- Opowiadanie: Polly - Wieko z czarnego drewna

Wieko z czarnego drewna

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Wieko z czarnego drewna

Słońce kładło się na zamkniętym fortepianie. Dłoń krucha jak wydmuszka dotknęła czarnego wieka. W odbiciu zobaczyła swoją twarz. Wzdrygnęła się. Zamarłe uśmiechy chowają się w zmarszczkach. Jej skórę dawno zaorały. Zawsze napięta niczym struna Ester miała się na baczności. Lepiej wyglądać schludnie, gdy mężczyźni są wobec ciebie niezręcznie uprzejmi. Teraz też. Ubrała żółtą suknię w białe grochy i naszyjnik, bo umieranie na raka to nie wymówka.

Nie dotykała instrumentu już od dwunastu lat, od zaginięcia Evy. Kurzył się, nie była w stanie podejść na odległość ramienia. Niewygodny. Ostatni przedmiot, którego dotykała córka.

– Siadała na tym taborecie. Potrafiła godzinami grać sonaty. Tamtego dnia grała Chopina. Pokłóciłyśmy się o chłopaka Duffelów. Eva wybiegła, przez ogród na ulicę. Nie wróciła na noc, na śniadanie, na poranne nabożeństwo, na obiad, już nigdy. – relacjonowała wszystkim.

W jeziorze, ani w lesie ciała nie odnaleziono. Matka w wiecznej żałobie przez te lata nie pękła, trzymała się prosto, bezsenna i milcząca.

Uniosła wieko. Wyjęła z serca fortepianu zaklejoną kopertę. Rozerwała, sprawdziła. Atrament ułożony w mapę, na drugiej stronie w zeznanie. Schludnie spisane. Włożyła do nowej koperty i zaadresowała do najbliższej komendy. Nakleiła znaczek.

Po drodze nad jezioro wrzuci list do skrzynki. Woda zmyje grzechy.

W końcu zaśnie.

 

Koniec

Komentarze

Cześć Polly,

Króciutki ten Twój tekst, niecałe 1400 znaków wystarczyło, żeby opowiedzieć historię kryminalną. Mam wrażenie, że z tego opowiadania można było wycisnąć znacznie więcej, gdybyś je rozbudowała. Pokaż, co się zdarzyło, nie opowiadaj. Do tego potrzeba więcej scen, z dialogami i zmianą miejsca akcji. Wyjaśnij w tekście, co doprowadziło Ester do decyzji, którą podjęła.

Nieźle napisane od strony technicznej, czytało się dobrze.

Przyczepię się też, że nie widzę fantastyki, to mógłby być rasowy kryminał. ;)

Hej

 

Przyczepię się też, że nie widzę fantastyki

Podtrzymuje.

 

z tego opowiadania można było wycisnąć znacznie więcej, gdybyś je rozbudowała.

Tak ale (moim zdaniem) nie za bardzo. Wyobrażam sobie ten tekst jako kilka bardzo krótkich scen albo jedną z wieloma szczegółami pozostawiającą wiele czytelnikowi. Ale nie jestem autorem więc się nie wymądrzam.

 

Podoba się ale za krótki (albo za mało szczegółowy) i brak fantastyki.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Cześć, Polly. :-)

Króciutki szort w drugiej osobie pisany. Podejrzewam, że może być rodzajem ćwiczenia, wprawki.

 

Po przeczytaniu.

Hmm, narracji w drugiej osobie ja tutaj nie widzę, szort jest napisany w narracji trzecioosobowej, więc chyba z tym tagiem chodziło Ci coś innego.

Opisujesz tajemnicę Ester i wzbudziłaś moje zaciekawienie historią. Co się stało? Jak do tego doszło? I wreszcie, dlaczego?

Sprawnie pokazujesz nam Esterę w określonym momencie jej życia, nie przesadzasz ze słowami, nie wyjaśniasz, pozostawiając to domysłom czytelnika. Podrzucasz jeden trop prowadzący do rozwiązania zagadki, ale równie dobrze może być fałszywy. Mało to Agata nas podpuszczała. :-) Dobrze oddajesz nastrój tej sceny. Brawo!

