- Opowiadanie: Ewa Homa - Opowiadanie o Dunhalo, jednym z trzech

Opowiadanie o Dunhalo, jednym z trzech

Witam, to opo­wia­da­nie jest tylko czę­ścią ogrom­nej hi­sto­rii którą chcia­ła­bym wam opo­wie­dzieć.

Będę nie­zwy­kle wdzięcz­na za wszel­kie ko­men­ta­rze, rady oraz za wasze opi­nie jak wam się ogól­nie po­do­ba po­mysł.      

Ewa Homa

Oceny

Opowiadanie o Dunhalo, jednym z trzech

Miecz, tar­cza i gniew go zdo­bią. Losy przy­szło­ści go chro­nią, a cisza go spo­wi­ja. Oto Dun­ha­lo, syn Han­ti­ra II . Je­dy­ny pra­wo­wi­ty wład­ca pół­noc­nej Na­bi­ri. Jeden z troj­ga wy­gna­nych.

Do dziś znane są losy Dun­ha­lo, był on bę­kar­tem kró­lew­skim, synem służ­ki imie­niem Eda­ret. Dun­ha­lo wbrew temu kim był wedle sta­rej tra­dy­cji, którą przy­wieź­li jesz­cze lu­dzie morza, miał zo­stać stra­co­ny. Nie­mow­lę po­win­no zo­stać zło­żo­ne u pod­nó­ża gór czar­nych. Tam dziec­ko miały po­żreć wilki. Ale los chciał ina­czej, los nie za­bi­ja swo­ich dzie­ci.

Ful­dor, mia­sto zło­dziej­stwa i ku­re­stwa , a także naj­więk­szy port w Pół­noc­nej Na­bi­ri. To wła­śnie tu spo­tkasz każ­de­go i do­sta­niesz wszyst­ko. Ale rów­nie słyn­nym jak tu­tej­szy port jest dom uciech, o jakże wy­myśl­nej na­zwie: Bur­del.

Do­my­ślam się co sobie my­ślisz.” Bur­del? Bur­del jak bur­del syf, kiła i okrad­nie cie każda dziw­ka.” To wszyst­ko się zga­dza, ale Sa­va­nah, za­ło­ży­ciel­ka tego miej­sca, można po­wie­dzieć, że zna­la­zła ide­al­ny śro­dek dla wszystkich.Każdy na kon­ty­nen­cie ma­rzył, choć raz, o wy­dy­ma­niu ja­kiejś wy­so­ko uro­dzo­nej pa­nien­ki. Oczy­wi­ście każdy też zda­wał sobie spra­wę, że to nie­moż­li­we. Aż pew­ne­go razu Sava za­czę­ła za­trud­niać w swoim lo­ka­lu bę­kar­ty. O dziwo ko­bie­ty chęt­nie się do niej zgła­sza­ły, a te które nie chcia­ły u niej pra­co­wać zwy­czaj­nie wy­ku­py­wa­ła. I w ten oto spo­sób jest ona dziś naj­bo­gat­szą i naj­bar­dziej wpły­wo­wą osobą w Ful­dor. Sa­va­nah, zwy­kła bur­del mama.

I to wła­śnie od niej ku­pi­łem chło­pa­ka. Wra­ca­łem wtedy z morza i cał­ko­wi­ty przy­pa­dek do­pro­wa­dził mnie do domu uciech Sa­va­nah. Wsze­dłem do środ­ka i od razu po­czu­łem zna­jo­my za­pach Shar­dy­skich ka­dzi­deł. Pach­nia­ły słod­ka kawą.

 Ścia­ny zdo­bi­ły czer­wo­ne dy­wa­ny w ja­kieś orien­tal­ne wzory. Przed­sta­wia­ły różne kwia­ty, któ­rych nie zna­łem oraz różne inne zwie­rzę­ta rów­nież mi obce. Na pod­ło­dze rów­nież były dy­wa­ny tyle, że zie­lo­ne ale rów­nie bo­ga­te w zdo­bie­nia. Z pra­wej stro­ny znaj­do­wał się vart, czyli miej­sce gdzie mo­żesz wypiś, zjeść a ob­słu­gu­ję cię pięk­na pół naga ko­bie­ta. Na tym pię­trze nie­wie­le się dzia­ło, tutaj ko­bie­ty od­po­czy­wa­ły wy­cią­ga­jąc swe dłu­gie pięk­ne ciała na dro­gisz dy­wa­nach. Jedne drze­ma­ły, dru­gie coś jadły, a trze­cie roz­ma­wia­ły szep­tem mię­dzy sobą. Nie po­świę­ca­jąc dziew­ką zbyt wiele uwagi ru­szy­łem na górę.

Tutaj( o ile to moż­li­we) za­pach tan­det­nych ka­dzi­de­łek był jesz­cze in­ten­syw­niej­szy niż na dole. Wszę­dzie były nagie ko­bie­ty przy­ozdo­bio­ne je­dy­nie w bi­żu­te­rie. Każda miała to samo spoj­rze­nie, ku­szą­co– gar­dzą­ce. Byłem na­praw­dę w wielu miej­scach jak to i one za­wsze na każ­de­go męż­czy­znę pa­trzą w ten cha­rak­te­ry­stycz­ny spo­sób. Ale nie można im mieć tego za złe. Te które nie chcia­ły tu być pełne są go­ry­czy, zmu­szo­no je do tego, kuszą cię bo muszą, taka ich nie­do­la. Nigdy nie lu­bi­łem brać sobie no­wych, one za­wsze pła­czą, za­wsze. Jest jesz­cze jeden typ ko­biet w ta­kich miej­scach, te które same się zgło­si­ły. One, w więk­szo­ści, lubią kusić ale gar­dzą tobą, że na­bie­rasz się na ich ko­bie­ce sztucz­ki. Sam nie wiem która z tych dzi­wek jest gor­sza.

Wra­ca­jąc, ru­szy­łem do izby Sa­va­nah, zna­łem drogę na pa­mięć bo w prze­szło­ści ja rów­nież ro­bi­łem dla niej kilka zle­ceń. Ale to dawne czasy. Pewny sie­bie pchną­łem drzwi jej po­ko­ju i wsze­dłem do środ­ka. Wszę­dzie pa­no­wał mrok a je­dy­ne świa­tło do­cho­dzi­ło z roz­pa­lo­ne­go ko­min­ka. Gdzieś przy ogniu stało pięć po­sta­ci, jedną z nich była Sa­va­nah. Scena która roz­gry­wa­ła się przede mną nie na­le­ża­ła do naj­przy­jem­niej­szych. Dwaj po­tęż­nie zbu­do­wa­ni męż­czyź­ni trzy­ma­li ja­kie­goś chu­der­la­we­go pod­lot­ka o brą­zo­wych wło­sach po­skle­ja­nych na czole od potu. Chło­pak miał na bro­dzie krew która wi­docz­nie mu­sia­ła wy­pły­nąć mu z ust. Wtedy spoj­rza­łem na piątą po­stać, to był męż­czy­zna ogrom­nej bu­do­wy, mu­sku­lar­ny z ogrom­ną bli­zną od bia­łe­go oka do ką­ci­ka ust. Zna­łem go to był Hasa, naj­lep­szy kat. Nigdy żadna jego ofia­ra nie umar­ła puki on sobie tego nie za­ży­czył. Spoj­rza­łem na jego dło­nie omal nie wy­mio­tu­jąc gdy uświa­do­mi­łem sobie co trzy­ma w dłoni. Za­ska­ku­ją­co smu­kłe palce ob­ra­ca­ły język naj­pew­niej chło­pacz­ka. Sły­sza­łem, że w Na­bi­ri to czę­sta kara ale nigdy nie mia­łem oka­zji tego wi­dzieć. Gdy ja wal­czy­łem by nie zwy­mio­to­wać Sa­va­nah ode­zwa­ła się:

-Wy­wieź go do lasu i zo­staw.– Mó­wi­ła do Ha­sa­na, który w mil­cze­niu słu­chał jej po­le­ce­nia– Ale naj­pierw wyłup mu oczy.– Gdy to po­wie­dzia­ła na usta kata wpełzł uśmiech. Chło­pak za­czął rzu­cać się de­spe­rac­ko sły­sząc groź­bę ka­lec­twa i naj­pew­niej śmier­ci gło­do­wej. Wtedy ja wtrą­ci­łem się do roz­mo­wy :

-Na węża i Morn co ci ten chło­pak za­wi­nił?!- Za­py­ta­łem po­god­nie. Bur­del mama ob­ró­ci­ła się w moją stro­nę nieco prze­stra­szo­na ale zaraz się uśmiech­nę­ła i pod­bie­gła do mnie z sze­ro­ko otwar­ty­mi ra­mio­na­mi.

Sa­va­nah była niską i pulch­ną ko­bie­ci­ną o far­bo­wa­nych na czar­no wło­sach. Miała wów­czas za­pew­ne czter­dzie­ści lat. Nie będę ukry­wał, że ja rów­nież ucie­szy­łem się gdy ją zo­ba­czy­łem. Na świe­cie nawet widok par­szy­wej, ale zna­jo­mej gęby, może czło­wie­ka od sza­leń­stwa oca­lić. Także ob­ją­łem ją rów­nie ser­decz­nie i za­py­ta­łem we­so­łym gło­sem:

-Więc ob­ja­śnisz mi co to za mło­kos?– Ona ode­szła ode mnie na dwa kroki spoj­rza­ła na chło­pa­ka i wy­sy­cza­ła jak żmija.

-Chciał mnie okraść! To szpieg! Szpieg i skry­to­bój­ca!- Krzy­cza­ła w unie­sie­niu swym pi­skli­wym gło­si­kiem. Ja tylko unio­słem oczy na dzie­cia­ka który nie mógł mieć wię­cej niż szes­na­ście lat, a chudy był! Jakby rok nic nie jadł! Ale dla wpraw­ne­go oka. Każdy by TO do­strzegł.

-Któż jest tak bied­ny, że wy­słał do cie­bie te nie­doj­dę?– Mó­wi­łem nie kry­jąc kpiny w gło­sie. Sa­va­nah naglę po­kra­śnia­ła i za­czę­ła opo­wia­dać z za­pa­łem:

-Ah, słu­chaj, słu­chaj bo to do­pie­ro hi­sto­ria! Dwa lub trzy ty­go­dnie temu przy­szedł do mnie chło­pak, młody ma może dwa­na­ście może trzy­na­ście lat, no ale nie ważne! I ten chło­pa­czek mówi, że chce się u mnie za­trud­nić. No to ja mu mówi: “ U mnie praca za­wsze się znaj­dzie dla tych co do mnie przy­cho­dzą”. Za­pro­po­no­wa­łam mu ro­bót­kę w staj­ni, a on do mnie, że ja go nie ro­zu­miem. On chce jak ko­bie­ty tu pra­co­wać.– Spoj­rza­ła na mnie i na chwi­lę w po­miesz­cze­niu za­pa­no­wa­ła cisza. Sa­va­nah za­gry­za­ła wargi by nie ryk­nąć śmie­chem. Gdy wszyst­ko do mnie do­tar­ło za­czą­łem re­cho­tać jak sza­lo­ny, a wraz ze mną moja przy­ja­ciół­ka.-Ale to nie ko­niec!- Kon­ty­nu­owa­ła– I wiesz czyim on jest synem? Ka­pi­ta­na Bossa.

Za­mar­łem,zna­łem tego czło­wie­ka. Bar­dzo nie przy­jem­ny typ. Jed­nak widać cała sy­tu­acja ba­wi­ła starą ko­bie­cin­kę . Ale spo­waż­nia­ła nieco gdy na mnie spoj­rza­ła.

-To nie jest miły czło­wiek i po­win­naś jak naj­szyb­ciej ode­słać chło­pa­ka do ojca.– Za­czą­łem pa­trząc jej głę­bo­ko w oczy– A co do two­je­go “szpie­ga “ to wy­da­je mi się, żeś się po­my­li­ła. I to bar­dzo.– Sa­va­nah spoj­rza­ła na mnie i za­ci­snę­ła wargi. Gdy teraz jej wszyst­ko uwy­pu­kli­łem zdała sobie spra­wę z bez­sen­sow­no­ści swo­ich po­dej­rzeń. Wtedy wła­śnie Morn lub inne cho­ler­stwo pod­su­nę­ło mi myśl.

-Daj mi chło­pa­ka.– Mó­wiąc to wska­za­łem na trzy­ma­ne przez osił­ków chu­chro-Masz już i tak za dużo na gło­wie, a po­myśl co bę­dzie jak się lu­dzie do­wie­dzą.Sa­va­nah, okrut­na bur­del mama która za­ka­to­wa­ła nie­win­ne­go chłop­ca. Ufasz choć jed­nej z tych swo­ich “có­re­czek”. Jak na moje oko każda zdra­dzi cię przy pierw­szej lep­szej oka­zji. A co z moż­ny­mi? Gdy oni się do cie­bie do­bio­rą to…

-Dość! Bierz go i zni­kaj mi z nim z oczu!-Krzy­cza­ła, choć wie­dzia­łem, że to nie na mnie a na sie­bie była wście­kła.

W ten oto spo­sób wy­ru­szy­li­śmy już go­dzi­nę póź­niej. Ja jadąc na moim karym, Wo­lun­ri­skim koniu, a chło­pak bez ję­zy­ka biegł za mną spę­ta­ny jak je­niec.

-My­śla­łeś, że jak długo nikt się nie do­my­śli co?– Chło­pak uniósł na mnie oczy w nie­mym szoku– Tyś jest Dun­ha­lo, bę­kart Han­ti­ra. Wiesz, że Gadur dał za cię na­gro­dę? Ale nie martw się bra­teń­ki! I ty i ja wiemy iż nie dla mo­je­go za­rob­ku splótł nas los.

Spoj­rza­łem na chło­pa­ka on na mnie i pew­nym było, że naj­pierw trze­ba uciec z miast. Do­pie­ro póź­niej wy­ja­śnić będą sobie mogli wszyst­ko. Nie wie­dzie­li co pcha ich do uciecz­ki ale czuli jak wła­dza nad ich lo­sa­mi wy­my­ka im się z rąk. Po­gry­wał z nimi ktoś nad kim nie mogli mieć wła­dzy. Tak więc cwa­łem Ala­ney, zło­dziej, wo­jow­nik, han­dlarz nie­wol­ni­ków cią­gnął za sobą pra­wo­wi­te­go na­stęp­ce tronu jak nie­wol­ni­ka pę­dząc do bram mia­sta. Cóż za iro­nia losu.

 

Koniec

Komentarze

…to opowiadanie jest tylko częścią ogromnej historii którą chciałabym wam opowiedzieć.

Ewo, skoro to tylko część, a nie skończone opowiadanie, bądź uprzejma zmienić oznaczenie na FRAGMENT.

 

Popraw też zapis dialogów. Tu znajdziesz wskazówki: https://fantazmaty.pl/pisz/poradniki/jak-zapisywac-dialogi/

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

No cześć. 

Nie będę się brał za błędy, choć tych widziałem sporo. Skupię się na opinii.

To opowiadanie jest moim zdaniem niepotrzebnie pisane w narracji pierwszoosobowej. Nic tutaj nie daje, a charakter tekstu aż kusi się o klasyczną perspektywę z trzeciej osoby. Jeśli chodzi o realia „kurwidołków” to słabo znam temat, ale trochę to przerysowane wszystko. Było jakieś „bum!” na końcu, ale dużo historii się tak zaczyna, a później okazuje się, że nie ma nic ciekawego.

Czekam na więcej, gdzie wszystko nabierze tempa ;) 

Pozdrawiam.

Zawsze coś da się poprawić

Witaj, Ewo! :-)

Ostatni piątek lutego i ostatni komentowany w taki sposób tekst. Jeszcze nie wiem, czy będziesz z tego rada, czy nie. To fantasy, a ja za nią niestety nie przepadam, choć rozumiem “pójście” w taki rodzaj opowieści. Napisałaś, że jest częścią ogromnej historii, którą chciałabyś napisać, lecz mam nadzieję, że ten szort stanowi zamkniętą całość.

 

Po przeczytaniu.

Niby opowieść jest zamknięta, to na plus, ale warsztat niestety jeszcze bardzo, bardzo słaby i warto nad nim popracować. Pomysł – sama nie wiem? Nie jest zbyt oryginalny w tym momencie, ale zdradza pewien rodzaj wrażliwości, chociaż trudno ją uchwycić przez sposób opowiadania i zapis. Nie wiem, czy chcesz, czy nie, słuchać rad? Pomyśl.

Napisałaś, zamieściłaś. Myślę, że mogłabyś dużo skorzystać czytając opki forumowe, dyskusje pod nimi oraz sama komentując. Dzięki temu w szybkim tempie mogłabyś poprawić interpunkcję, a przy okazji i inne sprawy. Bardzo zachęcam!

 

Uwagi do tekstu:

Najpierw kilka rzeczy ogólnych:

*duża liczba literówek, łatwo się ich pozbyć używając jakiegokolwiek dostępnego Ci edytora sprawdzającego pisownię,

*sporo, naprawdę sporo niezadbanych przecinków, warto pochylić się nad nimi i spróbować opanować przynajmniej podstawowe zasady,

*nadmiarowe spacje, a czasem ich brakuje, 

*stosunkowo dużo powtórzeń jak na krótki tekst.

 

Uwagi szczegółowe:

"Miecz, tarcza i gniew go zdobią. Losy przyszłości go chronią, a cisza go spowija. Oto Dunhalo, syn Hantira II . 

Nadmiarowa spacja przed kropką.

Do dziś znane są losy Dunhalo, był on bękartem królewskim, synem służki imieniem Edaret. Dunhalo wbrew temu kim był wedle starej tradycji

Powtórzenie czasownika, "byłoza" – w slangu. 

Tam dziecko miały pożreć wilki. Ale los chciał inaczej, los nie zabija swoich dzieci.

Powtórzenie. Drugie powtórzenie – "los" jest ok, bo celowe.

Fuldor, miasto złodziejstwa i kurestwa , a także największy port w Północnej Nabiri.

Nadmiarowa spacja przed przecinkiem.

Domyślam się(+,) co sobie myślisz.” Burdel? Burdel jak burdel syf, kiła i okradnie cie każda dziwka.

Podkreślenie – czegoś brakuje, może przecinka przed syf. Literówka.

O dziwo(+,) kobiety chętnie się do niej zgłaszały, a te które nie chciały u niej pracować zwyczajnie wykupywała. 

Powtórzenie.

Savanah, zwykła burdel mama.k

Niepotrzebna literka po kropce.

