– Jaki rodzaj wglądu pani wybiera?
– Wzrok lubi wodzić pozorami, a uczucia są zbyt indywidualne i niewiele mówiące, dlatego decyduję się na zmysł słuchu
Spojrzała mi głęboko w oczy, a ja poczułam jak po całym moim ciele przebiega zimny dreszcz. Zakręciło mi się w głowie.
– Opłata uiszczona. Teraz ześlę do pani odpowiedni sen. Obraz nie będzie miał znaczenia, więc nie zostanie przez panią zapamiętany
Kiedy ona wykonywała dziwne ruchy jak jakiś rytualny taniec, ja przyglądałam się porozwieszanym dookoła bombkom w stylu vintage. Nie wiem, czy ten jasno oświetlony pokoik w drewnianym domku w środku lasu, był taki tajemniczy, że bombki zdawały się skrywać w sobie sekrety, czy to przez te bombki panowała tu atmosfera tajemniczości.
– Gotowe. Mam nadzieję, że sen pozwoli pani wypocząć.
– Musimy kupić dwanaście potraw. Wzięłaś listę od babci?
– Wzięłam, ale to nam raczej nie pomoże. Ona spisała surowe produkty, jakby ktoś miał z nich wszystko ugotować. Przecież już nawet kucharze tego nie robią, bo roboty robią to szybciej, higieniczniej i bez bałaganu
– Zrozum babunię. Za jej czasów nie było tak zaawansowanych wielofunkcyjnych sprzętów
– To prawda, że odliczano dni do świąt?
– Trzeba było zdążyć wszystko wysprzątać, ugotować i jeszcze dawano sobie wzajemnie prezenty, które należało zapakować zanim trafiły pod choinkę
– Prezentem, to bym akurat nie pogardziła, nawet jakby był niezapakowany
– Sama też byś wszystkim coś pokupiła?
– Wszystkim z rodziny? Przecież o większości nic nie wiem. Skąd miałabym wiedzieć co im kupić?
– W tamtych czasach rodziny były bardziej zżyte
– Czy to nie dziwne, że zdałam egzamin z historii na szóstkę, a i tak nic nie wiem o tamtych czasach?
– To akurat dowód na to, że szkolnictwo nie wiele się zmieniło
– Dawniej egzaminy nie były prostsze?
– Były inne, ale raczej nie łatwiejsze. Was uczą tylko trzy lata wstecz, a kiedyś poznawano całą znaną ludzkości historię. Pobieżnie ze wskazaniem na najważniejsze wydarzenia
– A ty skąd to wiesz?
– Pomagałam w pakowaniu i wyrzucaniu rzeczy po prababci. Znalazłam i zachowałam jej podręczniki
– Pokażesz mi je?
– Jak pomożesz mi odgadnąć jakie dania kupić
– Na początek: mąka, jajka, cebula, kapusta, grzyby
– Pierogi z grzybami – powiedziałyśmy jednocześnie
– Następne: mleko, woda gazowana, olej, bułka tarta..
– Co? To wszystko co tam masz?
– Nie. Po prostu chodzi o krokiety
– Jakim cudem jesteś w tym taka obeznana?
– Mam kilka starych książek kucharskich. Wiesz jak lubię zdjęcia dań
– Co jeszcze oprócz tego co zawczasu wybrałyśmy?
– Zwykle nie kupujemy makowca, jednak tym razem ma się pojawić na stole. Słyszałam, że mamy wspólnie ubierać choinkę. Wiesz jaką mam awersję do iglaków. No, jak już o drzewku mowa, nie powinnyśmy kupić jakichś bombek i lampek?
– Mamy sztuczne drzewko, a dekoracjami zajęła się mama i skądś zwiozła ich całe wielkie pudło. W temacie choinki, to jaki stworek zostaje naszą tegoroczną bombkową telewizją? Żartuje, przecież wiem, że Gizmo, bo w nagłym wypadku swoimi melodiami zagłuszy tatę i nawet babcia kojarzy tą postać
– Jak stawiamy sztuczne drzewko, to czemu nie stoi ubrane przez cały czas?
– Ciocia tak zrobiła. Pamiętasz jak później było trudno to oczyścić z kurzu?
– Na pewno jest na to jakiś sposób
– My z niego nie skorzystamy, bo mamy udawać, że pielęgnujemy tradycję
– Jakaś dobra informacja dla odmiany?
– Pamiętasz kuchenną katastrofę niczym Titanic?
– Tak się wtedy uśmiałam, że nie sposób zapomnieć
– Mama będzie piec ciasto ze swojego dzieciństwa, bo babcia nalega, by nas nauczyć je przyrządzać
– To z jabłkiem i serduszkiem w nazwie?
– Ciekawe, czy mamie też wyjdzie takie wyśmienite?
– Oby – znów się zgrałyśmy w czasie
– Na kiedy uzgodniono topnienie śniegu?
– Dopiero dzień po Nowym Roku
– Fajnie, że świat ewoluował do etapu, w którym w dowolnym zakątku globu można wywołać śnieżną zimę albo gorące lato, ale to jeszcze nie znaczy, że każdy chce doświadczać czterech pór roku
– To raczej ludzie ewoluowali odkrywając jak korzystać z uwalniającej się z nas magii, żeby zapewniać sobie zdrowie i długowieczność za cenę wspomnień. Marudzisz, bo nie założyłaś rękawiczek i oberwałaś śniegiem spadającym z zadaszenia
– Podobają mi się bałwanki, jednak nigdy nie planowałam jednym zostać
– Może kupimy jakąś formę i ulepimy bałwanka przed wejściem?
– Pomyślałaś o tym teraz jak kończymy się kasować?
– Mnóstwo robotów się krząta. Jeden na pewno zdąży skoczyć po formę nim skończymy
– Mogłyśmy w domu rozszyfrować listę na cyfrową wersję i podjechać jedynie odebrać zakupy
– Myślałam, że jedziesz ze mną, bo tak jak ja chcesz czym prędzej odetchnąć od nieudolnie śpiewanych kolęd taty!
– Tego też nie mogli sobie darować. Dobrze, że mama kończyła przygotowywać grzane wino. Jak tak dalej pójdzie, to będziemy potrzebować go więcej
– Żebyś tylko przez świąteczną atmosferę nie wpędziła się w alkoholizm
– Przyśpieszony odwyk trwa jedynie tydzień
– Ciężko będzie wygospodarować kasę na zwykły odwyk, więc jak nie załatwisz sponsora, to o..
– Co jest? Zacięłaś .. Co oni.. Jak ulepili bałwana skoro nie mieliśmy formy?
– Za czasów ich dzieciństwa jeszcze ich nie produkowano
– Tato! Przestań nucić i naucz mnie lepić bałwana bez użycia formy
– Najpierw załóż rękawiczki i przywitaj się z babcią
– Coś nie tak córciu?
– Mamo zapomniałam o piernikowym łańcuchu. Muszę jechać jeszcze raz
– Wcale nie musisz się tym martwić. Pierników mamy pod dostatkiem, musicie je tylko ostrożnie ponawlekać
– Dlaczego babci tak zależy na tradycyjnych świętach?
– Może dlatego, że czuje się samotna teraz kiedy dziadek odsiaduje wyrok za wpływanie na przeszłość bez odpowiednich uprawnień co były możliwe do zdobycia legalnie, albo boi się, że wy się tak czujecie dorastając w tych nowych czasach. To trochę tak, jakbyśmy wygrali z wirusami, a przegrali z kwarantanną
– To za depresyjna myśl. Lepiej skorzystaj z tego wina, które grzałaś, zanim Izabela je wypije
– Czemu miałaby tyle pić?
– Śpiewanie taty jest dla niej zbyt trudne do zniesienia na trzeźwo
– Czyli dzielimy obowiązki jak zawsze. Ja zatykam waszego tatę jedzeniem, a ty przypilnujesz młodszą siostrę
– I tak musi mi pomóc. Babci spodoba się nasz prezent?
– Pewnie, że się spodoba, w końcu ona wciąż uwielbia książki
– Ostrzegam, że z babcią wyjadamy wszystkie pierniki co nam się rozlecą!
– Nie mogę obiecać, że ojciec wam nie pomoże! W końcu nie chcecie, żeby śpiewał.
– Ghhy
– Cichy jak zawsze, aż dziw, że jeszcze przez sen nie śpiewa. Kochanie obudź się! Muszę ci opowiedzieć mój wgląd w przyszłość
– Niby dlaczego to teraz takie ważne?
– Bo nie możemy dopuścić, by mój ojciec trafił do więzienia
– Jak do tego dojdzie?
– Zaingeruje w przeszłość mamy nie prosząc o zgodę tych, na których ta zmiana także będzie miała wpływ.