- Opowiadanie: Falcon - Podróż w czasie

Podróż w czasie

Jest to moje opowiadanie będę wdzięczny za konstruktywną krytykę która pomorze mi być lepszym pisarzem. 

Falcon

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Podróż w czasie

 

Falcon otworzył oczy.

Myślał ,że to sen. Niestety dalej był w więzieniu. 

-No, no kto się obudził !? Co jest zimno, to się rozgrzejesz przy rozpalania kominka -powiedział strażnik Gravis.

Wal się pomyślał. Ale co mógł zrobić w końcu był w areszcie.

Gdy tylko wstał mało co nie upadł ponownie pod ciężarem drewna rzuconego przez strażnika. 

Garvis poszedł miał tylko kilka sekund, aby schować cały dobytek. Miecz ojca wykuty przez elfiego arcymistrza czy

może łuk jego matki. Co będzie mu bardziej potrzebne? 

-Trudno stwierdzić. Co?

-Leo! – powiedział.

-Uciekamy. Dzisiaj. -rzekł rzeczowo Leo.

Nie czekając na odpowiedź ruszył do łóżka Falcona. Zabierając jego wszystkie rzeczy ruszył do kominka.

-Powaliło cię! Przez komin!? -krzykną chłopak.

Nie słuchając brata zaczął się czołgać otwór za kominkiem. Falcon za nim.

Gdy już minęła piąta minuta zboczyli światło wyczołgali się z tunelu. Akurat by…

Ktoś na ich wpadł. Był dziwnie ubrany. Dziwnie jak na XIV. Ale coś mu wypadło!

Zegarek kieszonkowy? Nie. Ma jedną wskazówkę i liczby do dwudziestu siedmiu! Zatrzymała się na czternastce. Co się dzieje! Zegarek zaczyna się świecić i wskazówka się rusza! Dotknął guzika i wskazówka się zatrzymała w połowie do szesnastki. 

Nagle świat zaczął wirować i…

Koniec

Komentarze

Nie jestem znawcą, ale dużo błędów rzuciło mi się w oczy. Poza tym tekst jest strasznie chaotycznie napisany i ciężko się zorientować, kto co mówi i co się tu dzieje. :(

Polecam, zapoznaj się z portalowym poradnikiem:

https://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/4550

Przykro mi to mówić, Falconie, ale zaprezentowany tekścik nie jest opowiadaniem, jest zaledwie fragmentem/ urywkiem/ początkiem jakiejś historii, która została urwana, zanim się jeszcze zaczęła. Byłoby miło z Twojej strony, gdybyś zmienił oznaczenie na FRAGMENT.

Wykonanie jest bardzo złe, ale trudno wskazać błędy w mało zrozumiałym tekście, zwłaszcza że poprawienia wymaga każde zdanie.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Myślał ,że to sen. Niestety dalej był w więzieniu.

Zbędna spacja po przecinku.

Lepiej: nadal

 

-No, no kto się obudził !? Co jest zimno, to się rozgrzejesz przy rozpalania kominka -powiedział strażnik Gravis.

Po myślniku rozpoczynającym dialog powinna być spacja, podobnie, jak przed słowem: powiedział.

Tu masz poradnik dotyczący zapisu dialogów:

https://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/12794

 

!? – oznacza niepewność lub wahanie, zajrzyj tutaj:

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Co-pierwsze-wykrzyknik-czy-pytajnik;13870.html

 

Wal się pomyślał.

Błędny zapis monologu. Powinno być

“Wal się” – pomyślał.

lub

Wal się – pomyślał.

 

Gdy tylko wstał mało co nie upadł ponownie pod ciężarem drewna rzuconego przez strażnika.

Lepiej: o mało co

 

Zdaje się, że czegoś w tym opku brakuje. Graves ugina się pod ciężarem drewna na opał, a zaraz później zbiera swoje rzeczy, w tym miecz (skąd miecz w więzieniu) i ucieka wraz z Leo (kim jest Leo i skąd się wziął). Sprawdź, proszę, czy dobrze wkleiłeś i przy okazji popraw babole.

 

 

 

 

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Hm…

 

Jest to moje opowiadaniebędę wdzięczny za konstruktywną krytykę, która pomorze mi być lepszym pisarzem. 

 

A może wpisz w wyszukiwarkę "pomorze" :D

 

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

pomorze

Na Pomorzu, to ja jestem. I Wodecki. Czasami. (Mytrix, świsnąłeś mi dowcip!)

Myślał ,że to sen.

Otwarcie oczu? Przecinek lepi się do poprzedniego wyrazu, o tak.

Niestety dalej był w więzieniu.

Niestety, dalej był w więzieniu. W pierwszym akapicie należy czytelnika zapoznać z sytuacją bohatera. Ano.

-No, no kto się obudził !? Co jest zimno, to się rozgrzejesz przy rozpalania kominka -powiedział strażnik Gravis.

??? To strażnik, czy bezdzietna gruba ciocia? A jeśli kpiący strażnik, to podeślij go mnie, przeszkolę chłopa w kpieniu, bo mało kompetentny. Ponadto: przy rozpalaniu (kim, czym). I czyj to kominek? Mam nadzieję, że naczelnika więzienia, który projektuje czarcią zapadkę, bo w innym przypadku jest tu całkiem z sufitu.

Wal się pomyślał.

Wal się, pomyślał. Przecinki oddzielają od siebie logiczne części zdania.

Ale co mógł zrobić w końcu był w areszcie.

Ale co mógł zrobić, w końcu był w areszcie. Areszt i więzienie – to nie to samo.

Gdy tylko wstał mało co nie upadł

Gdy tylko wstał, o mało co nie upadł.

Garvis poszedł miał tylko kilka sekund, aby schować cały dobytek.

What? Jaki dobytek? Jestem skonfundowana. Po "poszedł" przecinek. I dlaczego strażnik zmienia imię, wiesz, jak długo się czeka na te papierki?

Miecz ojca wykuty przez elfiego arcymistrza czy

może łuk jego matki

Łuk matki arcymistrza? I po grzyba ten enter? I o co w ogóle chodzi?

Trudno stwierdzić.

Trudno powiedzieć. Stwierdza się, że coś jest jakieś.

rzekł rzeczowo Leo.

Po czym zagadnął zazdrośnie. I skąd, u świętego Jacka z pierogami, wziął się ten drugi facet? Pod pryczą leżał?

Nie czekając na odpowiedź ruszył

Nie czekając na odpowiedź, ruszył.

do łóżka Falcona

Łóżko – w więzieniu?

Zabierając jego wszystkie rzeczy ruszył do kominka

Znów ruszył, i znów brak przecinka. Co robi kominek, dość luksusowa rzecz, w więziennej celi?

krzykną

Krzyknął. Gramatyka się kłania.

Nie słuchając brata zaczął się czołgać otwór za kominkiem.

Nie słuchając brata, zaczął. Otwór – czy potwór? Potwór miałby więcej sensu.

Gdy już minęła piąta minuta zboczyli światło wyczołgali się z tunelu.

Skąd wiedzą, że piąta? Jak się zbacza światło? (Lustrem?)

Dziwnie jak na XIV.

?

Zatrzymała się na czternastce

Co się zatrzymało?

zaczyna się świecić

Zaczyna świecić.

się zatrzymała w połowie do szesnastki

W połowie drogi.

 

Oto Twoje dzieło zostało potraktowane z całą powagą, na jaką było mnie stać. Podejrzewam, że masz lat góra dwanaście – bez obaw, wyrośniesz z tego – i naprawdę, bardzo się chwali, że chcesz mieć hobby. Ale to akurat hobby jest trudne. Nie tak niebezpieczne, jak sporty motorowe czy boks, choć może się okazać bardziej satysfakcjonujące – niebezpieczeństwa, które w nim tkwią, są innego rodzaju.

 

Ale o to pomartwisz się później, kiedy już będziesz coś umiał i zdecydujesz, że Cię to, mówiąc kolokwialnie, kręci. Bo na razie, niestety – nie umiesz. Zapisałeś tu swoją fantazję sprzed zaśnięcia. Każdy miewa fantazje, często przed zaśnięciem, jest to normalne i zdrowe – ale materiału do budowania czegokolwiek dostarcza bardzo rzadko. Bo wiesz, na co się porwałeś? Na budowanie właśnie. Tu jest szkoła budowniczych, my układamy cegiełkę na cegiełce i tłumaczymy sobie nawzajem, co zrobiliśmy źle. Czy plany były bez sensu, czy materiały do kitu… rozumiesz? A Ty postawiłeś… nawet nie Chatkę Puchatka, tylko babkę z piasku.

 

A w babce z piasku mieszkać nie można.

 

Zatem – pójdź, dziecię, ja Cię uczyć każę. Pójdź po pierwsze do biblioteki i czytaj, czytaj, czytaj.

Skończyłam.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No, niestety, nadal jest źle :(

Przynoszę radość :)

I cóż mogę jeszcze napisać. 

Dyżur to mój, więc komentarz zostawić należy, ale wszystko już zostało powiedziane. Nie można tekstu poprawić, bo trzeba byłoby napisać go od nowa. A żeby napisać go od nowa, trzeba poprowadzić mozolną pracę u podstaw, metodą "Siłaczki". 

I tu Tarnina ma rację – trzeba czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Jeśli myślisz, że przeczytałeś już bardzo dużo, to żeby móc zabrać się za w miarę rozsądne pisanie, musisz przeczytać jeszcze pięć razy tyle. Książek, nie erpegowych scenariuszy. Bo tylko bardzo solidne oczytanie może sprawić (choć nie u wszystkich, ale na tym, bardzo początkowym etapie nie ma co się zastanawiać) że produkty Twej wyobraźni będą choć trochę strawne dla czytelników. 

Rzeczywiście, w tym momencie stworzyłeś babkę z piasku. Ale to już jest coś – z czasem i postępującym doświadczeniem można do piasku dodać wody, cementu, pomysłowo uformować i będzie monument jak się patrzy. Wielu autorów, nie tylko początkujących i w Twoim wieku, ale zdałoby się – bardziej wprawnych, potrafi postawić co najwyżej kupę. Z której niewiele da się wyrzeźbić. 

Zatem nie odpuszczaj – zresztą dobrym pomysłem jest produkowanie takich krótkich, pozbawionych fabuły i szerszego kontekstu scenek, pozwalają uczyć się pisać i ćwiczyć styl, na zamknięte opowieści przyjdzie czas, gdy już opanujesz podstawy – działaj i się rozwijaj. Pisanie to bardzo tanie hobby, w porównaniu do, dajmy na to, ścigania się zabytkowymi Lamborghini. Ale niekoniecznie łatwiejsze. I może przynieść równie dużo satysfakcji! 

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

Przeczytałem i ni w ząb nie zrozumiałem – za dużo błędów i zbyt chaotyczne. To połączenie science-fiction i fantasy? Ciekawa kombinacja, ale tekst trzeba napisać od nowa. Przedmówcy wyczerpali temat. Od siebie mogę jedynie dodać, że wybór podróży w czasie jest bardzo śmiałym posunięciem, jak na początek z pisaniem. Temat wymaga planowania z góry i ciągłego uważania na piętrzące się nieścisłości; bezustannego szukania dziury w całym. Dla piszącego musi być idiotoodporny, aby pierwszy czytelnik nie zgasił całej fabuły jednym niedopatrzeniem. Jeśli jesteś zdeterminowany, w końcu napiszesz dobry tekst, ale to wymaga czasu i cierpliwości.

Jak nazywa się ten błąd, którego nazwa odnosi się do Macieja Parowskiego, a który polega na tym, że autor ma kłopoty z pokazaniem, ile osób znajduje się w pomieszczeniu, więc nagle znikąd wyskakuje jakaś nowa postać? Jakkolwiek się nazywa, ten błąd właśnie tutaj wystąpił.

 

Ponadto: w jakim więzieniu jego pensjonariusz ma swobodny dostęp nie tylko do opału, ale też na przykład miecza ojca, czy innych artefaktów? No i autor zapomniał dopisać tytułową podróż w czasie.

Zgadzam się z przedpiścami. Niestety, tutaj wszystko jest źle. Poczynając od nieskończonej historii, która nie dotarła nawet do etapu uzasadniającego tytuł, a kończąc na interpunkcji, która jest tak słaba, że utrudnia zrozumienie, o co chodzi w zdaniu.

 

 

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka