- Opowiadanie: tsole - Z pamiętnika Baltazara

Z pamiętnika Baltazara

Wiersz okolicznościowy.

 

Dyżurni:

brak

Oceny

Z pamiętnika Baltazara

to ja pierwszy ją dostrzegłem

milcząca lecz czytelna jak drogowskaz

nie pasowała do żadnego z typów widmowych

ignorowała porządek deterministyczny

tak samo jak nieład probabilistyczny

 

ruszyłem za nią gnany żądzą poznania

po drodze zabrałem

najpierw Kacpra bo miał środki na wyprawę

potem Melchiora bo lubił światło

przywiązawszy się do niej promieniami naszych pragnień

dotarliśmy na obrzeża Betlejem

 

wchodząc do Groty przekroczyliśmy próg zdumienia

horyzont zdarzeń pozostał w tyle

jakby onieśmielony wszechobecnym Światłem

ignorującym równania Maxwella

nie nadążały też za nami rozciągłość i ruch

spętane kolczugą laplasjanów

przeróżne byty które zwykliśmy nazywać ciałami

szamotały się w klatkach teorii i statystyk

krzycząc że są okradane z istoty w nich tkwiącej

a kwanty zawstydzone swą niepodzielnością

plątały się w labiryntach holistycznego uniwersum

 

zdeprymowany Melchior chcąc złapać równowagę

powiedział (jakby na naszą obronę)

e równa się em ce kwadrat

Kacper zawtórował mu skwapliwie

ha psi równa się e psi

zabrzmiało to jak bezforemna papka słów

zapłonęliśmy donośnym śmiechem

a ściany Groty pochłonęły go natychmiast

 

w nagłej iluminacji zrozumieliśmy

że oto widzialny mrok

został pokonany przez niewidzialną jasność

zawołaliśmy jednym głosem

umarł świat, niech żyje Świat!

a ściany Groty zwielokrotniły okrzyk echem

 

wtedy omotałeś nas snem o lepkości pajęczyny

i wsączałeś w nas imperatyw

stary jak protoewangelia

 

przebudziwszy się podążyliśmy inną drogą

traktem Słowa

 

 

Wersja dla tych, co mają alergię na wersyfikację :)

 

To ja pierwszy ją dostrzegłem. Milcząca, lecz czytelna jak drogowskaz, nie pasowała do żadnego z typów widmowych. Ignorowała porządek deterministyczny tak samo jak nieład probabilistyczny.

Ruszyłem za nią gnany żądzą poznania. Po drodze zabrałem: najpierw Kacpra bo miał środki na wyprawę, potem Melchiora bo lubił światło. Przywiązawszy się do niej promieniami naszych pragnień, dotarliśmy na obrzeża Betlejem.

Wchodząc do Groty, przekroczyliśmy próg zdumienia. Horyzont zdarzeń pozostał w tyle jakby onieśmielony wszechobecnym Światłem ignorującym równania Maxwella. Nie nadążały też za nami rozciągłość i ruch, spętane kolczugą laplasjanów. Przeróżne byty, które zwykliśmy nazywać ciałami, szamotały się w klatkach teorii i statystyk, krzycząc, że są okradane z istoty w nich tkwiącej, a kwanty zawstydzone swą niepodzielnością plątały się w labiryntach holistycznego uniwersum.

Zdeprymowany Melchior, chcąc złapać równowagę, powiedział (jakby na naszą obronę): e równa się em ce kwadrat. Kacper zawtórował mu skwapliwie: ha psi równa się e psi. Zabrzmiało to jak bezforemna papka słów. Zapłonęliśmy donośnym śmiechem, a ściany Groty pochłonęły go natychmiast.

W nagłej iluminacji zrozumieliśmy, że oto widzialny mrok został pokonany przez niewidzialną jasność. Zawołaliśmy jednym głosem: umarł świat, niech żyje Świat!, a ściany Groty zwielokrotniły okrzyk echem.

Wtedy omotałeś nas snem o lepkości pajęczyny i wsączałeś w nas imperatyw stary jak protoewangelia.

Przebudziwszy się podążyliśmy inną drogą.

Traktem Słowa.

Koniec

Komentarze

Interesujące pomieszanie terminów z astrofizyki i biblijnych.

Nie znam się na poezji, ale dlaczego tak skąpisz dużych liter i znaków przestankowych? To obowiązkowe przy białych wierszach?

Babska logika rządzi!

No sorry, dla mnie to proza rozbita na wersy. Naprawdę – sztuczny podział i brak interpunkcji nie tworzą poezji. Na dodatek nawet nie silisz się na to, żeby tym rozbiciem na wersy wprowadzić jakiś niepokój, dwuznaczność, coś, co każe się zatrzymać i pomyśleć, zaskoczenie – nie, po prostu w kolejnych linijkach zapisujesz logiczne całostki, jak elementy zdań złożonych. Lepszy, bo bezpretensjonalny, byłby zapis prozą, po prostu.

http://altronapoleone.home.blog

No cóż, chyba już kiedyś wspomniałam, że nie przepadam za twórczością okolicznościową, a zaprezentowanemu dziełu okolicznościowości odmówić nie można. Bardzo żałuję, że Baltazar zrezygnował z interpunkcji, bo tym samym sprawił, że tekst stał się mało czytelny i jakoś nie przypadł mi do gustu.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zgadzam się z drakainą – gdyby to był kawałek prozy ominąłbyś pretensjonalność w formie. A szkoda, bo na swój sposób podoba mi się zagranie, że “królowie”, którzy naprawdę byli magami (w każdym razie w legendzie/mitologii – tak, moje zdanie jest takie, że przekazy biblijne to mitologia, czyli integralna część ludzkiej tożsamości kulturowej), a Ty, Tsole, zrobiłeś z nich bardziej naukowców. To by był dopiero ciekawy szorciak. 

Dziękuję wszystkim za komentarze.

 

Finklo, nie tyle obowiązkowe, co dopuszczalne. Zobacz np. tutaj: https://poezja.org/wz/Herbert_Zbigniew/1138/G%C5%82os_wewn%C4%99trzny

Unikam interpunkcji, bo przeszkadza w rozkładaniu akcentów, które to zadanie powierzam tu wersyfikacji. Ma ona nie tyle kształtować odbiór emocjonalny, ile wspierać sferę racjonalną. Jest głęboko przeze mnie przemyślana, choć jeszcze nie do końca jestem z niej zadowolony.

Drakaino, mam na ten temat odmienne zdanie, ale w polemikę wchodzić nie zamierzam.

regulatorzy: Aby Cię zadowolić (tudzież innych krytyków wersyfikacji), zamieściłem wersję pisaną prozą. Lecz nie forma się tu liczy tylko treść; mam nadzieję, że teraz także owi krytycy będą się mogli na niej skupić :)

Deirdriu, wiersz związany jest z charakterem dzisiejszego święta Objawienia Pańskiego, w tradycji zwanego także świętem Trzech Króli. Jest to określenie niefortunne, ponieważ wedle relacji byli to mędrcy, magowie, najprawdopodobniej astrologowie – czyli naukowcy, z dokładnością do obowiązujących w tych czasach paradygmatów. W moim wierszu „podstawiłem” w ich miejsce uczonych naszych czasów, konkretnie fizyków, badających funkcjonowanie materialnego świata.

Wiersz operuje zasadniczo w płaszczyźnie epistemologicznej, jest jakby refleksją nad sposobami poznawania. Ma wiele wspólnego z opowiadaniem "Muzyka Sfer Niebieskich", gdzie te dylematy roztrząsałem prozą.

moje zdanie jest takie, że przekazy biblijne to mitologia

Na ten temat toczą się spory, które będą zapewne trwały aż do skończenia świata :)

Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię

To miło, Tsole, że zamieściłeś przystępniejszą wersję dzieła. Owszem, czytało się znacznie lepiej. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, mnie miło, że zechciałaś tu wrócić i przeczytać raz jeszcze, bo (sądzę) wymiar światopoglądowy tego tekstu jest Ci obojętny. Skleciłem tę “prozatorską” wersję nie tylko na użytek “alergików” – także z ciekawości – jak ja sam odbiorę to w innej, jak powiadasz, przystępniejszej, formie. Moja opinia ma oczywiście ogromną skazę subiektywizmu, ale jestem skłonny przypuścić, że odbiór emocjonalny może być uboższy, bardziej płaski.

Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię

Tsole, myślę że to chyba naturalne, że Autor z większym uczuciem podejdzie do utworu, który napisał z potrzeby tworzenia, niż do tekstu, na kształt którego wpłynęło marudzenie ludu. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ja bardzo sobie marudzenie tłumu cenię, ale mam też świadomość, że tutaj target na taką twórczość jest mizerny, chyba porównywalny z targetem św. Jana Chrzciciela (który wołał na pustyni) :)

Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię

Nie mogę nie przyznać Ci racji. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Witaj, Tsole, przeczytałam wersję dla alergików, tej wierszowanej nie zmogłam ;)

Podoba mi się pomysł, choć, jak to ja, wątpię, czy znalazłoby się wielu naukowców, którzy na miejscu Baltazara, Kacpra i Melchiora zakrzyknęliby:

umarł świat, niech żyje Świat!

 

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Dzięki Irko za to że przebrnęłaś :)

czy znalazłoby się wielu naukowców,

Miałem na myśli tych, którzy są ogarnięci pasją poznania, nie zwykłych rzemieślników. Masz rację, z pewnością ich jest mniej, ale prawd tego i tamtego świata nie wyznacza się przez demokratyczny werdykt większości. :)

Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię

Tsloe, przede wszystkim bardzo dobry pomysł. Przeczytałam obie wersje i też bardziej podoba mi się ta napisana prozą… :) Gdyby jeszcze ją trochę rozbudować… Tak czy inaczej, ogólnie mi się podobało :)

Dla mnie też proza:), Tsole! Zawsze postrzegałam ich jako mędrców poznania, acz teraz sytuacja jest dla mnie nieskończenie bardziej złożona.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Katiu, Asylum, bardzo dziękuję za wizytę tudzież za opinię i pozdrawiam!

Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię

Nowa Fantastyka