykałam. Sympatyczne. :)

deviantart.com/sil-vah

@Ślimak Zagłady, ojej, tak to jest, jak histo/eryczka liczy. :))

Przepraszam, już dopisuję. :)

Raz jeszcze bardzo dziękuję. :)

Pozdrawiam. ;)

 

@Silva

Dziękuję za odwiedziny, miło mi bardzo, spokojnego wieczoru. :)

Pecunia non olet

Hm. Teraz w drugim wersie jest 7+6, a chyba zamierzałaś już utrzymać 6+7. Nie ma za co przepraszać, do trzech razy sztuka, zresztą nie komentowałbym tutaj, gdyby rozmowy o literaturze nie sprawiały mi przyjemności.

Pozdrawiam!

Hej, Bruce, też obstawiam trzeci :) Po poprawkach brzmi nawet lepiej.

 

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Hejka @Ślimak Zagłady, właśnie wróciłam jeszcze do kompa, bo sobie cały czas powtarzam te wersy i zastanawiam, czemu wpakowałam jedną dodatkową na początku zamiast na końcu. ;) :mur: 

Pozdrawiam raz jeszcze, dziękuję i przepraszam. :)

 

@Irka_Luz, witaj, dziękuję za odwiedziny, cieszę się, pozdrawiam ciepło. :)

Pecunia non olet

Bruce, Mi się wszystkie trzy podobały, ale chyba najbardziej pierwszy, przez motyla, do ktorego mam szczególna admirację.

Strasznie ciekawe są Twoje wyjaśnienia, Ślimaku  Zagłady. Chyba coś „skumałam”! Zaczynam może z lekka to widzieć. To rodzaj melodii. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Witaj, @Asylum. :)

Dzięki wielkie za tak miły komentarz komentarz oraz odwiedziny. :)

Pozdrawiam, miłego dnia. :)

 

Przynajmniej częściowo melodyjnie i zgodnie (mam nadzieję) z uwagami @Ślimaka Zagłady, stworzyłam rankiem wierszyk, mocno odzierający z kultu mego ukochanego aktora, który jednak miał na sumieniu sporo grzeszków. :)

 

„Walka bez walki”

Sławny Bruce Lee, w San Francisco urodzony,

przelał miłość do kochanki, tudzież żony

na czyn prozaiczny, jak dla mnie -

– odkrył filozoficzny kamień,

słusznej walce poświęcając życia strony.

 

:)

Pecunia non olet

Bardzo mnie intryguje czym we Wronkach można zasłużyć na pseudonim “Bibliofil”?;)

Limeryki mi się podobały, choć faktycznie ostatni najbardziej.

Wszystkie są lekkie i zabawne.

 

 

Lożanka bezprenumeratowa

Bruce, coraz lepiej :]. Zmieniam mój typ na numer cztery! :D

Wincyj, wincyj, wincyj! XD

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

Ambush:

 

Bardzo mnie intryguje czym we Wronkach można zasłużyć na pseudonim “Bibliofil”?;)

Przyznam, że to przez moje uzależnienie sprzed lat do serialu “Miodowe lata”, w którym niejaki Kurski, stały bywalec Wronek, znał kolegów, noszących właściwie każdy możliwy pseudonim. :))

 

Bardzo dziękuję za komentarz i miłe słowa. :)

 

 

@MordercaBezSerca

Dzięki za wyrozumiałość. :)

Pecunia non olet

Niezły postęp :)

@Silvan

Dzięki wielkie, ale w moim przypadku postęp to bardzo odległy cel, choć dążę do niego uparcie. :)

Pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Podobało mi się, a im dalej szedłem listą limeryków, tym lepiej. :)

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

@Sagitt

Witaj, dziękuję za odwiedziny i tak życzliwy komentarz, pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

O, dobry ten czwarty z komentarzy! :D

deviantart.com/sil-vah

Silva:

O, dobry ten czwarty z komentarzy! :D

Cieszy mnie, że przypadł Ci do gustu. :)

Zrzuciłam Bruce’a z piedestału, ale w końcu był tylko człowiekiem. :)

Pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Jak miło zobaczyć trochę poezji na portalu :) Podobnie jak chyba większości, najbardziej spodobały mi się drugi i trzeci, uśmiechnęłam się :)

Pozdrawiam!

„Bóg jest Panem aniołów i ludzi, i elfów” – J.R.R. Tolkien

Witam Cię serdecznie, Nati-13-98. :)

Cieszę się, dziękuję za taki komentarz, aczkolwiek poezja to może za dużo powiedziane w moim przypadku. Ot, rymowanki częstochowskie, jak ja zawsze nazywam moje wierszowane wypociny. ;)

Pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Bruce, tu nie było ani krzty wyrozumiałość, tylko uznanie dla poczucia humoru i pomysłowości :D. 

 

Sugeruje dodać limeryk nr IV do wpisu głównego, żeby nie zginął zakopany pod lawiną komentarzy! :]

 

 

kalumnieikomunaly.blogspot.com/

:) Dzięki, MordercaBezSerca, ok, tak zrobię. :)

Pecunia non olet

Cześć, Bruce!

Widzę nowy limeryk? Jak już zacząłem tę działalność edukacyjną, to chyba trzeba kontynuować (zwłaszcza że Asylum także docenia)… Przyjrzyjmy mu się i zobaczmy, czy dałbym radę coś tutaj podpowiedzieć.

„Walka bez walki”

Sławny Bruce Lee, w San Francisco urodzony,

przelał miłość do kochanki, tudzież żony

na czyn prozaiczny, jak dla mnie -

– odkrył filozoficzny kamień,

słusznej walce poświęcając życia strony.

Skupiłbym się tutaj na dwóch krótszych wersach:

na czyn prozaiczny, jak dla mnie -

– odkrył filozoficzny kamień,

to są dziewięciozgłoskowce. Pomijam dosyć dziwną obecność łącznika na końcu wersu i myślnika na początku następnego (wystarczyłby sam myślnik, raczej na końcu), ale skupmy się na strukturze. Ze mnie żaden poeta, aby brać przykład, więc może pokażę, jak dziewięciozgłoskowcem posługiwał się Wielki Mistrz Polszczyzny, Julian Tuwim?

Syczeli ludzie “Hańba! Zdrada!” –

i była racja w tym syczeniu.

Milczała Zosia zakochana –

i była racja w tym milczeniu.

Dwie racje były. Dwa oblicza

prawdy, jak dwie są w praw-dzie zgłoski,

aż jedno – kula robotnicza

trafiła w serce na Piotrkowskiej.

A druga prawda – czarna fala,

te tłumy, trupa tratujące,

i czarny blask, co nagle zalał

jasne twe oczy, Zońka-słońce!

To już zupełnie inaczej brzmi, nieprawdaż? Wiadomo, Tuwimem żadne z nas nie zostanie, ale spróbujmy zwrócić uwagę przynajmniej na niektóre aspekty czyniące jego wiersze tak udanymi. Wspominając ubocznie o czystości rymów (trochę brakuje dobrych rymów do “kamień”), przejdę znów prędko do struktury rytmicznej…

A druga prawda | czarna fala,

te tłumy, trupa | tratujące,

i czarny blask, co | nagle zalał

jasne twe oczy | Zońka-słońce!

To jest bardzo stabilne 5+4, w dodatku przeważnie z mocną przerwą przed średniówką (i jeszcze mocniejszą przed klauzulą, czyli zakończeniem wersu). Ten efekt naprawdę przydaje cennemu w poezji wrażeniu płynnej melodyjności. A u Ciebie? Średniówki są zatarte, wciśnięte gdzieś wewnątrz długich słów, trudno je w ogóle wyznaczyć, ale spróbujmy:

na czyn pro | zaiczny | jak dla mnie – (3+3+3)

odkrył filozo | ficzny kamień, (5+4).

Przy czym pierwszy wers ma tak nieczytelną strukturę, że można by go rozłożyć na kilka innych sposobów, a niektórzy uznaliby go nawet za całkiem bezśredniówkowy.

 

Nie przekażę tutaj w kilku komentarzach całej wiedzy o wersyfikacji w polskiej poezji, której zresztą sam nie mam do końca usystematyzowanej, a mogłaby stanowić spory osobny przedmiot na studiach polonistycznych, ale pewne ogólne wskazówki jestem w stanie podać. Jeżeli więc stosujemy wiersz sylabiczny (istnieją też inne stworzenia, jak wiersz toniczny, wiersz sylabotoniczny oraz wiersz wolny, którymi chwilowo się nie zajmujemy – ten ostatni to w zasadzie esej losowo podzielony na linijki), możemy stosować średniówki albo nie. Wersy o długości do siedmiu sylab znakomicie obywają się bez średniówek, te o długości od dziewięciu sylab wzwyż potrzebują ich w zasadzie zawsze.

Ogólna zasada jest taka, że kiedy piszemy wiersz z określoną liczbą sylab w wersie, każdy z tych wersów dzielimy stabilnie położonymi średniówkami na cząstki o długości od 4 do 7 zgłosek (dziewięciozgłoskowiec 3+3+3 jest jednym z rzadkich wyjątków). Najbardziej typowy wzorzec to trzynastozgłoskowiec 7+6 (znany chociażby z Pana Tadeusza), jak również jedenastozgłoskowiec 5+6 (z większości utworów Słowackiego). Jak cały Pan Tadeusz długi i szeroki, (niemal) wszystkie wersy nie tylko mają trzynaście sylab, ale i wyraźną średniówkę po siódmej – i dlatego tak dobrze się to recytuje! Szepnę od siebie, że moim osobistym ulubionym metrum jest dziesięciozgłoskowiec 4+6.

 

Jak zapewne można spostrzec, napisałem o wersach długości do siedmiu oraz od dziewięciu sylab, a co z ósemką? Ósemka jest śliska. Jak łatwo wywnioskować z podanych wyżej zasad, istnieją ośmiozgłoskowce bezśredniówkowe oraz ośmiozgłoskowce 4+4. Większość znawców uważa, że nie należy ich mieszać ze sobą w obrębie jednego schematu rytmicznego. Są jednak i tacy, którzy się nie przejmują, na przykład Józef Waczków pisał:

Zamarła w pięknie swoim trwasz, miła,

jako posąg Łady w Nitrze;

dusza twa w straszny ten świat się wzbiła,

którym czart łudził cię chytrze.

W naprawdę długich wersach taki bezśredniówkowy ośmiozgłoskowiec, po oddzieleniu średniówką, też może robić za samodzielną cząstkę. Wystarczy spojrzeć na znany wiersz Norwida:

Czemu, Cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz,

z pochodniami, co skrami grają około twych kolan?

Miecz wawrzynem zielony – gromnic płakaniem dziś polan,

rwie się sokół i koń twój podrywa stopę jak tancerz.

Jest to piętnastozgłoskowiec 7+8. A z drugiej strony spójrzmy na piętnastozgłoskowiec 5+5+5 w wykonaniu Mickiewicza:

– On Cię nie pragnął, on Cię nie uczcił, Panie nasz wielki!

On Cię nie kochał, on Cię nie wezwał, nasz Zbawicielu!

– Lecz on szanował imię najświętszej Twej Rodzicielki,

on kochał naród, on kochał wiele, on kochał wielu.

Każdy z tych utworów, sam w sobie, brzmi rytmicznie i swobodnie, ale proszę spojrzeć, jak różne to rytmy. Próba pomieszania ich w charakterze jednej całości doprowadziłaby do katastrofy.

 

Jeszcze co do limeryków – pamiętasz, jak wspominałem, że charakteryzują się wolniejszym metrum niż większość wierszy, że akcent zazwyczaj pada w nich co trzecią sylabę? W “Walce bez walki” dłuższe wersy to dwunastozgłoskowce 6+6. Tak się śmiesznie składa, że już kiedyś opublikowałem tu na portalu wiersz napisany w znacznej części dwunastozgłoskowcem 6+6, ale właśnie z powolniejszym rytmem. Możesz zobaczyć: https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/25887. Absolutnie nie twierdzę, jakoby ten wiersz miał jakąś wielką wartość artystyczną i należało się na nim wzorować, ale pod tym jednym względem – schematu rytmicznego – może się nadać jako ilustracja. Pod spodem jest nawet dyskusja z Drakainą, właśnie o jego rytmice, ale tam pada mnóstwo terminów, których jeszcze nie wprowadziłem w tym wykładziku.

Właśnie, i jeszcze – aby pokazać, że poezja nie kończy się na tym, co dotychczas napisałem – masz tutaj “kamień” w klauzuli wersu. Zobaczmy, jak podszedł do tego Kaczmarski:

Trzema ciosami zrąbał drzewo (5+4)

i śmiał się: – To masło, nie pień. (8)

Rąbaliśmy z tymi, co zostali w śniegach, (6+6)

pnie zmarznięte na kamień. (7)

I brzmi to dobrze, kiedy się to czyta. A dlaczego? To byłby co najmniej materiał na osobną, obszerną rozmowę…

 

Wiem, wyszło mi okropnie obszernie. Mam nadzieję, że mimo wszystko może się przydać.

Pozdrawiam!

Ślimaku – wow.

,,Celuj w księżyc, bo nawet jeśli nie trafisz, będziesz między gwiazdami,, ~ Patrick Süskind

@Ślimaku Zagłady – padam! :)

Ile wiedzy, ile uwag, ile porad! 

Bardzo dziękuję. heart

Pozdrawiam. :)

Edit – nieco poprawiłam. :)

Pecunia non olet

Propsy, Ślimaku :)

Ja wierszy nigdy nie pisałem, ale swego czasu teksty hiphopowe mi się zdarzało, tyle, że przy rapie wiele zależy od flow i beatu, więc nie zwracałem uwagi na to, żeby je pisać zgodnie z zasadami sztuki :)

Known some call is air am

Outta Sewer:

 

swego czasu teksty hiphopowe mi się zdarzało

Super sprawa. :)

Pecunia non olet

smileyheart

Życzę Uczestnikom powodzenia. :)

Pecunia non olet

NIe znam się na poezji, ale muszę przyznać, że przyjemnie się czytało. Jeśli chodzi o pomysł, najbardziej spodobał mi się trzeci :D

Witaj, Oluto, dziękuję za odwiedziny oraz za komentarz. :)

Pozdrawiam. 

Pecunia non olet

Dziś zaglądam w poczekalnię,

wieść wesoła tu dotarła.

Bruce zaczęła kulturalnie,

konkursowy szlak przetarła.

 

Bo chyba jesteś pierwsza, czy coś przegapiłam?

Żywy_Jaszczomp:

 

Dziś zaglądam w poczekalnię,

wieść wesoła tu dotarła.

Bruce zaczęła kulturalnie,

konkursowy szlak przetarła.

 

Bo chyba jesteś pierwsza, czy coś przegapiłam?

Witaj. :)

Nie, ja za wcześnie zapodałam, bo regulaminu nie doczytałam. :) Zamieściłam pozakonkursowo. :)

A Twoja rymowanka – cudna. :)

Pozdrawiam. :)

 

Pecunia non olet

Sympatyczne. Trójkę wybierz, panie. ;-) Za grę słów.

Babska logika rządzi!

Witaj, Finklo, dziękuję, pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Mnie spodobał się najbardziej limeryk o Leszym. Oj cieszy się on, cieszy. Lecz pamiętać trzeba, że złych z lasu wygania lub robi gorsze rzeczy. Lepiej z nim nie zadzierać. ;)

Przyjemne! Pozdrawiam. ;)

 

Dzięki, Utrapienico. Grafika przecudna, uwielbiam takie. :)

Pecunia non olet

Bruce, czemu to nie ma taga konkursowego?

http://altronapoleone.home.blog

Bruce, czemu to nie ma taga konkursowego?

Witaj.

Mój tekst jest poza konkursem, jak wspomniałam wcześniej, zgłosiłam go w nieregulaminowym terminie i nie brałam udziału.

 

Pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

E, dodaj tag :) Dostaniesz jakieś nieregulaminowe wyróżnienie, a niech wszystkie limeryki będą pod tagiem.

http://altronapoleone.home.blog

Mogę? Bo ja nawet celowo wpisałam jeszcze czwarty, zgodnie z radami Komentujących. :)

Pecunia non olet

Nowa Fantastyka