- Opowiadanie: Mariner79 - www.ostatni_żyjący_kwiat.pl

www.ostatni_żyjący_kwiat.pl

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

www.ostatni_żyjący_kwiat.pl

www.ostatni_zyjący_kwiat_pl

 

Wspaniała małpka, za którą uważał się Tyran wychodziła ze swojej kryjówki. Nigdy nie spodziewała się tego, że jej zapas bananów w końcu się wyczerpie. Rozwolnienie to kiepski stan, zwłaszcza wtedy gdy w jej pamięci operacyjnej, pojawiały się dziwne wizje. Znała już lewatywę, grzebanie w "trzech literach" czy inne podobne manifestacje medyczne. Gdy jej stan zdrowia z minuty na minutę, sekundę na sekundę stawał się coraz gorszy, postanowiła w końcu dojść do strumyka i umyć sobie głęboki i lekko przypleśniały muchomorek. Musiała w końcu dojść do pewnych wniosków, gdyż jej intuicja podpowiadała jej dziwne frazesy – dlaczego szczupleje, czemu ten świat wciąż wygląda na zdrowy, a ona jest inna od swoich kopii. Wiedziała w końcu, że sieć istnieje – jakaś sieć, któraś sieć – tylko jedna z miliarda innych, również działających i tych niedziałających. Komputery ośmio-kwantowe, a ona próbowała ustalić, czym jest ten zakichany www.ostatni_żyjący_kwiat.pl

– Pójdziemy na wschód – zwłaszcza, kiedy do głowy napływały dziwne myśli o miłości. Tak właśnie przypuszczała w momencie skakania po lianach i gałęziach. 

W oddali dżungla zaczynała tracić swoje kształty. Kiedy wystawiła głowę poza matrycę, zrozumiała że dżungla jest skończona, a coś rzeczywiście jest ciemniejsze, bardziej zadymione i bardziej poukrywane. Zdawała sobie już sprawę, że brak partnerki spowoduje dziwne anomalie wokół jej osoby, w końcu w dżungli nie brakowało partnerek – tylko bardziej zmęczonych i poobijanych przez życie.

– To odwiedzane miasto było duże, większe i bardziej wysokie, choćby nawet mierzyć to zwykłym kijem od szczotki. Zrozumiała też, choćby to że dżungla pękła jak bańka mydlana, a wszystko zmieniło się w "duże miasto" – a miasto było duże, bo mieszkało tam kiedyś tylko miliard innych małpek, tylko skąd ona to wiedziała, jedząc swe banany. Czy nazwa www.ostatni_żyjący_kwiat.pl jest prawdziwa, czy trofea które kiedyś zdobywała były fikcją czy może prawdą. A gdyby jednak, wykończeni przeciwnicy należeli do matrycy, a miliard innych to tylko paranoje.

W mieście, wszystko było inne, niż w dżungli, której nie było – choćby domy budowane dla wyższych istot, chyba bardziej rozbudowanych fizycznie o zajmujących się rywalizacją z innymi istotami. Było ich przecież tylko kilka miliardów mniej.

Jednak samotność dawała się we znaki – zwłaszcza bez partnerki oraz braku sieci. Skąd ta sieć… skąd wychodziły te upiory, migające schizmy i braki kultury. Schodząc po kamienistych czy betonowych ulicach, zauważyła ten www.ostatni_żyjący_kwiat_pl – wszystko ewoluuje w przyrodzie, tak więc również i on. Nagle coś na górze spojrzało prosto w jej oczy – jego oczy.

– Partnerka! – żyjąca ostatnia partnerka w tym świecie. Historia nie liczyła się więcej, tylko ona. Zerwał kwiat i pobiegła na sześćdziesiąte piętro wieżowca. Dolatując, zauważył obok niego dwóch partnerów, którzy dziwnie spoglądali na jej kamienny wyraz twarzy. Na szczęście były to tylko kości, dawno wytępionej cywilizacji. Wręczając kwiat do rączki swojej "małpki", usłyszał głos.

– Nie należysz do małp.

– Do czegoż więc? – zapytał skażony wspomnieniami – Nie powiem – odpowiedziała – ale powiem ci, że żyli tutaj łowcy głów, btw. dzięki za kwiatek…

Małpka przypominając sobie wszystko, a więc również głód, wojny oraz destrukcję, zauważyła przed oczami dziwne paski.

W taki sposób, zakończył swe istnie portal www.ostatni_zyjący_kwiat.pl

A później wszystko wróciło do normy – tylko gdyby nie ta samotność.

 

Koniec

Koniec

Komentarze

Przykro mi, ale nic nie zrozumiałam z tego tekstu. Czytało się ciężko, miałam wrażenie, że chcesz zawrzeć bardzo dużo myśli i wątków w krótkim opowiadaniu.

Cóż, Marinerze, Twoja twórczość wciąż wymyka się mojej zdolności pojmowania, a i wykonanie do najlepszych nie należy. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ponieważ przeczytałem (bo krótkie było), to i napiszę, że też nie zrozumiałem. Gdyby ten tekst był napisany z pełną świadomością każdego słowa, to byłby czymś całkiem ciekawym. Ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć.

A może nas przekonasz, autorze?

Jeśli komuś się wydaje, że mnie tu nie ma, to spieszę powiadomić, że mu się wydaje.

Pogmatwane. Czytelnik szuka alegorii, jakichkolwiek odniesień, które pozwolą mu nadać sens treści, ale to chyba nadmiernie męczące… Forma kluczem do sukcesu ;)

Ja też nie zrozumiałam.

Znała już lewatywę, grzebanie w "trzech literach"

Ale ja nie znam, słyszałam o czterech literach. O jakie trzy chodzi?

W oddali dżungla zaczynała tracić swoje kształty. Kiedy wystawiła głowę poza matrycę,

Co jest podmiotem w drugim zdaniu i dlaczego dżungla?

Zerwał kwiat i pobiegła na sześćdziesiąte piętro wieżowca.

A tutaj – on zerwał czy ona pobiegła? To mogą być drobiazgi, ale utrudniają zrozumienie tekstu.

że żyli tutaj łowcy głów, btw. dzięki za kwiatek…

Czy użyłbyś w rozmowie skrótu btw?

Babska logika rządzi!

Dziwny tekst. Próbujesz pisać o elementach wirtualnych raz jako sztucznych (matryce, pamięć operacyjne), raz o żywych. Niestety mocne wymieszanie nie służy ustaleniu, jak to interpretować, ani jak spojrzeć na cały tekst.

Tak więc i ja mogę tylko powiedzieć: “nie zrozumiałem”.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Nowa Fantastyka