- Opowiadanie: Agroeling - Zamek śniących grobów

Zamek śniących grobów

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Zamek śniących grobów

Miałem sen.Zobaczyłem w nim zaklęty, baśniowy zamek, osnuty mgłą. Z jego przepastnych trzewi dobiegały wołania umęczonych umarłych. Nie rozumiałem słów w dziwnym, nieznanym języku.

Gdy się obudziłem, uznałem, że muszę zstąpić do głębokich, zatęchłych lochów mego rodowego zamczyska. Choć nie w smak mi to było, wziąłem lichtarz z sześcioma zapalonymi świeczkami i krętymi, oślizgłymi schodami zszedłem do podziemi. Długo wędrowałem mrocznymi korytarzami, aż w końcu dotarłem do krypty. Spowijała ją posępna, seledynowa pomgłać. Ostrożnie postawiłem lichtarz na przykurzonej podłodze i rozejrzałem się wokół.

Mdłe światło świec ukazało rząd zmurszałych, częściowo rozpadłych sarkofagów. Pochowani w nich ludzie już dawno rozsypali się w proch, aczkolwiek zdało mi się, że słyszę niewyraźne, przytłumione szepty, rozlegające się miarowym echem w tym dusznym miejscu przyczajonej, chtonicznej grozy. Głosy cierpliwie obwieszczały coś na granicy słyszalności. I nagle zrozumiałem szeleściwe, atonalne słowa, dobiegające jak gdyby z innego wymiaru.

Choć może przez cały czas byly w mojej głowie. Zastygłem, z najwyższą uwagą wsłuchując się raz jeszcze w transmisję umarłych.

 – To my cię wyśniliśmy – szeptali moi przodkowie.

Koniec

Komentarze

Wolisz Lovecrafta czy Poego? ;)

Ja bym tego horrorem nie nazwał. Brak tutaj gęstego klimatu, który w tak krótkim tekście powinien się wylewać, żeby stworzyć wrażenie grozy.

Za to końcowe zdanie jest naprawdę fajne. Takie nieoczywiste. Trochę mi to “Przybysza” Lovecrafta przypominało miejscami, ale jednak nie ma tej niesamowitości którą okraszone jest opowiadanie mistrza z Providence.

 Uwaga techniczna:

 

Ostrożnie postawiłem lichtarz na przykurzonej powale i rozejrzałem się wokół.

Postawił coś w krypcie na zakurzonej powale?

 

Powała za SJP

 

 

Known some call is air am

Outta Sewer – dzięki za komentarz. No i za cenną uwagę techniczną, faktycznie coś mi się pokręciło z tą powałą.

Najpierw uwielbiałem Poego, potem Lovecrafta, czyli wynika, że obu. Oczywiście nie starałem się naśladować HPL a w tak krótkim tekście. Uważam, że takie próby są z góry skazane na niepowodzenie, przynajmniej dla większości. Dla mnie Lovecraft to największy pisarz fantastyki, ale może tu nie miejsce, by się o tym rozpisywać. W każdym razie mam już próbę napisania opowiadania lovecraftowskiego za sobą, ale jest gdzie indziej.

W każdym razie mam już próbę napisania opowiadania lovecraftowskiego za sobą, ale jest gdzie indziej.

Lovecrafta uwielbiam :)

Dajesz.

Known some call is air am

Wolisz Lovecrafta czy Poego? ;)

Też mi to od razu przyszło do głowy. :) Początek skojarzył mi się też z grą Darkest Dungeon, w której genialnie napisany, karykaturalnie mroczno-patetyczny narrator jest także spadkobiercą zamczyska, w którego lochach drzemie pradawne zło, więc daleko mniej subtelnie, niż u Ciebie, autorze.

Ale co do tekstu. To migawka zaledwie – całość służy właśnie temu ostatniemu zdaniu, które naprawdę robi wrażenie. Mimo tak krótkiego tekstu zbudowałeś fajny, ciężki klimat, chociaż jeśli chodzi o język, to czasem miałam wrażenie pewnego wymuszenia. Ta “transmisja” pod koniec troszkę wybija swoją, hm, nowoczesnością, z atmosfery. Ale ostatnie zdanie – ono zostaje w głowie.

Nir dzięki za miłą wizytę. Niestety nie znam tej gry, jesli to komputerowa, to prawdę mówiąc żadnej nie znam. A mój tekst to faktycznie migawka, ale jestem pewien, że jeszcze napiszę coś bardziej obszernego związanego z HPL-em.

 

Outta Sewer – niestety nie umiem linków podawać, przynajmniej szczycę się tym, że ta moja technofobia jakoś przybliża mnie do HPL a… Mój tekst jest na Tea Book. Fantastyka, na pdf, sam mam nieraz problemy, żeby do niego trafić… pod tytułem – “Sny o krainie Sona-Nyl.”

Spoko, spoko. Znalazłem, choć nie było łatwo ;)

 

Jutro przeczytam i, jeśli nie masz nic przeciwko, skomentuję tutaj. Chyba że wolisz na priv.

 

Pozdrawiam serdecznie :)

Q

Known some call is air am

Scenka opisująca wędrówkę do krypty, odbytą pod wpływem snu, a choć nie przepadam za sytuacjami w jakikolwiek sposób związanymi ze snami, przeczytałam bez przykrości.

 

Mia­łem sen.Zobaczy­łem… ―> Brak spacji po kropce.

 

Z jego prze­past­nych trze­wi do­bie­ga­ły umę­czo­ne wo­ła­nia umar­łych. ―> Kto męczył wołania?

A może miało być: Z jego prze­past­nych trze­wi do­bie­ga­ły wo­ła­nia umęczonych umar­łych.

 

Choć może przez cały czas byly w mojej gło­wie. ―> Literówka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ładna, klimatyczna scenka, z niezłym twistem. Aż się prosi o rozwinięcie w pełnoprawne opko ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Bardzo ciekawy pomysł, wart rozwinięcia.

Pozdrawiam,

Skojarzenia z Poe i Lovecraftem widoczne, aż za bardzo. Ciężko mi się czytało te długie, rozwinięte zdania. Ale pomysł intrygujący, a wstawka z “transmisją” jest świetna – moja wyobraźnia chciała pogalopować daleko. Czy to szkic pomysłu? Warto by było rozwinąć. 

Przyznaję się, że cenię pomysł, ale tekst nie wydaje mi się ukończony. Dajesz zajawkę, a za tym niezbyt przepadam. 

Fajne :)

Ale co to jest pomgłać?

No niezłe. Też mi się aż Poe skojarzył, tylko według mnie mogłoby być dłuższe, to i klimat by został lepiej oddany. Zwłaszcza taki mroczny. A tak, jak dla mnie jest nieźle, ale tylko nieźle. Błędów nie napotkałem, to czyli też na plus. 

Poniedziałkowy dyżurny nawiedził i ucieka! 

Pozdro!

 

 

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

Dzięki wszystkim za komentarze. Mam nadzieję, że za jakiś czas wstawię tu bardziej okazałe opowiadanie, bo właściwie sam nie lubię takich krótkich szorcików.

 

Neologizm pomgłać, jesli to neologizm, wziąłem z Grabińskiego, choć nie pamiętam, z którego jego tekstu.

Opowiadanie przyjemnie się czytało. Cały tekst jest super. Czy rozważyłbyś zmianę tytułu? Obecny może trochę zapowiadać to, co w tym fajnym opowiadaniu jest istotne. Element tekstu/fabuły, który ma zaskoczyć czytelnika, powinien być jak najbardziej ukryty. Natomiast ten tytuł jest trochę ryzykowny i może zbyt wcześniej ujawnić to, co ma być ujawnione w ostatniej linii tekstu opowiadania.

A tak w ogóle, to jeszcze raz podkreślę: opowiadanie jest wspaniałe.

 

Yo :)

Wybacz, że dopiero dziś, ale czasu nie miałem.

Przeczytałem Twoje opowiadanie na Tea Book. Wcześniej pisałeś, że próby pisania jak HPL są skazane na niepowodzenie. I myliłeś się :)

W Twoim lovercraftowskim opowiadaniu jest dużo z HPLa. Naprawdę dobre, czułem tam klimat “Dream Quest to Unknown Kadath” i nawet trochę ze “Snów w domu wiedźmy”, które uwielbiam. Jednak klimat grozy został zastąpiony bardziej Poe’owską niesamowitością. Nie jest to przytyk, w żadnym razie! Mariaż stylów Poego i Lovecrafta to coś, co nie mogło mi się nie spodobać. Naprawdę, ogromne propsy za tamten tekst.

A teraz miej świadomość, że jeśli porwę się z motyką na słońce i spróbuję napisać coś w tym stylu, choć na razie nie planuję, to będziesz pierwszą osobą, którą poproszę o ocenę tekstu ;)

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

Geeogrraaf – wielkie dzięki za tak pozytywną opinię. Tytułu raczej nie będę zmieniać, jakoś nie lubię wracać do skończonych już rzeczy, starając się myśleć o nowych wyzwaniach {pisarskich, rzecz jasna}.

 

Outta Sewer – super, że ten mój stary tekst zyskał jeszcze nowego czytelnika. Nawet nie pamiętam, kiedy go napisałem, ale fakt, że z wszystkich moich wytworów z niego jestem najbardziej dumny.

Z wielką przyjemnością oczywiście skomentuję Twoje opowiadanie lovecraftowskie, jesli je napiszesz. Pomyślałem, że przydałby się jakiś nowy konkurs na motywach twórczości HPL -a. Co prawda parę lat temu był już pod niezbyt szczęśliwą nazwą “Macki” (jakby Lovecraft pisał o jakiś mackach), ale można by zrobić nowy, może pod inną formułą.

Klimatyczne. Dla mnie to bardziej fantasy niż horror.

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Sympatyczne :)

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka