- Opowiadanie: fanthomas - Małżona

Małżona

Oceny

Małżona

– Czy ty, Bernardzie, bierzesz sobie tę oto małżę za żonę?

– Tak.

– Czy ty…? A, mniejsza z tym. Ogłaszam was mężem i żoną. Możesz rozpieczętować pannę młodą.

Powstrzymałem się. Czekałem zbyt długo by zrobić to przy wszystkich. Odpowiedni moment nadszedł po weselu, na którym bawiła się tylko rodzina jednej ze stron, ale moja wybranka nawet słowem nie zaprotestowała. Widocznie jej nie przeszkadzało. Nocą po nasmarowaniu małżonki olejkami eterycznymi, w końcu zdecydowałem się ją otworzyć. Powoli i delikatnie, byleby nie bolało.

W środku nie było jednak wymarzonej perły, tylko kawałek papieru z wypisanymi tymi oto słowami:

"Haha! Frajerze! Myślałeś, że byłeś pierwszy?"

Koniec

Komentarze

Przede wszystkim świetny tytuł :) Uśmiechnęło mi się.

Nie wiem tylko, po co on ją nacierał olejkami. Część gry wstępnej? No, chyba że ta oliwa była po to, aby małżonka sama się otworzyła (bo jemu taką utłuszczoną byłoby chyba ciężej otwierać).

Dość absurdalne, ale niezłe. ;)

Problem w tym, że małże są rodzaju męskiego, więc trochę dziwnie mi się czyta – Czy ty, Bernardzie, bierzesz sobie tę oto małżę za żonę?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Hej

 

Opowiadanie dziwne ale taki jest tag więc nie mam za złe.

Uśmiechnąłem się przyznaję.

Ciekawa metafora.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Wybacz fanthomasie, ale i w tym drabble nie znalazłem niczego co by mnie porwało. Chcociaż puenta mnie uśmiechnęła bo brak jej było obleśności, którą zaprezentowałeś w poprzednim drabelku :)

 

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

Nie umiem napisać nic merytorycznego na temat tego drabble, więc stwierdzę tylko: ale to jest świetne!

All in all, it was all just bricks in the wall

Życie bywa okrutne. Ślub, wesele, zabawa, a na koniec tylko smutna karteczka. Fajna alegoria sytuacji cyklu: “teraz, kiedy jesteśmy małżeństwem, chyba powinnam/powinienem ci powiedzieć że…”

Pozdrawiam

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Zaczynam lubić piątkowe dyżury. wink

Fan, jaki absurd? To samo życie przecież. Drabbelek ok. 

Interesujące… I tytuł kreatywny.

Skojarzyło mi się z dowcipem:

Wesele, już po oczepinach, wszyscy pijani… Spod stołu wyłazi na czworakach któryś z gości i pyta nieco bełkotliwie:

– Kto jeszcze nie miał panny młodej?

– Ja!

– A ty kto?

– Pan młody…

Babska logika rządzi!

Taki żarcik i nic więcej. Mi się nie śmiechło. 

Absurdzik mi się podobał. I faktycznie, życiowy ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Przyjemny drabbelek, taki do uśmiechnięcia się.

Finkla, nie znałam tego… xD

 

Kolejny świetny drabbelek, fan. Bardzo… obrazowy i wcale nie aż tak absurdalny w naszych czasach :P Dziwne to małżeństwa już bywały.

Świetny tytuł!

Nie wysyłaj krasnoluda do roboty dla elfa!

Żart mnie akurat nie rozbawił, ale zabawa słowami małż i żona fajna.

It's ok not to.

Fajny drabelek! Duży plus za tytuł, przyciąga uwagę jak nic.

deviantart.com/sil-vah

Fajny pomysł. Świetny tytuł, zakończenie uśmiechnęło :)

Dobre :D

She was with me. She did all those things and so many more, things I would never tell anyone, and she never even loved me. Now that’s love.

Misia uśmiechnął absurd. Plus za grę słów w tytule.

Nowa Fantastyka