- Opowiadanie: Lanied - Asceza

Asceza

Rzucam na żer bez betowania. Napisane na kolanie, edytowane na kalkulatorze:)

Oceny

Asceza

Umartwiając ciało, zapewnisz duszy zbawienie – św. Masochiniusz z Bedesemy.

 

Już dawno przyzwyczaił się do zimna i głodu. Musiał sięgnąć po radykalniejsze formy samoudręczenia.

Uklęknął, nagi, na kamiennej podłodze i zaczął chłostać plecy grubym, twardym rzemieniem. Silne razy zostawiały krwawe ślady. Ból wprowadzał go w stan ekstazy.

– Niechaj boli! Niech poranione plecy palą żywym ogniem! Tylko cierpienie prowadzi do zbawienia!

Spojrzał w dół i z przerażeniem dostrzegł, że ma wzwód.

– Nie! Żadnych przyjemności, żadnych rozkoszy, tylko umartwianie!

Chwycił płonącą świecę. Aby pozbyć się niechcianej erekcji, oblał swoje krocze gorącym woskiem. Penis drgnął, wstrząśnięty potężnym wytryskiem, profanującym ścianę i podłogę celi.

Koniec

Komentarze

Laniedzie, drabble to dziełko składające się ze stu słów, a u Ciebie jest ich zaledwie dziewięćdziesiąt, więc to nie drabble. :(

Ponadto kiedy czytam, że to, co publikujesz zostało Napisane na kolanie… odechciewa mi się czytać, choćby tekst był nie wiem jak krótki. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

99 + tytuł= 100. Liczyłem kilkukrotnie.

Nie policzyłam “motta”.

Oszem, niektórzy wliczają tytuł do setki, ale tutaj zdecydowanie wolimy drabble w czystej postaci stu słów tekstu.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Tytuł i motto (fikcyjne i z fikcyjnym autorem) są integralną częścią tekstu

To Twój tekst i Ty decydujesz o jego kształcie.

Dodam tylko, że spotykałam dzieła, które w ogóle nie miały tytułu, ale też takie, których tytuł składał się z naprawdę wielu słów.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

"Opowiastka o mnichu, co w zimnej celi, twardym rzemieniem, walczy o duszy zbawienie"– Taki tytuł oszczędził by z piętnaście słów w treści opowiadania XD

Po takim tytule, tekst chyba nie byłby już niespodzianką. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cześć

 

Przeczytałem i szczerze nie wiem co powiedzieć.

Nie mam pojęcia co chciałeś tym tekstem przekazać więc wiele tu w komentarzu nie napiszę.

Nie lubię jak w tekstach są tak opisy pokroju:

Penis drgnął, wstrząśnięty potężnym wytryskiem

Ale to tylko moja subiektywna opinia.

 

Do zobaczenia

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Czy ten tekst powstał na kolanie, bo chciałeś zostać zroastowany w komentarzach? :)

Known some call is air am

Roastuj Outta, pokaż na co cie stać XD

Napiszę, że to całkiem ciekawe, jeśli kogoś ciekawią mnisie wzwody, a Ciebie najwyraźniej ciekawią :P < – ta emotikonka niczego nie sugeruje ;)

Masochiniusza z Bedesemy nie znam, ale czyżbyś sugerował, że umartwianie się mnicha, prowadzi go do grzechu, a im ofiara większa tym większy jest i grzech? Bo jest ofiarą złożoną nie na ołtarzu szczerej wiary, ale negowaną przez niego słabością, która staje się przewrotnie usprawiedliwiona mylnym przekonaniem o tym, że umartwiając ciało zbliżyć się można do Boga? W zasadzie ciekawe ujęcie, a chyba lubisz ujmować mnisie słabości :P

Dobra, nie umiem roastować, ale końcówka opowiadania jest IMO nieco obrzydliwa, bo co się zwizualizuje nie da się odwizualizować. Ale OK, chciałeś coś powiedzieć, co konkretnie nie wiem, albo wiem, ale pozostawiam ejakulac… znaczy, spekulacje dla siebie.

 

PS. W przedmowie masz błąd:

Napisane na kolanie, edytowane na kalkulatorze

Nie powinno być: Napisane na kolanach, edytowane w apce pornhuba? ;)

 

No hard feelings :)

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

Chwycił płonącą świecę. Aby pozbyć się niechcianej erekcji, oblał swoje krocze gorącym woskiem.

Powinien raczej pomyśleć o piłce nożnej ;) Czy może chciał przy okazji ogarnąć depilację?

 

A tak poza tym: gdzie tutaj fantastyka?

 

 

Che mi sento di morir

Outta Sewer – twoja interpretacja zwala z nóg (na kolana) już w połowie zdania zgubiłem wątek :D

A poważnie, to fajnie, że tekst, aż tak dał ci do myślenia. Nie jest istotne, co ja miałem na myśli pisząc, istotne co czytelnik z tego weźmie, jak to zrozumie. Pisałem na zasadzie zestawienia sacrum – profanum/ cielesność – duchowość. Głównym założeniem było postawienie pytania: Co jeśli lek okaże się trucizną? Lekiem miało być zadawanie sobie bólu, przewrotnie, okazało się, że ból mnichowi sprawia erotyczną przyjemność.  

 

Nie powinno być: Napisane na kolanach, edytowane w apce pornhuba? ;) 

nie wiedziałem, że pornhub ma apkę, ale cóż, jestem jeno amatorem w dziedzinie internetowej erotyki, nie to co ty XD

Dzięki za komentarz.

BasementKey– istotnie fantastyki, w klasycznym jej rozumieniu, nie ma. Ale zakładając, że sama wiara oparta jest na fantastycznych opowieściach… Nie chcę teologicznej dysputy zaczynać, bo jeżeli ktoś wierzy, to uznaje treść Pisma, dogmaty itp za fakty.

A co do wosku lanego na krocze – może przy okazji chciał wytępić wszy łonowe :D

Cóż, w tekście czuć bezradność i frustrację, 

a ja dowiedziałem się nowej rzecz– że na forum nie ma cenzury..

Zabawny tekst :)))

 

Pozdrawiam!

 

Lanied odpowiedziałem na twój atak.

Jestem niepełnosprawny...

Zaiste, zabawna herezja ;-) I całkiem ciekawa teza, że granica pomiędzy masochizmem a ascezą jest bardzo cienka (a może to jedno i to samo, a różnica tkwi tylko w preferencjach i wrażliwości konkretnej jednostki). Tylko gdzie tu fantastyka… ?

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Nie ruszyło, nie mam pojęcia po co to właściwie napisałeś :(

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Żarcik jak żarcik. Najbardziej spodobał mi się autor motta. :-)

Babska logika rządzi!

No, nie porwało :(

Przynoszę radość :)

Bardzo zdecydowanie najlepszy jest autor motta.

http://altronapoleone.home.blog

Dziękuję za wszystkie komentarze. Niektórych tekst rozbawił, innych skłonił do przemyśleń, część się zbulwersowała, paru nie znalazło w nim nic ciekawego, ale tak czy tak cieszą mnie wasze reakcje. Pozytywne opinie podbudowują, a te negatywne skłaniają do cięższej pracy. Jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie.

Ok, podobnie jak przedpiścy oraz przedpiśczynie – kupiłeś mnie już samym Masochiniuszem.

 

I co to ja widzę? Satyra, obrazoburstwo, subtelna krytyka i obśmianie chrześcijańskiej martyrologii i kultu cierpienia, jeszcze w dodatku BDSM, penisy i to wszystko w niecałe sto słów? Co więcej, udało Ci się zniesmaczyć i oburzyć tutaj co poniektórych, a generalnie wyznaję zasadę, że tekst jest tym lepszy, im silniejsze emocje u odbiorców i odbiorczyń wzbudza. Braku fantastyki się nie czepiam, gdyż niepisana umowa na forum panuje, że w drabble takowa nie jest obowiązkowa.

Przyjacielu, jest to nieironicznie jeden z najlepszych stusłowców jakie tutaj czytałem. Chyba wyszło Ci arcydzieło… Oby tylko sukces nie przyćmił przyszłych dzieł, wszak po zdobyciu Mount Everest każda inna góra może już nie smakować tak dobrze, a w porównaniu wypadać dość blado. Trzymam zatem kciuki, aby nie miało to miejsca i życzę powodzenia. Peace!

"Nie wierz we wszystko, co myślisz."

gnoom, zaczerwieniłem się:) Dopiero zacząłem spisywać pomysły, które chodziły mi po głowie i cieszę się, że wzbudzają zainteresowanie.

Nowa Fantastyka