 

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepiać przy tak krótkim tekście, byłyby to drobiazgi większe i mniejsze. Przykłady z tych ważniejszych:

wieko z czarnego drewna i odbicie w nim

Pokrywa fortepianu (właściwie żadna z jego części, za wyjątkiem niekiedy klawiszy) nie jest sporządzana z “czarnego” drewna. Odbicie, dokładne? Hmm, politura, lakier to za mało, aby odbić zmarszczki.

Ubrała żółtą suknię w białe grochy i złoto

https://obcyjezykpolski.pl/ubierz-sie-w-kurtke-ale-wloz-kurtke/

Szybciutko popraw, żebyś nie musiała klęczeć w kącie na grochu, kiedy przyjdzie @reg i przeczyta.

Złota – nie rozumiem w tej konstrukcji, „suknia w złoto” – złote grochy, suknia ozdobiona złotem?

Atrament ułożony w mapę

Niejasne. Atrament raczej ma płynną konsystencję. :-)

Matka w wiecznej żałobie przez te lata nie pękła, trzymała się prosto, bezsenna, napięta i milcząca.

Tu mamy powtórzenie z początku – napięta, a ponieważ wyliczasz zdaje się, że bez szkody można usunąć. Dyskusyjne i zanadto skrótowe: bezsenna i milcząca.

 

Jeśli chodzi o fantastykę to nie ma jej. Fajnie byłoby rozbudować tę historię.

 

pozdrawiam serdecznie :-)

piątkowa asylum ślimacząca się ze wstawianiem komentarzy

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Cześć :) dzięki za komentarze do tekstu. Nieśmiało zadomawiam się dopiero na forum.

Rzeczywiście nie ma w tym wiele z fantastyki. Chciałam poznać Wasze zdanie a propos samego kształtu tekstu i zdań. Z założenia tekst miał być jak najkrótszy, a jednak zarysować historię. Obiecuję, że kolejny wstawię już dłuższy :)

Pokrywa fortepianu (właściwie żadna z jego części, za wyjątkiem niekiedy klawiszy) nie jest sporządzana z “czarnego” drewna. Odbicie, dokładne? Hmm, politura, lakier to za mało, aby odbić zmarszczki.

Faktycznie nie przemyślałam kwestii odbicia. Wydaje mi się, że bywają takie, w których widać odbicie, ale pewnie nie aż tak dokładne. Dzięki! (Idę szukać jakiegoś fortepianu)

Szybciutko popraw, żebyś nie musiała klęczeć w kącie na grochu, kiedy przyjdzie @reg i przeczyta.

Już poprawiam :) hihi nie mów, że za złe teksty i błędy wymierzane są kary cielesne ;) 

 

Złota – nie rozumiem w tej konstrukcji, „suknia w złoto” – złote grochy, suknia ozdobiona złotem

Chodziło mi o złoto jak np. złoty naszyjnik. 

Atrament ułożony w mapę

Niejasne. Atrament raczej ma płynną konsystencję. :-

Ok, przekombinowałam. W głowie bardzo wizyjnie narysowała mi się mapa atramentem. 

 

Dzięki jeszcze raz :)

Hejka, Polly, jeszcze piątkowa asylum. 

Dzięki! (Idę szukać jakiegoś fortepianu)

Szkoda czasu, nie znajdziesz. :-) Wymiatamy farfocle z kątów. Ciągle się lęgną, może z powietrza?

za złe teksty i błędy wymierzane są kary cielesne ;) 

Za teksty – NIE, bo to niekończąca się ścieżka. Ciekawe, czy też ma swoją granicę? czyli konkurs – “Granice Nieskończoności”. xd  Niestety za ubieranie wymierzane kary są – cielesne. Bolą. Lepiej nie ryzykować, bo i po co. :-)

Chodziło mi o złoto jak np. złoty naszyjnik.

Tak, domyślałam się tego, ale konstrukcyjnie, tj. zdaniowo trzeba byłoby to inaczej “ugryźć”. 

W głowie bardzo wizyjnie narysowała mi się mapa atramentem

Tak, zrozumiałam, tylko nigdy to nie przejdzie jako zapis, trzeba pokombinować. :-)

 

Fajnie, że się odezwałaś. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Hej :) 

Wymiatamy farfocle z kątów.

To pędzę wstawiać kolejne ;) 

Co do ubrań i atramentów – będę uważać.

Tekst z pomysłem i klimatu. Starałaś się wycisnąć wszystko, co się da, z tego szorta. Przez to albo do kogoś trafisz, albo nie – taki typ. Trochę mi brakuje czegoś mocniejszego na koniec, ale i tak wyszło moim zdaniem nieźle :)

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

NoWhereMan, dzięki! :) Tak to już jest z tekstem (i ogólnie tekstami), albo komuś siada, albo nie. (Pomijając oczywiście czy są jakieś błędy logiczne itd, albo czy fabuła jest mizerna, czy wprost przeciwnie).

 W odbiciu zobaczyła swoją twarz.

Mmm, a nie zobaczyła aby odbicia swojej twarzy?

 Zamarłe uśmiechy chowają się w zmarszczkach. Jej skórę dawno zaorały.

Nie rozumiem. "Zaorać" ostatnimi czasy kojarzy się dość… chyba nie o to chodzi.

 Zawsze napięta niczym struna Ester miała się na baczności.

Dałabym przecinek: Zawsze napięta niczym struna, Ester miała się na baczności. Ale mam wrażenie, że więcej zasłaniasz, niż odsłaniasz. Jeszcze nie wiem, czy to dobrze.

Lepiej wyglądać schludnie, gdy mężczyźni są wobec ciebie niezręcznie uprzejmi.

A kiedy indziej nie?

 Ubrała żółtą suknię

Nie ubieramy ubrań. https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/ubrac;2573.html

 Kurzył się, nie była w stanie podejść na odległość ramienia.

Chaotyczny trochę ten opis.

Niewygodny.

Ale w sensie, że Ester nie chce o nim myśleć?

 Eva wybiegła, przez ogród na ulicę

Przesunęłabym przecinek: Eva wybiegła przez ogród, na ulicę.

 Matka w wiecznej żałobie przez te lata nie pękła

Trochę dziwnie to ułożone. Dlaczego miała pęknąć? W jaki sposób?

 

Hmm. Fantastyki faktycznie nie ma, tekst jest poetycki, ale nie fantastyczny. Nie rozbudowywałabym go, to impresja, która mogłaby tylko stracić na dookreśleniu. Sama nie wiem, niby nie ma się do czego przyczepić, ale… hmm. Zobaczymy, jak się rozwiniesz. Nie ma pośpiechu!

 Wyjaśnij w tekście, co doprowadziło Ester do decyzji, którą podjęła.

To jest dość jasne – zamordowała córkę, a teraz sama umiera i chce zakończyć swoje sprawy.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnina, dzięki za komentarz! :) 

Co do zaorania, niekoniecznie mi się kojarzy :D

Kojarzy się ze skopaniem komuś tyłka, a co pomyślałaś? ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No dobrze, a gdzie tu fantastyka?

Ja bym była za rozwijaniem. W tej chwili tylko sygnalizujesz różne wątki. Tak skrótowo, że nie wszystko zrozumiałam. Nie domyśliłam się na przykład, że to matka zamordowała córkę. Myślałam, że córka uciekła i zostawiła list w pianinie.

Ubrała żółtą suknię w białe grochy

No i co z tym ubieraniem?

Babska logika rządzi!

Finkla, szczerze mówiąc spisałam już short na straty :) jako samotny tekst nie do końca działa. Włączyłam go do szerszej historii, która ma już w sobie więcej z fantastyki. 

Nowa Fantastyka