- Opowiadanie: Idaho - Hue

Hue

Oceny

Hue

– Czego nie ro­zu­miesz, Zie­mia­ni­nie? – za­świsz­cza­ła sza­ro-zło­ta isto­ta, wręcz wwier­ca­jąc się trze­cim okiem w jego twarz. – Że nie za­słu­ży­li­ście na prze­trwa­nie? Ob­ser­wu­je­my was od bardzo dawna.

Trans­la­tor ob­cych dzia­łał nad­zwy­czaj do­brze, pole ich stat­ku mocno trzy­ma­ło Hue w uści­sku. Dziw­nie się czuł – nagi i unie­ru­cho­mio­ny przy ścia­nie w po­miesz­cze­niu przy­po­mi­na­ją­cym ste­rów­kę. Pa­trzył bez emo­cji, jak na ol­brzy­mim ekra­nie wi­ro­wa­ły na tle Ziemi wy­plu­te szcząt­ki jego pa­tro­low­ca.

– Nie ro­zu­miem – po­wo­li ce­dził słowa, prze­niósł wzrok na czte­ro­me­tro­we­go stwo­ra – nie ro­zu­miem więc, jak mo­gli­ście prze­ga­pić nasz roz­wój – od­parł i wy­słał myślą do po­za­prze­strzen­ne­go krą­żow­ni­ka ko­men­dę strza­łu.

Pierw­sza skondensowana wiąz­ka pro­mie­ni gamma przeszyła qu­asi-gło­wę do­wód­cy.

Koniec

Komentarze

Krótkie, przewrotne, dobre :D

Known some call is air am

Hmmmmmn. Po pierwsze, po "stwora," masz zbędny przecinek. Po drugie, nie wiem, jak niby wiązka promieni gamma mogłaby odciąć komuś głowę :] Niezwykle mocne dawki powodują zwyczajnie chorobę popromienną (przy wysokich dawkach śmierć może być natychmiastowa, ale nie ma żadnych cięć). Nawet używany w medycynie "nóż gamma" nie ma nic wspólnego z cięciem. Zmień na laser i po sprawie ;) Pomijając tę drobnostkę, o ktorą zrobiłem straszną aferę, bardzo mi się podobało :)

Niezłe i zaskakujące, ale musisz dopisać jeszcze dwa słowa, bo w tej chwili jest ich tylko dziewięćdziesiąt osiem.

 

na czte­ro­me­tro­we­go stwo­ra, – nie ro­zu­miem… ―> Przed półpauzą nie stawia się przecinka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Drabelek ujdzie. Nie rzucił na kolana, ale przyzwoity.

Cholera, sama przegapiłam ten rozwój…

Babska logika rządzi!

Outta Sewer – dziękuję!

silvan – dzięki za przecinek, poprawiłem. Wzmocniłem wiązkę gamma i zrezygnowałem z odcięcia. Leser jednak nie przeszedłby (raczej) z zewnątrz przez pancerz statku kosmicznego. Ale w dalekiej przyszłości… w fizyce jeszcze wiele niespodzianek nas czeka.

regulatorzy – dziękuję, poprawiłem obie niedoróbki

Finkla – to taka wprawka początkującego, więc do kolan daleko.

Bardzo to zacnie z Twojej strony, Idaho. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przyjemnie napisane, zakończenie zaskakujące :)

@Idaho, myślę, że w przyszłości prędzej laser przejdzie przez pancerz statku (odpowiednio duża moc), niż promieniowanie gamma (elektromagnetyczne) zmieni swoją naturę i zacznie odcinać części ciała ;)

W każdym razie, po poprawce jest cacy :)

Fajne :)

Przynoszę radość :)

Witaj.

Interesujące, krótkie, a jednak trafnie przekazujące kwintesencję, czy – jak by powiedział Smoleń do Laskowika – meritum

Mistrzostwem jest zawrzeć wszystko w krótkim, acz treściwym tekście. Mnie jeszcze czeka długa droga, aby się tego nauczyć. Brawa.

Pozdrawiam.

Pecunia non olet

Eee… wut?

Troszkę deus (albo psychokinetyk) ex machina. Niby zabawne, ale – o co chodzi? Że delfiny się zbuntują? Wyłapka:

 Hue

"Hue" znaczy "odcień" (koloru), imię piszemy "Hugh". To prawdopodobnie przyszłość na tyle odległa, że język się pozmieniał, ale zaznaczam dla porządku. Bo spodziewałam się czegoś o kolorach.

 wręcz wwiercając się trzecim okiem w jego twarz

Hmm.

 nie zasłużyliście na przetrwanie

Kim jesteś, ufoku, by o tym wyrokować? ;) Nie, serio – ufoki mogą tak myśleć, ale w drabblu tego nie wyjaśnisz.

 Translator obcych działał nadzwyczaj dobrze

A czemu miał działać źle?

 pole ich statku

Hmmmm…

 pomieszczeniu przypominającym sterówkę

Bo może nią było…?

 Patrzył bez emocji, jak na olbrzymim ekranie wirowały na tle Ziemi wyplute szczątki jego patrolowca.

Wirują, c.t.

 powoli cedził słowa

Cedzenie jest z definicji powolne.

 cedził słowa, przeniósł wzrok

Dałabym jednak kropkę.

 nie rozumiem więc, jak mogliście przegapić nasz rozwój

Niezbyt to ładne. Może: nie rozumiem w takim razie, jak przegapiliście? "Nasz rozwój" mi się nie podoba, ale nie wiem teraz, co z nim zrobić.

 wysłał myślą do pozaprzestrzennego krążownika komendę strzału.

Jak wyżej. Zwłaszcza szyk trochę nie teges.

 

Skompresowałeś materiał na całkiem długi kawałek science fiction – w drabbla. Wyszło nienajgorzej, jest jasno i sensownie, ale w sumie to pointa czegoś dłuższego.

 Cholera, sama przegapiłam ten rozwój…

Ano, właśnie.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka