- Opowiadanie: atramentowysmok - Prace Srokołapskiego

Prace Srokołapskiego

Dyżurni:

brak

Oceny

Prace Srokołapskiego

 

Słowa te ponad wszelkimi księgami, utarły się kiedyś przed laty:

„nie pracuj Srokołapskiego rękami, bo za młodu będziesz szczerbaty”.

Kim ten jegomość z powyższego wiersza? Czegóż to za życia dokonał?

Dla wczytanych tylko prawda najszczersza, a reszta w niewiedzy niech skona…

 

***

 

W niewielkiej wiosce nieopodal rzeki, Srokołapskiego stało domostwo,

chociaż do pracy nie szczędził ni ręki, zaniedbane było dość mocno.

Ganek w ruinie o oknach nie wspomnę, bo i tak deskami zabite,

ze schodów wystają gwoździe ozdobne, kot na ganku odwalił kitę.

 

Za progiem istne osiedle pajęcze, w pokoju od sieci aż siwo,

parapety zdobią paprocie zwiędłe, i spleśniałe czerstwe pieczywo.

Część naczyń w zlewie jest umyta skrzętnie, a reszta z nich zarasta brudem,

gospodarz za pracę bierze się chętnie, lecz skończyć – to graniczy z cudem.

 

Raz tedy sąsiad do Srokołapskiego, z tą prośbą o pomoc się zgłosił,

żeby czym prędzej do młyna wielkiego, mu mąki trzy worki naznosił.

W przeddzień obiecał sąsiadce naprzeciw, że liście w ogrodzie zamiecie,

z trzema grabiami do młyna już leci, a wór mąki sąsiadce niesie.

 

Próbował się wkupić w łaski kobiety, do której tak smolił cholewki,

przynosił jej co dzień bujne bukiety, i ze swych owoców nalewki.

Od rana do nocy rzyga panienka, na rękach ma czerwone rany,

niestety nalewka była skiśnięta, do bukietów bluszcz był zerwany.

 

Zza księstwa stryjowi kiedyś obiecał, że kotem się zajmie na wiosnę,

stryjek się w odległym hrabstwie zasiedział, co z kotem się stało – nie wspomnę.

Srokołapskiego zadanie przerosło, lecz ten fakt nie dziwi nikogo,

 z ilością swych prac go nadto poniosło, a jego los stał się przestrogą…

 

***

 

Zęby złamane od chleba czerstwego, a stopy gwoździami zranione,

głodny kaleka bez życia łatwego, co wszystko miał niedokończone.

Bez chwili wytchnienia pracując stale, żywot swój samotnie zakończył,

jak tu do celu dążyć wytrwale, gdy prac więcej niż górnych kończyn?

 

Koniec

Komentarze

Znaczy, on je za ogony łapał?

Wiersz może być, acz przesłanie nie powala świeżością.

Gdzie tu jest fantastyka?

Babska logika rządzi!

Przeczytałem i… tyle. Chyba nie jestem targetem poezji, ale to:

Bez chwili wytchnienia pracując stale, żywot swój samotnie zakończył,

jak tu do celu dążyć wytrwale, gdy prac więcej niż górnych kończyn?

Sprawiło że śmiechłem.

 

Pozdrawiam

Q

Known some call is air am

Finkla – dziękuję za odwiedziny i komentarz. W kolejnych fantastyka będzie zdecydowanie bardziej widoczna.

 

Outta Sewer – Cieszę się, że wywołałem uśmiech – chociaż fragmentem.

 

Pozdrawiam,

dobrego dnia.

Ot, taka sobie opowiastka, bardzo na wyrost nazwana wierszem. Czytało się to dzieło źle, bo i wykonanie, niestety, nie jest najlepsze. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

regulatorzy – mimo gorzkich słów dzięki za odwiedziny.

Może “Dni Przechwały” bardziej przypadną do gustu (?)

Udanego popołudnia.

Może… Przeczytamy, zobaczymy.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Można by powiedzieć, że tekst nadziany błędami, jak dobra kasza skwarkami, tylko, że ta kasza tekstowa nie taka dobra :/

Sam lubię rymy i kibicuję tego rodzaju staraniom, więc mimo wszystko zachęcam do kolejnych, bardziej rozbudowanych oraz dopracowanych prób rymotwórczych. Jakby co, służę betowaniem.

Fantastyki też, jako się rzekło, ni ma :/ A przecież kot mógł przemówić na łożu śmierci.

 

Jeszcze uwaga do tekstu:

ze schodów wystają gwoździe ozdobne, kot na ganku wyciągnął kitę

 

– “odwalił kitę”, jak już ;)

 

 

Che mi sento di morir

BasementKey – dzięki za odwiedziny, mam nadzieję, że inne teksty bardziej przypadną do gustu.

Przybyłam, przeczytałam, wzruszyłam ramionami. Potencjał jest, ale poznamy go w akcie ;)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnina – dzięki za odwiedziny. Obym nie zawiódł ;)

 

Trust dado :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnina –  prawda to ;), jeszcze raz dzięki.

Proszę bardzo heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka