- Opowiadanie: tomaszg - Równość rośnie wokół nas...

Równość rośnie wokół nas...

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Równość rośnie wokół nas...

Bliska przyszłość

– Je–den. Trój–ka. Troc–ka. – Chłopak siedzący przy drewnianej półce pod ścianą zaczął wodzić brudnym paluchem po kartce i sylabizować treść kolejnych punktów z niezwykle długiej listy. – S–q–u–o–t. Biel–ska.

– Do szkoły synek, a nie na dupy – zarechotał stojący za nim najwyższy dryblas i rozbawiony zapytał jego kumpli, stojących tuż obok. – To skąd macie ten szajs?

– Od świętego, kurwa, mikołaja. – Flegmatycznie odpowiedział jeden z nich, ten, który właśnie zaczął zwijać skręta.

– Masz problem? – Dryblas zmierzył go wzrokiem i stanął naprzeciwko, prowokując pozą. – Wpierdol? Co to za szajs i od kogo?

– Zejdź z niego. Sta–ra się. – Palacz zakończył z naciskiem i zignorował pytanie, patrząc bykiem, i powoli śliniąc bibułkę.

– To Bury przyniósł – podpowiedział usłużnie ktoś z boku.

– Bury przyniósł? – Dryblas zbaraniał.

– Tak, do kurwy nędzy.

– Tak było.

– Sam widziałem – potwierdzali kolejni mężczyźni, którzy przysłuchiwali się wszystkiemu z obojętnością, a nawet z pewnym rozbawieniem.

– Bury przyniósł. Bury przyniósł. – Dryblas odzyskał rezon i zaczął ich przedrzeźniać. – Alleluja. No to kurwa zajebiście. Jak Bury przyniesie oponę od Stara, to też weźmiecie? Ile już razy Bury dał się robić w chuja?

– Mówił, że to od starego, który dostał to od psów. Zaklinał się na krzyżak.

– Na krzyżak?

– No na tego tam, jak mu tam, magika od win. No tego, co go zawsze z długimi włosami malują.

– Jezuska chyba?

– No tak, tak.

– A psy nie będą się wpierdalać?

– Nie. Ale jego stary jest porządny gość. Sam wiesz. Mówił, że psy sami przynieśli w zębach, bo mają dosyć tego gówna. I że każdego kapusia to oni mu… – Koledzy chłopaka z listą zgodnie pokazali ręką gest podrzynania gardła. – No, że mu wjazd na chatę zrobią i na kreskę dadzą.

– Pieprzycie od rzeczy panowie. Kreska to od prochów. A może oni o ścieżce gadali? – Dryblas zaczął się zastanawiać, podczas gdy oni kręcili przecząco głowami. – Ścieżce zdrowia, znaczy się? Że go pałami przejadą? Dobra, nieważne. Maszynki do tatuaży?

– Som.

– Gumy? Kutasy? Pejcze? Kajdanki?

– Wszystkie seks–shopy się złożyły. Nawet kaski ze sportowego nam dali.

– Koktajle?

– Są. Browce żeśmy obaliliśmy, a resztę Lidka zrobiła. Mocny towar. Budka pod ambasadą poszła w kilka minut.

– Co z Bławieskim?

– Trzeba dać znać Dzikiemu, że ma go chronić.

– Dziki to nie jakiś Albańczyk, żeby mu mówić, co ma robić – usłyszeli z boku pomieszczenia.

– Panowie, spakojna. Nam interesy dziełac. – Wtrącił się ubrany na zielono mężczyzna w średnim wieku, który siedział z nimi w jednej ze zniszczonych kamienic i spokojnie palił papierosa, patrząc jak planują działania na swoim terenie.

 

Kilka lat później

– Centrum zamknięte. Wytyciam szlak. Linia ciągła. Pobieram pięćset cebulionów.

– Żałosna chińska tandeta – mruknął Norbert zza kierownicy Mizery, prowadząc od niechcenia z zimnym łokciem za szybą, i spojrzał za lusterko, gdyż właśnie chciał zmienić pas, a czujnik nie działał od miesięcy.

– Ale zdążymy? – Z fotela pasażera z lekkim niepokojem spojrzała na niego Natalia, jego ukochana żona.

– Tak kochanie. Pewnie znowu jakaś demonstracja jakichś oszołomów.

– A, to dobrze. – Kobieta wróciła do oglądania świata za szybą.

W sumie to nie było się czym stresować. Do wizyty w centrum planowania rodziny mieli jeszcze pół godziny, a droga w dalszym ciągu powinna im zająć nie więcej niż piętnaście minut. To jednak nie wszystko i jako zarejestrowani partnerzy mieli możliwość bezpłatnego zamówienia kolejnej wizyty, która dostępna byłaby nie dalej niż za tydzień.

Stanęli na światłach, skąd było widać dwóch granatowych, schylających się nad młodą dziewczyną, która płakała, siedząc na walizce.

– Rodaka? Rodaka ruszasz? Nie wstyd ci skurwysynu? – Z tłumku kilku osób obok dziewczyny słychać było nieśmiałe głosy sprzeciwu przeciw władzy.

– To chłopiec czy dziewczynka? – Norbert zamknął szybę, przełączył muzykę z „S.O.S.” na ulubionego artystę wszechczasów z Queen i wrócił do tego, co było głównym tematem ich gorących dyskusji przez ostatnie tygodnie.

– Musimy mieć przynajmniej jedną dziewczynkę. To szansa dla całej rodziny.

– No wiem wiem. Ale chłopak to chłopak. Wiesz dobrze, że może zrobić karierę albo zostać drugim Jobsem.

– Nie za wysoko mierzysz?

– No dobra, żartowałem. Ale przyznasz, że najwięcej znanych naukowców to mężczyźni.

– No już dobrze. Będzie jak uzgodniliśmy.

 

***

 

– Czy chcielibyście państwo, żeby wasze dziecko było dziewczynką?

– Tak.

– Nie.

Lekarka z centrum planowania rodziny uśmiechnęła się, bo sprzeczne odpowiedzi padały praktycznie za każdym razem.

– Kochanie, wiesz przecież, że w tym roku dziewczynek było więcej. – Mężczyzna jak zawsze emanował rozsądkiem i próbował przemówić do Natalii, która nagle zmieniła zdanie.

– Mogę mieć dzieci jeszcze przez dziesięć lat.

– A jeśli nie będzie tak piękna jakbyśmy chcieli?

– Mąż i tak będzie ją obdarowywał prezentami.

– To co mam wpisać? – Delikatnie przerwała im lekarka, która przez lata poznała te wszystkie argumenty aż do znudzenia.

 

***

 

– Wiesz już, dlaczego nie mogliśmy przejechać przez centrum?

Norbert bez słowa przełączył kanał w telewizorze.

– Ale chyba nie jesteś zły na mnie misiu?

Mężczyzna nie odezwał się, podczas gdy z ekranu słychać było pompatyczne przemówienie:

– To hańba, co zrobili przodkowie. W dniu dzisiejszym chcemy przypomnieć niesławną dębową noc, bo naród, który nie pamięta swojej historii, traci swoją godność.

– Znowu? – Kobieta jęknęła, gdyż źle robiło się jej od samego patrzenia na jedną z większych demonstracji w roku.

– Jak ten czas leci, nieprawdaż? Prawie jak dziesięć lat. – Wściekły Norbert przełączył kanał na kolejny, na którym przemawiał nieślubny syn jednego z posłów:

– To najlepsze, co mogło się wydarzyć. System, w którym coś nie działa, dąży do oczyszczenia. Państwo było słabe i nie reagowało na patologie, a młodzi ludzie od zawsze nosili w sobie bunt. Ich nieszczęściem było to, że nie podchodzili bezkrytycznie do ideologii marksistowskich. W pewnym momencie przekroczyli cienką granicę, co tylko nakręciło spiralę nienawiści. A jak za bardzo napiąć cięciwę łuku, to ten sprężynuje. No i mamy co mamy.

– …i te pe, i te de – mruknął Norbert. – I tak co roku.

– Panie pośle, ale były też dobre strony tamtych przemian.

– To fakt. Seksualizacja sześcioletnich dziewczynek na Netflixie była złem i dobrze, że rząd w końcu rozpoczął projekt własnego serwisu streamingowego. Dzięki niemu uniknęliśmy losu innych krajów, które odcięto od ich własnych materiałów w Youtube i innych serwisach. To było dobre. Tak samo darmowe jedzenie chociażby – przyznał.

– A czystki w całej Europie?

– Pani redaktor. Mur śródziemnomorski był tylko odpowiedzią na to, co się działo. Sama pani wie, że ci, którzy dali się przesiedlić do Afryki, nie ponieśli żadnego uszczerbku na zdrowiu.

 

Dziewięć miesięcy później

– Jest piękna. – Norbert spojrzał z miłością na dziewczynkę, a potem na Natalię, która tuliła ją do piersi.

– Naprawdę gratuluję. Dziesięć na dziesięć. – Lekarz spojrzał z zazdrością.

– To co? Teraz siłami natury? – Norbert spojrzał na swoja ukochaną, która właśnie dostała, co chciała.

– Tak, tak, oczywiście że tak.

 

Trzynaście lat później

– Następna. – Słychać było krzyk zza niedomkniętych drzwi gabinetu lekarskiego, który opuściła matka z płaczącym dzieckiem.

Natalia wzięła przerażoną Karen za rękę i wprowadziła do gabinetu, gdzie wciąż było czuć smród taniego papierosa.

– Czy wiesz, dlaczego tu dzisiaj jesteś? – Zachrypniętym głosem zapytała zza biurka lekarka, kierując to do dziecka, które trzymywało kurczowo rękę matki.

– Tak, proszę pani.

– Boisz się?

– Tak.

– Zobacz, jest z tobą twoja mama. – Ginekolog spojrzała na kobietę, która sądząc z dokumentów wychowała trójkę dzieci. – To nic strasznego, prawda?

– Kochanie, pani lekarz ma rację. – Matka nachyliła się przed córką i zaczęła do niej mówić uspokajającym tonem. – Rozmawiałyśmy o tym przecież. Jesteś dzielna, prawda?

– Tak mamo.

– Rozbierz się teraz proszę.

– Ale…

– Zdejmij tylko spódnicę i majteczki.

Dziewczynka zadrżała, ale spełniła prośbę.

– Chodźmy teraz do pokoju obok. – Była wdzięczna, że doktor próbowała ją uspokoić.

Cała trójka przeszła tam, gdzie stał fotel z podpórkami na nogi. Młoda obywatelka usiadła i poczekała, aż jej nogi i ręce zostaną skrępowane.

– Teraz ciebie dotknę. Zobaczę, czy wszystko jest w porządku. – Lekarka założyła niebieską rękawiczkę, wzięła patyczek do wymazów, pobrała próbkę i zaczęła oceniać stan warg sromowych.

– Teraz powoli włożę urządzenie do twojej pochwy.

Dziewczynka kiwnęła głową, zamknęła oczy i zadrżała, gdy poczuła plastik, który wślizgiwał się do jej intymnego miejsca. To był jej pierwszy raz i pewna niewielka doza przyjemności mieszała się ze wstydem, strachem i czymś, czego zupełnie nie mogła zdefiniować.

– Tak, tu wszystko dobrze. – Jak przez mgłę docierały do niej słowa starszej pani. – Krwawienie też jest normalne, ale to jak rozumiem, wyjaśniła ci już mama.

– A teraz założymy pasek.

Dziewczynka mimowolnie się wzdrygnęła i zacisnęła zęby.

– Nie bój się.

Słowa tylko ją jeszcze bardziej zdenerwowały. Wiedziała, że do tego dojdzie. Teoretycznie nie było to nic strasznego i każda dziewczyna musiała przez to przejść, ale podświadomy opór był jednak silny.

Poczuła, że w pasie oplata ją coś ciepłego. Potem to samo w kroczu

– Teraz zapniemy.

 

Rok później w szkole

– A dzisiaj obejrzymy wideo o wydarzeniach, która założyły podwaliny pod nasze wspaniałe nowoczesne społeczeństwo.

„Działacze ruchów dębowych latami przeprowadzili różnego rodzaju akcje protestacyjne. – Obrazki z miast i wsi pokazywały tłum niszczących wszystko ludzi, a lektor w tle kontynuował: – Bardzo duże pieniądze na to było przelewane z kontynentu, na którym ich zwolennicy wygrali wojnę domową ze zwolennikami czarnej mniejszości. Po pierwszym realnym konflikcie o łamanie praw autorskich i wprowadzeniu wojsk amerykańskich na Białoruś doszło do takich wydarzeń jak zbiorowe samospalenia studentów. Świat stał się ponurym miejscem, kraj jednak przeszedł przez to suchą nogą. A oto przed wami pan naczelnik.

– Obywatele i obywatelki. – Starszy pan z monoklem głaskał kota. – Dzięki naszej partii i kolegom z Azji możliwe jest budowanie kraju mocnego i liczącego się w świecie. Inicjatywy takie jak darmowe wyżywienie dla wszystkich i nowe wynalazki wprowadzają nas na zupełnie nowy poziom. System mandatów przedpłaconych dał niezbędne środki na realizację tego wielkiego marzenia. Dzięki usunięciu zasady pracy ośmiogodzinnej rodem z osiemnastego wieku mamy więcej czasu na rozwijanie zainteresowań. To wszystko jest jednak możliwie wyłącznie dzięki ograniczeniu zalewu plugastwa, deprawacji i pornografii. W tym miejscu chciałbym podziękować młodym patriotom i wszystkim obywatelom, którzy zdecydowali się rozpocząć proces normalizacji przez napiętnowanie narzucających swoją wolę zwolenników pewnych mniejszości.

– Przed państwem wystąpił pan naczelnik – Podsumował lektor.

Na ekranie przez kilka minut widać było sielskie obrazki z miast i wsi”.

 

I po szkole

– Młody, za ile mi to załatwicie?

– Jak dla ciebie za darmo kochanie. Ile masz czasu?

– Stara ma jakąś przyjaciółkę w „Młodej klasie”. To daje mi jakieś pół roku. I będę mogła to normalnie zdejmować?

– Oczywiście. Więzienie ci nie grozi. To będzie najlepsze pół roku w twoim życiu. A wszystko pójdzie na konto oblecha, który chce się z tobą pieprzyć.

– Jakie nieładnie słownictwo. Aukcje dziewic to najlepsze osiągnięcie – zaczęła Karen, a potem wspólnie dokończyli – postępowego demokratycznego świata.

 

Dzień ślubu

– Czy ty Karen bierzesz tego oto Mateusza za męża i przyrzekasz mu wolność, równość i swobodę małżeńską?

– Tak – odparła patrząc na starszego o dwadzieścia lat mężczyznę, który wylicytował ją za najwyższą cenę.

– Ogłaszam was mężem i żoną. A oto klucz do pasa panny młodej.

 

Pałac

– Co jest największym darem? – Kobieta stojąca pod napisanym na ścianie hasłem „Naród dobrem partii” spojrzała po zgromadzonych, z których żaden nie ośmielił się nawet podnieść wzroku. – Nie wiecie? No to ja wam powiem. Życie, moi drodzy, życie.

Powoli podeszła do stołu, na którym w pojemniku z ciekłym azotem stały próbki spermy. Wzięła szczypczykami jedną z nich, podniosła, w zadumie obejrzała, a potem z zamachem rzuciła na ścianę, gdzie się rozbiła.

– Uppps, jaka nierozważna jestem. Niezdara ze mnie. – To samo zrobiła z drugim i trzecim opakowaniem, a potem znów spojrzała na nich. – Jeszcze tylko jedna porcja tego, co wyprodukowało ciało naszego ukochanego wodza. Zachować czy zniszczyć? Żyć przeszłością czy patrzeć do przodu? Do czego potrzebni nam w ogóle mężczyźni? Śmierdzą i potrafią tylko walczyć. Chcieli nas kontrolować, a dali się podpuścić i sami usunęli elementy niebezpieczne. I jeszcze w swojej pysze myśleli, że mogą nas bezkarnie plugawić pod płaszczykiem zmienionej płci. I że ich oszczędzimy.

 

***

 

– Pani prezes, czy aukcje dziewczynek pozostaną?

– Ależ oczywiście. Kobiety mają prawo do jak najlepszego życia.

– A seksowny obywatel?

– Aplikacja zostaje zniesiona. Odtąd kobiety nie będą musiały potwierdzać, czy seks był za zgodą czy nie. Ogłaszamy też rozbudowę narodowego banku spermy, do którego osobnicy płci męskiej będą oddawać spermę nie tylko przy zakończeniu szkoły, ale również później raz w miesiącu. Bez żadnych dodatkowych kosztów.

Cała sala wstała i zaczęła klaskać.

– A więc tak umiera wolność… przy grzmiącym aplauzie durniów.

Koniec

Komentarze

Dość osobliwa wizja przyszłości. Przedstawienie jej, niestety, zupełnie nie przypadło mi do gustu. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka