- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Upiór upiorem

Upiór upiorem

Inspirowane Mickiewiczem, choć kunsztu takiego mi brak – nie ma się co oszukiwać. 

Profilaktycznie anonimuję się :P

 

Dyżurni:

brak

Oceny

Upiór upiorem

1.

 

Nawet napisy na murach mówią, że wciąż Cię kocham,

Ja jednak o tym zapomnę, będę wytrwale nie szlochał.

Zapomnę o ludzkich uczuciach, będę nieczuły jak skała.

Choćbyś mnie pokochała.

 

Choćbyś mnie chciała dotknąć jak pewnie dotykasz innych,

Odwrócę się plecami, nie czując się nawet winny.

A jeśli usłyszysz grzmot, zaś kropla deszczu nie spadnie,

To moje serce pęknie i w drobny pył się rozpadnie.

Usiądę sam na podłodze, pyły rękami zbiorę,

Podobno byłem człowiekiem, od teraz będę upiorem.

 

2.

 

Będę bez światła w oczach upiorem,

Będę dla świata zimnym potworem.

Serce? Ja przecież nie posiadam serca.

Każda ma myśl i czyn to potwierdza.

Zimno, spojrzenie przeszywa cię mrozem,

Tak, jakbym pętał ofiarę powrozem.

Kiedyś kochałem, aż do zapalenia,

Wszystko spłonęło od tego płomienia.

Cała ma dusza na popiół spalona,

Mur, na nim napis starty "ONA".

 

Nie ma większego pragnienia niż ty,

Nic za to mniej nie istnieje niż my.

Wszystko na popiół już dawno spalone,

Serce me, dusza, miłość – odtrącone.

Pośrodku ruin i zgliszczy samotny,

Siedzę śmierdzący, brzydki, okropny.

Nie ma już dla mnie ratunku i życia,

Wzywam swe serce do przerwania bicia.

I tworzę z popiołów niewielkie kurhany,

Spoczną w nich nadzieje, że jestem kochany.

Na horyzoncie wzejdzie czarne słońce,

Będzie to dla mnie ostatecznym końcem.

 

3.

 

Gdy kiedyś wyjdę na przydrożne trawy,

Spojrzę na pobliskie marmurowe ławy.

Odziane w plastik płomienie zatańczą,

Myśli o Tobie już mnie tak nie zmęczą.

Wejdę ponownie pomiędzy ludzi,

Niech ich obecność me myśli ostudzi.

Aż zaczną mnie sobie pokazywać palcem,

Złapią za kurtkę, zwiążą ręce w walce.

Wrzucą mnie na powrót do ciemnej mogiły,

Tam znowu będę cierpiał ponad siły.

I mylił się poeta, pisząc z głębi piersi:

“Śmierć chroni od miłości, a miłość od śmierci”.

 

Koniec

Komentarze

Anonimie, konkurs DZIADY został rozstrzygnięty w marcu 2914 roku. :(

Co zawarte w 3 czyta się najprzyjemniej. Nie ma na naszej planecie żyjącej istoty, która byłaby zdolna choć w jednym procencie zbliżyć się do geniuszu Mickiewicza, co powinno pocieszać wszystkich, którzy się nim inspirują. Ogólne wrażenie po lekturze mam pozytywne, mimo licznych mankamentów, bo czuję w tym tekście ducha starodawnej poezji, która w dzisiejszych czasach, niestety, wymiera ;(

Reg – więc mam jeszcze trochę czasu ;) 

Tak na serio – potraktowałem wpis o konkursie jako swoisty tag dla tekstu. 

Dziękuję Saulė :) Podejrzewam, że duch starodawnej poezji może niektórym ciążyć, cieszę się, że Tobie nie :D 

Jak widać lubuję się w rymach dokładnych, co trochę pachnie Częstochową, ale co zrobić, inaczej chyba nie umiem. Zresztą sprawia mi to przyjemność, a ktoś mi kiedyś napisał, że jeżeli to mi sprawia przyjemność, to powinienem to robić dalej.

 

Jak widać lubuję się w rymach dokładnych

Samotny – okropny, piersi – śmierci, zatańczą – zmęczą, a i kocham – szlochał w sumie też, to nie są rymy dokładne (trzeci nie jest nawet asonansem), a jak już lubować się w dokładnych, to na całego, inaczej efekt idzie się bujać. Częstochowa jest wtedy, kiedy nie tylko brzmienie, ale i forma gramatyczna są dokładne, no i jak jest tego dużo.

 

Niemniej lepsze to od tego, jak Piskorski zamordował Mickiewicza w “Czterdzieści i cztery”. Ta powieść ogólnie mi się nie podobała, ale dostała -10 do atrakcyjności za brak słuchu poetyckiego autora ;)

Że niby ja?

Hmmm. Tematyka wybitnie nie moja. Gdyby nie to, pewnie nadawałoby się do czytania.

Po co Ci te odstępy między wersami?

Dzięki za odwiedziny i komentarz.

Odstępy, hmmm… może, żeby tekst był bardziej przystępny ;) (żart). Poprawiłem.

 

 

Nowa Fantastyka