- Opowiadanie: darek71 - Miłość

Miłość

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Miłość

Najdzielniejszy z Indian obecnego pokolenia, od młodzieńczych lat wierzył, że zakosztuje wielkiej namiętności. Tyle że nie chciała przyjść. Nieuchronnie zbliżał się do trzydziestki, a obiektu uczuć nie było widać. Zaczął się już zastanawiać nad kupnem czworonoga, kiedy los, wezwany w trybie pilnym z urlopu, uśmiechnął się do niego promiennie.

W ów pamiętny ranek Pewien Apacz postanowił zjeść lekkie śniadanie. Za pośrednictwem znanej firmy telekomunikacyjnej zamówił farfalle ze szparagami i wędzonym łososiem. Kiedy jednak w drzwiach pojawiła się dziewczyna oszałamiającej urody zemdlał w trybie natychmiastowym. I tak leżał na progu, jak ten głupi. Na szczęście wojownika nigdy nie ciągnęło do tajemniczych tuneli z lepszym lub gorszym oświetleniem. Oprzytomniał po krótkiej chwili i stanął na równe nogi.

Wróćmy jednak do niej. Weszła do środka i kierując się „aromatem” gazów cieplarnianych odnalazła kuchnię. Następnie wezwała ekipę sprzątającą, ponieważ Indianin nigdy nie przywiązywał wagi do porządku. Swego czasu głosił nawet tezę, że entropia to jego jedyna przyjaciółka.

Po godzinie pracy w ekstremalnych warunkach najdzielniejszy z pracowników nadał z przodka entuzjastyczny meldunek: Widać zlew i kawałek stołu. Dziewczyna, nie zwlekając, postawiła na blacie pojemnik z sałatką. Wtedy spojrzeli na siebie po raz wtóry, ale głęboko i z namaszczeniem. Jak w przedwojennych hollywoodzkich filmach.

– Należy się pięćdziesiąt złotych za jedzenie i pięć tysięcy dla czyścicieli – skwitowała aksamitnym głosem. – Dysponuje pan gotówką, czy mamy czekać na przelew?

– Nie mówmy teraz o pieniądzach. Daj ponieść się namiętności! – wyszeptał zadurzony wojownik i porwał ją w ramiona.

Miłość eksplodowała w nich niczym opona zimowa po okresie gwarancyjnym. W związku z tym jednak, iż źle znosili wybuchy, pocałowali się po raz pierwszy. Namiętność rozwijała się na tyle szybko, że zrezygnowali z drugiego pocałunku. Przeszli od razu do sypialni.

Nie po konsumpcję seksualną jednak, ale by się lepiej poznać. Dzięki temu ukochana Pewnego Apacza miała czas, aby opowiedzieć o sobie. Wyznała, że makaron nigdy nie był całym jej życiem. Okazało się, że wcześniej roznosiła pizzę, przeprowadzała redaktorów portali literackich na ciemną stronę mocy, a nocami wiła wianki i wrzucała je do falującej wody.

Indianin wysłuchał słów ukochanej z uwagą. Następnie sam zaczął snuć opowieść o swym trudnym, pozbawionym Internetu dzieciństwie. Świecie bez dyskontów spożywczych, polskich komedii romantycznych oraz przymusu obchodzenia walentynek.

– To nie może być prawda – krzyknęła wzburzona i pełna współczucia.

– A jednak – odparł smutno mężczyzna i przytulił ukochaną do szerokiej klatki piersiowej.

– Chcesz mi powiedzieć, że nie liczyłeś „polubień” pod postami w mediach społecznościowych, nie szalałeś na wyprzedażach, nie zaprzedałeś duszy smartfonowi? – zapytała przejęta. – Mogę wiedzieć, co w takim razie robiłeś?

– Czytałem książki Karola Maya.

– I co?

– Dzisiaj powiedziałbym, że facet miał głowę do interesów i najlepszy na świecie pijar – odparł Pewien Apacz i uśmiechnął się szyderczo. – Nie lada to sztuka zarobić pieniądze na tak słabym jakościowo towarze.

– Z tego co słyszę, nie darzysz go szacunkiem.

– A muszę? Poza tym koleś nie żyje. Nie mogę mu zbytnio zaszkodzić.

Jak powszechnie wiadomo samą konwersacją ukochani żyć nie mogą. Przychodzi czas, gdy libido daje o sobie znać. Nie wiem wszakże w jakich okolicznościach doszło do konsumpcji związku, gdyż kulturalnie, acz stanowczo wyproszono mnie z pokoju.

Pobrali się tydzień później. Gości przybyło nadzwyczaj dużo. Nowożeńcy musieli wydzierżawić kilka wyschniętych, słonych jezior w stanie Utah. Zabawa była bardzo udana. Do tego stopnia, że pląsy weselników spowodowały zmianę nachylenia osi Ziemi. Laotańscy naukowcy obliczyli, iż dzięki temu najbliższa epoka lodowcowa zawita do nas pięć tysięcy lat wcześniej.

Szczęście Pewnego Apacza i dziewczyny od cateringu trwa, choć z niewielkim przerwami na kryzysy małżeńskie, do dnia dzisiejszego.

 

Koniec

Komentarze

Czy ta dziewczyna od cateringu, to osławiona Szybka Decyzja? Czy imie to przyjęła po ślubie z Apaczem, czy miała je już przedtem? A może wcześniej była Szybka Dostawą?

Naprawdę dobre opowiadanie. Kiedy tu zawitałem, na NF znaczy, po raz pierwszy, Pewien Apacz był dla mnie całkiem zabawnym kuriozum. Teraz jest już wielce zabawnym kumplem, którego przygody lubię poczytać. Masz w tekście kilka świetnych momentów:

 

Po godzinie pracy w ekstremalnych warunkach najdzielniejszy z pracowników nadał z przodka entuzjastyczny meldunek: Widać zlew i kawałek stołu.

I miłość eksplodowała w nich niczym opona zimowa po okresie gwarancyjnym.

a nocami wiła wianki i wrzucała je do falującej wody.

Ta lekkość i niewymuszona zabawność fragmentów takich jak te, powyżej zacytowane, zawsze mnie zdumiewa w Twoich opowiadaniach. Jest w tym coś nieodparcie urokliwego i genialnego w poziomie absurdu.

 

Pozdrawiam serdecznie

Q

 

Known some call is air am

Jak się człowiek uprze, to nawet dla kuriozum znajdzie odbiorców. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

Fajna historia, uśmiechnąłem się nie raz, nie dwa :)

 

Wiem, że powtórzę uwagi Outty, ale te zdania są naprawdę świetne (na dole wypisałem).

 

Kilka uwag:

Nieuchronnie zbliżał się do trzydziestki, a obiektu uczyć nie było widać.

Ale wiesz, że 30 to nowe 20? :D

Oprzytomniał po krótkiej chwili i stanął na równe nogi.

Nie wiem, czy to wyrażenie stanął na nogi tutaj w ogóle pasuje, bo ma także przenośne znaczenie.

 

I miłość eksplodowała w nich niczym opona zimowa po okresie gwarancyjnym.

 

a nocami wiła wianki i wrzucała je do falującej wody.

:D

 

że nie liczyłeś „lików”

“Lajków”?

 

 

Che mi sento di morir

Też przeczytałem.

Jak oceniam?

PPEwMN…

(Prawdziwe Perełki Elokwencji w Morzu Nijakości…)

pozdr.

P.

Zwrócić piórko Sowom i Skowronkom z Keplera!

Och! Jakże osobliwy epizod z młodzieńczej przeszłości Pewnego Apacza stał się kanwą kolejnego opowiadania. Bardzo zacnego opowiadania.

Mniemam też, że ponieważ uczucie wybuchło błyskawicznie, a decyzja o ślubie zapadła niemal natychmiast, poznaliśmy właśnie Szybką Decyzję.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

do BasermentKey – w kwesti polubień – jestem impregnowany na spolszczanie angielskich słów. Sorry, takie niewielkie dziwactwo. Cieszę się, że się dobrze bawiłeś przy lekturze mego tekstu. Oby mi tylko sodówa nie odbiła. Pozdrawiam.

To “Sorry” przez dwa “r”, to jak rozumiem, wyjątek od Twojego dziwactwa? ;)

Known some call is air am

Do Regulatorzy – Nie inaczej – Szybka Decyzja wkroczyła na scenę przy blasku fleszy i brawach wzruszonej publiczności.

Nie, palec mam cięższy niż myślałem. Odkrywam swoje ciało na nowo.

Nieuchronnie zbliżał się do trzydziestki, a obiektu uczyć nie było widać.

:)

 

Piękny romansik Ci wyszedł. Ze świetnymi tekstami w środeczku:

Na szczęście wojownika nigdy nie ciągnęło do tajemniczych tuneli z lepszym lub gorszym oświetleniem.

I miłość eksplodowała w nich niczym opona zimowa po okresie gwarancyjnym.

Naprawdę dobre :)

 

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

do Rrybak – dzięki za ocenę. Pozdrawiam.  

Do Irki: Bez przecinków dzisiaj? Świat się kończy. 

…Szybka Decyzja wkroczyła na scenę przy blasku fleszy i brawach wzruszonej publiczności.

Przeczucie mnie nie zawiodło! I nie dziwię się wzruszeniu publiczności – sama jestem wzruszona.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

I ja uroniłem łezkę. Oczywiście w tajemnicy.

A ja w moim pokoju.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Do Irki: Bez przecinków dzisiaj? Świat się kończy.

Rany, aż tak się czepiam? ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Źle mnie zrozumiałaś. Choruję na interpunkcję, więc bardzo sobie cenię Twoje komentarze. 

A, to jak będę miała chwilkę, poszukam brakujących przecinków :D

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Sam tego chciałem.

Sympatyczny romans, z endem bardziej happym niż kryzysowym.

Mnie się najbardziej podobało zdanie z tunelem. :-)

Apacz zrobił mi się bliski. Też mam bałagan. ;-)

atrofia to jego jedyna przyjaciółka.

A nie entropia?

Babska logika rządzi!

Śmietnik w głowie dał o sobie znać. Atrofia to zanik, a nie nieuporządkowane. I weź tu stwórz spójną fabułę, jak mózg niedomaga.

Otóż to!

Babska logika rządzi!

No, śmiechłem :)

 

Uwagi:

uśmiechnął się do niego promieniście. – raczej promiennie…

zamówił: farfalle ze szparagami i wędzonym łososiem.– spokojnie można sobie darować dwukropek, nie ma tutaj żadnej długiej wyliczanki.

pozbawionym Internetu, dzieciństwie. – przecinek niepotrzebny.

 

Za to tutaj mnie naprawdę rozbawiłeś:

„Po godzinie pracy w ekstremalnych warunkach najdzielniejszy z pracowników nadał z przodka entuzjastyczny meldunek: Widać zlew i kawałek stołu.”

 

„przeprowadzała pracowników wesołych miasteczek na ciemną stronę mocy, a nocami wiła wianki i wrzucała je do falującej wody.”

 

„Nie wiem wszakże w jakich okolicznościach doszło do konsumpcji związku, gdyż kulturalnie, acz stanowczo wyproszono mnie z pokoju.”

 

Szorcik jest przyzwoicie napisany, zabawny i lekko się go czyta. Może zerknę też na inne przygody Pewnego Apacza :)

Pozdrawiam!

Precz z sygnaturkami.

Zapraszam i dziękuję za rzeczowy komentarz.

darek, ale to fajne było!

Naprawdę polubiłam Twojego Apacza;-) 

Niebanalna historia. Oryginale wyznania. Zwłaszcza to, że Szybka Decyzja przed makaronami rozwoziła pizzę;-) dużo humoru, ciekawych spostrzeżeń i porównań, które wypisali moi poprzednicy. Czytałam z zainteresowaniem. Zgadzam się z Outtą, że Twój humor jest niewymuszony, przez co lektura przyjemna.

polecam do biblioteki i pozdrawiam

Apacz nie należy do mnie, lecz do całego narodu. Pięknie dziękuje za dobre słowo i pozdrawiam.

Apacz już dawno kupił moje serce i rozum. Doklikuję go do biblioteki

 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Oby Szybka Decyzja się nie dowiedziała. Witam po kilkuletniej przerwie i pozdrawiam serdecznie.

O jejku, jejku. Jakże miło się ten tekst czytało. Nie jestem co prawda fanką absurdu, ale lekkości i urok tego szorta podbił moje serce :D Z przyjemnością przytulam opowieść do serca, śląc serdeczności autorowi.

Autor pozdrawia Wroclaw i odwzajemnia serdeczności.

Ojć, a dla mnie chyba jednak za dużo absurdu :P

Po prostu nie jestem targetem, ale jako dyżurna przeczytałam i to przeczytałam bez bólu.

 

Fajnie operujesz humorem, ciekawie prowadzisz akcję do sympatycznego, choć w przyszłości nieco katastroficznego finału :D Długość dobrałeś w sam raz – kilka tysięcy znaków więcej, a pewnie Pewien Apacz miałby mniej fanów ;)

 

Warsztatowo ok, choć gdzieś mi mignęły Uciekające Przecinki, no i to:

Nieuchronnie zbliżał się do trzydziestki, a obiektu uczyć nie było widać.

Ciągle przekonuję się do tej postaci.

Na ten moment dla mnie też bez bólu. W ogóle Apacz mógłby wyprzeć Apap jako środek przeciwbólowy. Toporkiem w ból. A co.

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Do Iluzji: Do tej pory sądziłem, że tylko ja i szwagier jesteśmy fanami Pewnego. Nie wiem czy dorosłem do innej sytuacji.

Do Nevaza: Gdy Apacz wyprze Apap zaproszę Cię do nowej, wypasionej posiadłości.

Posiadłość będzie na wyspie, a dotrzeć tam będzie można tylko IbuPROMEM ;)

Known some call is air am

Trzymam za słowo. Lubię dużo jeść – różne rzeczy, najchętniej dobre ryby, dojrzewające wędliny i egzotyczne owoce, z napojów soki owocowe i piwo, w zależności od pory roku, szklaneczką rumu też nie pogardzę.

Zadbaj też proszę o jakieś jacuzzi albo coś w tym stylu. No i oczywiście o to, żeby ten Apacz bezpieczny był. Dokuczliwe swędzenie nie częściej niż raz na sto przypadków.

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Trafiłem na smakosza. I dobrze. Wystarczy teraz zaapelować – Ludu pracujący nie szczędź grosza, co nieco brakuję mi do trzosa.

Nowa Fantastyka