- Opowiadanie: Ketrid2 - Widma

Widma

Poniższy szorcik to kontynuacja nieszczęsnego Buntu.

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Widma

Z mgieł otulających upadły świat wyłoniły się posępne widma. Wszelakie istoty, które zachowały odrobinę rozsądku, pierzchały na ich widok bezgłośnie jak duchy. Niesamowitą atmosferę i głuchą ciszę, zakłócił nagle, przepełniony bezsilną złością głos.

 

– O nie! Wiesz ile! To nie ja jestem szalony, to nie moja wina, że… Wiesz ile! Otóż to! Dlaczego zawsze lgną ku mnie nawiedzeni pomyleńcy! Całe życie miałem do czynienia z cholernymi wariatami! Mam już tego dosyć!

 

Jąkając się i bełkocąc, jak zagubiony we mgle potępieniec, osobliwy stwór kontynuował swą skargę, aż zamilkł znękany, by trzęsącymi się z emocji dłońmi o przeraźliwie kościstych, zakończonych ostrymi pazurami palcach, zapalić pogniecionego papierosa.

 

Zbłąkana dusza, odmieniec czy człowiek? Mgła była ciągle zbyt gęsta by rozstrzygnąć to jednoznacznie.

 

Obok niego, wysoka postać, torująca drogę poprzez zawieszoną w przestrzeni biel, zdawała się być pogrążona w odmętach własnych posępnych myśli.

Trzask krzesiwa i przekleństwa, a następnie twarde słowa, były wstępem do kolejnego etapu sporu.

 

– Zawsze byłeś skończonym głupcem!

Czara goryczy została przelana. Wydając z siebie odgłos zwierzęcej furii, posiadacz ostrych pazurów, rzucił się na swego kompana niczym drapieżna bestia.

 

 – Nie dręcz mnie, tyyy.. – zaskrzeczał plując i śliniąc się ohydnie.

 

Solidny kopniak odrzucił go na kilka kroków, lecz niezrażony tym niepowodzeniem, ponowił próbę pomszczenia zniewagi. Kolejny celnie wymierzony cios zwalił go z nóg. Próbując powstać, ześlizgnął się do płytkiego bajorka. Taplając się w nim, ani na chwilę nie zaprzestał złorzeczeń.

 

– Qasi, jeśli nie będziesz oszczędzał sił, nasze drogi rozejdą się raz na zawsze! – przytłumiony głos wyrażał więcej znudzenia niż irytacji.

 

– To mnie nie dręcz, Ket! Nie dręcz mnie na jaja skorpiona! Wiesz ile! Nadejdzie taki dzień, że gorzko zapłaczesz! – odgrażał się Qasi, dysząc ciężko i dygocąc z wzburzenia.

 

Nie zwracając na niego większej uwagi, Ket kontynuował swą smętną wędrówkę.

– Jeśli masz tyle zapału to upoluj może coś do zeżarcia, choćby i tego zasranego skorpiona.

 

Poruszone zasłony mgły, odsłoniły na chwilę tragiczną scenkę. Gdyby ktoś ją ujrzał, uznałby ich zapewne – choć nie bez wahania – za którąś z podlejszych, ale ludzkich ras.

Koniec

Komentarze

Pozostaję w przekonaniu, że nie wystarczy napisać, że coś jest osobliwe, smętne albo tragiczne. Trzeba to pokazać.

Weźmy tego osobliwego stwora. Masz go w głowie, widzisz jak autor. A ja jako czytelnik nie. Dostaję info, że jest to stwór, ok, czyli nie człowiek, ale zastanawiam się na czym polega osobliwość. Po chwili dowiaduję się, że ma przeraźliwie kościste dłonie (co w tym przerażającego?), a następnie autor mi sugeruje, że być może to jednak człowiek.

Mam też pytanie.

Czy szorciak jest utworem skończonym?

To tylko fragment. W dalszej części stwór jest lepiej opisany.

OK. To tak dla pewności oznacz, że to fragment, a nie szort i w przedmowie wprowadź czytelnika w temat.

Ketridzie, nie wiem co to ten cały nieszczęsny Bunt, jednak to, co sam potwierdzasz, jest tylko fragment. Powinieneś zmienić oznaczenie aby nie wprowadzać czytelników/dyżurnych w błąd.

Po co te pustki między zdaniami? Nie można edytować tego jakoś normalnie?

Co do treści wiele się nie wypowiem, bo i co tu rzec? Scenka kłótni, w której uczestniczą dwa stwory z mgły. Nie wiadomo o co się wadzą, po co i dlaczego :(

Pozdrawiam

Nie napiszę niczego, co już by nie zostało napisane. Oznacz tekst jako “fragment”, bo oznaczeniem szort faktycznie wprowadzasz ludzi w błąd.

A następnie zastanów się, czy publikowanie takich strzępków tekstów do czegoś prowadzi? Jak czytelnik może dać Ci jakikolwiek feedback, jak właściwie nie ma czego oceniać? Nic nie wiadomo o… rozmówcach, nie wiadomo kim ani gdzie są, o co się kłócą, co było przedtem ani potem… Napisz coś od początku do końca i wtedy zaprezentuj czytelnikom, inaczej będzie trudno Ci pomóc.

Z technikaliów – nie nadużywaj przymiotników i uważaj na przecinki.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Pozostaje mi poprzeć przedmówców – tekst zdecydowanie powinien być oznaczony jako fragment, a nie szort. Nie czytałam “Buntu” i nie wiem, czy jego znajomość w czymkolwiek by mi pomogła, ale czułam się totalnie zagubiona podczas lektury. Nie wiedziałam, kto, co, jak i gdzie. Ponadto, zabrakło zbudowania atmosfery – nazwanie jej niesamowitą nie sprawi, że naprawdę odczuję tę niesamowitość. Wszystko jest jakieś, ale wyłącznie na poziomie deklaracji, a nie widać tego w tekście.

Linijki odstępu między akapitami – drażniące. Zdecydowanie należałoby je usunąć.

No i rzeczywiście – o treści nie bardzo jest co powiedzieć… dwa stwory pokłóciły się nie wiadomo o co. Taki wyszedł z tego wycinek pozbawiony całkowicie kontekstu, a przez to obojętny dla czytelnika.

deviantart.com/sil-vah

Nowa Fantastyka