- Opowiadanie: Tarnina - Trzeba do nich mówić ich językiem

Trzeba do nich mówić ich językiem

Oceny

Trzeba do nich mówić ich językiem

– Nieźle huknęło, co?

Blondyn oderwał się od kontemplacji bezsłonecznego pustkowia. Spojrzał na rozmówcę oczami jak jadeit i znów oparł podbródek na trzewiku wbitej w piach włóczni.

– Powiesz coś?

Wzruszenie ramionami. Zaczynało go to denerwować. Mało kto zachowuje kamienną obojętność w obliczu Pierzastego Węża. Dosłownie. Quetzalcoatl zbliżył nos do nosa obcego, z premedytacją łaskocząc go piórami. Nic.

Wąż ziewnął ostentacyjnie – Znaleźliśmy niezły wszechświat tuż obok. Reflektujesz?

Cisza. Quetzalcoatl poprawił worek na ramieniu. Zagrzechotało.

– Sza, Ciapuś. Cierpliwości.

Milczący bóg spojrzał na niego z chłodnym zdziwieniem.

– Gwizdnąłem. Moi ludzie, tak? Nie dam ich szlachtować.

Milczący uśmiechnął się. Ramię w ramię odeszli poza gwiazdy.

Koniec

Komentarze

Nieładnie tak kraść pomysły od CM-a i to jeszcze w takim stylu…:)

Otwierasz swój utwór z hukiem, że tak powiem, a potem napięcie narasta jak u Hitchcocka. Czy Quetzalcoat uratuje swój lud, czy znów ucieknie albo zignoruje zagrożenie? W końcu coś huknęło, może to inni bogowie się zdenerwowali i chcą rozpocząć Ragnarök albo coś dużo gorszego?

To jednak nie to. Quetzalcoat stosuje tortury łaskotkowe, by wydobyć jakiekolwiek informacje, ale nic się nie wydarzyło.

Nasz niesforny bożek nie lubi, gdy szlachtują jego ludzi. Dlatego wraz z tym drugim ucieka poza gwiazdy, aby na to nie patrzeć.

Ten komentarz ma sto słów.

Całkiem ciekawy drabble. Z pomysłem.

A kto to się tu pojawił taki śliczny? :D

Quetzalcoatl! ;)

Jakże mi miło widzieć to bóstwo. Choć muszę Ci przyznać, że jak zobaczyłem tego boga w tekście, to moja pierwsza myśl była taka: stanowczo za głębokie jak na niego. XD

Przy okazji: i jak się budowało zdania ze słowem “Quetzalcoatl”? ;-)

Dobra, ale wypadałoby coś o samym drabblu. Fajny. Z ciekawym pomysłem i nieoczywistym połączeniem (co z tego, że inspirowanym ;)). Przy tym całkiem głęboki i w sumie całkiem o czymś – brzmi może durnie, ale często drabble kojarzy się z krótkim żartem budowanym pod puentę. Ten Twój robi wrażenie przemyślanego, z konkretnym konceptem, a przede wszystkim jest bardzo fajnie napisany.

Mam szczerą nadzieję, że ten komentarz (który, z czego zdają sobie sprawę, przypomina trochę lanie wody) nie jest dłuższy niż sam tekst. ;-)

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

Jako że języków obcych nie posiadam, nie wiem, co było inspiracją, Tarnino, ale zainspirowało Cię nieźle.

Możesz jeszcze zaszaleć i z rozmachem dopisać trzy słowa, bo w tej chwili jest ich zaledwie dziewięćdziesiąt siedem. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Rzeczywiście Reg, też policzyłem :)

Known some call is air am

Nic nie zastąpi liczenia paluchem. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Fajny drabbel. :-) Jest i Q, i Widar. :-)

Mam kłopot z trzewikiem blondyna, jak to kobieta, widzi but i wariuje. Trzewik raczej delikatny, jakiś francuzikowaty, a Widar był znany z porządnego obuwia. Dzięki Ajzan i Irce troszkę podczytałam. Widar był znany z milczenia, introwertyzmu i butów. Bardzo porządnych, z twardej skory, okrawków pozostałych szewcom z wyrabiania obuwia klientom. Nawet chyba jest bogiem szewców. W innym micie nawet są żelazne. Dzięki nim pokona Fenrira, skacząc w paszczę wilka i opierając but na jego żuchwie rozerwie paszczę. Gruby but ochronił jego stopę przed ostrymi kłami. 

Prócz trzewika wszystko gra! A jak ramię ramię idą bogowie ku gwiazdom, to im przyklaskuję. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Jej! Dzięki, dzięki, dzięki! Primo:

Możesz jeszcze zaszaleć i z rozmachem dopisać trzy słowa, bo w tej chwili jest ich zaledwie dziewięćdziesiąt siedem. ;)

Ooo, trzeba liczyć paluchem. A ja właśnie chciałam doprecyzować, co tam Pierzasty ma w worku… przepraszam na chwilę.

ETA:

He, he, Corrinnie. Jak teraz? Research do tego drabbla (całe dziesięć minut) polegał na sprawdzeniu w Wikipedii, czym się zajmowali obaj panowie – mam nadzieję, że nie wyszło zbyt hermetycznie?

Przy okazji: i jak się budowało zdania ze słowem “Quetzalcoatl”? ;-)

Wszystkie dwa? XD

Jako że języków obcych nie posiadam, nie wiem, co było inspiracją, Tarnino, ale zainspirowało Cię nieźle.

Merci ;)

Mam kłopot z trzewikiem blondyna

To trzewik blondynowej włóczni :) Oczywiście, że Widar jest solidnie obuty, ale w drabblu nie można opisywać strojów. A może można? ;)

P.S. Widar jest bogiem zemsty. Dlatego się uśmiecha. Mam nadzieję, że po poprawce widać to lepiej.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ciekawy miszmasz mitologiczny, a i koncept spotkania na szczycie(boskim?) całkiem fajny. Podobało mi się.

To miło ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hmmm. Nie skumałam. Może jest hermetyczne, może ja jednym okiem patrzę, czy aby dzieciaki brata nie próbują się uszkodzić. Co on ma w worku? Materiał na stworzenie nowych ludzi? Zwłoki Ciapka do wskrzeszenia?

Czy gdyby wybrać innych bogów, coś by się zmieniło?

Babska logika rządzi!

Hermetyczne, znaczy. Quetzalcoatl po jednym z końców świata (co u Azteków było zjawiskiem cyklicznym) szurnął z krainy śmierci kości ludzi, żeby ich odtworzyć w nowym świecie. Widar, jako bóg zemsty, jest za wyrównywaniem szans niesłusznie zaszlachtowanych.

Bogowie zasadniczo zostali dobrani wedle klucza: znani na NF + przeżyją koniec świata. Ot, i wsio. Po prostu unikam pisania o wampirach :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Jak oni ze sobą wytrzymają?!

Klucz mi się spodobał, wygląda na to, że Widar stał się kultowy ;)) Muszę pogadać z CM i coś wspólnie napisać ;)

Podoba mi się, pomysłowo ich połączyłaś. Ocaleni zbudują nowy świat, mam nadzieję, że lepszy ;)

 

A poza tym człowiek uczy się przez całe życie, nie wiedziałam, że włócznia posiada trzewik ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Aaaa, kości zostały rzucone. W takim razie ma to sens.

Babska logika rządzi!

Muahahahaha, zasiałam ferment! Sukces!

ETA: Świętuję!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

To trzewik blondynowej włóczni :)

Jak to trzewik blondynowej włóczni – wszystko gra. xd Nawet uważam, że jest mega wykończeniem ostrego narzędzia. :-)

 

Hi, hi, może będziemy mieli nowy tandem, Irko. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Ja podobnie jak Finkla. Dziękuję zatem Finkli za pytanie i autorce za doprecyzowanie.

 

Mówiąc szczerze to tytuł i huk na początku skojarzyły mi się bardzo z ostatnimi protestami. Ktoś zna jakiś fajny wszechświat obok?

 

Pozdrawiam ciepło!

Che mi sento di morir

Ja myślę, że rząd prawie zawsze żyje w jakimś świecie alternatywnym. ;-)

Babska logika rządzi!

Ładne.

 

Tylko dlaczego taki zapis:

 

Wąż ziewnął ostentacyjnie – Znaleźliśmy niezły wszechświat tuż obok. Reflektujesz?

 

Finklo – fajnie by było odesłać rząd do jakiegoś świata alternatywnego, najlepiej razem z covidem :D

http://altronapoleone.home.blog

Jak lubię azteckich bogów, tak wyraźnie brakuje mi kontekstu i jakiegoś wprowadzenia, bo za cholerę nic nie zrozumiałem. Jako tak zwany “stand-alone” drabble napisany bardzo sprawnie, ale z przyczyn wyżej wspomnianych żadnych uczuć, poza skonfundowaniem, nie wzbudził.

"Nie wierz we wszystko, co myślisz."

Tylko dlaczego taki zapis:

Bo znowu zapomniałam, argh.

brakuje mi kontekstu i jakiegoś wprowadzenia, bo za cholerę nic nie zrozumiałem

Znaczy, hermetyczne. No, nic, jak na drabble i tak dużo ludzi zrozumiało :)

Ktoś zna jakiś fajny wszechświat obok?

      1. e. cummings? https://web.cs.dal.ca/~johnston/poetry/pitmonster.html

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Trochę minęło, zanim zrozumiałam, że wszystkie dialogi mówi ta sama osoba, ale ogólnie ładne, tylko końcówki nie rozumiem, chyba zbyt hermetyczne :)

Ja też, niestety, nie za bardzo wiem o co chodzi.

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Ja też dopiero po wyjaśnieniach powiedzmy, że ogarnąłem, o czym jest ten drabel.

Known some call is air am

Ja go tam traktuję jako rozgrzewkę. To, co, rebusik? XD

 

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, przyznaję, że dopiero po przeczytaniu komentarzy zakumałam o co chodzi:-) ale czytało się przyjemnie:-) pozdrawiam

Dzięki :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Miś ucieszył się, gdy zobaczył w drabblu Quetzalcoatla. Zainspirowałaś misia i coś przedstawi pod koniec tygodnia.

Cieszę się ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

:-) Ktoś mi podbiera mojego Złocistopiórego, dawniej często występującego w moich komentarzach… :-)

A jaki i czego trzewik, wiedziałem bez wyjaśnień, o. Szanowna bowiem Autorka wyraźnie to opisała, o.

Jak to miło poczytać coś, co nie zwiera błędów, no i coś podsuwa do pomyślenia.

 

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka