Chytrze bydlą z pany kmiecie... mój drugi w życiu drabble, zainspirowany kupuśniaczkiem z szołtboksa
elementy fantastyczne – są – i to bardzo mocne – ale pewnie wielu z Was ich nie zauważy :)
Chytrze bydlą z pany kmiecie... mój drugi w życiu drabble, zainspirowany kupuśniaczkiem z szołtboksa
elementy fantastyczne – są – i to bardzo mocne – ale pewnie wielu z Was ich nie zauważy :)
Leżą w swym leżu lożanie
nie chce im się wychodzić poza nie
dlatego Darcon koziołki fika
i na sb im lenistwo wytyka
Leżą lożanie na łóżkach
użyszkodnicy wokół nich stąpają
cichutko i na paluszkach
a ci dranie i tak nie klikają
Leżą w barłogach
leniwie drapią się po…
nogach
nie wysilają się wcale
miast klikać oglądają seriale
Leżą i nie kiwną paluszkiem
chyba już całkiem permanentnie
zrośli się z łóżkiem
olewają maluczkich ewidentnie
Leży loża cała
na cóż Wasze nadzieje
choćby ich społeczność błagała
loża w nos nam się śmieje
Leżą w swym leżu lożanie,
takie to ich wy…
lożowanie
Boskie.
LOL :P
Imponująca szybkość reakcji i niezwykle trafny komentarz do dzisiejszej skargi skrzywdzonego Darcona. ;D
Jimie, mam nadzieję, że zrozumiesz i pogodzisz się z faktem, że drabble nie trafiają do Biblioteki. Nawet takie fajne, jak Twój. :(
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Ojej. Nie doczytałem.
I co teraz?
O ja biedny ;-)
@regulatorzy dzięki za odwiedziny :)
entropia nigdy nie maleje
Ano, biedny. I co tu dużo mówić – będziesz musiał z tym żyć. ;(
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
W ramach pokuty i zadośćuczynienia (i kary) – możesz skomentować inne moje teksty :)
Wiem, że czytanie ich to męka – to takie brokuły i szpinak, tylko nie w wersji kulinarnej a literackiej – ale sama sobie nagrabiłaś i na tę torturę zasłużyłaś! ;-)
entropia nigdy nie maleje
Napisałabym komentarz, ale mi się nie chce…
Babska logika rządzi!
@Finkla odpisałbym, ale…
entropia nigdy nie maleje
…możesz skomentować inne moje teksty :)
Łaskawca się znalazł, ot co.
Ale OK, lubię brokuły, szpinak też może być, to pewnie zjawię się pod Twoimi dziełami, zwłaszcza że i tak mam je zakolejkowane. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Ups! To ja to pomyślałam na piśmie?! ;-)
Babska logika rządzi!
regulatorzy masochistka – idealny typ czytelnika dla serwowanych przeze mnie treści ;-) Będę trzymał za słowo (za nic innego się nie odważę, przynajmniej nie tak przy ludziach ;) )
Finkla Nie, ale jestem telepatą… (albo jak twierdzi pod swym opowiadaniem Realuc, przynajmniej dwie ostatnie sylaby tego wyrazu do mnie pasują!)
entropia nigdy nie maleje
Dwie sylaby… To już niezła zgodność.
Babska logika rządzi!
A to dopiero publicystyka pod płaszczykiem fantastyki. ;) Lubię to. Tylko coś mi nie gra. Niby mam to konto NF premium, a znowu pokazują mi się reklamy na SB… ;)
deviantart.com/sil-vah
Silva sprawdź czy po okresie próbnym opłaciłaś kolejny miesiąc ;-)
entropia nigdy nie maleje
No i się wydało, ze cała dziewiątka w jednym leżu ;-)
:D
www.facebook.com/mika.modrzynska
A może to zwiastun konkursu “Inspirowane SB” ? ;-)
„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski
wilk-zimowy Ruja i porubstwo!
kam_mod XD
krar85 to jeszcze takiego konkursu nie ma? ;-)
entropia nigdy nie maleje
Leżom, siedzom, mruczom,
Ręca w lotos złożywszy, tfu,
To dolne, a górne w mudrOM,
Pokoju, bo „s” zbiesiło się i fru
Uczyniło.
Czary, magia, czy sf?
Ani chybi, ośmiornice.
Zabawne! I muszę przeczytać, co tam się stanęło. :DDD
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Potężne :D
Precz z sygnaturkami.
Kolego, ode mnie masz ksywkę Boski Wiatr. :-)
ManeTekelFares – dzięki – Kami Kaze zabiłaś mocnych… ;-)
Niebieski_kosmita – nie wiem, czy piszesz o moim czy Asylowym, bo Asylowe potężniejsze :)
pięknie droga Asylum rymem szermujesz
blaskiem Twojego talentu
nad Jimem górujesz
do szczętu
entropia nigdy nie maleje
Hej! Dżim! No przyznaję, że jako wierszowany drabble daje to radę :D
Jeden z lepszych drabbelków, jaki zdarzyło mnie się tu przeczytać :)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Świetne :D
Cud, miód, malina :D
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
i śladowe ilości orzeszków :)
Chyba przerzucę się na pisanie drabbli, skoro pod nimi taki odzew ;-)
Dzięki Irka_Luz, Oluta, Tarnina, silvan!!
entropia nigdy nie maleje
Niezły komentarz napisał Jim,
Spieszmy się czytać go zanim
Otrzyma postrzał z beryla
I zniknie nasz z sb brylant.
;)
Che mi sento di morir
Napisałabym komentarz, ale mi się nie chce…
Che mi sento di morir
BasementKey dzięki za “komcia” i wierszyk… choć jeśli nawet berylik we mnie nie trafi to i tak za pięć dni stąd zniknę, czy na stałe czy nie to się okaże, więc jeśli można, to proszę mnie jeszcze nie rozstrzeliwać ;-)
entropia nigdy nie maleje
A co Tobie, że się żegnasz ze światem? Czyli z nami?
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Performance się Jimowi kończy ;)
Known some call is air am
oj tam oj, żeby uniknąć zbędnego dramatyzmu, możliwe, że wcale nie zniknę…
Nie chcę tu w jakiś emocjonalny szantaż się bawić w stylu (no dobra, już zacząłem, więc chcę! ;-) ), spieszcie się czytać ludzi tak szybko odchodzą ;-) Bo co to kogo ;-)
Powód mojego ewentualnego zniknięcia w najbliższym czasie jest prozaiczny…
Od wielu, wielu lat (w sumie tak wielu, że najstarsi górale nie pamiętają ilu) czekałem na termin operacji… wreszcie miałem wyznaczony – na początek lipca ubiegłego roku. Znacie te dowcipy o NFZ, z terminami na przyszłe tysiąclecie? To wszystko bujdy! Ja się doczekałem jeszcze w tym!
Niestety pewien wirusek o sympatycznym kształcie sprawił, że w lipcu operacja się nie mogła odbyć, kazali dzwonić co tydzień i dowiadywać się.
Więc dzwoniłem. Tydzień w tydzień. Oczywiście dodzwonić się do szpitala sami wiecie jak jest łatwo. Jestem dość cierpliwym człowiekiem, ale w październiku już konieczność cotygodniowego dzwonienia mnie zaczęła nieco irytować…
Pod koniec listopada, przy kolejnym telefonie spytałem, czy moglibyśmy się umówić na odwrót – to znaczy, żeby to oni zadzwonili do mnie, jak już będą coś wiedzieć. Nie liczyłem na to, że się zgodzą, ale się zgodzili. Nie liczyłem, że zadzwonią, ale zadzwonili – w zeszły czwartek. Więc z końcem tego tygodnia znikam z portalu przynajmniej na jakiś czas. Oczywiście są też szanse, że zniknę nie tylko z portalu i już na wieczność, ale na szczęście nie są to szanse zbyt duże.
Są też opcje, że bardzo szybko tu wrócę. Może się okazać na przykład, że mam COVID i wtedy kwarantanna a nie operacja. Albo, co bardziej prawdopodobne, że mój stan zdrowia jest zbyt fatalny, by z takim bagażem ryzykować inwazję w organizm.
Jeśli jednak do operacji dojdzie zniknę stąd na jakiś czas (lub na wieczność) i to nie dlatego, że nie Was nie lubię, za niedostatek wielbienia moich tekstów :)
Mam nadzieję zdążyć napisać opko na “Tajemniczy…”, na razie jestem w połowie a niebezpiecznie zbliżam się do limitu 28k… w tej sytuacji chyba je opublikuję poza konkursem, bo nie mogę Wam obiecać, że skomentuję minimum 80% Waszych tekstów w konkursie, byłoby to bardzo nieuczciwe, skoro mogę się tu już nie pojawić, albo pojawić dopiero za kilka miesięcy.
Jak wszystko pójdzie dobrze, to powinienem tu wrócić w miarę szybko. Zamówiłem sobie nawet specjalny stoliczek, by móc Was nękać z łóżka, buahahahahahaaha
entropia nigdy nie maleje
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Dzięki, Tarnino, przytulaski zawsze się przydadzą :)
Jak przeżyję, to może nawet kiedyś opanuję swój ludzio-wstręt i odbiorę kiedyś na żywo ;-)
entropia nigdy nie maleje
Ostrzegam, że nie jestem cycatą Turczynką :P
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
No to trzym się Jim. Ja jutro na wymaz a pojutrze, jeśli wszystko będzie OK, pod nóż. Więc też są szanse, że zniknę na moment. I oby tylko moment :)
Known some call is air am
@Outta Sewer: O, to widzę, że oni hurtem nas zaczęli kroić. Jutro akurat członka mojej rodziny muszę zawieźć do szpitala. Więc chyba “coś się zaczęło” ;-)
Ostrzegam, że nie jestem cycatą Turczynką :P
Nie? Więc jesteś cycatym Turkiem? To się przytulę do Twoich włosów na klacie. Zawsze taki dywanik to wygodniej :)
entropia nigdy nie maleje
Jimie, Outta, trzymajcie się w zdrowiu i szybko do nas wracajcie! :)
deviantart.com/sil-vah
Zostawimy z @Outta Sewer komputery włączone, konta niewylogowane, to nawet jakby coś poszło nie tak, to niejako duchem (kontem) będziemy z Wami. Prawda, Outta? ;-)
entropia nigdy nie maleje
Dzięki, Silva :)
@Jim
No, nie bardzo, żeby tak mieć kompy włączone non stop… Mało to ekologiczne, ale jakbym się nie odzywał przez dłuższy czas, to możecie uznać, że poszedłem dalej w stronę ekologii i użyźniam glebę ;)
Known some call is air am
Panowie, zdrówka, trzymajcie się i wracajcie szybko.
Co do włączonych komputerów, zawsze możecie kopać bitcoiny, żeby się energia nie marnowała ;)
Che mi sento di morir
Dzięki, BasementKey, zrobię wszystko co w ludzkiej mocy by tu wrócić ;-)
entropia nigdy nie maleje
@Jim, @Outta – trzymamy kciuki!
Powodzenia – i dajcie jak najszybciej znać, że żyjecie :)
Wbrew pozorom, polscy lekarze to fachowcy.
Pozdrawiam!
Jimie, Outto – bądźcie dzielni i zdrowi!
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Dzięki, Reg, ale teraz Jimowi życzmy zdrowia, bo ja dostałem przed chwilą telefon ze szpitala, że mam nie przyjeżdżać nawet na wymaz, bo mnie i tak nie przyjmą. Pierwszeństwo mają pacjenci onkologiczni, których im się nazbierało a mają tylko dwanaście łóżek w szpitalu, więc przesunięto mi termin na… pierwszego września. Super. Kocham polską służbę zdrowia, dzięki której straciłem dzisiaj dzień urlopu po nic.
Known some call is air am
To przykre, Outto, że wyznaczono Ci tak odległy termin i nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale wrzesień niebawem nastanie…
A Jimowi, rzecz jasna, życzę pomyślnego finału kłopotów zdrowotnych.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Outta Sewer – współczuję.
regulatorzy – oby i też myślę, że ten wrzesień Outty to bliżej niż dalej ;-) Dobrze, że Ci podali jakąś datę, Outta, a nie kazali jak mnie wydzwaniać co tydzień :)
silvan – dzięki!
Heh, ja właśnie jadę teraz z członkiem rodziny do szpitala, ale też nie wiem, Outta Sewer, czy w ostatniej chwili czegoś nie odwołają – dla przypomnienia ja miałem mieć tę operację w zeszłym roku, w lipcu. Z ciekawostek, nie czekałbym aż tyle lat, bo poprzedni termin miałem trzy lata temu w innym szpitalu, ale się okazało, że jak przyszła moja pora… to nie ma kto zrobić tej operacji, bo ze szpitala, w którym byłem zapisany, specjaliści tej specjalności porzucili nasz najwspanialszy z krajów i skorzystali ze słynnej szóstki Kaczyńskiego (#niechjadą) – zresztą, wcale im się nie dziwię.
Ze śmiesznostek (kolejnych) – wczoraj miałem rozmowę z firmą, z którą współpracuję, w sprawie mojej nadchodzącej nieobecności. Wyglądało to mniej więcej tak:
– Wiemy, tak, tak, Jimmy, co najmniej miesiąc bezwzględnego leżenia w łóżku i pół roku rehabilitacji. Tak, to zrozumiałe. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Lecz się, kuruj, wróć do nas za te pół roku.
– Uhm, dzięki. Fajnie to słyszeć.
– Ale wiesz co? Może nie będzie aż tak źle? Może dasz radę wrócić do współpracy wcześniej?
– Możliwe… no zależy jak się będę czuł…
– To może umówmy się wstępnie, że za dwa tygodnie, ok? Możesz pracować z łóżka.
– Za dwa tygodnie?! Potrzebuję co najmniej miesiąca… Nie wiem, czy po painkillerach będę w stanie… Umysł mi może szwankować.
– Tak, tak.. to zrozumiałe. Zadzwonisz do nas zaraz po operacji?
– Nie wiem, czy będę miał do tego głowę. Podejrzewam, że po operacji będę spał.
– Dobrze by było, jakbyś zadzwonił. Uspokoił. No i ogólnie był pod telefonem, jak byśmy potrzebowali. Obiecujemy dzwonić tylko w razie W. Jak myślisz, po tygodniu będziesz już w stanie pracować? Z łóżka?
– Po tygodniu? Mówiliście o dwóch?
– No tak. Ale może będziesz się dobrze czuł, Jim. To co, na razie pod telefonem, a za tydzień spróbujesz wrócić do współpracy?
No cóż, w sumie wiedziałem, że tak będzie, ale jednak mnie to odrobinę śmieszy :) Tym bardziej, że wiem, że są szczerzy w tym, gdy mówią, że moje zdrowie jest dla nich ważne (w kategoriach zasobu) i ogólnie to ich lubię, ale sytuacja jest odrobinkę zabawna, gdy od zrozumienia pół rocznej nieobecności przechodzi do tego, bym był pod telefonem zaraz po operacji a do pracy wrócił najlepiej po tygodniu :) lol rotfl XD
entropia nigdy nie maleje
Trzymaj się, Jimie. I niech się Tobą dobrze opiekują i leczą!
Przyjdzie i wrzesień, Q, ale szkoda, bo miałbyś to już za sobą.
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
No ja sobie jeszcze trochu poczekam, ale to w sumie nic pilnego. U Ciebie, Jimie, coś z kolanem? Bo ostatnio pisałeś, że boli, stąd podejrzenie.
A co do pracy, to u mnie wyjątkowo gładko przełknęli, że może mnie nie być dłuższy czas. Tylko oczywiście było, podobnie jak u Ciebie, żebym był pod telefonem, gdyby coś. Teraz mają czas do września, żeby się oswoić z moją ewentualną absencją :)
Known some call is air am
Teraz mają czas do września, żeby się oswoić z moją ewentualną absencją :)
Nie wierz w to, ja swoim mówiłem już o takiej opcji ponad rok temu, a przypominałem jeszcze na początku tego roku, a zaskoczeni jak drogowcy zimą :)
U Ciebie, Jimie, coś z kolanem?
Tak, z kolanem.
Nic się nie ukryje przed Wami, nic. Kurcze za dużo o sobie opowiadam, powinienem trochę większy dystans zastosować. Co do opowiadania – czas wrócić do pisania – może zdążę jeszcze Wam podrzucić na żer, przed szpitalem.
entropia nigdy nie maleje
Jak paplasz o sobie, to masz :P A serio i tak ciężko jest Cię rozgryźć, jednak te okruchy informacji jakie zostawiasz, cóż, co nieco o Tobie mówią ;)
Jak wyprawa do szpitala? Członek rodziny przyjęty, czy podobnie jak w moim przypadku?
Known some call is air am
Mieliśmy więcej szczęścia niż Ty.
Mam nadzieję, że to nie wyczerpuje limitu i nie okaże się, że ze względu na (tu wpisz jedną z trapiących mnie dolegliwości, albo COVID), operacja nie dojdzie do skutku :)
entropia nigdy nie maleje
Myślisz, że z powodu cynizmu i arogancji mogą Cię nie chcieć operować? :D Doktor House byłby Tobą zachwycony. Albo wręcz przeciwnie :/
Known some call is air am
Byłby zachwycony lub nadąłby się, tak na wszelki wypadek.
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Jim, powodzenia. W szpitalu i w robocie.
Babska logika rządzi!
Outta Sewer, Asylum – dr House to postać fikcyjna (Jim poniekąd też ;-) ) i bardzo przekonana o swojej wyjątkowości. Myślę, że miałby kłopot znieść w swoim otoczeniu kogoś, kto go przenosi inteligencją i erudycją, a przy tym pozostaje skromny ;-)
Finkla – dzięki, przyda się – jestem dobrej myśli! Na razie widmo szpitala dość mocno mnie mobilizuje do pisania – co jest chyba dobre dla mnie (gorsze dla Was, bo jest szansa, że tą grafomanią zdążę zaśmiecić ten portal jeszcze przed szpitalem) :)
entropia nigdy nie maleje
Grafomania, pożądana. xd
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Asylum Ty mnie dalej prowokuj ;-)
entropia nigdy nie maleje
Cholibka, to ta cała “dyskusja” była już tak dawno? Ale te dni lecą… A ci lożanie wciąż w łóżkach oglądają seriale. Za co ja im płacę?
Fajny drabbelek. Ja to tak szybko nie umiem pisać :P To trzeba usiąść na spokojnie, jak to mówią.
Nie wysyłaj krasnoluda do roboty dla elfa!
Lano, nie wiem, za co płacisz, ale ostatni przelew nie dotarł.
Babska logika rządzi!
O kurczę, bank chyba nie uznał moich złotych dukatów :(
Nie wysyłaj krasnoluda do roboty dla elfa!
W kraju fantastyki obowiązują srebrne grosze względnie kredytki (wśród mniejszości SF).
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
I zamiast dziękować za ten trud i wysiłek nieodpłatny, to jeszcze satyry wymyślają!
Che mi sento di morir
Grosza daaj lożaninowi!
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
komentarzem potrząśnij ;-)
entropia nigdy nie maleje
Jimie, Qutta, życzę Wam zdrowia!
A co do tekstu, świetny. :)
Humor, jak zawsze, panuje i jest mocno-dosadny. :)
Pozdrawiam.
Pecunia non olet
Wydaje mi się, że poruszyłeś bardzo poważne dylematy życiowe. To jest naprawdę skomplikowane.
Oczywiście, doceniam Twoje poczucie humoru na bardzo wysokim poziomie.
A i po komentarzach widzę, że potraficie spojrzeć na życie z dystansem. Tej umiejętności brakuje wielu osobom w dzisiejszych czasach.
Ale my jesteśmy dziwni oryginalni ;P
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Humor, jak zawsze, panuje i jest mocno-dosadny. :)
Więc jednak czasem jestem dowcipny (przepraszam za wulgaryzm ;-) ).
A i po komentarzach widzę, że potraficie spojrzeć na życie z dystansem.
Bo życie oglądane ze zbyt bliska śmierdzi ;)
Ale my jesteśmy
dziwnioryginalni ;P
popier ekstraordynaryjni i nieordynarni ;-)
i leniwi ;P
entropia nigdy nie maleje
Leniwa jest Loża. Reszta dopiero się uczy.
Babska logika rządzi!
Więc jednak czasem jestem dowcipny (przepraszam za wulgaryzm ;-) ).
Najbardziej dowcipne są tampony ( i ja przepraszam, że mi się wymsknęło). ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Lame… pun… must… mock… but… can’t…
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Leniwa jest Loża. Reszta dopiero się uczy.
Ale uczniowie dawno przerośliby mistrzów, gdyby nie wrodzone lenistwo ;P
Tarnina znów coś w języku zupełnie obcym i nie wiem: obraża, nabija się, popiera czy tylko szydzi.
A ja ciągle naiwnie myślę, że to forum polskojęzyczne :(
Więc – precz z językami obcymi, żywymi lub martwymi! Pulchra enim sunt ubera quae paululum supereminent et tument modice, nec fluitantia licenter, sed leniter restricta, repressa sed non depressa! – tłumacząc na polski – obce języki mnie przygnębiają, represjonują i ograniczają, nawet gdy jeżdżę Uberem! ;-) ;-) ;-)
Pora powiedzieć prrrr… zanim ktoś wpadnie na pomysł dogłębnej analizy (z naciskiem na Izę), lub co gorsza, zainspirowany, stworzy opowiadanie o tych Wymskniętych.
Hmmm…
tytuł:
Krew Żołnierzy Wymskniętych?
Nie, to zaszło za daleko! ;)
entropia nigdy nie maleje
obraża, nabija się, popiera czy tylko szydzi.
Wszystko XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Pora powiedzieć prrrr… zanim ktoś wpadnie na pomysł dogłębnej analizy (z naciskiem na Izę), lub co gorsza, zainspirowany, stworzy opowiadanie o tych Wymskniętych.
Przeczytałabym. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Wszystko XD
Tego się obawiałem ;)
Przeczytałabym. ;)
Nie kuś…* ;-)
_ * kuś, kuśka, kusiak – staropolskie określenie męskiego członka, przykładowo cytat z Fredry:
Niechaj twa kuśka, chcąc być bez przywary, Cali dwanaście dobrej trzyma miary.
Swoją drogą kusi, by przywrócić to słowo współczesnej polszczyźnie. Kolejny nawet tytuł mi przyszedł do głowy, rzecz o wygnaniu z raju: “Boa kusiciel” ;-) Tylko co ja zrobię z tyloma świetnymi tytułami i pomysłami i tak ograniczonym czasem? Może wzorem Lema zacząć pisać recenzje ksiąg nieistniejących? ;-)
entropia nigdy nie maleje
Może wzorem Lema zacząć pisać recenzje ksiąg nieistniejących?
Mając tyle zacnych pomysłów i biorąc Mistrza za wzór, masz niebywałą okazję stworzyć coś całkiem wyjątkowego. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Hmka, po głębokim namyśle – zdecydowanie #reg. :-)
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Dokładam się – pisz. Mogę nawet dorzucić dwa złote na wehikuł czasu ;)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Dziewczyny, nie wiem, czy się ze mnie nabijacie, czy tylko mnie podpuszczacie – ale zresztą, czy to istotne? Biorę za dobrą monetę… przynajmniej te dwa złote na wehikuł czasu – bo czas u mnie już dawno skroplony i odparowany tak, że wszelkie suchary o jego braku są jak piasek Sahary – tylko chrzęszczą w zębach złowieszczo. Pisał pewnie i tak będę bo zbyt długo nie pisałem. Taki już ze mnie byt irracjonalny – wtedy gdy pisać powinienem – tego nie czyniłem, gdy to już nie ma sensu – z uporem maniaka to robić będę ;-)
entropia nigdy nie maleje
Jimie, ani nie nabijam się z Ciebie, ani Cię nie podpuszczam. I naprawdę uważam, że skoro nawiedził Cię taki pomysł, byłoby fajnie, gdybyś go wykorzystał. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
I ja napisałam poważnie, chociaż żartobliwie. ;-)
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
W sumie doszedłem do wniosku, że maszyny czasu, w sensie wehikułu to nawet nie potrzebuję. Wystarczyłaby mi maszyna rozmnażająca czas (kolejny pomysł na opowiadanie? ;-) )
Może jakaś zrzutka crowfudingowa? Dwa złote od Tarniny już mam, więc nie startujemy od zera ;-)
Wstępny tytuł: Antologia Dzieł Niepomyślanych ;-)
(bo chcę twórczo rozwinąć ideę Lema – utwory mają być nie tylko nienapisane, ale też – nawet w zarysie – nie-pomyślane choć przemyślane – jak pomysł chwyci to dodam suplement o tekstach niepomyślalnych i niepoznawalnych – gdzie ich nie tylko nie wymyślono, ale ich wymyślenie jest zgoła niemożliwe, o ile te pierwsze będą odpowiednikiem liczb urojonych w matematyce to te drugie to prędzej symbol nieoznaczony, a trzecie, z definicji poza matematykę wychodzą ;-) )
entropia nigdy nie maleje
Możesz też, Jimie, jak Jacopo Belbo w “Wahadle Foucoult” U. Eco, pójść w stronę wymyślania działów nauki ;)
Cytat:
Posłuchaj, przyszło mi do głowy coś wyśmienitego: "Urbanistyka cygańska".
– Wspaniale – przyznał zachwycony Belbo. – Ja myślałem o "Hippice azteckiej".
– Wybornie. Ale umieścisz to w Potiosekcji czy wśród Adynata?
– Trzeba się zastanowić – odparł Belbo. Poszperał w szufladzie i wyciągnął jakieś kartki. – Potiosekcja… – Popatrzył na mnie i dostrzegł moje zaciekawienie. – Jak pan wie, to sztuka krojenia rosołu. Ależ nie. – Zwrócił się z powrotem w stronę Diotalleviego. – Potiosekcja to nie dział, ale temat jak awunkulogratulacje mechaniczne oraz pilokatabaza, które mają wszak swoje miejsca w dziale tetrapiloktomii.
– Co to jest tetraio… – wyrwałem się z pytaniem.
– To sztuka dzielenia włosa na czworo. Ten dział zawiera naukę zbędnych technik, na przykład awunkulogratulacja mechaniczna zajmuje się budowaniem maszyn do kłaniania się cioci. Nie jesteśmy pewni, czy należy zostawić w tym dziale pilokatabazę, czyli sztukę unikania o włos, która nie wydaje się wcale umiejętnością zbędną. Czyż nie mam racji?
Known some call is air am
Ominęła mnie drama w satyrze wytknięta,
Tak mi się zdaje – bo jej nie pamiętam.
Czy dużo straciłam? Jakieś kliki zaspane,
I leniwych lożan w łożach wylegiwanie?
Na dramy jest takie osobne pudełko.
Zaglądam tam czasem, uchylam mu wieko,
Sprawdzam czy jeszcze od krzyku nie pękło.
W pudle, jak w garncu – się nawrzucało,
Zachichotało, zagotowało, zabulgotało,
Komuś się chciało, a komuś ulało.
Puchnie od słów, pęcznieje sarkazmem,
I znowu myślisz: po kiego tu wlazłem?
Zostawmy pudełko – wróć do satyry.
Lekkiej jak piórko, napisanej zabawnie,
Tak jak trzeba, tak jest ładnie.
Szczególnie w czasie ciężkim, w chorobie,
Co autor przyznaje dopiero w posłowie.
Tuszę, że czas ów jest dziś przeszłością,
Przeminął i w gardle nie staje już ością,
Jeśli nie – niech szybko tak się stanie,
I oby jak najkrótsze było to czekanie.
Prawdę mówiąc parę działów nauki już wymyśliłem za młodu. Jeszcze będąc dziecięciem w kołysce… tfu… gówniarzem w podstawówce wymyśliłem cognomenoscholologię i nomenokracjografię i nawet napisałem łączące obie nauki "dzieło" – niestety dziś zaginione, bo skonfiskowane przez wychowawczynię – "Nomen in scholae" (co już wieściło wtedy, że z łaciną, czy ogólnie jakimkolwiek językiem obcym, będę zawsze na bakier) – ona sama miała z niego ubaw i może by mi nawet je oddała, ale niestety zbyt głośno się śmiała w pokoju nauczycielskim i tekstem się zainteresowała matematyczka… I twór tej nieistniejącej nauki się nie zachował. Więc zostawmy rzeczy nieodtwarzalne w niebycie – poza tym, nie chcę się autoplagiatować. Lepiej plagiatować Mistrza ;-)
wątek ten streszczając zawiły
autor niepotrzebnie kręcił dramy
bo od skalpela zbawiły
go zbędne kilogramy
entropia nigdy nie maleje
Wystarczyłaby mi maszyna rozmnażająca czas (kolejny pomysł na opowiadanie? ;-) )
Też chcę!
Koi –
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Jak tylko zbiorę na ten prototyp, to dla Ciebie, jako pierwszej darczyni będzie z pewnością jakaś zniżkowa wersja kolejnego egzemplarza ;)
entropia nigdy nie maleje
Popróbujemy, dobić do setki.
Jimie moja rada – splątaj kwantowo Tarninę. ;-) Jej damy czas, a my będziemy ją mieć , hmmm, w różnych prawdopodobnych miejscach. ;-)
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Oj, tak, wiem, nie da rady jej spętać, nawet kwantowo.
Szkoda. Wielka szkoda.
Musimy jak robaki pełznąć w ciemności, wyżerając matkę i pełznąc ku słońcu. Sami, znikąd pomocy.
Choć jej oko czuwa i mruga od czasu do czasu, może to fatamorgana?
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Pomiń, nieważne wyładowania sieci. :DDD
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Musimy jak robaki pełznąć w ciemności, wyżerając matkę i pełznąc ku słońcu.
Ftaghn :)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
entropia nigdy nie maleje
@Tarnina
Known some call is air am
la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi)
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
…a widzieliście oblubienicę Cthulhu? ;-)
entropia nigdy nie maleje
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
entropia nigdy nie maleje
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Łabądki z zakrętek od wódki ^^
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Teraz to takie można na aledrogo kupić ;-)
entropia nigdy nie maleje
Etykiety z win lepsze.
Zależy kto co lubi, wilku ;-)
Ja tam wolę czystą, ale…
entropia nigdy nie maleje
Jakieś… dziewczyńskie to biurko :) (Misie to jeszcze, ale różowe kokardki?)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
@Tarnina a czemuż to dziewczynkom nie wolno pić tego zacnego likworu?
Dyskryminacja czy jak?
Kurczaki – nie poznałem Cię w zmienionym awatarze…
Pewnie podczas mojej nieobecności zmieniłaś go już z dziesięć razy XD
entropia nigdy nie maleje
Nie, tylko raz i też byliśmy zaskoczeni :)
Known some call is air am
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Nowy dzień, nowy tekst Jima. Tym razem natrafilem na przyjemnego drabbla. Jako użytkownik NF z dziesięcio dniowym stażem nie zrozumiałem każdej aluzji, ale główny sens do mnie dotarł. Pozdrawiam
Kto wie? >;
Chyba będę musiał szybko napisać coś nowego, bo to:
Nowy dzień, nowy tekst Jima.
szybko się skończy :)
główny sens do mnie dotarł
To cieszy :)
Poczytaj też komentarze użyszkodników – są dużo lepsze od samego utworu :)
entropia nigdy nie maleje
Nie znam tła, ale w sumie nie potrzeba :P temat zawsze aktualny (tak słyszałam, bynajmniej nie mam nic do lożan xD)
ładne, zgrabne i zabawne Jimie :)
Schowajmy szable,
lepsze są drabble.
OldGuard, Koala75 dzięki za odwiedziny :)
Kontekst był, o ile mnie starcza pamięć nie myli, taki, że pewiem użytkownik, o nicku Darcon robił burzę na krzykpudle, że Loża za wolno klika czy coś w tym stylu :)
Sam dobrze nie pamiętam, wiem, że sprawiło to na mnie mocno niesmaczne wrażenie.
Co prawda lożanie zarabiają tu miliony monet i pewnie można od nich wymagać wincyj, ale po prostu nie lubię, jak ktoś przychodząc do kogoś w gości zaczyna od przestawiania mebli i musztrowania domowników.
entropia nigdy nie maleje
Jeśli dobrze pamiętam, Darcon nie był zadowolony, że Loża zbyt opieszale wywiązuje się z bibliotekowania opowiadań zgłaszanych przez użytkowników.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Wydaje mi się, że dobrze pamiętasz – to samo miałem na myśli pisząc “Loża za wolno klika”, ale to by trzeba ówczesnych lożan podpytać, oni by wiedzieli lepiej o co był cały sheetstorm.
entropia nigdy nie maleje
Jako ówczesna lożowniczka oświadczam: ni cholery nie pamiętam samego sztormu, a co dopiero jego przyczyn.
Babska logika rządzi!
Finkla jakże wielkie to szczęście, że istnieją wspaniałe kobiety takie jak Ty, które zaprzeczają złośliwym i krzywdzącym stereotypom, że płeć żeńska jest pamiętliwa, zawsze pamięta i nigdy nie wybacza ;-)
entropia nigdy nie maleje
Patrzę na lożę
Zawsze gdy tworzę
Loża ocenia
Lecz mnie nie zmienia
Poprawia tylko
A ja się zgodzę
Że choć tworzę
To się i trwożę
I pada pytanie
Czas na zadanie:
Co jeśli sen lożan
Wytworzył lożę trwożan?
Cześć!
Piękny wierszyk :) Biorąc pod uwagę ostatnie zapytania na shoutboxie to temat wciąż aktualny :D
Pozdrawiam!
Piórka pańszczyźniane
Chłop pod lożą pisać może
Czytać tylko trochę trudno
Ale zawsze przy wieczorze
Coś pogada, bo tu nudno
Jednak prawo jest surowe
Loży nikt nie przekieruje
Piórka rozdać trzeba nowe
Bo z nas każdy ból poczuje
Zatem nowa jest zasada
Że od opka dodanego
Nominację piórka nada
Ręka chuda poddanego
Chłop podatek płacić musi
Dla rządzących tutaj panów
Choć pisarstwo tak nas kusi
Lożo piórka u nas zamów!
W blasku weny pióra z dłońmi się splatają,
własne teksty najpiękniejszymi się wydają,
gdy wśród kielichów bezliku,
utopicie wewnętrznych krytyków.
entropia nigdy nie maleje
Umieją pływać XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Co tu się działo pod tym opowiadaniem xd.
Wiersz zawsze aktualny. :D
Pod tekstami, które stają się spójne z sb powinny być specjalne oznaczenia. :D
Zawsze będą już narzekać
Wszyscy, którzy muszą czekać
Bo im piórka śnią się stale
Lecz ich Loża nie chce wcale
Lożę zmienić! – więc wołają
I tak o to się starają
Że już tekstów nie wrzucają
Tylko z Lożą się ganiają.
XD
Muszę odkopać kącik poezji, dawno tam nie zaglądałam, a po konkursie grafomanii jestem wciąż w tych klimatach. :D
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
W Loży siedzą twardzi ludzie
Wściekli czasem, jakby w budzie
A autorzy, nędzne szuje
Piszą teksty jak na dwóje
Potem ryk jest niewątpliwy
Czy sąd Lożan sprawiedliwy?
Nie wiem tego, bom poeta
Zgasić można, niczym peta
Operuję tak językiem
Jak banknotów tanich plikiem
Tutaj dycha, tam dwudziestka
A w portfelu śliwki pestka
Najedzony jestem rano
A wieczorem co mi dano
Głodny dla wiarygodności
Z ryby oblizuje ości
W Loży szukam już cierpienia
By nie użyć tu Imienia
Mojej własnej jegomości
Co we własnej pływa złości
Zamiast Lożan więc obrażać
Przestać muszę się narażać
Teksty swoje już poprawię
Tu przepiszę, tam oprawię
I gdy sukces mój nadejdzie
Wszędzie gdzie ma postać wejdzie
Powiem, że to dzięki Loży
Mój kapitał tak się mnoży
Vacter rymy pręży
w natchnieniu wieszcza
pióro wytężył
czytelników rozpieszcza
Jakże Jimowi ledwo-alfabecie
sławić strofy skreślone
tak znamienicie?
tak genialne i szalone
jak oddać im cześć należycie?
może z dawnego przysłowia
niech naukę Jim bierze,
że srebrem mowa, złotem milczenie
więc niech zamiast pustosłowia
niech najbardziej szczerze
wyrazi ciszą – zachwycenie!
entropia nigdy nie maleje
jak oddać cześć dla nich
Rozumiem licentia poetica, ale smutno mi się zrobiło… oddaje się cześć komuś, nie dla kogoś.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
dla Ciebie z przyjemnością poprawiać będę nawet komentarze…
Zmieniłem na:
jak oddać im cześć należycie?
Teraz dobrze?
entropia nigdy nie maleje
Idealnie
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
entropia nigdy nie maleje
Skoro Jim mi odpisuje
A Tarnina mu wtóruje
Sercem dla niego oddanym
Wiersz napiszę wam kochanym
Nawet jeśli mnie wyrzucą
Za mury tej szczęścia świątyni
Może kiedyś pieśń zanucą
Ustami swoimi złotymi
Ostre rozdanie
Kiedy Loża wyszła z łoża
I nie naostrzyła noża
Piórka szczodrze rozdawała
Nawet mi dać się nie bała
Miałem piórek czterdzieści
Cztery lata cudzej pracy
Były dla mnie dobre wieści
Jednak nieźli oni tacy
Więc z piórkami lazłem miastem
I na ustach z pięknym hasłem
Że Lożanie to nie dranie
I czas szczęścia już nastanie
Piórko miałem za uchem
Jedno nie powiem gdzie
Pięknym byłem duchem
Chwaliłem wszędzie się
Tańcowałem, w twarz się śmiałem
Najstarszych piórkowiczów nie bałem
Moje piórka, jakże sprawiedliwe!
Tych innych… raczej wadliwe!
Ale gdy do łóżka wlazłem
Patrząc na tępy nóż
Brzuch mój zniknął
Głodny byłem już
Bo gdy piórko
Wepchnąłem
W usta
Nie
Najadłem
Się
Zamilkłem…
No właśnie – gdyby Loża rozdawała piórka zbyt lekką ręką, trzymalibyście je w miejscu, gdzie literackie pióra nie powinny dochodzić. ;-)
Babska logika rządzi!
A tak – bezcenne!
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Jeszcze w poduszkach czasem są piórka. Przychodzi w nocy wróżka pióropuszka z kontraktem od wydawnictwa.
Ale wróżka musi zabrać ząbek…
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Jak ktoś ma piórka, to już zjadł zęby na pisaniu, więc tego wróżce nie zaoferuje. No chyba, że się coś ostało.
Oj, miałeś, chamie, złoty ząb
dziąsła się jeno ostały
więc teraz żałośnie nie trąb
że teksty piórek nie dostały!
entropia nigdy nie maleje
Człowiek ma chyba trzydzieści dwa (z zębami mądrości?) więc miejsce jest. I zawsze można zęby uzyskać z innych źródeł…
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
A gdzy dziąsłom zębów brakuje
Innym wybije lub cudze podpruje
Dziecięca słowna zabawa mi dzwoni
Ząb zupa zębowa, dąb danie dębowe
i Mahatmy Gandi spostrzeżenie nie nowe
oko za oko świat ślepym uczyni
a ząb za ząb – bezzębnym
entropia nigdy nie maleje
Można też hodować rekina.
ETA:
a ząb za ząb – bezzębnym
Tak.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Trzeci komplet zębów – to już za chwilę, badania trwajo. Może się doczekamy, zanim nadludzka AI zdecyduje się nas wykasować, jako nieistotny balast ;)
entropia nigdy nie maleje
A, słyszałam o tym ^^ Normalnie jak z Gallifrey XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Z Doktora Kto? XD
entropia nigdy nie maleje
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Ależ wierszy tu powstało,
Lecz nam zawsze mało, mało!
Pisać chcemy znakomicie
Jak wychodzi – cóż, jak życie…
Bo my – wierszokleci, grafomani,
rymopiścy, prozokrążcy fabuł pokręconych
szaleńcy muzom zaprzedani
za garść snów niespełnionych!
entropia nigdy nie maleje
Wow super :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Ile książek czyta Loża?
Ile dzisiaj, ile rocznie?
Czy lektura ta boża?
Czy obciążona mrocznie?
Czy poza Elfami, znane są Loży
Żywoty ludzi świeckich
Co ich tak się namnoży
W Polsce i landach niemieckich
Czy Loża pija wino z kieliszka
Czy może wali z butelki?
Czy Lożanka to mniszka
A może kawał diabełki?
Czy lożanin ręce ma spracowane?
Na polu i w fabryce betonu?
Czy ma poglądy opracowane?
Czy prawdy nie mówi nikomu?
Jak ta Loża się sprawuje?
Czy w Mensie kran naprawia?
Czy lożańskie modły sprawuje?
To mnie zastanawia!
A jeśli Lożanin z Lożą ma tyle
Co pociąg z peronem
Że coś napisze, by było byle
I powlecze się za dzwonem
Co odjazd oznacza, ku życiu
Zakończonym z fantastyką pożyciu
Odaniu się codzienności
A książki w kurzu, na widok gości.
Ten wiersz pisany w gorączce
Mam na to dowód w rączce
A gdy ktoś mi coś zarzuci
Rączka z kieszeni zawróci
Pan poeta?
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
To już drugi wiersz Vactera w trakcie świąt – zaczynam się martwić ;)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Grafomańska brać wierzy,
Że w loży tajemnice są zatajaone,
Myśl zuchwale bieży,
Snując teorie coraz bardziej szalone
Bo może za każdym lożownikiem
Stoi kilku obcych, Reptilian cała klika
Za każdym nietem, za każdym unikiem,
Polecenie z gwiazdozbioru Wężownika?
A może z podmorskiej głębiny,
Szepty przedwiecznych napływają,
Niet dla naszej pisaniny,
Ba! Nawet pod głosowanie nie poddają!
A może nie sprawa to obcych potworów
I loża żadnych podszeptów nie potrzebuje,
By uznać, że żaden z naszy utworów,
Na piórko – nie zasługuje?
entropia nigdy nie maleje
Hmmm zaraza się rozszerza – ważny komunikat, portalowicze zamieniają się w poetów, jeśli zauważyłeś, że słowa układają ci się w rymy niezwłocznie skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą lub zacznij czytać książkę jeśli nie ma pod ręką może być gazeta :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Gazeta może zaszkodzić.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Tarnino, może poeta, może wierszokleta, może numer jeden na świecie, a może skromny i nieśmiały podlotek.
Jimie, a może skład Loży jest ustalony centralnie, a wybory są fikcją. Fantastyką.
Bardzie, dobrze, że przypominasz. Muszę poczytać książkę.
A może wszystko to dyktują obcy. Władcy marionetek.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.