- Opowiadanie: Egzoovet - Persefona

Persefona

Dyżurni:

brak

Oceny

Persefona

Nieprzenikniona ciemność,nieprzenikniony strach.

Pośród tego wszystkiego uwięziona ona. Przez wyrok Mojr i wolę ojca swego.

Piękna Persefona.

W gęstej ciemności, w gęstym strachu zbłądziła. Prastara Ceres, matko Demeter gdzie jesteś w tą chłodną noc, gdy woła Cię najpiękniejsza z twych córek?

W dłoni kwiat– narcyz. W korytarzach jej wnętrza ból i chłód.

Boska Persefono, gdzie ojciec twój?

Co robisz w tym miejscu z dala od twoich kwiatów i łąk?

Nieszczęśliwa małżonko.

Kamień nie rani twych stóp, a zimno nie wypełni twojego serca.

Tylko ta przeklęta ciemność i przeklęty strach.

Tylko ty możesz napić się ze Styksu, tylko ty nie płacisz obola by przejść na drugą stronę.

Królowo Persefono, Pani Elizejskich Pól, Erebu i Tartaru.

Gdzie jest małżonek twój?

Czy znów zasiadł na tronie z kości?

Czy dziś i po wieki wieków jest sędzią?

Zarzucasz na bok swoje siwe włosy, nie od starości, a popiołu. Przeglądasz w rzece swoją siną twarz,nie od choroby, a ciemności.

Co Ciebie trapi?

Miliony oczu wpatrzone w prastarą Korę.

Pamiętasz jak jeszcze tak na Ciebie wołali? Pamiętasz jak stałaś po prawicy ojca swego? Najweselsza z jego córek?

Teraz jesteś tutaj, złożona w miłosnej ofierze dla jego brata.

Ty i twoje białe stopy, nie od zimna, a od braku kolorów. Tutaj jest tylko czerń i biel.

Smutna Persefono.

Ona ciągle Cię wzywa.

Depcze ślady na ziemi, nie wiedząc, że Ciebie dla ziemi już nie ma.

Matka Demeter. Nie odbijesz się już nigdy w strumieniu, jeziorze, potoku.

Widzę Cię już tylko przeglądającą się w księżycu i mym sercu pełnym ciemności i pełnym strachu.

Chwytasz go za rękę, a on milczy jak zawsze gdy prowadzi Ciebie do swych pięknych białych komnat gdzie zasypiasz sama z kwiatem w swojej dłoni.

Do Ciebie modlę się w Eleusis zanim z pochodnią wejdę do morza.

Oddzielasz mnie od brudu i prochu. I staję przed Tobą. I staje się lepszy.

Zdradzona Persefono. Wydana przez ziemię i piorun. Słyszysz jak nadchodzi twój małżonek?

Bądź dla niej dobry prastary Hadesie, bo nie było i nie będzie lepszej od królowej podziemia.

Bez niej już tylko ciemność i strach.

Tenebris et phobos.

Koniec

Komentarze

> Nieprzenikniona ciemność,nieprzenikniony strach.

Brak odstępu po przecinku.

 

> Pośród tego wszystkiego

Czego wszystkiego? Wymieniłeś tylko ciemność i strach. Mnie to zgrzyta.

 

> Uwięziona ona

Może subiektywne: ten sąsiedzki rym jest lichy, dziecinny i jakiś discopolowy ("uwięziona-ona-nanananana").

 

> Przez wyrok Mojr i wolę ojca swego

Tnij zaimki, które nic nie wnoszą, ich nadmiar to szkolny błąd. W tym wierszu(?) wyraźnie rozwadniają treść i osłabiają nastrój.

Jeśli uważasz, że teraz za krótko – możesz rozwinąć “ojca” treściwie (np. “potężnego”).

 

> Prastara Ceres, matko Demeter gdzie jesteś w tą chłodną noc

Prastara Ceres, matko Demeter,[+] gdzie jesteś w  chłodną noc 

 

> W dłoni kwiat– narcyz.

Daj spację przed półpauzą.

 

> gdy woła Cię najpiękniejsza z twych córek

Czemu "cię" od dużej litery? To nie list. Drugi zaimek raczej zbędny.

gdy woła cię najpiękniejsza z córek

 

Gdybyś dużymi literami chciał zaznaczyć szacunek podmiotu lirycznego względem bogiń, do których się zwraca, konsekwentnie powinieneś pisać: Twój, Twoich, Twoje… Odradzam jednak to rozwiązanie. Porównaj:

http://hamlet.edu.pl/safona-doafrodyty

https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/do-matki.html

 

> Co robisz w tym miejscu z dala od twoich kwiatów i łąk?

Ciąłbym.

 

> Gdzie jest małżonek twój?

I tak masz sporo "jestowania". Ciąłbym, skoro się da.

 

> Zarzucasz na bok swoje siwe włosy, nie od starości, a popiołu.

Nie – a to błąd. Po zaprzeczonym wypowiedzeniu przeciwstawiamy, stosując inny spójnik (ale, lecz). Nigdy "a".

Zarzucasz? Gwałtownym ruchem głowy? Jak wesoła nastolatka? W ogóle jakoś słabo to brzmi. Może po prostu: "odgarniasz”?

Odgarniasz siwe włosy, nie od starości, lecz popiołu.  

 

> Co Ciebie trapi?

Raczej:

Co cię trapi?

 

> Pamiętasz jak jeszcze tak na Ciebie wołali?

Pamiętasz,[+] jak jeszcze tak na ciebie wołali?

Lepiej: jak -> gdy (lub kiedy).

Pamiętasz, kiedy jeszcze tak na ciebie wołali?

 

> złożona w miłosnej ofierze dla jego brata

złożona w miłosnej ofierze jego bratu

lub

złożona jego bratu w miłosnej ofierze [wtedy ofiara lepiej wybrzmiewa]

albo

złożona w miłosnej ofierze stryjowi

 

> Ty i twoje białe stopy, nie od zimna, a od braku kolorów.

Ty i twoje białe stopy, nie od zimna, lecz braku kolorów.

Tutaj i równolegle przy siwych włosach sugerowałbym drobną zmianę – dla upłynnienia przekazu. Zastosuj na przykład utartą konstrukcję z powtórzeniem:

Ty i twoje białe stopy. Białe nie od zimna, lecz [+od? albo +inny przyimek?] braku kolorów.

 

> Pamiętasz jak stałaś po prawicy ojca swego? Najweselsza z jego córek?

Oba zaimki można tak naprawdę wyciąć. I kawałek zabrzmi lepiej.

 

> Ona ciągle Cię wzywa.

Ona ciągle cię wzywa.

 

> Depcze ślady na ziemi, nie wiedząc, że Ciebie dla ziemi już nie ma.

Depcze ślady na ziemi, nie wiedząc, że ciebie dla ziemi już nie ma.

 

> Widzę Cię już tylko przeglądającą się w księżycu i mym sercu pełnym ciemności i pełnym

strachu.

IMO jedno "pełnym" tutaj wystarczy. Ale jak wolisz.

Widzę cię

 

> Chwytasz go za rękę, a on milczy jak zawsze gdy prowadzi Ciebie do swych pięknych białych komnat gdzie zasypiasz sama z kwiatem w swojej dłoni.

Chwytasz go za rękę, a on milczy jak zawsze,[+] gdy prowadzi cię do pięknych białych komnat,[+] gdzie zasypiasz sama z kwiatem w dłoni.

 

> Do Ciebie modlę się w Eleusis zanim z pochodnią wejdę do morza.

Do ciebie modlę się w Eleusis,[+] zanim…

 

> I staję przed Tobą. I staje się lepszy

I staję przed tobą. I staję się lepszy

 

> Słyszysz jak nadchodzi twój małżonek?

Słyszysz,[+] jak nadchodzi małżonek?

Jeśli uważasz, że skrócone pytanie "nie wybrzmiewa", dodaj na początku "czy".

 

> Bądź dla niej dobry prastary Hadesie, bo nie było i nie będzie lepszej od królowej podziemia.

Skreśliłbym "od".

Bądź dla niej dobry,[+] prastary Hadesie, bo nie było i nie będzie lepszej królowej podziemia.

Prastara Ceres (BTW, czy rzymska Ceres jest tu potrzebna?), prastara Kora, prastary Hades. Monotonne. W dodatku takie powtarzanie osłabia siłę słowa.

Przy okazji: “matka Demeter” to dwuznaczne, narzuca się interpretacja “ta, która urodziła Demeter”. I nadmiarowe, bo przecież imię zawiera już “meter” (matka). Z drugiej strony lingwiści mówią, że “wirus HIV” jest dopuszczalny. Poza tym trzeba czasem założyć, że czytelnik potrafi myśleć. A starożytni lubili podkreślać atrybuty bóstw. Sygnalizuję więc kontrowersję, ale nie podważam połączenia.

 

> Tenebris et phobos

Albo “tenebrae et timor”, albo “skotos kai phobos”. Zdecyduj: łacina czy greka.

Sugeruję to drugie, skoro imiona – oprócz Ceres – z mitologii greckiej.

 

*

Mam wątpliwości, czy to wiersz, choć jest poetycko. Rytm śladowy. Rymy incydentalne (można by z nich zrezygnować).

W każdym razie: jest zacny temat, jest klimat – są pozytywy :) Szlifuj warsztat, pisz dalej. Najlepiej prozę. Tu lubią prozę.  

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Niechętnie czytam wiersze, ale w Persefonie wiele wiersza nie znalazłam, raczej prozę poetycką. Jednakowoż muszę wyznać, że od prozy poetyckiej zdecydowanie wolę prozę napisaną prozą.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ja tam całkiem lubię taką prozę poetycką i mi podeszło. Ładnym stylem napisane. Może tego typu teksty nie są popularne, ale znajdą się czytelnicy, więc chętnie zobaczyłbym więcej.

Hmmm. Mam wrażenie, że trochę za długie jak na wiersz biały. No, ile można wytrzymać takich rwanych wersów, bez rymu ani rytmu?

Co Ciebie trapi?

Dlaczego niekonsekwentnie – twój małą literą, ale ciebie dużą?

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka