- Opowiadanie: Dawidjan Wojciech Dąbrowski - Wizyta

Wizyta

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Wizyta

(Około 40-letnia kobieta wychodzi na dach w środku nocy. Jest pełnia, a ogromny Księżyc z ludzką twarzą przybliża się do niej i rozmawiają.)

 

– Cześć Księżyc.

 

– Cześć K.

 

– Jak samopoczucie?

 

– Przy Tobie dobrze. A u Ciebie?

 

– Tak samo. Co tam widziałeś interesującego?

 

– E… Nie chcesz wiedzieć.

 

– Dlaczego?

 

– Same okropieństwa, smutki, mordy itd.: .

 

– Czyli to co zwykle?

 

– Tak.

 

– Pamiętasz jak byłam mała i widzieliśmy się po raz pierwszy?

 

– Oczywiście. Jak mógłbym zapomnieć? Ile to już…. 34 lata.

 

– Owszem. Eh… Wszystko było wtedy prostsze i łatwiejsze… Nie musiałam chodzić do pracy, martwić się o rachunki, opiekować się dzikuskami…

 

– Nie kochasz własny dzieci?

 

– Oczywiście, że kocham, ale czasem szlag mnie przez nie trafia. A poza tym…

 

– Tak?

 

– Boli mnie fakt, że one nie mogą z Tobą rozmawiać… Dlaczego to właśnie ja jestem tą jedyną?

 

– K, moje promienie padły akurat na Ciebie, przypadek po prostu.

 

– Skoro tak mówisz…. Księżyc?

 

– Tak?

 

– Nie boisz się, że ludzie Cię skolonizują i zabiorą Ci wszystkie surowce naturalne?

 

– Nie. To tylko kupa skał i metalu. Mój duch będzie trwał już zawsze.

 

– Awwww. Jak romantycznie.

 

– Cicho tam.

 

– Żartuję. Chwila. Czyli nawet jakby uderzyła w Ciebie asteroida to dalej byś egzystował?

 

– No tak… Dlaczego pytasz?

 

– Przez wiele lat myślałam, że Twoim zadaniem jest bronienie Ziemi przed kosmicznym gruzem. Ale skoro dalej będziesz istniał, to jak będziesz nas bronił bez no… ciała?

 

– Hahaha!!! Oj K, Ty głuptasku. Moje zadanie jest całkowicie inne.

 

– Naprawdę? Więc co to takiego?

 

– Z ilu warstw składa się Ziemia?

 

– Z…trzech?

 

– Dokładnie. A przynajmniej tak wam wmówiono w szkole. Jednak istnieje jeszcze jedna warstwa, otaczająca jądro ziemi. Jest to swego rodzaju mistyczne pole energii, które…

 

– Niech zgadnę. Które zasila organizmy żywe i może być niebezpieczne w niepowołanych rękach, dlatego musisz go strzec.

 

– Jak Ty mnie dobrze znasz.

 

– Nie mogę zaprzeczyć. Nota bene, ile rządowych sekretów już mi opowiedziałeś?

 

– Hohoho!!! No już większość.

 

– Rozumiem. Nie boisz się, że komuś wygadam?

 

– Nie. Ufam Ci.

 

– Dziękuję. Wiesz, tak sobie myślałam… Ilu tak w ogóle masz przyjaciół?

 

– …tylko Ciebie.

 

– Coś tak czułam… Smutno się zrobiło, możemy zmienić temat?

 

– Warząchwia.

 

– Co?

 

– Chciałaś zmienić temat, więc proszę.

 

– Kochany jesteś. … Księżyc…

 

– Tak?

 

– Muszę już iść.

 

– Oh. Idziesz do dzieci?

 

– Tak. Wiesz co teraz powiem?

 

– Coś w stylu ,,Dziękuję, że tak długo jestem Twoim przyjacielem." ?

 

– Jak Ty mnie dobrze znasz. Cóż… To pa pa?

 

– Pa pa. K.

 

– Tak?

 

– Ja też dziękuję.

 

– Nie ma za co.

 

(Kobieta wraca do domu. Świta)

 

Koniec

Komentarze

Hmm… dość nietypowa wizyta. Rozmowa z księżycem – pomysł całkiem ciekawy. I w sumie tyle mogę powiedzieć, bo i nic więcej się nie dzieje… pewnie umyślnie zapisałeś ten tekst w taki a nie inny sposób, jednak przydałyby się pauzy między kreseczką a pierwszym słowem wypowiedzi. No i jeśli to rozmowa a nie wymiana listów, to ciebie, ty itd. piszemy z małej litery.

Hejka!

Sposób mowy bohaterki, raczej nie wygląda, aby była ona czterdziestoletnią kobietą. Nie wiem, może ja tylko odniosłem takie wrażenie. Rozmowa wydaje się trochę dziecinna. 

(Kobieta wraca do domu. Świta)

Narracja odbywa się w czasie teraźniejszym i mamy środek nocy. Kobieta z księżycem rozmawia tylko chwilę i wcześniej nie zostajemy poinformowani, że odbywali rozmowę jeszcze dłużej, a po tej krótkiej pogawędce zaczyna świtać. 

No ogólnie ciężko powiedzieć mi coś więcej. Faktycznie, po co te przerwy między znaniami? 

No nic… ale gadający księżyc fajna sprawa. 

Pozdro!

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

Ten fatalnie napisany tekst nie jest opowiadaniem. To zaledwie taka sobie scenka i byłoby miło z Twojej strony, Dawidjanie, gdybyś zmienił oznaczenie na SZORT.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dawidjanie, Regulatorzy ma rację, to nie jest opowiadanie.

Czemu masz przerwy między poszczególnymi kwestiami?

 

“Około 40-letnia kobieta wychodzi na dach w środku nocy.” – W tekstach beletrystycznych nie używamy liczb. czterdziestoletnia kobieta.

 

“– Cześć[+,] Księżyc.

 

– Cześć[+,] K.”

 

Czy to jest list, że piszesz zwroty “Tobie”, “Ciebie” wielkimi literami?

 

“mordy itd.: .” – Co to za dziwna interpunkcja?

 

“Ile to już…. 34 lata.” – Trzydzieści cztery lata. A wielokropek ma trzy kropki, a nie cztery.

 

“– Nie kochasz własny dzieci?” – własnych

 

“– Skoro tak mówisz…. Księżyc?” – Znowu cztery kropki zamiast trzech, poza tym przy bezpośrednim zwrocie wypada użyć wołacza: Księżycu?

 

“– Awwww.” – Brzydki anglicyzm. Czy Ty kiedykolwiek powiedziałeś “Awww”?

 

“Czyli nawet jakby uderzyła w Ciebie asteroida[+,] to dalej byś egzystował?”

 

“– Z…trzech?” – brak spacji

 

“– Kochany jesteś. … Księżyc…” – Znowu dziwna interpunkcja.

 

“– Oh.” – To teoretycznie nie jest błąd, ale podejrzewam, że u Ciebie to kolejne zapożyczenie z angielskiego. “Och” jest zgrabniejsze i “polskie” ;) 

 

“Wiesz[+,] co teraz powiem?”

 

Dziwna scenka, właściwie niewiele wnosząca i mówiąca. Powiedziałabym, że to studium samotności i próby ucieczki od codzienności, ewentualnie zalążek niegroźnej choroby psychicznej. Tak czy owak, popracuj nad zapisem różnych rzeczy, zwłaszcza nad interpunkcją.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Nowa Fantastyka