Pachniały słodka kawą.

Literówka.

Ściany zdobiły czerwone dywany w jakieś orientalne wzory. Przedstawiały różne kwiaty, których nie znałem oraz różne inne zwierzęta również mi obce. Na podłodze również były dywany tyle, że zielone ale równie bogate w zdobienia. 

Powtórzenia: "różne", "również, równie".

Usunęłabym "jakieś", ponieważ w kolejnym zdaniu opisujesz te wzory. Skasowałabym też "inne".

Z prawej strony znajdował się vart, czyli miejsce gdzie możesz wypiś, zjeść a obsługuję cię piękna pół naga kobieta. 

Dwie literówki.

Półnaga – łącznie.

tutaj kobiety odpoczywały wyciągając swe długie piękne ciała na drogisz dywanach.

Literówka.

Jedne drzemały, drugie coś jadły, a trzecie rozmawiały szeptem między sobą.

Niezręczne – "trzecie".

Nie poświęcając dziewką zbyt wiele uwagi ruszyłem na górę.

Literówka.

Tutaj( o ile to możliwe) zapach tandetnych kadzidełek

W nawiasie – nadmiarowa spacja.

Każda miała to samo spojrzenie, kusząco– gardzące.

Nadmiarowa spacja – "kusząco-gardzące".

Byłem naprawdę w wielu miejscach jak to i one zawsze na każdego mężczyznę patrzą w ten charakterystyczny sposób. 

Tutaj się coś posypało, przeczytaj.

Te(+,) które nie chciały tu być(+,) pełne są goryczy, zmuszono je do tego, kuszą cię bo muszą, taka ich niedola.

Nigdy nie lubiłem brać sobie nowych, one zawsze płaczą, zawsze. Jest jeszcze jeden typ kobiet w takich miejscach, te które same się zgłosiły.

Hmm, pisałaś na początku, że to szczególne miejsce, a teraz charakteryzujesz je jak zwykły dom publiczny.

One, w większości, lubią kusić (+,) ale gardzą tobą, że nabierasz się na ich kobiece sztuczki. Sam nie wiem(+,) która z tych dziwek jest gorsza.

Wracając, ruszyłem do izby Savanah, znałem drogę na pamięć(+,) bo w przeszłości ja również robiłem dla niej kilka zleceń. 

Wszędzie panował mrok(+,) a jedyne światło dochodziło z rozpalonego kominka.

Scena(+,) która rozgrywała się przede mną nie należała do najprzyjemniejszych.

Dwaj potężnie zbudowani mężczyźni trzymali jakiegoś chuderlawego podlotka o brązowych włosach posklejanych na czole od potu. 

Uważaj na słowo "jakieś".

Chłopak miał na brodzie krew(+,) która widocznie musiała wypłynąć mu z ust.

Wtedy spojrzałem na piątą postać, to był mężczyzna ogromnej budowy, muskularny z ogromną blizną od białego oka do kącika ust.

"Białe oko"?

Znałem go(+,) to był Hasa, najlepszy kat.

Nigdy żadna jego ofiara nie umarła(+,) puki on sobie tego nie zażyczył.

Ort.

Spojrzałem na jego dłonie(,+) omal nie wymiotując(+,) gdy uświadomiłem sobie(+,) co trzyma w dłoni. 

Słyszałem, że w Nabiri to częsta kara(+,) ale nigdy nie miałem okazji tego widzieć.

Gdy ja walczyłem(+,) by nie zwymiotować(+,) Savanah odezwała się:

-Wywieź go do lasu i zostaw.– Mówiła do Hasana, który w milczeniu słuchał jej polecenia– Ale najpierw wyłup mu oczy.– Gdy to powiedziała(+,) na usta kata wpełzł uśmiech. 

Popraw zapis dialogów. W podsumowaniu podrzucę Ci pomocne linki.

Chłopak zaczął rzucać się desperacko(+,) słysząc groźbę kalectwa i najpewniej śmierci głodowej. Wtedy ja wtrąciłem się do rozmowy :

-Na węża i Morn(+,) co ci ten chłopak zawinił?!- Zapytałem pogodnie. Burdel mama obróciła się w moją stronę nieco przestraszona(+,) ale zaraz się uśmiechnęła i podbiegła do mnie z szeroko otwartymi ramionami.

Hmm. Popraw zapis dialogu, wstaw przecinki i zastanów się, czy wyraz "pogodnie" adekwatnie opisuje reakcję Twojego bohatera.

Nie będę ukrywał, że ja również ucieszyłem się(+,) gdy ją zobaczyłem. 

Także objąłem ją równie serdecznie 

Czy potrzebne są oba: "także" i "również"?

i zapytałem wesołym głosem:

-Więc objaśnisz mi(+,) co to za młokos?– Ona odeszła ode mnie na dwa kroki(+,) spojrzała na chłopaka i wysyczała jak żmija.

Hmm, dziwi mnie wesołość bohatera.

-Chciał mnie okraść! To szpieg! Szpieg i skrytobójca!- Krzyczała w uniesieniu swym piskliwym głosikiem. Ja tylko uniosłem oczy na dzieciaka(+,) który nie mógł mieć więcej niż szesnaście lat, a chudy był! Jakby rok nic nie jadł! Ale dla wprawnego oka. Każdy by TO dostrzegł.

Wszystkie dialogi do remontu. Dlaczego wykrzykniki i po co "TO" drukowanymi literami.

Savanah naglę pokraśniała

Literówka.

-Ah, słuchaj, słuchaj(+,) bo to dopiero historia!

No to ja mu mówi: “ U mnie praca zawsze się znajdzie dla tych co do mnie przychodzą”. 

Literówka. Nadmiarowa spacja przed "U".

Gdy wszystko do mnie dotarło(+,) zacząłem rechotać jak szalony, a wraz ze mną moja przyjaciółka.

-Ale to nie koniec!- Kontynuowała– I wiesz(+,) czyim on jest synem?

Zamarłem,znałem tego człowieka. Bardzo nie przyjemny typ. 

Brak spacji przed "znałem". "Nieprzyjemny" – łącznie.

Ale spoważniała nieco(+,) gdy na mnie spojrzała.

-To nie jest miły człowiek i powinnaś(+, jak najszybciej odesłać chłopaka do ojca.– Zacząłem(+,) patrząc jej głęboko w oczy

Gdy teraz jej wszystko uwypukliłem(+,)zdała sobie sprawę z bezsensowności swoich podejrzeń.

Masz już i tak za dużo na głowie, a pomyśl(+,) co będzie(+,) jak się ludzie dowiedzą.

Krzyczała, choć wiedziałem, że to nie na mnie(+,) a na siebie była wściekła.

Ja jadąc na moim karym, Wolunriskim koniu,

Podkreślenie – małą literą.

-Myślałeś, że jak długo nikt się nie domyśli(+,) co?– Chłopak uniósł na mnie oczy w niemym szoku

Hmm.

I ty(+,) i ja wiemy(+,) iż nie dla mojego zarobku splótł nas los.

Spojrzałem na chłopaka(+,) on na mnie i pewnym było, że najpierw trzeba uciec z miast

"z miast"? Chyba literówka, bo z tego jednego uciekają.

Nie wiedzieli(+,) co pcha ich do ucieczki(+,) 

Pogrywał z nimi ktoś(+,) nad kim nie mogli mieć władzy. Tak więc cwałem(+,) Alaney, złodziej, wojownik, handlarz niewolników ciągnął za sobą prawowitego następce tronu jak niewolnika(+,) pędząc do bram miasta.

Literówka.

 

Podsumowując: pisz, ale IMHO musisz naprawdę porządnie popracować nad pisownią i gramatyką. Pomysł może i jakiś jest, jednak reakcje bohatera i pozostałych postaci są opisane bardzo niezgrabnie. Wydaje mi się, że jeśli chcesz napisać swoją wielką historię fajnie by było, abyś wyszła ze swojego igloo i zderzyła się z tekstami napisanymi przez innych, na przykład tutaj na forum lub gdzie indziej. W obecnej postaci Twój szort jest prawie nie do przeczytania.

We wstępie pytałaś o sam pomysł. Moim zdaniem jest niewystarczająco przez Ciebie przemyślany. Nie wiem czy i na ile wiesz coś o opisywanej przez Ciebie sytuacji: prostytutki, burdel, burdelmama.

@regulatorzy wstawiła Ci link z odniesieniem do poprawnego zapisów dialogów. Popraw je.

 

Masz jeszcze link do poradnika Drakainy dla świeżynek na portalu. Znajdziesz w nim zarówno informacje jak się poruszać na portalu oraz zestaw przydatnych linków.

Portal dla żółtodziobów

 

Pozdrawiam serdecznie :-)

piątkowa asylum w niedzielę

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

to opowiadanie jest tylko częścią ogromnej historii[+,] którą chciałabym wam opowiedzieć

Ewo, zmień, jak zostało to już dwa dni temu zasugerowane, tag na “Fragment”.

 

Dodam też, że techniczna strona tekstu (zły zapis dialogów, brak spacji w wielu miejscach), nie zachęca do lektury, podobnie jak brak odpowiedzi na komentarze ze strony autorki…

http://altronapoleone.home.blog

Cześć, Ewo. Ciężko coś powiedzieć o tym tekście, bo konstrukcyjnie to typowe wprowadzenie do dłuższej historii (powieści?). Odniosłam wrażenie, że najbardziej dopracowałaś początek, pojawia się w nim mniej literówek i innych błędów niż w reszcie fragmentu. W końcówce widać ślady zmieniania narracji – nie wszędzie dokonała się konsekwentnie. Spojrzyj też na zapis dialogów, na początku wypowiedzi powinien być dywiz (ta długa pauza).

Proponuję zacząć od dopracowania tekstu stylistycznie i technicznie, szczególnie dotyczy to litrówek i dialogów. Potencjał widać, przeczytałam tekst z zainteresowaniem. Scena z chłopakiem wzbudza emocje i zaciekawia, co stanie się dalej. Może następnym razem spróbujesz napisać opowiadanie?

Spojrzyj też na zapis dialogów, na początku wypowiedzi powinien być dywiz (ta długa pauza).

Nie, Ando, wypowiedź dialogowa w żadnym wypadku nie może zaczynać się dywizem. Może natomiast pauzą lub półpauzą.

myślnik/ pauza: ―

półpauza: –

dywiz/ łącznik: -

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo przepraszam, że nie odpowiadałam na wiele komentarzy, mimo to wszystkie przeczytała. Dziękuje wszystkim za opinie i rady.

 

Regulatorzy, dzięki za poprawienie. Pomyliłam terminy.

Bardzo proszę, Ando. A choć pomyliłaś terminy, to mam nadzieję, że zdążyłaś na czas. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Jeszcze nie, ale mam nadzieję, że zdążę na konkurs bizarro. ;)

Życzę Ci tego! ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Tekst wrzucony w piątek, wpada w mój dyżur.

Błędy… cóż, opowiadanie historii nie jest zarezerwowane wyłącznie dla tych, którzy opanowali zasady pisowni. Niemniej, wytykane usterki warto poprawiać (najlepiej natychmiast).

Co do samej historii, czy też jej części. Nie ukrywam, że wulgaryzmy traktuję często, jako ostatnią, desperacką już, próbę zwrócenia uwagi na tekst. Pewnie są tacy, którym się to podoba, ale uwierz mi, gdybym miał podać przykłady takich osób, naszukałbym się, oj, naszukał. Pewnie, że można przyjąć, iż skoro to narracja pierwszoosobowa, to zwyczajnie taki jest bohater. Ale o tym, że to narracja pierwszoosobowa dowiadujemy się w czwartym akapicie. Wcześniej widzę narratora wszechwiedzącego, który opowiada coś. Właśnie… opowiada.

Słyszałaś o takiej radzie dla adeptów pisarstwa: “pokaż, nie opisuj”? Poczytaj o tym. 

Nie zrozum mnie źle, ale proponuję Ci zanurzyć się w lekturę portalowych tekstów i komentarzy pod nimi (najlepiej zabibliotekowane i piórkowe). Ale sięgnij też po poradniki. I choć nie ma przepisu, który zadowoli gusta i potrzeby wszystkich (i dobrze), polecam: “Pamiętnik rzemieślnika” Kinga, czy “Warsztat pisarza” Swaina.

Pamiętam, jak fuknąłem, kiedy kilka lat temu, w odpowiedzi na prośbę o opinię o tekście otrzymałem link do drugiej z zaproponowanych Ci pozycji.

A potem już jakoś poszło.

Nie poddawaj się. Pisz tą historię, ale dużo czytaj innych i pilnie się ucz.

Wszystkiego dobrego i powodzenia.

Witaj.

Masz mnóstwo chęci oraz zapału i to należy zawsze chwalić, bo jest wspaniałą sprawą. 

Najlepiej, gdybyś sobie tekst napisała tak, aby podkreślił usterki językowe, wówczas może będzie Ci łatwiej. :) Ja również uczę się nadal pisać, to wcale nie tak łatwe zadanie, ale język polski jest piękny. :)

Gratuluję pasji.

Pozdrawiam. :)

 

Pecunia non olet

syn Hantira II .

Kropka się odkleiła.

 Do dziś znane są losy Dunhalo, był on bękartem królewskim, synem służki imieniem Edaret.

Skróciłabym: Do dziś znane są losy Dunhalo, królewskiego bękarta, syna służki imieniem Edaret. Hmm. Ciągle nie teges…

 Dunhalo wbrew temu kim był wedle starej tradycji, którą przywieźli jeszcze ludzie morza, miał zostać stracony.

Brak przecinków, ale co to zdanie właściwie znaczy?

 u podnóża gór czarnych

Jeśli to nazwa geograficzna, powinna być pisana dużymi literami.

 Fuldor, miasto złodziejstwa i kurestwa , a także największy port w Północnej Nabiri.

Odlepiony przecinek. Równoważnik zdania… w zasadzie pasuje, ale dałabym światło, bo przeskoczyłaś bardzo nagle z tematu na temat.

 To właśnie tu spotkasz każdego i dostaniesz wszystko.

Zwłaszcza tego, kogo tam nie ma. Przesadzasz.

 Ale równie słynnym jak tutejszy port jest dom uciech, o jakże wymyślnej nazwie: Burdel.

Ale równie słynny, jak tutejszy port, jest dom uciech o jakże wymyślnej nazwie: Burdel. To serio jest nazwa?

 Domyślam się co sobie myślisz.

Domyślam się, co sobie myślisz. Powtórzenie.

 ” Burdel? Burdel jak burdel syf, kiła i okradnie cie każda dziwka.”

Niechlujstwo interpunkcyjne: "Burdel? Burdel jak burdel, syf, kiła i okradnie cię każda dziwka."

To wszystko się zgadza, ale Savanah, założycielka tego miejsca, można powiedzieć, że znalazła idealny środek dla wszystkich.

Miejsca się nie zakłada (można założyć przybytek, interes etc.), druga część zdania niegramatyczna i nie łączy się z pierwszą. Brak spacji po kropce.

 Oczywiście każdy też zdawał sobie sprawę, że to niemożliwe.

Oczywiście, każdy też zdawał sobie sprawę, że to niemożliwe.

 Sava zaczęła zatrudniać w swoim lokalu bękarty

Cóż za nowatorstwo… Pomijając, że bękarty raczej się nie liczą jako szlachetnie urodzone.

 O dziwo kobiety chętnie się do niej zgłaszały, a te które nie chciały u niej pracować zwyczajnie wykupywała.

O dziwo, kobiety chętnie się do niej zgłaszały, a te, które nie chciały u niej pracować, zwyczajnie wykupywała. Czyli były niewolnicami. Wszystkie, co do jednej. Bo inaczej chyba by ich nie mogła kupić, nie? A były niewolnicami tylko z tytułu nieślubnego urodzenia?

I w ten oto sposób jest ona dziś najbogatszą i najbardziej wpływową osobą w Fuldor.

Mało gramatyczne.

 burdel mama

Łącznie.

 Shardyskich kadzideł

Przymiotniki małą literą.

 Pachniały słodka kawą.

Niedociśnięty alt.

 Ściany zdobiły czerwone dywany

Rym.

 kwiaty, których nie znałem oraz różne inne zwierzęta również mi obce

Czyżby w Twoim świecie kwiaty były zwierzętami? Powtórzenia, przecinki: kwiaty, których nie znałem, oraz inne zwierzęta, również mi obce.

dywany tyle, że zielone ale równie bogate w zdobienia

Przecinki, "zdobienia" to coś, co się nakłada, a nie wzór tkaniny: dywany, tyle że zielone, ale równie ozdobne.

 czyli miejsce gdzie możesz wypiś, zjeść a obsługuję cię piękna pół naga kobieta

Niechlujstwo: czyli miejsce, gdzie możesz wypić, zjeść, a obsługuje cię piękna półnaga kobieta. Na pewno jesteś kobietą? Bo tekst przywodzi mi na myśl chłopaka góra szesnastoletniego…

 tutaj kobiety odpoczywały wyciągając swe długie piękne ciała na drogisz dywanach.

Tutaj kobiety odpoczywały, wyciągając swe długie piękne ciała na drogich dywanach. I tak se każdy może wejść, obejrzeć towar. Taaaa…

 Nie poświęcając dziewką zbyt wiele uwagi ruszyłem na górę.

… DZIEWKOM. Zdanie brzydkie.

 Tutaj( o ile to możliwe) zapach tandetnych kadzidełek był jeszcze intensywniejszy niż na dole.

Tutaj, o ile to możliwe, zapach tandetnych kadzidełek był jeszcze intensywniejszy, niż na dole. Jak wyżej.

 kobiety przyozdobione jedynie w biżuterie

Albo: kobiety przyozdobione jedynie biżuterią; albo: kobiety, przystrojone jedynie w biżuterię.

 Każda miała to samo spojrzenie, kusząco– gardzące.

Każda spoglądała zarazem kusząco i z pogardą. Może ewentualnie być "pogardliwie".

 

Dobra, nieeee… to zwyczajnie jest obrzydliwe. Nie moje klimaty, doprawdy. Nie chcę Cię zbywać, uważam, że każdemu należy poświęcić uwagę, ale po prostu nie mam siły rozbierać tego, co zbudowałaś. Jeśli chcesz, to możesz mnie zawsze wołać do bety czegoś krótszego, ale tutaj – pasuję. Grimdark może bym i przeżyła, ale już sama interpunkcja mnie dobija. A łapanki miałaś, więc nie znajduję dla niej usprawiedliwienia.

 

ETA: poprawiłam obsunięty przecinek. Bo żona Cezara i tak dalej.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka