- Opowiadanie: Kamil_Sumowski - Piekielny Poranek

Piekielny Poranek

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Piekielny Poranek

Obudził mnie śpiew ptaków i dopiero co wychodzące zza pięknych zielonych gór jaskrawe słońce.Pierwsze co zobaczyłem bo otworzeniu moich sennych zaropiałych oczu to biała kartka z moim postanowieniem kturą sam wczoraj wieczorem przykleiłem na suficie,widniały na niej duże pisane drukowanymi literami słowa "Żuci Palenie".

-A piepsze

Powiedziałem po czym wstałem i obmyłem twarz wodą,wyszedłem na dwór by dokończyci wczoraj zaczętą prace na polu po zakończonym pół godzinnym wysiłku usiadłem na moim drewnianym krzesile i dałem się ponieści nałogowi sięgnołem po papierosa.Nagle dostałem dziwnego ataku kaszlu i czułem dziwny smak w ustach,splunołem po czym ujrzałem na podłodze krew.

-Cholera ! Pale tyle lat a skutki objawiają się dopiero teraz !

Muszę jechaci do szpitala ! pomyślałem i mimo mojej świadomości że najbliższy szpital znajduje się wiele kilometrów dalej od miejsca mojego zamieszkania wsiadłem w samochud i wprawiłem myśl w czyn. W końcu dotarłem do szpitala a gdy już byłem u celu przy drzwiach szpitalnych nagle za słabłem i upadłem na ziemie,zdawało mi się że słysze bicie swojego serca kture było coraz wolniejsze , aż nagle spowiła mnie ciemnośc.Obudził mnie ludzki krzyk i przerażające czarne słońce kture dopiero co wychodziło zza skalistych gór,podłorze było twarde i tak gorące że wydawało się wręcz nie morzliwe po nim stąpaci,wstałem obruciłem się i ujrzałem wielki tron a na nim starego męszczyzne z długą siwą brodą,czarnymi skrzydłami.koźlimi kopytami i długimi rogami.

-Ktoś ty ?

Zapytałem a odpowiedz kturą otrzymałem wstrząsmeła mną do reszty

-Szatan

Na początku nie wiedziałem co robić lecz po chwili zaczołem się modlić.

-Zdrowaś Mario…

Nagle moje usta się zkleiły a język zaczoł mnie piec,upadłem na kolana i zaczołęm żałować za wszystkie swoje grzechy

z moich oczy popłyneły łzy oby dwie spaliły się na podłorzu zamknołem oczy a gdy je otworzyłem piekło znikneło a piekielne twarde,czerwone i gorące podłorze zastąpiło gładkie,błękitne i ciepłe.Gdy podniosłem swoją głowę ujrzałem tron jeszcze wyższy niż zobaczyłem w piekle a na nim zastałem męszczyzne owiniętego w biało,niebieskie szaty nie widziałem jego twarzy gdyż spowijała ją jasności rażąca w oczy

-K-Ktoś T-Ty

-Twuj Ojciec

Na początku nie zrozumiałem chyba z powody szoku ktury przeżywałem dopiero po chwili zorjętowałem się że stoje przed stwórcą,alfą i omegą że stoje przed samym Bogiem.

-Powiedz dlaczego mi to robisz,co to ma znaczyć !

-Nie podnoś na mnie głosu synu,a tak poza tym to dlaczego ty mi to robisz !

-Nie rozumiem

-Więc pozwul że ci wytłumacze

Nagle przed moimi oczyma ukazał się monitor w kturym ujrzałem swój poranek

-Już wiem o co chodzi ,i przepraszam ale daj mi jeszcze jedną szanse ostatnią a się zmienie naprawde

-Hmmm…

W tym momencie przełknołem ślinę i zaczołem się przygotowywać na najgorsze

-Dobrze ! dam ci ostatnią szanse ale jeśli ją zmarnujesz nie win mnie za to że nie wpuszcze cie do mojego domu

-Dziękuje,nie pożałuje Bóg ja się zmienie

-Mam nadzieje

I w tem znów spowiła mnie ciemności.Obudził mnie śpier ptaków i pierwsze co zobaczyłem to pielęgniarke

-Doktorze ! obudził się

-Nareszcie pan wstał stracił pan przytomności przy naszych drzwiach siostra mana tutaj przyniosła

-D-Dziękuje

Powiedziałem nieśmiale

-I mam jedno pytanie,gdzie znajde jakiś sklep

-Na najwyższym piętrze musi pan jechać windą

-Dziękuje

Gdy wyszli udałem się na najwyższe piętro i poprosiłem o gumy antynikotynowe.Wszedłem do windy i zaczepiła mnie pewna kobieta

-Pan na duł ?

-Oby nie

Koniec

Komentarze

To jest żart, czy prowokacja?

Bo osoba z taką dysortografią jest jej chyba świadoma...

Nie doczytałem nawet do połowy, gdyż błędy ortograficzne są tak rażące, że nie da się przez to przebrnąć. Nie wiem, ile masz lat, ale widać, że brakuje Ci elementarnej wiedzy o ortografii języka polskiego. Taka moja rada - zanim cokolwiek tutaj zamieścisz, posiedź nad tym trochę i dopracuj, bo jeżeli powtórzenia i pewne nielogiczności da się jeszcze jakoś wybaczyć, o tyle orty już nie, bo po prostu odpychają czytelnika. Jeśli nie znasz się na ortografii, to pisz w Wordzie, który sam podkreśla błędy. Nie dobrnąłem nawet do połowy, więc pozostawiam tekst bez oceny, bo gdybym miał tutaj coś wystawiać, to byłoby tragicznie...

Nie da się tego czytaci :D

Przepraszam jeśli kogoś uraziłem ale mam 13 lat i dysortografie .

Chyba nikt nie czuje się urażony, ale fakt popracuj nad pisownią, bo nie jest dobrze. Fabularnie opowiadanie też nie powala niestety. Praktyka czyni mistrza, więc ćwicz i nie zrażaj się, ale na drugi raz dokładnie przemyśl to co publikujesz ;)

Ok na następny raz się bardziej postaram

Dobrze, że podałes swój wiek:) Pisz i walcz! Jeszcze pokażesz nam na co Cię stać:)

Ja wiem, Czaropis fajna książka, i udowadnia że ktoś z dyscośtam może zaistnieć jako pisarz. Niemniej jednak, czytając ten tekst mam mieszane uczucia.  Wygląda to tak, jakby ślepy starał się o posadę kierowcy rajdowego. Żeby se chociaż zainwestował w psa przewodnika (czytaj: poprosił znajomego o korektę byków), wtedy nie można by mu odmawiać ambicji w dążeniu do celu, bo ktoś kto zdaję sobie sprawę ze swych ułomności i działa w tym kierunku, by je przezwyciężać, godzien jest podziwu. A tu mamy osobę, która zdaje się swe braki olewać. Całe opowiadanie traktuję jako ponury żart, dlatego nawet nie chce mi się go czytać.

Dlatego nawet nie chciało mi się go czytać do końca.

Tak to miało być, kurdebele, brakuje tej opcji edycji komentarzy...

Miał być komentarz... ale widzę, że już jest zbędny. Zwątpiłem już po pierwszym akapicie i muszę przyznać, żę bardzo dawno nie widziałem czegoś podobnego. Zastanów się Kamil czy aby na pewno chcesz kontynuować. Jeżeli tak, życzę powodzenia, bo przed Tobą ciężka droga. Pamiętaj tylko, że taki tekst jak ten, nie zyska uznania nikogo, my nie jesteśmy wyjątkiem. Od Ciebie samego tylko zależy jak przyjmiesz tą krytykę. Możesz zrezygnować z pisania, "bo to nie dla Ciebie", możesz też pracować, pracować i jeszcze raz pracować by w końcu udowodnić, że jak chcesz, to potrafisz. Tekst zawsze możena, a nawet trzeba dać komuś do sprawdzenia. Jeżeli będzie poprawnie napisany i znajdziesz ciekawy temat, kto wie może zyska uznanie.

Pisownię można sprawdzić w Wordzie. A autor tej próbki ma jeszcze dużo czasu, żeby się wyrobić literacko. Powodzenia.

a mie porószyło dogłembi. Człowiek hce żócić palenie nie morze wie rze jusz coś zile z nim jedzie samo własnyh śłah do żpitala. Pilengiarka go niesie na plecah on potem widzi Boga i Szatana i wie rze mósi żócić palenie i kupuje gume antynikotowom. Bardzodobre hłopie ty nie słóhai ich pisz dalei,

Jak naprawdę chcesz pisać, to pisz; jeszcze masz dużo czasu do nauki. W końcu taka Agata Christie też była dyslektyczką, a Andersen musiał swoje opowieści dyktować, bo miał problemy z pisaniem.

Tylko (proszę!) używaj programu sprawdzającego błędy, albo poproś kogoś o ich poprawienie. To opowiadanie też możesz jeszcze poprawić (wejdź w swój profil, tam masz opcję "edytuj").

Na poprawienie tylu błędów nie starczy limitu czasu na edycję. Ale zawsze można wstawić  tekst ponownie, zaznaczając, że poprawiony.
Kamilu, jeśli rzeczywiście chcesz pisać, nauczyć się tej sztuki, możesz tego dokonać. Łatwo nie będzie, ale nie takie przeszkody ludzie pokonują... Edytor tekstu ze słownikiem, same słowniki, w których trzeba sprawdzać przy każdej wątpliwości... Komputerowe słowniki są dostępne i, co istotne, szybkie oraz łatwe w obsłudze.

Hej, zainwestuj w polskiego worda albo sciagnij open office, w dobie komputerow dysortografia to jeszcze nie jest tragedia. Albo jeszcze lepiej, daj swoj tekst komus do sprawdzenia (Mamie, bratu, koledze, poloniscie). I po prostu pisz, pisz, pisz.

Hiszpańska inkwizycja nie wybacza dysmózgowia. Zwłaszcza w czasach komputerowych programów do korekty tekstu.

Nowa Fantastyka